niedziela, 3 maja 2020

Z górami, za lasami.... ???

Na Wojtusia z popielnika
iskiereczka mruga.
Chodź opowiem ci bajeczkę
Bajka będzie długa.

Była sobie raz królewna,
pokochała grajka,
król wyprawił im wesele
i skończona bajka.

Była sobie Baba Jaga,
miała chatkę z ciasta,
a w tej chatce same dziwy,
cyt! iskierka zgasła.

Patrzy Wojtuś, patrzy, duma,
łzą zaszły oczęta,
czemu żeś mnie oszukała?
Wojtuś zapamięta.

Już ci nigdy nie uwierzę
iskiereczko mała.
Najpierw błyśniesz, potem zgaśniesz,
ot i bajka cała.
Janina Porazińska
Dawno, dawno temu, daleko za górami, za lasami....  Tak zaczyna się każda bajka. Ale czy na pewno każda?
Moja zaczyna się podobnie. 
Dawno, dawno temu, a może wcale niedawno.... Daleko a może całkiem blisko... Za górką i laskiem żyła sobie w małym domku dziewczynka. 
Pewnego majowego poranka, wszystko w ogrodzie pachniało i śpiewało. Cały świat dookoła był  pomalowany przez  Panią Wiosnę całą paletą wesołych kolorów i uśmiechał się do w promieni wschodzącego słońca. Wtedy, jak każdego innego dnia,  mała dziewczynka obudziła się w swoim zielonym pokoju. Odsłoniła zasłony, uchyliła drzwi i na bosaka, jak to do dzisiaj ma w zwyczaju, wyszła na balkon.  
Mała dziewczynka otworzyła szerzej jeszcze trochę zaspane zielone oczy i szczęśliwa uśmiechnęła się do ogrodu leżącego u jej stóp. Jednak najpierw spojrzała na ukochane ogromne drzewo, które od lat każdego dnia niezmiennie ją obserwowało. Nie spuszczało z niej oka nawet jak schowała się w najodleglejszym kąciku swojego pokoju. Ale zawsze z podmuchem wiatru przesyłało jej dobre słowo, a nawet czasem całe opowieści. Do rozmowy czasem wtrącały się dwa świerki, które z zazdrością patrzyły na olbrzymie drzewo. Świerki robiły też co mogły, ale daleko im było do wzrostu sąsiada. 
Mała dziewczynka podeszła do balustrady i dopiero teraz jej wzrok padł na kwitnącą jabłonkę i otaczający ją kolorowy  ogród. Część ogrodu mieniła się już w promieniach wschodzącego słońca, które na dzień dobry kąpało się w porannej rosie.
Mała dziewczynka obudziła się już całkowicie. 
"Szkoda czasu na stanie i patrzenie. Za chwilę wykąpane, ale spragnione słoneczko spije cała rosę z trawy. Muszę się spieszyć."
Nie namyślając się dłużej mała dziewczynka w pidżamie i nadal na bosaka po cichutku zbiegła na dół. Otworzyła drzwi na taras i szczęśliwa zanurzyła stopy w zielonej, jeszcze nie skoszonej trawie. Nic więcej nie było jej potrzebne do szczęścia. Wschodzące słońce, zielona zroszona trawa, pachnące kolorowe kwiaty, witające śpiewem dzień ptaki....
"Chwilo trwaj wiecznie" pomyślała mała dziewczynka i szczęśliwa uśmiechnęła się do całego świata. 
Najprawdziwsze wyspy szczęśliwe
zamykają się w sercu
tam cisza i błękit spotyka się z marzeniem
o bezpiecznej przystani
w której motyle i gwiazdy recytują poezję.
Wyspy szczęśliwe
osłonione przed światem cichą miłością
nie toną w morzu łez
a promienie słońca budzą ciepłym dotykiem
opowiadane wiatrem historie.
Wyspy szczęśliwe zamknięte w sercu
czasami ulatują do gwiazd
by nabrać blasku i napić się ciszy...
Basia Wójcik
Teraz w tym roku patrzę szczęśliwa na nieskoszoną jeszcze w tym roku trawę.
Chyba tylko w maju trawa jest tak zielona, jak nigdy potem, mlecze tak żółte a  niebo tak błękitne.
Zaczyna się pora dmuchawców.
Przyglądam się z bliska dmuchawcom i dochodzę do wniosku, że to dosyć niesamowite stworzenia, zwłaszcza na etapie umierania... Wiem, brzmi to odrobinę niesamowicie ale taka jest  prawda. Dmuchawce dojrzałe, bujnie puchate nie są niczym niesamowitym. Dziwią mnie te usiłujące przeżyć mimo zbliżającego się nieuchronnie końca.
Wiatr odrywa ziarenka od puszystych kul i przywiewa je do mnie, przypominając, że wszystko wokół jest kruche i zmienne.
Moje myśli płyną i łączą się z dmuchawcowymi spadochroniarzami. Szybują również bezmyślnie.
Jeśli spadnie deszcz, pozostaną same główki i pora dmuchawców skończy bezpowrotnie. Ale czy na pewno?
Przecież mniszkowe ziarenka już zapewne znalazły podatny grunt do zapoczątkowania nowego życia.
Lubię na nie patrzeć, żółte mlecze, dmuchawce zawsze wywołują u mnie nostalgię, przywiewają wspomnienia…
Proszę cię jednak wiaterku, aby tylko nie w moim ukochanym ogrodzie, na trawniku z którego co roku wyrywam cały worek tego chwastu. W tym roku zrobił to za mnie ktoś inny. Przecież dawno mnie tutaj nie było. 
Mój wzrok kieruję również na tulipany, żonkile, szafirki, stokrotki.... Muszę zapamiętać ten widok na dłużnej. Kiedy znowu tu będę ponownie?
Spoglądam też na moje drzewa. Niestety jednego świerka już nie ma. Na chwilę robi mi się smutno, gdy patrzę na jego samotnego brata, którego jednak próbują pocieszyć buszujące w jego gałęziach ptaki. 
Patrzę na kwitnącą jabłonkę i zaraz robi mi się cieplej na duszy. Cóż może być piękniejszego niż kwitnące jabłonie?
Tak niewiele potrzeba aby świat wydał się na chwilę lepszy. Przecież:
Świat nie jest taki zły,
Świat nie jest wcale mdły,
Niech no tylko zakwitną jabłonie,
To i milion z nieba kapnie,
I dziewczyna kocha łatwiej,
Jabłonie, kwitnące jabłonie

Wszystkim manna pada z nieba,
Ludzie mają, co potrzeba,
Darmo światło, gaz, lokaje
Śpią od rana do wieczora,
Czasem drepczą do kościoła
I nocą zmęczeni śpiewają

Świat nie jest taki zły,
Świat nie jest taki mdły,
Niech no tylko zakwitną jabłonie
Babcie wnuczkom bajki klecą,
Złote zęby z nieba lecą,
Jabłonie, kwitnące jabłonie

Oto chmurka na niebiesiech,
Zgadujemy, co nam niesie -
Biały śnieg czy srebrne złotówki?
Wszyscy klniemy: "Toż to skandal!
Dzisiaj z nieba - wstyd i granda -
Lecą gorące parówki"

Świat nie jest taki zły,
Świat nie jest wcale mdły,
Tak kończymy tę naszą melodię
Wiosną ludzie umierają,
Wiosną ludzie się kochają,
I dziewczyna z ulicy, i złodziej

Policjanci i poeci,
Chuligani, złote dzieci,
Wszyscy tańczą do świtu kankana
Śpią od rana do wieczora,
Czasem drepczą do kościoła,
A w nocy zmęczeni śpiewają

Świat nie jest taki zły,
Świat nie jest wcale mdły,
Niech no tylko zakwitną jabłonie,
To i milion z nieba kapnie,
I dziewczyna kocha łatwiej,
Jabłonie, kwitnące jabłonie

14 komentarzy:

  1. Z popielnika na Wojtusia.., -ot i pośpiewałam sobie, przypominając przy okazji czas dziecinny niewinny. U mnie dziś pochmurno, nadal mało deszczu. Koronawirus odebrał nam możliwości okazywania serdeczności, nadal czekamy na lepsze czasy. Wszystkiego dobrego Ismeno, dużo zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie Mała Dziewczynko, brawo, że stałaś się na moment beztroskim dzieckiem. Zaraz wyślę Ci na maila moje zdjęcie- leżącej w trawie wśród kwitnących jabłoni. Korzystaj, ile możesz. Przez ostatnie dwa tygodnie, moje wyspy szczęśliwe to mój "ogrodolas", mój raj na ziemi...
    A to Twoje duże drzewo to jaki rodzaj? U mnie zakwitł kasztanowiec.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiosna to nowa nadzieja, nowe życie, nowe plany.
    Wystarczy pojechać do lasu, a już raźniej na duszy, tyle ptaków, ślady sarenek, budzące się do życia konwalie.
    Bierzmy przykład z przyrody, tu nie widać smutku...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham wiosnę :) tę radosc i to jak wszystko rwie się do życia. I chodzenie po trawie boso.

    Kiedy moje dziecię było młode, uwielbiało piosenke o iskierce. Oczywiscie Wojtusia zamieniałam na imię mlodego ku jego uciesze. A potem zrozumiałam sens zwrotki o krolewnie. Ze milosc miloscia, ale z mezem grajkiem czas nauczyc sie zycia :D i pyk, skonczona bajka, czas do pracy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiscie nic do grajków nie mam, zeby nie bylo, ze to kąśliwa uwaga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładnie napisane. Wiosną oczekujemy na lepsze jutro, na nowe przeżycia, na radość. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham wiosnę, ale taką podczas której można wyjść na spacer. Chociaż i tutaj ograniczała mnie moja alergia. A teraz... Teraz nawet to jest ograniczone. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój mąż bardzo dba o trawniki na działce. Specjalnym narzędziem wycina razem z korzeniami mniszek lekarski, aby nie zmienił się w dmuchawce i nie rozsiał po trawie. Jednak codziennie pojawiają się nowe żółte kwiatki.
    Napisałaś piękną bajkę ze swego dzieciństwa, które minęło bezpowrotnie.
    Pozdrawiam majowo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, że Dziewczynka na powrót stała się szczęśliwą i radosną:)
    Chwilo trwaj!:)
    Pozdrawiam serdecznie, zdrówka życzę i uśmiechu:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna bajka. A co do mniszków. Na mojej łące przy Małym Lasku rośnie ich tysiące. I taka żółta łączka cieszy mnie ogromnie. Lecz gdy wiatr przywieje "puszek" na trawnik w ogrodzie oraz do warzywnika i zakiełkują, tępię je bezlitośnie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudownie to napisałaś Ismenko. Witaj Kochana, jak się masz? Ah jakbym wyszła na taras albo balkon, posiedziałabym w cieniu świerka lub sosny. Ostatnio mam więcej kontaktu z przyrodą. Staram się wychodzić z domu jeśli mam czas. Śliczne te wiersze wybrałaś. Ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witamy Ismeno, po długim czasie naszej nieobecności.
    Jak miło było nam ponucić sobie słowa piosenki :)
    Majowo pozdrawiamy i zdrówka życzymy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Piosenka z Popielnika na Wojtusia, nie wiem czemu ale mnie zasmuca i wprowadza dziwny klimat jakiś taki pesymistyczny, trudno mi to opisać i samej zrozumieć... jakieś mam dziwne wspomnienia, wspomnienia których zupełnie nie pamiętam i nie wiem jak dopasować...

    OdpowiedzUsuń
  14. Droga Ismeno, pięknie opisałaś ten fragment swojego dzieciństwa. Wzruszyłam się...
    Poezja Basi piękna, pozostałe utwory także.
    Przytulam Cię majowo i życzę wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad