Droga nie wybrana
Dwie drogi w żółtym lesie szły w dwie różne strony:
Żałując, że się nie da jechać dwiema naraz
I być jednym podróżnym, stałem, zapatrzony
W głąb pierwszej z dróg, aż po jej zakręt oddalony,
Gdzie widok niknął w gęstych krzakach i konarach;
Potem ruszyłem drugą z nich, nie mniej ciekawą,
Może wartą wyboru z tej jednej przyczyny,
Że, rzadziej używana, zarastała trawą;
A jednak mogłem skręcić tak w lewo, jak w prawo:
Tu i tam takie same były koleiny,
Pełne liści, na których w tej porannej porze
Nie znaczyły się jeszcze śladów czarne smugi.
Och, wiedziałem: choć pierwszą na później odłożę,
Drogi nas w inne drogi prowadzą - i może
Nie zjawię się w tym samym miejscu po raz drugi.
Po wielu latach, z twarzą przez zmarszczki zoraną,
Opowiem to, z westchnieniem i mglistym morałem:
Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano
Dwie drogi; pojechałem tą mniej uczęszczaną -
Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem.
Robert Frost
Robert Frost
Często w wędrówkach przez różne drogi, ścieżki, a także przez naszą codzienność dochodzimy do punktu, gdzie napotykamy rozwidlenie i musimy dokonać wyboru. Nie zawsze jest on łatwy. Pojawiają się bowiem trudne, skomplikowane decyzje, które często musimy podejmować szybko i bez zastanowienia. Boimy się też, że wybierzemy niewłaściwą ścieżkę.
Psychologowie wyjaśniają, że jest to bardzo ludzkie. W przypadku, gdy mamy kilka możliwości do wyboru, to zazwyczaj czujemy się spięci, zdenerwowani, a czasem nawet przerażeni.
Nie zawsze jest także łatwo podjąć decyzję, gdy dochodzimy na rozstaje, rozdroże, rozwidlenie dróg.
Czym one są? To miejsce, w którym droga, ścieżka, szlak rozgałęzia się. Czyli w którym droga biegnąca prosto nagle mnoży się, rozstaje ze swą jednością, pociągając za sobą wybór.
Na rozdrożach rozstawali się podróżni, wybierając dla siebie różne losy. Tam zazwyczaj stała figura lub krzyż. Tam także straszyło.
Sama nazwa rozstaje, rozdroża ma zabarwienie tajemniczości.
Rozstaje pochodzą od czasownika rozstawać się, który brzmiał niegdyś rozstajać się, a wywodziło się od jeszcze starszego stajać, stajanie. Ludzie, którzy dotąd stali razem, potem rozstawali się.
Na rozstajach takie rozstawanie się bywało oczywiste, a w przenośni i droga, choć dotąd nie stała, lecz biegła, zmieniała się w drogi. W momencie, gdy drogi zaczynały się rozstawać, stawały się drogami rozstajnymi.
Znalazłam też, że słowo rozstaje przypomina słowiańskie staje i stajania W liczbie pojedynczej była ta staja lub to staje, ale najczęściej używało się liczby mnogiej. Pokonywało się te staje konno, powozami, często końmi rozstawnymi, rozstawionymi po drodze w stajniach.
Często wierzono, że na rozdrożu można spotkać wiele istot nadprzyrodzonych, duchy, wróżki, wampiry a także demony oraz czarownice.
Rozdroże było miejscem pochówku dla samobójców oraz ofiar morderstw. Także kobiety na rozstajnych drogach zakopywały swoje nienarodzone dzieci. Na rozdrożach składano ofiary bogom, aby ochronić ludzi przed złem, które czaiło się w ciemnościach.
Rytuały magiczne na rozstajach dróg przetrwały setki lat.
Rozdroże zawsze było ważnym miejscem dla wszystkich kultur świata.
W starożytnej Grecji skrzyżowania dróg uważano za miejsca, gdzie łączy się świat żywych i umarłych. Dlatego na rozdrożach stawiano posągi Hermesa.
Podobnie myślano w innych rejonach. W Rzymie stróżem rozdroża był Merkury. W Indiach rozstajnych dróg pilnował bóg Bhairava.
W Europie na rozstajach dróg często stawiano posągi Hekate, greckiej bogini ciemności, a w Afryce plemię Bambara z Mali składało ofiary z przeznaczeniem dla duchów Soba, które lubiły się mieszać do ludzkich spraw.
W Japonii jeszcze do niedawna ludzie wychodzili po zmroku na rozstaje dróg i starali się odczytać swoją przyszłość ze słów przechodniów. Głęboko bowiem wierzono, że pod postacią podróżnych mogą kryć się dobre bóstwa.
Do XI wieku na ziemiach czeskich na rozdrożach urządzano igrzyska ku czci zmarłych.
Czytając polskie legendy i podania ludowe, można natknąć się na wiele związanych z rozstajami. Ale czy ktoś dzisiaj jeszcze je pamięta? Jest Ktoś taki?
U chrześcijan postawienie krzyża na rozstaju dróg miało chronić to miejsce od złych mocy. Oprócz krzyży na rozdrożach można się też natknąć na wiele kapliczek, posągów Matki Boskiej stawianych również w celach ochronnych.
Na rozstaju
Na rozstaju dróg polne krzyże stoją zniszczone od wiatru i ludzkich trosk
milczące nawet pośród burz i życiowych zawirowań
ciągle te same i niezmienne
wskazują kierunek wędrowcom
wystarczy tylko na moment przystanąć
spojrzeć w oczy Bogu
który też był Człowiekiem
teraz czeka na rozstaju dróg
by przytulić innego człowieka
nawet łotra
bo na rozstaju dróg
logika Miłości
jest jedynym drogowskazem ...
jeśli przyjdą smutki
gdy zgęstnieje mroki
i ciemną zasłoną otulą serce
gdy nawet poranna rosa straci blask
o świcie zamilkną ptaki
chwyć się oburącz tego co kochasz
bo miłość jest wieczna.
Basia Wójcik
Prawie w każdym mieście, miasteczku, na wsi, w polu, w lesie możemy spotkać rozwidlające się drogi. Dzisiaj jednak nikt już nie myśli o czarownicach, zjawach czy duchach, na które można się tam natknąć.
Jednak symbolika rozstaju dróg, będąca odpowiednikiem wyboru i związanego z nim ryzyka przetrwała.
Rozdroże od zawsze zmuszają do podjęcia decyzji realnej, jak i duchowej. Wybór właściwej drogi może zaważyć na naszym życiu. Od każdego z nas zależy, jaką podejmie decyzję.
Będąc na rozstaju dróg, musimy wybrać pomiędzy jedną, która prowadzi nas w stronę naszego celu, naszych marzeń a drugą, która pozwala nam unikać kłopotów związanych z tym, co może przynieść wybór pierwszej.
Każdy człowiek ma swoje rozstaje. Nawet jeśli zna cel podróży, bywa, że niespodziewanie stanie na rozstaju dróg i nie wie, co dalej... Musi dokonać wyboru. Czasem jest to decyzja na całe życie. Innym razem wydaje się nam, że to tylko mały krok, który niczego nie zmieni. A potem, jak zrobimy ten jeden krok, to okazuje się, że właśnie on stał się wyborem drogi, z której nie ma już odwrotu.
Ja do tej pory długo siedziałam na zakręcie. Za chwilę jednak znowu wyruszę w drogę. Mam nadzieję, że będzie ona prosta, nie zmuszająca do dokonywania trudnych wyborów. Chociaż bardzo tego chciałam, to jednak boję się opuścić bezpieczny zakręt, gdzie wszystko było stałe, niezmienne, spokojne, przewidywalne. Mam Reisefieber (dlatego pewnie moja opowieść jest chaotyczna, trudno skupić mi myśli). Droga przede mną jest jak nowe życie, pełne niespodzianek. Wiem, że nie mogę się poddawać, gdy jakiś odcinek tej wędrówki zaprowadzi mnie tam, gdzie nie chcemy. A nawet zatrzyma na zakręcie na dłużej. Trzeba iść dalej, pokonywać zakręty, uważać na leżące na szlaku kamienie... Bo ich niestety nie uda się uniknąć. Są wszędzie.
Tak... Pora wyruszać w drogę....
Chrystus na rozstaju dróg
Przychodzę podlać kwiaty
w zaroślach bzu i głogu
chowam się przed światem
Twoje serce jest zawsze otwarte
wiedziałam o tym od dzieciństwa
bo już wtedy chciałam się z Tobą zaprzyjaźnić
dobrze, że Salcia znalazła tu miejsce dla Ciebie
gdzież byłoby Ci lepiej
tu możesz słuchać świerszczy i słowików
gładzić spojrzeniem łany zbóż
możesz wiernie czekać i cierpliwie słuchać
nie wyobrażam sobie, że mogłoby Cię tu nie być…
Basia Wójcik