niedziela, 13 października 2019

Jesień po świecie chodzi

Klon krwawy i żółta lipa
liście, listeczki sypią.
Zrzuca je ptak lecący,
strąca osa niechcący.

Wiatrowi na płacz się zbiera,
że liście się poniewiera;
chodzi dołem
i górą i zbiera je oburącz,
i płacze nad nimi deszczem,
po gałęziach je mokrych wiesza.

Nic z tego ... Oczywiście.
Potem mówią, że wiatr zrywa liście.
Kazimiera Iłłakowiczówna
Ostatnie weekendowe spotkanie z barokową jesienną królewną dodało mi wiele energii. Odpoczęłam, złe nastroje mnie opuściły, zregenerowana wróciłam do codzienności.
Takie nawet chwilowe oderwanie się od wszystkich znanych rzeczy i spojrzenie na piękny świat wokół, malowany ręką rudej córki Króla Słońca jest mi czasem potrzebne. Miałam trochę czasu na czas na przemyślenia, medytacje wśród połyskującej w słońcu złoto-rudej przyrody.
Tylko Królewna Jesień potrafi tak łączyć kolory, dzięki czemu liście mienią się intensywnie. Szkoda tylko, że jak w końcu całkiem zżółkną to opadają. Najpierw fruną jak motyle, a potem spadają na ścieżki i szeleszczą nam pod stopami. Myślę, że przyrodzie tylko liście umierają w tak piękny sposób - zachwycając swą barwą do końca...
Październikowa jesień jest niespotykana. To czas wymarzony na spacer po parku, ucieczkę z miasta i wyjazd w jesienne zacisze, na górskie ścieżki...
Taki spacer parkowymi ścieżkami lub wędrowanie górskimi szlakami nie tylko wycisza i odpręża. Zwłaszcza góry uspakajają. W końcu są bliżej nieba, łatwiej usłyszeć chór anielskich zastępów. Jesteśmy sami prawie ponad chmurami, tylko czasem dociera do nas szum wiatru. Wystarczy tylko wyciągnąć rękę i zapukać do bram raju. Może wówczas cały mój szary świat zostanie pomalowany w ciepłe jesienne barwy. Często o tej porze jeździłam w góry.
Wędrując jesiennymi szlakami czasem nie mogłam sobie odmówić krótkiego postoju na skraju lasu, aby choć przez chwilkę nacieszyć się rozległymi panoramami u moich stóp. Błogi szum potoku, zapach wilgotnego lasu i wszechogarniająca cisza przerywana odgłosami ptaków i wiatru działały kojąco na moją duszę. To najpiękniejsze jesienne dźwięki. Do tego wierzchołki górskie spowite magiczną, zwiewną sukienką Królewny Jesieni, utkaną z kropelek mgły. Ta srebrna tkanina często rano sunęła powoli, bezgłośnie ku moim stopom. Może ja też powinnam uszyć sobie taką sukienkę?
Potem zanurzałam w leśnym zapachu i znowu zachwycała mnie Królewna Jesień, wierna towarzyszka moich wędrówek.
Obie zachwycałyśmy się migotaniem rudziejących w słońcu liści. subtelnością wrzosów w odcieniach bieli, fioletu i różu.
Jak wiatr szeleścił gałęziami drzew i gdy spojrzałam akurat na nie, to na ciemnym pniu czasem mignęła ruda, puszysta, wiewiórka wspinająca się do swojego mieszkanka.
Dobrze też było przez chwilkę zapatrzeć się w słońce lśniące wśród gałązek drzew, potem zamknąć oczy i pozwolić promyczkom na delikatny ciepły masaż.
Taka wyprawa w góry, w pobliże natury jest dla mnie niczym orzeźwiający napój, który zawsze napełnia mnie spokojem, pozwalając tak jak motylowi choć na chwilę wznieść się nad ziemią.
 Październik
Słoneczny promyk jesiennego dnia
odbija swoją radość w starych murach
biegnie po skałach
zamienia biel w złoto
a błękit przygina ku ziemi
tak samo błyszczą oczy
odbijające spojrzenie innych oczu
cicho i jasno
tylko puls przyspieszony
mówi o istnieniu serca
zakochanego w urodzie świata
liście trzymają się mocno
poddane pieszczotom jesieni
karmią się dojrzałą porą
tak jak dojrzałe serca
karmią się tęsknotą
jesień maluje obrazy
kroczy dostojnie po suchych trawach
kolejna jesień z koszem
wypełnionym darami życia.
Basia Wójcik
Przecudna jest ta październikowa malowniczość krajobrazu. Taką paletą barw nie dysponuje chyba żadna z pozostałych córek Króla Słońce
Zawsze wówczas starałam się nasycić się tą niespotykaną grą kolorów rozjaśnioną blaskiem słońca na tle błękitnego nieba. Drzewa malowane są niespotykanymi w mieście ciepłymi kolorami liści. Przecież królewna Jesień, jak przystało na typową kobietę, każdego ranka robi nowy makijaż. Do tego wieczorem Król Słońce myje gałęzie w ciepłej kąpieli pełnej złota i czerwieni, która zmywa codzienną powłoczkę pudru z kurzu.
Uwielbiałam wędrówki wśród drzew, gdzie można dojrzeć szukającą orzechów wiewiórkę lub przez górskie stoki, gdzie tylko czasem przemknie spłoszona sarenka. Z radością zawsze wsłuchiwałam się też w delikatny szelest kolorowego kobierca pod nogami.
I teraz zamarzyłam za takim wyjazdem.
Bardzo potrzebuję teraz odpoczynku. Tak wiem, byłam ostatnio na urlopie, ale teraz chciałabym pojechać tam, gdzie cisza i spokój. Tęsknię za powolnym włóczeniem się, spacerowaniem tam, gdzie tylko wzrok i nogi poniosą. Urlopu potrzebują moje komórki mózgowe, które ostatnio pracują na pełnych obrotach. Mam nadzieje, te obroty troszkę zmniejszyć, bo nie chciałabym, aby zbytnio się przegrzały. Szukam ciszy. Najchętniej w górach.
Oczywiście, morze też ma swoje uroki i być może znów za nim zatęsknię (ta tęsknota ostatnio zaczyna się wykluwać, po czytaniu niektórych zaprzyjaźnionych stronek), jednak teraz w towarzystwie Pani Jesieni najlepiej poczułabym się wędrując po górskich ścieżkach.
Najchętniej zatem ponownie pojechałabym w góry. Tam panująca nam już od pewnego czasu Królewna Jesień jest najpiękniejsza. Chociaż jej ojciec Król Słońce mówi o niej, że potrafi być szalona. Może i jest w tym trochę prawdy, bo w jej barwnej radości często pojawiały się łzy. Rano potrafi być promienna, kąpiąc się w soku z winogron, jedząc soczyste gruszki i jabłka. Tak, w przypadku owoców potrafi być nienasycona i rozrzutna – drzewa i krzewy uginają się pod ciężarem owoców. Jednak wieczorem Królewna Jesień często łka gdzieś w mokrej trawie, bo wie, że niedługo przyjdzie jej starsza siostra i zamaluje jesienne kolory najpierw na szaro, buro lub całkiem biało.
Dlatego staram się też zatrzymać urodę Pani Jesieni, nie tylko we wspomnieniach pięknych krajobrazów, ale też w kolorowych bukietach i słoikach pełnych owoców i warzyw, które przyniosła nam w darze.
Październik
Jesień po lesie chodzi się spowiadać
Na ucho bukom szepcze coś po cichu
I łza się kręci w oku października
Gdy liść - za pokutę - opada po liściu

Dzień w noc przechodzi nie wiadomo kiedy
Powiązani ze sobą niewidzialnym mostem
I tyle smutku jest w pustych konarach
Gdy jesień daje swój deszczowy koncert

Po okolicy w białych kołnierzykach
Brzozy odchodzą - za las - samotnie
A Matka Boska w dziurawej kapliczce
Przez cały czas z dzieciątkiem moknie

Nie naprawią daszku miejscowi anieli
Na motorach muszą jechać na dyskotekę
Nie naprawią - bo już zapomnieli
Więc jeszcze tylko chcą przekrzyczeć jesień

Jesień po lesie chodzi zagadkowa
Na ucho buka śpiewa pieśń miłości
I łza się kręci w oku października
Bo dziś październik umiera z zazdrości
Adam Ziemianin

19 komentarzy:

  1. Witam Cię Ismeno w niedzielny jesienny poranek.:)
    Przepiękny październikowy post, Twoje rozmyślania, poezja...
    Zgadzam się z Tobą. Złota polska jesień jest przeurokliwa, magiczna.
    Chciałam dzisiaj podziwiać Panią Jesień w parku lub w Ogrodach Kapias, ale niestety choroba mnie pokonała.
    Życzę Ci upajania się jesiennymi pejzażami.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj
    Jesień, póki co piękna, kolorowa,🌞🌺🍁
    I tym się cieszmy, nie myślmy o zimie jeszcze, po co.
    Miłej niedzieli życzę 🍁🌺🌞☕🤗

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie namalowałaś słowami całe piękno Pani Jesieni, tej kolorowej czasami nostalgicznej, czasami szalonej rozpadanej i wiatrem rozwianej. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ismeno ja też potrzebowałbym odpoczynku, chwil dla siebie samej, ale nie zawsze jest tak, jak by się chciało. Mamy zmienną jesień, ale nie jest to moja ulubiona pora roku. Zdecydowanie wolę wiosnę. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesień u Ciebie jest niezwykle piękna Ismeno. Gdzie Ty takie cudne wiersze znajdujesz? Twój październik pachnie jarzębiną i jesiennymi owocami. Najbardziej mi się podoba ten pierwszy wiersz. Ściskam Cię mocno. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana nie przepadam za tą porą roku, ale dzięki Twoim opisom chyba polubię......ściskam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesień jest cudowna, trzeba tylko umieć i chcieć dostrzec jej piękno. A Ty z pewnością to potrafisz. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię złotą jesień. Korzystam z niej jak mogę. Siedzę na słońcu jak moje koty, oddycham zapachami, oglądam liście. Jeszcze chwilkę :) Jedź w góry, trzeba bardzo robić to co się lubi, chce i potrzebuje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie taka jesień może trwać cały rok, bo nie za ciepło, a wieczorem przyjemny chłodek, ale wiem dobrze, że nie może być tylko tak dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  10. Tegoroczna Jesień w lesie i górach zapiera dech, sprawdziłam. I Tobie polecam, chociaż na weekend, wszach górki i pagórki mamy nieomal na wyciągnięcie ręki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesień wygląda wszędzie ładnie, ale myślę że październik należy do Bieszczadów a one należą do niego... pozdrawiam kolorowo :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały post, Ismeno. Lubię, kolorową i ciepĺą jesień, a takze szelest lisci pod stopami.Pażdziernik jest uroczy i pięknie pomalował liście na drzewach, muszę złapać aparat aby uchwycić jego piękno. Odpoczynek na łonie natury jest wskazany dla każdego, a więc odpoczywaj, nawet przez chwileczkę.
    Pozdrawiam szumem szeleszczących liści.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesień to te cudne kolory i spokój, który bije z każdego Twojego zdania.

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeczytałam Twoje zachwyty na d jesienią, ale na mnie aż tak ona nie działa. Życzę by pragnienie odnowy szarych komórek w górach się ziściło. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja lubię jesień właśnie w październiku. Bo listopad, to już ciężko mi znieść. Poetka z Ciebie Ismeno :) tak lirycznie opisujesz Złotą jesień, jak białym wierszem. Życzę Ci odrobiny odosobnienia w pięknej przyrodzie. Odpoczynku! pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  17. W tym roku dopiero pokochałam jesień. Jest słonecznie, bezdeszczowo i bardzo ciepło jak na tę porę roku.
    Droga Ismenko, bardzo dziękuję za wszystkie wiersze zamieszczane w Twoich postach.
    Zawsze czytam Twoje posty, chociaż w tym zwariowanym czasie a ostatnio nerwowym ze względu na chorobę mojego E nie zaglądałam do domowego komputera. Wczoraj wszystko się wyjaśniło jednak potrzebuję czasu aby wrócić do normalności.
    Tobie Kochana, bardzo dziękuję za pamięć.
    Całuję i serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad