niedziela, 26 maja 2019

Powinno być o .... jest o ...

DOM RODZINNY
Kiedy otwieram bramy pamięci,
w oczach wiruje dawny świat dziecięcy.
Widzę dom rodzinny w cieniu drzew ukryty,
zapachem żywicy i dzikim winem spowity.
Choć wiele lat minęło,
kiedy dzieckiem byłam, pamiętam,
jak leśnymi ścieżkami chodziłam.
Szumu drzew i wiatru słuchałam,
niebo tęczą malowane podziwiałam.
Wciąż słyszę, jak ptaki swym śpiewem
dzień wychwalają,
koniki polne na swych skrzypkach,
piękny koncert grają.
Tęsknota w zakamarkach mego serca skryta,
widzi matkę na progu,
która ze łzami nas żegna i wita.
Tak odległe jest teraz miejsce
sercu memu bliskie,
gdzie rodzice od świtu do nocy,
czuwali nad domowym ogniskiem.
I choć nie zawsze był czas na pieszczoty,
i uściski,
to mój dom rodzinny,
będzie memu sercu zawsze bliski.
znalezione w Internecie
Znowu wracam do czasów dzieciństwa.
Ostatnio otworzyłam szufladę komody u rodziców i powiało zapachem dzieciństwa, gdy wyjęłam swój stary, kolorowy sweter, który nosiłam kiedyś pod koniec szkoły podstawowej i całe liceum. Jedyny sweter, z tak wielu zrobionych przez Babcię, a który udało mi się uratować przed wyrzuceniem. I tak moja mama nie wie po co go jeszcze trzymam. Jednak, gdy tylko na niego spojrzę, gdy go dotknę, odpowiedź przychodzi sama. Ten sweter jest kolorową nitką, która łączy mnie z tamtymi już odległymi czasami.
Widzę Babcię, która siadała przy żółtym kaflowym piecu ( kto dzisiaj takie pamięta?) i robiła na drutach: swetry, kamizelki, czapki…. Nie przypominam sobie chwili, aby kiedykolwiek miała wolne ręce. Zawsze były one zajęte czymś pożytecznym. Te chwile, gdy siedziała przy piecu należały do jednych z moich ulubionych. Zawsze wtedy opowiadała różne historie lub śpiewała piosenki, które teraz czasem szumią mi w głowie.
To dzięki jej kolorowym swetrom, kamizelkom w szkole nazywana byłam Słoneczkiem.
Szkoła minęła dawno, Babci i jej kaflowego pieca nie ma jeszcze dłużej…
Babcia starała się mnie nauczyć robić na drutach i szydełkować. A ja, jak to z rogacizną bywa, zaparłam się i nie miałam do tego serca. Dopiero jak odeszła pokochałam te robótki. Dlaczego nie robiłam tego, gdy żyła?
Nie chcę o tym zapomnieć. Dlatego staram się pamiętać wszystko, przecież bez tego byłabym całkiem inną osobą, biedniejszą, bardziej pustą….
Może właśnie dlatego mam szufladę z tęczowym swetrem. Szufladę, w której zatrzymałam kawałek moich wspomnień. Nigdy nie chciałabym, aby ktoś niespodziewanie otworzył ją i zrobił tam porządek i powyrzucał „starocie”
Niedługo mam imieniny. Jednak dawno temu, obchodziłam je w środku lata. Jednak kiedyś moja Babcia udowodniła mi, że swoje święto powinnam obchodzić innego dnia. Miałam do wybory trzy warianty. Wybrałam oczywiście ten najlepszy – majowy.
Gdyby Babcia żyła, to pewnie jak co roku czekałby na mnie za parę dni biszkopt z truskawkami i czerwoną galaretką.



Babcia to są miłe ręce,
książka, herbata słodka,
śmieszne słowa w dawnej piosence,
suknia dla lalki i szarlotka.
Babcia to bajka, której nie znamy,
pudełeczka, perfumy, włóczka,
babcia to mama mojej mamy,
a ja jestem jej wnuczka.
Kamieńska Anna



Jednego tylko żałuję…. Nie zdążyłam porozmawiać z Babcią o czymkolwiek ważnym, czy też nie. Ani o kwiatach w ogrodzie, ani poważnie o życiu. Tylko Babcia zrozumiałaby moje nastroje, mój zachwyt nad ogrodem. Razem z nią moje wspomnienia byłyby znacznie bogatsze.
Gdyby żyła martwiłaby się nadal o nas i tym wszystkim co dzieje się dookoła. Cieszę się jednak, że dożyła spełnienia przepowiedni z wiersza Słowackiego. I lepiej, że nie doświadczyła stanu wojennego. Nie…Wcale nie lepiej… Śmierć to najgorsze co może zdarzyć się między ludźmi. Śmierć pozbawia nas wszystkiego. Tak bardzo chciałabym pokazać jej moje mieszkanko, balkon …. Opowiedzieć jej o moich marzeniach, radościach, obawach, niepokojach…

A może:
Trzeba umieć zapomnieć nareszcie,
Nie powtarzać bez końca i znów
O młodości, miłości i mieście,
Które kiedyś nazywało się…..

Chyba nie chciałabym tego. To prawda, że czasem udaje się zamknąć na klucz moje odległe, bolące wspomnienia. Staram się oszukać w ten sposób samą siebie, bo przecież jak się gdzieś nie zagląda, to tak jakby tego nie było. Nie potrafię jednak tego tak na zawsze zrobić. Przecież te wszystkie przeżyte i zapamiętane chwile są dla mnie niczym delikatne, unikalne kwiaty, które należy pielęgnować wciąż od nowa, bo są tego warte. Są przecież częścią mojej prawdziwej historii.
Kończę… Ekran przysłania mi mgiełka utkana nie tylko z moich wspomnień.
Babcia na wiosnę
Niebo włożyło turban obłoczny z jaskółką,
Jabłonie stoją w wielkich kapeluszach z kwiatów
Szeptania-pogłaskania lecą z pyłem kwiatów
Omijając twarz moją jako liść pożółkłą.

Lipy stroją się w jedwab zielony i nowy,
Jak biżuteria szczęścia płoną sznury kwiatów
Pocałunki żeglują na muzyce kwiatów
Mijając moją szyję w szaliku włóczkowym.

Zamknę najszczelniej serce przed śpiewem słowika
I pójdę przez gąszcz kwitnień, rozkwitów, kwiatów,
Przez chmury całowanych, kołysanych kwiatów,
Nie śmiąc przypiąć do piersi fijołka czy storczyka.

Pod modną parasolką świat w śmiechu się trzęsie.
Patrzy zabójczym okiem zza bukietu kwiatów,
Ma we krwi wszystkie wonie, wszystkie gwiazdy światów,
I ma mnie, jak bezwiedną, zimną łzę na rzęsie.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

24 komentarze:

  1. Cudowny post Ismeno- takie Babcie stanowią o tym, że jesteśmy lepszymi ludźmi. Ja też taką miałam. A moi Synowie tęsknią za Dziadkiem- moim Ojcem...Wspomnienia to bogactwo, pamiątki to bogactwo. Nigdy nie wyrzucaj tych kolorowych nitek- Babcia jest Tam dumna ze swojej Wnuczki. Mam nadzieję, że karteczka zdąży w porę na dzień imienin. W modlitwie będę też przy Tobie...
    Uwielbiam poezję, którą nas podejmujesz- pięknie dobrana, Twój blog jest dla mnie wielką radością i czekam zawsze na kolejny wpis. Dobrych dni...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękny, smutny i nostalgiczny, ale przy tym wartościowy tekst. Niestety ludzie odchodzą od nas fizycznie, ale zawsze będą w naszych sercach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za przypomnienie wiersza Anny Kamieńskiej.:) Sentymentalny wpis Ismeno i jakiś dziś nostalgiczny dzień. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszelkiej pomyślności na nadchodzące dni.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, nie znałam żadnej z moich babć. Wszelkich robótek nauczyła mnie moja mama, potrafię robić na drutach, na szydełku, haftować i wyszywać. Oczywiście też potrafię szyć na maszynie, nawet mam własną.
    Ze starych ubrań, które miałam w dzieciństwie, pozostał mi tylko krakowski gorsecik, nawet mam w nim zdjęcie na którym jestem ze starszą siostrą.Mój gorsecik jest czarny, a jej granatowy. Obydwa wyszywane kolorowymi cekinami,
    Serdecznie pozdrawiam w piękny, słoneczny dzień.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja babcia była krawcowa samoukiem, ale marzyła by byc nauczycielką. Zawsze pamiętam ją przy maszynie lub desce do prasowania.
    Miała ciężkie życie i była moją najlepszą przyjaciółką. Odeszła zbyt szybko...

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny tekst :) Moja babcia również była moją najlepszą przyjaciółką ^^
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Tekst taki nostalgiczny, prawie każda z Nas ma gdzieś w zakamarkach swoich wspomnień wizerunek Babci, Mamy szczególnie dzisiaj. Zadajemy sobie pytanie dlaczego tak mało słuchałam, pytałam. Ja często wspominam Babcię kiedy nas młodzież poganiała w pole pomagać przy zbiórce zboża. Szczególnie dla mnie to była "egzotyka" mieszkałam zawsze w mieście, ale z radością jeździłam w wakacje na wieś gdzie była rodzina Babci. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały post, niestety ja nie miałam możliwosci na co dzień przebywac ze swoją babcią, jedna mieszkała bardzo daleko, a druga wcześnie zmarła. Często ludziom zazdroszczę, wspaniałych przeżyć i wspomnień związanych z dziadkami.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze chciałam mieć taką Babcię... Pięknie jest mieć takie wspomnienia i zawsze warto je pielęgnować:)
    Wszystkiego najlepszego z okazji zbliżających się Imienin:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam czytać Twoje posty, bo przy każdym podziwiam oczytanie i umiejętność znajdowania wierszy adekwatnych do tematu. Ja swoją babcię(ze strony mamy) uwielbiałam, jak nikogo innego. Wiem, że gdyby żyła dłużej byłabym innym człowiekiem, czułabym się szczęśliwsza, dowartościowana. Życzenia Imieninowe złożyłam Ci pod wcześniejszym postem. 31 maja(nadal się zastanawiając jak masz w realu na imię) zajrzę do Ciebie. Jeżeli będzie nowy post, to zostawię ślad, a dziś dziękuję za komentarz na moim blogu, w dniu moich imienin. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  12. A czemu myślisz, że z babcią nie możesz pogadać? Że odeszła i znikła? No czasem się zastanawiam, chodzą ludzie do tego kościoła, trzymają się tej wiary jakby świat miał się skończyć gdyby to puścili, a nie wierzą poproszę o znak, że nadal jesteś. Dostaniesz. Rozglądaj się :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś dziwnie poszedł ten wpis...
      Chodzi o to, że Babcia nie znikła, jest blisko, poproś o pomoc, znak, cokolwiek. Dostaniesz. Ja dostaję. Miłość to tak potężna siła we Wszechświecie, że nie znika i przenika wszystkie jego wymiary.
      Nigdy nie jesteśmy sami. Nigdy.

      Usuń
    2. Babcia jest w mojej pamięci i póki to trwa, to faktycznie nie zniknęła. STO LAT W DNIU IMIENIN. BUZIAKI.

      Usuń
  13. Też bardzo mi brakuje moich dziadków. Tęsknię za nimi ogromnie. Żałuję, że kiedy jeszcze rozmawiali i mieli dobrą pamięć to nie spisałam ich wspomnień... A później im się pogorszyło i nie było z nimi kontaktu... To było bardzo trudne... W końcu zmarli po wielu miesiącach cierpienia. Prawie razem... Chciałabym cofnąć czas i znów się do nich przytulić... Tak bardzo mi ich brakuje...

    OdpowiedzUsuń
  14. Babcia i dziadzio, najcudowniejsze wspomnienia z dzieciństwa.
    Piękny post, Ismenko:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak ja kocham takie teksty, pełne wspomnień, tęsknoty za bliskimi i cudowne, ciepłe historie z nimi związane. Niesamowicie wrażliwa jestem na takie wspomnienia, często bywa, że nawet się poryczę jak dziecko.
    Ściskam Cię serdecznie, Agness <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiersz niesamowity. Uwielbiam tę poetkę. Obserwuję i Pozdrawiam! ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniały post Ismeno.
    Wzruszyłam się...
    Ja często "rozmawiam" z Córką i innymi drogimi mojemu sercu osobami, które odeszły...
    Ściskam Cię mocno i posyłam już dzisiaj najlepsze życzenia imieninowe.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiersz chwyta za serce. A przecież to w sercu nosimy tych, których już nie ma z nami, prawda? Ja też często "rozmawiam" z tymi, którzy już są po drugiej stronie życia. I bardzo często mi te rozmowy pomagają.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja też miło wspominam swój dom rodzinny z wczesnego dzieciństwa, kiedy mieszkaliśmy wspólnie z dziadkami. Choć nie wszystko było w nim idealne, to jednak we wspomnieniach rysy się zatarły, a zostało to, co dobre. Najważniejsze, że ogólna atmosfera była pełna beztroski i radości. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne wspomnienia, każdy ma podobne, ale tylko Ty potrafisz je tak wspaniale przekazać. Przeczytałem Twój tekst kilka razy i jestem wzruszony. Pozdrawiam miło z Warmii :)

    OdpowiedzUsuń
  21. hej. piękne obrazki zwłaszcza pierwszy. Babcie...kto je tam wie ;) Niektóre jak wróżki inne jak... jak to ludzie. pozdrawiam czerwcowo

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowne wspomnienia domu z dzieciństwa. Wszystko aż ożyło w mojej wyobraźni. Potrafisz pisać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad