W tym parku pobladłym,
bez śmiechów i gości,
przy róży rozkwitłej stoję.
Otośmy jedynymi świadkami piękności -
ja jej, a ona mojej.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Tak jest każdego roku o tej porze. Także w tym roku róża zakwitła dla mnie pod koniec maja. Jestem w moim Domu, w jego zaczarowanym ogrodzie. Na te ostatnie dni majowe postanowiłam zapomnieć o codzienności, życiu... Chcę odpocząć, wrócić z nową siłą do życia. Jednak tak do końca nie to nie jestem pewna, czy tak naprawdę chcę wrócić do tego, co zostawiłam na ten tydzień za sobą. Jednak przywiozłam ze sobą bagaż obaw, lęków, niepokojów, który zostawiłam u furtki, z nadzieją, że może ktoś go zabierze. Niedługo będę świętować urodziny mojego Domu, święto mojej mamy i na koniec majowych dni moje imieniny. Może w Boże Ciało uda mi się wyjść "na pola", narwać kwiatów i sprawdzić, czy cywilizacja znowu nie zabrała kolejnej wolnej przestrzeni.
To trochę smutne, że zapominamy o świeceniu roślin w Boże Ciało. Dla mnie to jedna z najpiękniejszych ludowych tradycji. Dziś kwiaty święcimy głównie 15 sierpnia. Dawniej robiono to również w oktawie Bożego Ciała. Obecnie Boże Ciało kojarzy się nam tylko z procesjami. Ale to święto dopiero za parę dni.
Teraz chciałabym delektować się moim szczęściem, jakby było dobrze przyrządzonym koktajlem, drinkiem. Sączyć je powoli, aż do ostatniej kropli na dnie szklanki.
Dlatego chwytam każdą piękną chwilę w Domu, ogrodzie i staram się jej tak prędko nie wypuścić.
Każdy dzień tutaj jest idealny. Każdego ranka, gdy Dom jeszcze śpi, wychodzę na słońce, patrzę z zachwytem na błękitne niebo, puszyste chmury do których chciałabym się przytulić i położyć głowę.
Tylko brać
Jak pięknie jest rano,
gdy jeszcze nie wszystko się stało,
i wszystko może się stać,
tylko brać.
Jak pięknie jest wiosną,
gdy jeszcze nie wszystko wyrosło,
i wszystko może się stać
tylko brać, tylko brać...
Jak pięknie jest w maju,
Gdy ryba się kąpie w ruczaju
i wszystko może się stać,
tylko brać.
Jak pięknie jest rano,
gdy jeszcze nie wszystko się stało,
i wszystko może się stać,
tylko brać, tylko brać, tylko brać...
Jak pięknie bywa na wiosnę,
gdy ziarnko bawi się w sosnę,
kamień pod łodzią, łódź z powodzią,
koza się śmieje z osłem...
Jak pięknie jest rano,
gdy jeszcze nic się nie stało,
i wszystko może się stać,
tylko brać, tylko brać.
Agnieszka Osiecka
O świcie powietrze pachnie świeżością, słońce powoli wspina się coraz wyżej, a ukryte w trawie krople rosy w południe powoli parują tworząc lekkie, ledwo widoczne jak pajęczyna obłoczki mgły.
Jak dobrze, że moja mama rano jeszcze śpi. Zawsze w takich chwilach strofuje mnie niczym małe dziecko. Nie może patrzeć spokojnie, gdy biegam biegam boso
trawie okrytej błyszczącą pelerynką utkaną z chłodnych, w tym roku wyjątkowo, kropel rosy.
Przez większość życia wkładam na stopy skarpetki. Wciskam je w różne rodzaje obuwia. Bo jak inaczej? Przecież powszechnie wiadomo, że boso to nienaturalnie, niewygodnie, nieelegancko i niezdrowo. Dlatego tak trudno sobie wyobrazić, że są ludzie, którzy chodzą na bosaka. Butów nie noszą nie tylko na spacerach po trawie i na plaży, ale nawet wtedy, gdy idą do pracy, po codzienne sprawunki, do znajomych... Twierdzą, że życie bez butów jest znacznie wygodniejsze.....
A przecież jako czarownica instynktownie wiem, co jest dobre.
Medycyna ludowa, naturalna wiąże leczenie z bezpośrednim kontaktem z Naturą, Ziemią. Właśnie chodzenie boso jest jedną z takich metod leczenia.
Kontakt z Ziemią ma działanie psychoterapeutyczne. Wystające kamyki, trawa, grudki ziemi masują stopy, czyli jest to swego rodzaju akupresura stóp. Chodzenie w obuwiu sprawia, że stopy stają się wrażliwe i nieodporne na czynniki zewnętrzne, co jest przyczyną wielu schorzeń. Chodzenie bez obuwia stymuluje pracę wszystkich organów i reguluje krążenie krwi. Chodzić boso mogłabym chodzić od wiosny do jesieni. Skarpetki zakładałabym tylko wieczorem, przed pójściem spać. bez nich raczej nie zasnę.
Zostawiam wszystkie moje myśli daleko za sobą, bym mogla iść nawet boso po rosie o poranku
Zostawiam wszystkie swe złe myśli, bym mogła cieszyć się dobrymi
Zostawiam wszystkie swe myśli, które zatruwają mnie...
Znalezione w Internecie
O zmierzchu, gdy dzień ma się ku końcowi, a kolory blakną pod naporem nadchodzącej nocy, siadam na huśtawce i patrzę jak idealny dzień kapituluje przed nocą.
Spoglądam na gwiazdy, którymi obsypane było niebo. Migoczą nie zwracając na mnie uwagi, zajęte swoimi gwiezdnymi sprawami. Jak niewyobrażalnie wielka odległość dzieli je od ziemi, choć jednocześnie wydaje się, że jeśli sięgnę ręka.....Siedz, kołysałam się i zastanawiałam się, kiedy na to miałam ostatnio czas.
To niesamowite jak miasto ogranicza świat. Jesteśmy zaprzyjaźnieni z betonem, elektrycznością i nic nie wiemy co straciliśmy. Miasto zagłusza wszystko. Łuna świateł przyćmiewa gwiazdy, a hałas głosy natury,
Tak, tu w Domu zawsze jest tak dobrze, bezpiecznie. Tutaj zanurzam się w szczęściu niczym w ciepłym, spokojnym morzu. Zamykam się tutaj jak w kokonie, przez który nie dociera do mnie szara codzienność.
Boso po rosie
Maj rozkwita radośnie
jak w bajce barwi świat cały
śpiewem dodaje barw wiośnie
serca radość dostały
już trawa zielenią się mieni
pąki na drzewach patrzą nieśmiało
niknie pejzaż już cieni
wonią wokół powiało
trawa leciutko już tańczy
kusi nieba obłoki
wiatr w ramionach swych niańczy
przejrzyste srebrne potoki
choć pójdziemy na łąki
tam gdzie wiosny spojrzenie
gdzie rozkwitły już pąki
jak bajkowe marzenie
pobiegniemy tam boso
kiedy ranek zawita
gdzie ze srebrną już rosą
maj znów będzie rozkwitał
Znalezione w Internecie
Bardzo sugestywny wpis. Przypomniał mi dom moje Babci na wsi, gdzie spędzałam wiele czasu. Brakuje tych magicznych wczesnych letnich poranków, spokoju i beztroski minionych lat.. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa chodzę boso przez cały rok, kiedy tylko się da. Zimą w domu. Tak pięknie piszesz o tęsknocie. Czasem chcemy tęsknić, a czasem można przestać tęsknić i sięgnąć po to co kochamy :-)
OdpowiedzUsuńMarzę o tym, żeby mieć własny dom, ogród... albo bodaj balkon. Ale to marzenie ściętej głowy...
OdpowiedzUsuńDla mnie dom to także oaza bezpieczeństwa :)
OdpowiedzUsuńNo cóż o takim miejscu na ziemi, gdzie można swobodnie chodzić boso można raczej sobie pomarzyć. Jestem człowiekiem blokowiska. A dzisiejsze łąki, plaże nie zachęcają do takich wyczynów.
OdpowiedzUsuńIsmeno końcówka maja to Twoje Imieniny.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo słońca, zapachu konwalii nie tylko w maju:), czasu na zwykłe przyjemności, uśmiechu od innych ludzi i dużo zdrowia:) I niech spełniają się twoje marzenia.
witaj Ismenko:) konwalie i bzy...kocham te kwiaty.
OdpowiedzUsuńPrzyszłam Cię pozdrowić cieplutko:)
OdpowiedzUsuńJako dziecko lubiłam biegać boso po podwórku lub po łące, teraz nawet na działce noszę buty.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
P.S. Nie wiem, jak zapisze się ten komentarz, bo miejsce jest częściowo zasłonięte jakąś reklamą, której nie ma jak zamknąć.
jako dziecko na wsi zawsze chodziłam boso uwielbiałam rano z rosa iść w pola uwielbiałam poranki gdy wszystko się budziło i wieczory gdy slonce pięknie zachodziło na wsi inny jest swiat oj inny spokojniejszy bliższy przyrodzie
OdpowiedzUsuńpiękna róża!
OdpowiedzUsuńBoso chętnie pochodziłabym, ale w mieście to niemożliwe, nawet po trawie, jak nie psie kupy, to szkło...pomarzyć jednak można:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kwiatowo, u nas w parku obłędnie pachną piwonie!
Jako także majowa solenizantka, przesyłam najpiękniejsze życzenia Imieninowe. Po domu często chodziłam boso, na dworze się nie odważyłam, bo zbyt nierówne nawierzchnie, jednak spacer brzegiem morza, gdy woda obmywa stopy, to wspaniałe wspomnienie. Takiego wytchnienia wśród łąk zazdroszczę, bo w mieście straszne upały. Ukłony.
OdpowiedzUsuńPiękny wpis i urocza róża, mam taką w ogrodzie. Jako dziecko chodziłam boso,później przez długi okres czasu o tym zapomniałam. Obecnie często chodzę po ogrodzie na boso,ale po łące już nie, z powodu inwazji.
OdpowiedzUsuńkleszczy.
Pozdrawiam:)
Róże są cudowne. Wspaniale jest cieszyć się pieknem natury :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW Twoich wpisach odnajduję wiele obrazów mojego wiejskiego życia.
OdpowiedzUsuńIsmenko! Spóźnione ale bardzo szczere życzenia. Wszystkiego najlepszego!!!
OdpowiedzUsuńRóża jest prześliczna a spacer boso po łące nie wchodzi w rachubę. Zbyt kochają mnie kleszcze.
Serdecznie pozdrawiam:)