Miesiąc marzec tak się maże
jak niegrzeczne dzieci.
To kroplami deszczu kapie
to znów słońcem świeci.
Wiatr swawolnik, czasem jeszcze
garścią śniegu rzuci,
ale wszyscy dobrze wiedzą,
że zima nie wróci!
Znalezione w Internecie
Marzec już zapukał do drzwi i zagościł w naszym świecie. Warto więc przypomnieć jakie tradycje, wierzenia.... związane są z tym miesiącem.
Dlaczego trzeci miesiąc roku nazywamy marcem? Tym razem Polacy podobnie jak większość Europejczyków poddali się łacińskim wpływom i przejęli nazwę Martius, wywodzącą się od rzymskiego boga wojny Marsa. W starożytnym Rzymie marzec był czasem rozpoczynania operacji wojskowych, o których przeprowadzenie podczas zimy było trudno. Niektórzy chcieliby powiązać marzec z marznięciem bądź Marzanną, jednak powszechność podobnej nazwy niemal w całej Słowiańszczyźnie nie pozostawia wątpliwości - mamy więc bułgarsko-serbsko-rosyjskie март oraz słowacko-słoweńskie marec.
Słowiańskie nazewnictwo marca przetrwało jednak u Czechów i Ukraińców. Czesi trzeci miesiąc określają jako březen, zaś Ukraińcy jako Березень. Nazwy te wywodzą się od brzóz, które o tej porze roku zaczynają się zielenić. Brzoza w kulturze Słowian jest drzewem kojarzonym z żeńską sferą życia i pobudzaniem płodności. Witki wykonane z brzozowych gałązek były wykorzystywane podczas wiosennych rytuałów związanych z zaklinaniem zdrowia i płodności.
Ach, ten marzec!
Mówiłeś, że czekasz - wracają żurawie,
nad brzeziną zieleń zaczyna wirować;
z porannymi mgłami romansuje marzec,
wiklinowe łęgi w puszystych ozdobach.
Rozwiośnione myśli bujają w obłokach,
słoneczne impresje dodają im blasku,
rozćwierkane wróble powtarzają „kocham”,
w zapomnienie idzie szarobury nastrój.
W ogrodach krokusy uśmiechy rozdają,
wszystkie ławki w parku pączkują parami.
Czy na twoje słowo mam czekać do maja?
Spójrz, ten obraz dla nas jest namalowany.
Ewa Pilipczuk
W marcu zazwyczaj przypada okres wielkiego postu, kiedy myśli się o tym, co było, i żałuje za grzechy; z drugiej jednak strony obiecuje się poprawę i wkracza w przyszłość z mocnym postanowieniem zmiany życia. Również astrologicznie jest to czas końca jakichś zjawisk.
Być może dlatego uważano marzec za miesiąc, kiedy dobrze jest zakończyć wszystkie procesy sądowe. Wyrok wówczas ogłoszony miał być niepodważalny i ostateczny. Bywały podobno nawet próby przekupstwa sędziów, tylko po to, żeby w korzystnym okresie zakończyli przewód, oczywiście wydając korzystny dla osoby oferującej łapówkę werdykt.
Bardzo skuteczne są podejmowane w marcu kuracje lecznicze i zrywanie z różnego rodzaju negatywnymi przyzwyczajeniami.
Według zasad medycyny naturalnej w czasie marcowego nowiu korzystnie jest rozpocząć kuracje oczyszczające i odchudzające. Taka kuracja może trwać np. dwa tygodnie i polegać na piciu wywarów z ziół - skrzypu, pokrzywy, rumianku i bratka. Oprócz ogólnej poprawy stanu zdrowia powinna zaowocować piękną, jasną cerą.
Marzec był jednak miesiącem, w którym dominowały obrzędy i związane z chrześcijańskim kalendarzem liturgicznym. Powszechny był zwyczaj pielgrzymowania do miejsca, gdzie można było uzyskać odpust. Tam przed ołtarzem poświęconym Matce Boskiej przedkładano prośby, Szczególnie dotyczące zakończenia trudnej sprawy, odsunięcia wszelkich trosk. Była to praktyka uznawana za wyjątkowo skuteczną.
Choć marzec był okresem większej niż zwykle pobożności i rezygnacji z rozrywek dostępnych w innych miesiącach roku, to 19 marca był dniem wyjątkowo radosnym i często wypełnionym zabawą. Jego patronem był bowiem święty Józef, który opiekował się małżeństwami i sprawami matrymonialnymi. Już 9 dni wcześniej odprawiano nowenny ku czci tego świętego, w których licznie brali udział młodzi ludzie, którzy pragnęli znaleźć w niedalekiej przyszłości odpowiedniego partnera życiowego.
W tym dniu tradycyjnie również miały miejsce uroczystości związane z zaręczynami. Wierzono, że para, która właśnie Wtedy wymieni zaręczynowe pierścionki, z pewnością szczęśliwie w odpowiednim czasie stanie na ślubnym kobiercu, a pożycie małżeńskie będzie się układać harmonijnie i bez większych trosk.
19 marca uważano również za szczęśliwą, zwiastującą wszelką pomyślność datę na sam ślub. Można było wówczas, jedyny raz w czasie wielkiego postu, urządzać huczne przyjęcia i wesela z tańcami bez dyspensy. Zabawa musiała się skończyć z wybiciem północy. Organizowane były również w tym dniu tzw. józefówki, czyli prywatki z tańcami i wesołą muzyką dla młodzieży. Przyjaźnie i młodzieńcze związki, jakie w ich trakcie się rodziły, uznawane były za wyjątkowo trwałe i perspektywiczne.
Marzec jest przełomowy dla cyklu wegetacyjnego. To właśnie w marcu rozpoczyna się wiosna, której nadejście wiąże się z gotowością ziemi do wydania nowych plonów. Początek marca był dla dawnych Słowian czasem przyzywania wiosny. Żeby przyśpieszyć jej nadejście, Słowianie wykonywali rozmaite rytuały, takie jak kreślenie symboli solarnych czy też przywoływanie powracających po zimie ptaków, które wedle słowiańskich wierzeń zimowały w Wyraju, rodzimych zaświatach.
Dla Słowian najważniejszą marcową datą była równonoc wiosenna, która wiązała się z hucznymi i radosnymi obchodami Jarych Godów. To właśnie pradawnym Jarym Godom zawdzięczamy piękne tradycje wielkanocne, takie jak pisanki czy też śmigus-dyngus. Pogański rodowód ma również słynne marcowe topienie Marzanny, będącej dla Słowian wyobrażeniem zimy i niszczycielskich sił natury.
Marzec
Marzec.Wracamy z parku. Wreszcie przeszła zima.
Spod stopniałego śniegu wyjrzały murawy.
Drzewa nagie, lecz pierwsze kiełkują już trawy,
Choć na stawie zielony, cienki lód się trzyma.
Z upojonymi wiosną wracamy oczyma,
Krokiem lekkim, jak podczas tanecznej zabawy,
Ulicą po słonecznej stronie idziem prawej,
Za sobą ciepło słońca czujemy plecyma.
W rozpiętych płaszczach śpieszą ochoczo przechodnia.
Jacyś świeżsi, wesoło patrzą i pogodnie;
Niańki z dziećmi wychodzą z ciemnych domów sieni.
A my, pierwszą przechadzką dumnie upojeni,
Idziem w miasto po płytach suchych już chodników.
Z grudkami pulchnej ziemi na piętach trzewików.
Staff Leopold
W marcu wszystko budzi się do życia, jednak zimowa aura jeszcze co najmniej przez jakiś czas daje się we znaki. Stąd w polskim języku dobrze zadomowiły się różne przysłowia.
Gdy przyjdzie marzec, umrze niejeden starzec.
Słońce marcowe owocom niezdrowe.
W marcu gdy są grzmoty, urośnie zboże ponad płoty.
Radował się starzec, kiedy minął marzec: nie baj baju, umrzesz w maju.
Marzec - czy słoneczny, czy płaczliwy - listopad obraz żywy.
Gdy w marcu grzmi, w maju śniegiem ćmi.
Męczennicy jeśli psocą, będzie dżdżysto Wielką Nocą, a gdy kropla dżdżu nie spadnie, przez sześć niedziel będzie ładnie (10.03.)
Na św. Grzegorza idzie zima do morza (12.03.)
Jak na świętego Józefa chmurki, to sadź ziemniaki gdzie górki, a jak pogoda, to sadź gdzie woda (19.03.)
Na świętego Józefa pięknie, zima prędko pęknie (19.03.)
Mgła na Zwiastowanie znaczy rzek rozlanie (25.03.)
Kiedy w marcu plucha, to w maju posucha.
Kto w marcu zasieje, ten się na wiosnę śmieje.
W marcu jak w garncu.
Co marzec wypiecze, to kwiecień wysiecze.
Czasami w marcu zetnie wodę w garncu.
Czasem marzec tak się podsadzi, że dwa kożuchy oblec nie zawadzi.
Ile w marcu dni mglistych, tyle w żniwa dni dżdżystych.
Kiedy w marcu deszczu wiele, nieurodzaj zboża ściele.
Gdy w marcu deszcz pada, wtedy rolnik biada, gdy słońce jaśnieje, to rolnik się śmieje.
Marzec, co z deszczem chadza, mokry czerwiec sprowadza.
Marzec zielony - niedobre plony.
Suchy marzec, kwiecień mokry, maj przechłodny - nie będzie rok głodny.
Suchy marzec, mokry maj, będzie żytko jako gaj.
Marzec, czy słoneczny, czy płaczliwy, listopad obraz żywy.
Marzec odmienia wiatry, deszcz miesza z pogodą, więc nie dziw, jeśli starzy czują go ze szkodą.
Super, tyle przysłów nie znałam, dzięki, cieszę się ,że wpadłam, zostaje na dłużej pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobały wiersze i ciekawostki o marcu. Ciekawe, czy od czasu powstania przysłów klimat nam się radykalnie nie zmienił? Bo nam w Wielkopolsce deszcz bardzo by się przydał. A tu wszędzie w przysłowiach wieszczą, że deszcz w marcu, to kiepsko. A jak śniegu w zimie nie ma, to ziemia sucha, potrzebuje wody, żeby wiosną mogły rośliny rosnąć. Oczywiście czekam z utęsknieniem na wiosnę i wcale nie życzę sobie powrotów zimy w marcu. A żurawie już widziałam na niebie, leciały w kluczach. jeszcze moment i bociany przylecą :) pozdrawiam z nadzieja na wczesną wiosnę!
OdpowiedzUsuńNo i miałam Ci odpowiedzieć: Wąż i Rak (ciągle blisko wody) :)
UsuńDla mnie marzec to miesiąc nadziei na ciepłe dni i kolorowe kwiaty, początek dłuższych wycieczek na łono natury i nawet nazwa kojarzy się wesoło.
OdpowiedzUsuńKoty marcują, ptaki przylatują, słonce mocniej grzeje...
Gdyby jeszcze ludzie bardziej tryskali dobrym humorem i kolorowe szaty przywdziewali, byłoby super.
Słoneczka i radości życzę!
No i koty się marcują :)
OdpowiedzUsuńniezle sa te przyslowia :) choc prawde mowiac malo zwiastujace cokolwiek , klimat juz nam sie tak bardzo zmienil, ze nic nie jestesmy w stanie przewidziec
OdpowiedzUsuńAleż się naszukałaś przysłów :-) Mnie najbardziej rozbawiło to kończenie spraw sądowych w marcu. Piękne. Gdyby to teraz wprowadzić, ileż by mniej kłopotów było, sądy by szybciej pracowały :-) I nie lubię słowa "pogański", jakieś ma niedobre znaczenie teraz. Kto to wymyślił i po co?
OdpowiedzUsuńSporo tych przysłów. Moje ulubione to ,,W marcu jak w garncu". Marzec miesza nam bowiem pogodę dając słonko, wiatr, deszcz i uczy, by za szybko nie zdejmować zimowych okryć :)
OdpowiedzUsuńCiekawe wiadomości o marcu wyszukałaś. Nie znałam tyle przysłów o marcu. Lubię marzec bo nadchodzi wiosna,dłuższe dni i być może będzie więcej słońca. Zgodnie z marcową tradycją chcę podjąć walkę z dodatkowymi kilogramami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ciekawy artykuł. Nie znałam tych marcowych zwyczajów i dawnych wierzeń.
OdpowiedzUsuń" Cieszy się starzec, gdy przeżyje marzec"- u nas to przysłowie jest bardzo nadal aktualne, rzeczywiście zmienna pogoda sprzyja dużej liczbie zgonów i pogrzebów w tym miesiącu jest dużo.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisałaś o zwyczajach polskich- uwielbiam Twoje posty- takie polskie...
Kocham przedwiośnie, bo to był czas, gdy we wczesnym dzieciństwie po okresie siedzenia w domu wśród ciężkich zim na wsi, wychodziłam z ukochanym Tatą na pole, on pracował przy inspektach, a ja zbierałam cyganki...to moja ukochana piąta pora roku...
Marzec to dla mnie ważny czas- Wielkiego Postu i nabożeństw pasyjnych, które kocham, czas imienin mojego męża Kazimierza.
Do mojego Gimnazjum uczęszczają dzieci z Zalipia, tam na św Józefa jest odpust i wtedy nikt z tej wioski nie przychodzi do szkoły, wszyscy idą do kościoła- taka tradycja.
Ciekawe zwyczaje, trzeba zatem rozpocząć oczyszczanie organizmu, bo człowiek czuje się ciężki po zimie. U mnie już widać ludzi w letnich kurteczkach, balerinkach, bez czapek, śmieszy mnie to bardzo, gdyż ciepło niestety nie jest. Później z takich "wiosennych" głupot rozwijają się różne choróbska. Pozdrawiam miło :)
OdpowiedzUsuńIsmeno, tyle ciekawostek napisałaś o marcu.:)Jestem pod wrażeniem.:)
OdpowiedzUsuńW naszej rodzinie bardzo dużo osób urodziło się w marcu i kilka moich znajomych. Oby zdrowie ich nie opuszczało.
Pozdrawiam Cię marcowo.