Milczenie roślin
Jednostronna znajomość między mną a wami
rozwija się nie najgorzej.
Wiem co listek, co płatek, kłos, szyszka, łodyga,
i co się z wami dzieje w kwietniu, a co w grudniu.
Chociaż moja ciekawość jest bez wzajemności,
nad niektórymi schylam się specjalnie,
a ku niektórym z was zadzieram głowę.
klon, łopian, przylaszczka,
wrzos, jałowiec, jemioła, niezapominajka,
a ja u was żadnego.
Podróż nasza jest wspólna.
W czasie wspólnych podróży rozmawia się przecież,
wymienia się uwagi choćby o pogodzie,
albo o stacjach mijanych w rozpędzie.
Nie brakłoby tematów, bo łączy nas wiele.
Ta sama gwiazda trzyma nas w zasięgu.
Rzucamy cienie na tych samych prawach.
Próbujemy coś wiedzieć, każde na swój sposób,
a to, czego nie wiemy, to też podobieństwo.
Objaśnię jak potrafię, tylko zapytajcie:
co to takiego oglądać oczami,
po co serce mi bije
i czemu moje ciało nie zakorzenione.
Ale jak odpowiedzieć na niestawiane pytania,
jeśli w dodatku jest się kimś
tak bardzo dla was nikim.
Porośla, zagajniki, łąki i szuwary –
wszystko, co do was mówię, to monolog,
i wy go nie słuchacie.
Rozmowa z wami konieczna jest i niemożliwa.
Pilna w życiu pospiesznym
i odłożona na nigdy.
Wisława Szymborska
Historia naszej cywilizacji nierozerwalnie związana jest z roślinnością. Od zawsze, bez względu na epokę czy też położenie geograficzne rozwój społeczeństw był uzależniony od dostępu do ziarna i wyrastającej z niej roślinności.
Jeśli rzecz ujmiemy chronologicznie, to raczej ludzie towarzyszą roślinom niż odwrotnie. Istnienie życia na Ziemi zależy od ich egzystencji. Korzystamy z roślin wszechstronnie i raczej nie wyobrażamy sobie bez nich istnienia. Najważniejsze rośliny zostały udomowione przed kilkunastoma tysiącami lat. Od tego czasu pojawiły się różne ich odmiany. Dzisiaj już tylko mało przypominające przodków.
Rośliny były i są nie tylko pokarmem dla człowieka, ptaków, owadów....
Towarzyszą one człowiekowi w ważnych aspektach życia rodzinnego i religijnego. Wiele zwyczajów, w których pojawiały się zioła, kwiaty, gałęzie drzew, wywodzi się z czasów pogańskich. I chociaż pojawiło się chrześcijaństwo nadal wierzono, a nawet jeszcze się wierzy, że pewne rośliny ochronią człowieka oraz jego dobytek, uzdrawiają duszę i ciało. Stosowano je w obrzędach ludowych, a informacje o sposobie jego stosowania przekazywano ustnie z pokolenia na pokolenie.
Wystarczy sięgnąć po książkę lub spytać Pana Google, aby się przekonać, że wierzenia ludowe oraz przesądy zawsze przypisywały roślinom duże znaczenie. Wszystko przez to, że widziano skrywające się w nich magiczne moce…
Rośliny
Śmierć - to czucie roślinne,
Miłość - czucie człowiecze -
W roślinne, a nie w inne
Ciało duch się oblecze.
Niech oczami głodnemi
Świat ten czuję i widzę,
Zanim spłynę do ziemi
Po zielonej łodydze.
I niech potem się stanie,
To co stać się powinno:
Jeszcze jedno rozstanie
Z własną duszą bezczynną.
Chodzą zioła po świecie,
I rośliny, i maki,
A wy o tem nie wiecie
Kto to taki, kto taki...
Zioła czynią pokutę
Oślepłemi rosami,
Ale soki zatrute
Płyną snami za nami...
Piję soki te płynne,
Miłość głuszę i gaszę,
Wskrzeszam dusze roślinne,
Inne, inne, niż nasze.
I już tak mnie zostawcie,
Byście w ziemię nie wrośli,
Miłość ludzką wybawcie
Od uroków złych roślin.
JAN BRZECHWA
Ludzie od zawsze szukali w najbliższym swoim otoczeniu leku na trapiące ich schorzenia. Z pomocą przychodziła im przyroda niosąca wiele surowców leczniczych w tym niezastąpione rośliny zielne.
Już w średniowieczu w przydomowych i przyklasztornych ogródkach hodowano rośliny, którym przypisywano ogromne znaczenie.
Dawno temu Pliniusz Starszy: „Przestudiujemy tutaj niektóre najwspanialsze twory natury; w tym krótkim traktacie opowiemy o ich właściwościach w taki sposób, że ludzie zdziwią się swoją ignorancją, a także o ich mocy pozwalającej im leczyć choroby. (...) Napiszę o więzach je łączących i przeciwieństwach pomiędzy nimi; o tych roślinach, które są nieme i nie mają żadnych uczuć, a z których człowiek odnosi same korzyści. To właśnie Grecy nazywali sympatią i antypatią"
Czy nie jest to temat wciąż aktualny, czy dzisiaj wciąż nie cierpimy przez tę samą ignorancję, mimo że nigdy przedtem nie dysponowaliśmy tak rozległą wiedzą?
Dla naszych przodków, którzy wdychali zapach lub żuli liście czy płatki tawuły, było czymś zadziwiającym i cudownym, kiedy odkryli, że kwiat, który oglądali na co dzień ma właściwości, które dzisiaj nazywamy przeciw gorączkowymi, antyseptycznymi, nasennymi, czy moczopędnymi, a może być także stosowany zewnętrznie, na choroby skóry.
Upływ czasu przecież niczego nie zmienił. Ludzie nadal odczuwają ból, cierpią. Wierzą także w ochronną i magiczną moc roślin, która ma im zapewnić szczęście. Jednak przede wszystkim pragną życia w zdrowiu, długowieczności i zachowania w dobrej kondycji ciała.
Często bez refleksji przechodzimy obok roślin, które uznajemy za powszechnie znane, wręcz pospolite. A które w rzeczywistości skrywają wiele tajemnic, które naszym przodkom były doskonale znane. Często było i jest to nazywane magią. Polegała ona na czerpaniu wiedzy z wielkiego ogrodu Matki Natury i w ten sposób wykorzystaniu cennych właściwości roślin.
Często nazywano je „lekarstwami wiedźm", gdyż to zazwyczaj kobiety zajmowały się ziołolecznictwem.
Dlatego, jako że "bywam czarownicą", postanowiłam czasem zabrać Was w podróż do magicznego świata roślin, z których jedne działają jak afrodyzjaki, inne mają właściwości narkotyzujące, a jeszcze inne są silnie trujące. Jedne przynoszą szczęście, inne chronią przed nieszczęściami...
Przedstawię rośliny o wyjątkowych działaniach. Rośliny te towarzyszyły człowiekowi przez wieki, a niektóre z nich jeszcze dziś stanowią integralną część naszego codziennego życia.
ROŚLINY
Prychnął młody pęd do pędu:
„Ja tu urosnąć mam z urzędu,
A Pan mi się tutaj szwenda.
Jakiś dziwny rodzaj pęda…
Pan przeszkadza mi we wzroście,
Pan mi listki w oczy wpycha,
Ależ Pan się tu rozpycha!
A jak kluczy, jak się plącze,
Z Pana to naprawdę pnącze!
Cóż Pan do mnie tył wypina?
Patrzcie! Grozi mi roślina!
Pan uwiera mnie korzeniem,
Leży na mnie swoim cieniem.
Pan mi sprzyja? To nieszczere,
Pan tu robi karierę.
Powiem szczerze, bez ogródek:
Szybko zmieni Pan ogródek.
Pan się śmieje? Ze mnie kpi?
Pan chce ogród zabrać mi?
Nigdy! Na to nie pozwolę!
Raczej z Panem zwiędnąć wolę!”.
znalezione w Internecie