DLACZEGO JEST ŚWIĘTO BOŻEGO NARODZENIA?
Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?
Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie?
Dlaczego śpiewamy kolędy?
Dlatego, żeby się nauczyć miłości do Pana Jezusa.
Dlatego, żeby podawać sobie ręce.
Dlatego, żeby uśmiechać się do siebie.
Dlatego, żeby sobie przebaczać
ks. Jan Twardowski
Zima zbliża się szybkimi krokami. Każdego dnia jest coraz ciemniej. Rano ciemno, popołudniu ciemno… Przez okna wpada szare światło pochmurnego dnia. Słońca prawie nie widuję. Przy takiej pogodzie nie chce się wstawać, ani wychodzić z ciepłego domu. Najgorsze jest to, że do moich urodzin dzień jest coraz krótszy. Ale ten dzień minął wczoraj. Jednak na znacznie dłuższy dzień, słońce muszę jeszcze poczekać.
A przecież grudzień to miesiąc napełniony oczekiwaniem i nadzieją. A ja właśnie czekam na nadzieję, odrobinę słońca, które wyjdzie zza ciemnych chmur a wieczorem i w nocy znowu zaświeci gwiazdka moim życiu.
Już za chwilę Święta Bożego Narodzenia. Niestety z roku na rok wzrasta liczba osób deklarujących swoją niechęć do ich obchodzenia. Dla większości czas ten nie kojarzy się z rodzinnym ciepłem i wspólnie spędzonymi chwilami, ale przede wszystkim z listą prac domowych i zakupów. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze aspekt finansowy. Dla większości z nas jest to znaczne obciążenie finansowe. Jednak czy to jest najważniejsze?
Przecież w Święta tak naprawdę nie chodzi tylko o to, jak przystroimy choinkę i co pod nią położymy, co podamy na stole…. Czy będzie bardziej oryginalnie niż u znajomych?
MAMUSIA
Święty Józef załamał ręce,
denerwują się w niebie święci,
teraz idą już nie Trzej Mędrcy,
lecz uczeni, doktorzy, docenci
Teraz wszystko całkiem inaczej,
to, co stare, odeszło, minęło,
zamiast złota niosą dolary,
zamiast kadzidła --- komputer,
zamiast mirry --- video
--- Ach te czasy --- myśli Pan Jezus ---
nawet gwiazda trochę zwariowała
ale nic się już nie zawali,
bo wciąż mamusia ta sama.
ks. Jan Twardowski
Kiedyś przecież było o wiele ubożej, a atmosfera Świąt jakże była gorąca.
Najważniejsze to spędzić ten czas w spokoju i radości z najbliższymi, którego na co dzień mamy przecież tak niewiele. Wystarczy zatrzymać się na chwilę i oderwać od szarej codzienności. Warto poczuć tą wyjątkową atmosferę, która towarzyszyła nam, gdy byliśmy dziećmi. Przecież wówczas święta były takie cudowne, chociaż choinki były przystrojone własnoręcznie robionymi ozdobami, na stole nie było tyle wyszukanych potraw, a prezenty były skromne, jednak dawane od serca. Kolędy śpiewaliśmy sami…. I to takie Święta wspominam najcieplej. Jeszcze dzisiaj chciałabym uchylić moją szufladę ze wspomnieniami prowadzącymi do tamtego świata.
Właśnie w tym okresie najbardziej tęsknię za konserwatyzmem moich dziadków i pradziadków. Nie tylko za pojęciami odpowiedzialność, kindersztuba, ale też tradycja. Istnieją tradycje, które wskazują dzieciom drogę. Jednak wielu współczesnych ludzi już się tego nie uczy. Wiodą często bezsensowne życie, które osłabia ich duszę i pozwala uciec w konsumpcję. Goniąc uciekającą cywilizacją tracą swoje naturalne zaplecze, łączność z rodziną…. Ku siłom duchowym zwracają się tylko wtedy, gdy niebezpieczeństwo zagląda im w oczy. Dziś niestety tradycja ustępuje miejsca komercji.
A przecież prawdziwa atmosfera świąt zależy tylko od nas. Wystarczy tylko trochę zwolnić i dać swoim najbliższym więcej siebie…. Może warto zaprosić tradycyjne święta do domu?
Któż z nas bowiem nie tęskni za świętami z dzieciństwa, kiedy nikt jeszcze nie używał słowa „magia świąt”
„Magia świąt" – to określenie powtarzane jest dla mnie zbyt często. Wszyscy podkreślamy niezwykłość nadchodzących dni, obiecujemy, że będą one jak w bajce.... Magia ma otaczać nas przez cały świąteczny czas… Oczywiście święta te są niezwykłe, pozwalają nam wrócić do dzieciństwa, za którym tęsknimy, do czasów, kiedy wierzyliśmy w szczęśliwe zakończenia.
Co jednak znaczą tak naprawdę magiczne święta?
Święta to dar, który można spędzić z najbliższymi. Rodzina to jest to, co dodaje nam siły, pewności siebie. To do niej wracamy, gdy w życiu się nam nie udaje. Dzięki niej łatwiej zapominamy o smuteczkach, dostrzegamy promyk nadziei. Rozmowa z najbliższymi niczym dotkniecie czarodziejskiej różdżki rozwiewa nasze smuteczki, pozwala rozwiązać problemy. Dodatkowo świąteczna tradycja tworzy naszą tożsamość, daje poczucie bezpieczeństwa, chroni i uspakaja. Stoimy na barkach naszych przodków.
Dzięki rodzinie mamy wspomnienia, do których można wrócić. Po latach nie będziemy już pamiętać o prezentach, ale najważniejsza będzie atmosfera świąt. Przez całe życie będziemy wspominać wspólne ubieranie choinki, zapach ciasta pieczonego przez babcię, rozmowy przy stole, wyjście na pasterkę.
Faktycznie wspólne celebrowanie świąt w gronie najbliższych to dla nas coś co nas wszystkich łączy.
Nie przegapmy tych dni. Są chwile, które tylko z pozoru znaczą niewiele. Każdy dzień mija bezpowrotnie. A wśród nich jest coraz mniej takich, które warto zapamiętać i wspominać. Dlatego zwolnijmy w te grudniowe dni. One mijają, ale mogą przynieść zapowiedź lepszego jutra…
Ja jednak cieszę się na moje tradycyjne, rodzinne święta, które jak co roku przyniosą mi spokój, wyciszenie, odpoczynek, skłonią do refleksji.Jak to dobrze, że będą one w tym roku jak nakazuje nasza polska tradycja białe od śniegu.
Wierzę, że będą upływające chwile będą poprzetykane dziecięcym śmiechem i opowieściami najstarszych. Wokół będzie się roznosił zapach grzybów, kapusty…. I tylko na krótko (mam nadzieję) zakręci się łezka w oku, gdy popatrzę na puste miejsce przy stole i pomyślę o tych, których już nie ma, ale dzięki którym nasza tradycja nie zaginęła…
W KROPKI ZIELONE
Nie malujcie Matki Bożej w stajence betlejemskiej
stale tylko na niebiesko i różowo
z niebieskimi oczami
ni to ni owo
Tyle było wtedy w Betlejem złotego nieba
aniołów białych w oknie
pstrokatych pastuszków za progiem
Założę się, że ktoś świece zapalił
przed brązowym żłóbkiem
jak czerwoną lampkę przed Bogiem
Osiołek podskakiwał na czarnych kopytkach
wół seplenił w fioletowym cieniu
święty Józef rudych proroków kąpał
w srebrnym strumieniu
- Nim Ci Mamusiu - myślał Jezus -
kupią koronę
lepiej Ci w zwykłej szarej bluzce
w kropki zielone
ks. Jan Twardowski