niedziela, 18 sierpnia 2019

Kapliczki

Krzyż w kępie bzów
Pusty byłby
Rodzinny krajobraz
Pozbawiony treści
Gdyby znaków świętych
Zabrakło

Krzyże i kapliczki
Na skrzyżowaniu dróg
Wiejskich wyglądają
Z krzaków bzu
Z wierzb płaczących

Krzyże i kapliczki
Drogę wskazują
Zbłąkanym, zbłądzonym
Wędrowcom nieznanym
W wiersze zagubionym

Krzyże i kapliczki
Mchem porosłe
Przeżyły wieki długie
Z wiarą naszą przetrwały
Do nieskończoności

Krzyże i kapliczki
Nam przypominają
Powstańców walczących
Zhańbionych bajcow i esesmanów
Doń strzelających

Krzyże i kapliczki
Przędza historii
Wiernym przyszłości wyznaniom
Spleciony z pajęczyny wspomnień
Prawdziwy, cudowny dar trwania
Katarzyna Wasilewska
Wędrując po wakacyjnych ścieżkach nieraz napotykałam przy drodze samotne drewniane krzyże, malowniczo usytuowane kapliczki i stare cmentarze. Niestety często sprawiały one wrażenie zapomnianych przez świat.
A przecież właśnie czas letnich wędrówek, to dobra okazja, aby na nowo dostrzec i odkryć piękno tych przydrożnych symboli wiary poprzednich pokoleń. Warto choć na chwilę zatrzymać się przy nich, aby pomodlić się, odpocząć.
Niektórzy ludzie przechodzą obok nich obojętnie. Jednak są wędrowcy, którzy zatrzymują się przy nich aby na chwilę zadumać się przed obliczem ludowych świątków.

Na obronę nam dane i na pocieszenie
by żegnać odchodzących
i witać przybyłych
wierne strażniczki naszych smutków i radości
otulone zapachem bzów i lipowego kwiecia
na rozstajach dróg i rozstajach życia
smagane wiatrem, piorunami i spiekotą
jak my sami
co idziemy szukać ratunku
przed kapliczką pochyloną od trosk i starości...
Basia Wójcik
Każda kapliczka, każdy krzyż ma swoją własną historię, swój niepowtarzalny wygląd. Naznaczone są bowiem tradycją danej wioski, miasteczka, ich historią. Wyrażają żywą, prostą wiarę ludu. Często upamiętniają zdarzenia tragiczne i radosne, ważne dla miejscowej ludności. Są jednak wyrazem ich wiary, świadectwem ludzi i czasów, które odeszły już na zawsze.
Fundowano je nie tylko z pobożności, ale częściej z potrzeby serca.
Czasem możemy dowiedzieć się, kto był fundatorem kapliczek, krzyży, jednak z reguły nie znamy ich twórców. Ale tak to już niestety bywa w przypadku sztuki ludowej. Ich autorzy zazwyczaj pozostają anonimowi, a przecież dokładali wielu starań, aby były jak najpiękniejsze. Niektóre elementy były rzeźbione, inne wycięte, daszki osłaniające figury uformowane były często w bardzo oryginalny sposób. Jedne kapliczki są bogatsze, inne znowu skromniejsze, ale na swój sposób równie piękne.
Jednak wokół prawie wszystkich rosną kolorowe i jakże polskie malwy, rozsiewające zapach majowe bzy i jaśminy, a nierzadko polne kwiaty i trawy, co dodaje niespotykanego uroku tym szczególnym miejscom.
Obecnie te przydrożne świadectwa wiary mówią wiele o ludziach opiekujących się nimi w dniu dzisiejszym.
To właśnie teraz przy tych kapliczkach, krzyżach gromadzą się wierni zwłaszcza na nabożeństwa majowe, Boże Ciało, czy też Wniebowzięcie. Można wówczas usłyszeć niosący się po polach i łąkach śpiew: 
„Chwalcie łąki umajone",
 czy „Po górach i dolinach".

Niedawno znalazłam jeszcze jedną:
Do Twej dążymy kaplicy,
Co z brzegu czeka nas,
Wśród wichru, nawałnicy,
W pochmurny, słotny czas.

Napotykane kapliczki, krzyże skłaniają przechodniów do zatrzymania się, przeżegnania, zadumy, refleksji....
W dniu Matki Boskiej Zielnej to tutaj składane się w ofierze płody ziemi, zioła, kwiaty, owoce, zboże.
I ja jak co roku w połowie sierpnia nie zapomnę o tym moim ulubionym święcie. To już tradycja, że z wędrówki po moich „polach" przyniosę naręcza kwiatów i traw ozdobnych, z których skomponuję bukiet, poprzetykany dodatkowo ziołami z ogrodu.
 Przydrożna kapliczka 
Z przydrożnej kapliczki
Chrystus spoglądał łaskawie
i dłonią swą błogosławił
wychodzących w pole
pośród róż i jaśminów
zamyślony czekał
gdy będą wracać
utrudzeni pracą na roli
a gdy wracali o zachodzie słońca
znów im błogosławił
za to że ziemię ukochali
i że przed Nim czapki zdejmują
i że dzieci do Niego prowadzą małe
wieczorem ptaszęta przygarniał
co się o nic nie troszczą,
tylko Jemu hołd wyśpiewują.
rankiem znów będzie czekał na ciebie

jeśli tylko zechcesz Go zauważyć.
słowa i obrazy Basia Wójcik 
Jednak moim marzeniem jest wędrówka w Dzień Wniebowzięcia NMP przez takie prawdziwe pola do przydrożnej kapliczki. Po drodze skomponowałabym bukiet z napotkanych darów natury, który po poświęceniu powiesiłabym nad drzwiami do mojego mieszkanka. Może to marzenie kiedyś się spełni? Przecież nie brak ich na naszych polskich ścieżkach.
Jednak jak każdego roku i koło drzwi wejściowych zawiesiłam bukiet z moich „pól" i ogródka. Bez tego czegoś by mi brakowało.
Msza maryjna na Matkę Boską Zielną
„Hyzop, lawenda, jałowiec?
Wszak to potrzebne chorobie?"
Mamy je, chcemy dziewanną
Ucieszyć Maryję Pannę

Niechaj to księża poświęcą
Dzisiaj w ten dzień Wniebowzięcia.
„A tę pszenicę i jęczmień
Czy także mamy poświęcić?"
Proso też i mak, i żyto
Na coraz większą obfitość.

„Na cóż bób i rzodkiew zda się
w niebie, na rajskim popasie?"

Maryi z żyta korona,
A nam - chleb zeń upieczony.
Niechaj je księża święcą
Dzisiaj, w ten dzień Wniebowzięcia"
Kazimiera Iłłakowiczówna
Niestety dzisiaj niektóre kapliczki i krzyże niszczeją, popadają w zapomnienie. a niektóre nawet znikają z naszego krajobrazu. Czasem na ich miejscu buduje się nowe, które moim zdaniem w pełni nie zastąpią tych starych. Zmienia się ich wygląd i wymowa. Oczywiście stare kapliczki należy odnawiać, remontować ale nie zmieniając ich całkowicie i pozostawiając dla zwykłego człowieka taki, jakimi były poprzednio.
Kapliczki i krzyże są przecież skarbem naszego polskiego krajobrazu. Dlatego warto ocalić je od zapomnienia, aby tak jak w minionych stuleciach były jak drogowskazy i miejsca, gdzie można się zatrzymać, podziękować za otrzymane dary i nieśmiało poprosić o kolejne.

Gdzie się podziały przydrożne kapliczki
Okruchy nieba rozrzucone po ziemi
Tak oczywiste jak znak krzyża
Którym je witał każdy przechodzień (…)
Gdzie znaleźć te ciche obserwatorki
Ludzkich zmagań (…)
One trwają nieobojętne na los człowieka
Służąc mu niczym budki telefoniczne
Z gorącą linią do Pana Boga
Niech nie odpłyną w zapomnienie.
Wacław Hajduga

16 komentarzy:

  1. Droga Ismeno, dziękuję za te " moje" akcenty...wszak kocham stare kapliczki miłością niezmienną. Chciałabym je wszystkie sfotografować i gdy jadę sama, przystaję przed każdą. Mam w planie posta " kapliczkowego", bo kiedyś był " kapliczkowy- Maryjny", a mam w swoich zbiorach wiele ciekawych figurek poświęconych różnym Świętym.
    Jestem przeciwniczką zastępowania starych- nowymi. Jak ktoś ma potrzebę, niech postawi nową, ale niech nie zabiera przeszłości. W wiosce, w której pracowałam była taka, właśnie ta, którą pokazałaś na obrazie, nierówna, obłożona tynkiem z gliny i plew jak to niegdyś bywało. A tu " troskliwi" ludzie dali MB prawdziwy tynk, równiutki, nowy daszek, owszem z szacunku, ale ja tego nie mogę przeboleć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przydrożne kapliczki mają niesamowity klimat i urok. Te stare są najpiękniejsze, mają w sobie historię i nie wiem jak to dobrze napisać... ale, czuję przy nich obecność tych wszystkich ludzi, którzy przychodzili się tu modlić przez długie, długie lata. Też nie jestem za tym, żeby je odnawiać w jakiś drastyczny sposób, mam wrażenie, że to zabiera im ich charakter. Wiadomo, trzeba naprawiać, ale tak, żeby zostawić im ich starą duszę.
    Ściskam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, te kapliczki przydrożna są takim naszym symbolem wiary. Często przejeżdżając przez wsie można zauważyć niemal przy każdych zabudowaniach jakąś kapliczkę większą czy mniejszą. Te przydrożne są niejednokrotnie większe murowane. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby miały zniknąć z naszego krajobrazu. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Ismenko, bardzo lubię podziwiać kapliczki. Ostatnio na jednym z blogów czytałam o najstarszej kapliczce w Polsce na dolnym śląsku - szkoda, że została tylko sama kapliczka bez wypełnienia. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ismeno ja też bardzo lubię stare, przydrożne kapliczki. To skarby przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam. Kapliczki to dobry przystanek w drodze... można się zatrzymać spojrzeć pomyśleć lub przestać myśleć i tylko być... Oddychać. Kapliczki na szlakach górskich są jak pocieszenie jak przyjaciel... Uwielbiam. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Kilka lat temu specjalnie pojechałam pod Janów Lubelski fotografować kapliczki:) http://veni-vidi-tatiana.blogspot.com/2016/01/roztocze-zachodnie-kapliczki-z-okolic.html?m=1

    I u nad na wsi też są, choć w innym stylu. Ludzie o nich pamiętają, w czerwcu zrobiliśmy we wsi zrzutkę na odnowienie i zostało to zrobione migiem . Najstarsza jest z XVIll wieku.



    OdpowiedzUsuń
  8. Kapliczki przydrożne i krzyże zawsze kojarzą mi się z polskim krajobrazem. Bardzo lubię je podziwiać i chciałabym aby wiekowe, bardzo klimatyczne zastępowano nowymi.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. To prawda, kapliczek, świątków, krzyży u nas zatrzęsienie. Wszystkie niemal pielęgnowane, przy niektórych ławeczki dla modlących się. Tam, gdzie daleko do kościoła, zastępują świątynię. Na niektórych nazwiska fundatorów.
    Nie wszystkie niszczeją, niektóre nabierają blasku w okresach pielgrzymek.
    Lubie oglądać i fotografować...

    OdpowiedzUsuń
  10. Kapliczki, to symbol wiary. Uczono nas zawsze zatrzymać się, przeżegnać, pomodlić, otaczasz szacunkiem, te przydrożne także.
    Sierpień, to u mnie czas urodzin, imienin, rodzić w rodzinie.
    A zdrowotnie badań i wizyt lekarskich.
    Pozdrawiam serdecznie na kolejne miłe, udane, pogodne letnie dni 😀❤️🌻☕☀️🍑

    OdpowiedzUsuń

  11. Witaj Ismenko Droga

    Przydrożnych kapliczek spotkałam na szlakach mnóstwo. Niektóre bardzo stare. Można je również spotkać przy szosach i w małych wioskach. Te są naprawdę urocze. Ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie wróciłam z Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie kaplice składające się na stacje Dróżek przeplatają się z tymi zawieszonymi przez pobożny lud na drzewach. Te stare kapliczki są najbardziej urokliwe, bo zrobione z potrzeby serca. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Kapliczki przydrożne wpisane w nasz polski krajobraz mają w sobie coś niezwykłego, wzruszającego... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam te przydrożne kapliczki i krzyże. Dla wielu robię zdjęcia. Zawsze się zatrzymam. Czytam, co jest napisane. Modlę się. Na Podlasiu mój wujek postawił wiele takich kapliczek. https://www.jerzy-binkowski.pl/kapliczki-pana-zdzislawa/
    A tutaj jest filmik: https://www.youtube.com/watch?time_continue=49&v=g4E1LQUTlUI

    OdpowiedzUsuń
  16. Kolejny piękny post, okraszony poezją i obrazami ( szczególne Basi Wójcik).
    Kiedy jedziemy gdziekolwiek, wypatruję przydrożne kapliczki. Czasem są bardzo urokliwe.
    Też nie jestem zwolenniczką przybijania kapliczek do drzew, ale takie wolno stojące w szczerym polu, czy wśród zieleni bywają piękne.
    Moi Dziadowie ( rodzice Taty), przez laty opiekowali się przydrożnym krzyżem.
    To też takie miłe wspomnienie z dzieciństwa.
    Moc pozdrowień posyłam :)
    Ciągle nadrabiam zaległości na blogach.
    Już za kilka dni wracam do pracy i czasu będę miała jeszcze mniej ...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad