Jeszcze lato nie odeszło,
a już jesień bliska.
Wrzesień milczkiem borowiki
skrył we wrzosowiskach,
na polany rude rydze
stadkami wygonił
i rumiane jabłka strąca
raz po raz z jabłoni.
Jeszcze słońce o południu
tak potrafi przypiec,
jakby to nie wrzesień rządził,
lecz upalny lipiec.
Ale już chłodniejsze noce
niż bywały w lecie.
Liściom - żółknąć czas,
a ptakom - za morza odlecieć!
znalezione w Internecie
Właśnie sierpień zamknął za sobą drzwi, a u progu stanął już wrzesień.
Wrzesień... dla mnie miesiąc związany z praskimi wędrówkami. Ale nie tylko.
To miesiąc w którym w naszej części świata tradycyjnie zbiera się owoce całorocznej pracy.
Wrzesień dla dawnych Słowian był miesiącem równonocy, na którą przypadały obchody Święta Plonów. W czasie tym lato przechodzi w jesień, ziemia po wydaniu plonów przechodzi w stan uśpienia. Jest to czas dziękczynienia za plony i dary ziemi.
Nazwa tego miesiąca pochodzi oczywiście od wrzosów, które zakwitają późnym latem.
Nazwa wrzesień jest wspólna dla wielu słowiańskich krajów: ukraińskie вересень, białoruskie верасень.
Wrzos jest rośliną w kulturze ludowej dość popularną, wykorzystywaną nie tylko w celach ozdobnych, ale też w lecznictwie i w codziennym życiu. Ale o wrzosach i o wrzosowiskach, po wędrowaniu których marzę, jeszcze napiszę.
Rodzime nazewnictwo września zachowało się też u Czechów i Chorwatów, ale tradycyjnie miesiąc ten wywołał inne skojarzenie. Ciekawym przypadkiem jest czeskie září, które często mylnie łączone jest z promieniami słonecznymi, choć tak naprawdę forma ta wywodzi się od dawnego wyrażenia, które można przetłumaczyć jako "podczas rui". Podobna jest Chorwatów, gdzie wrzesień jest określany jako rujan.
W staropolszczyźnie można było też spotkać nazwę pajęcznik. Wszystko za sprawą babiego lata, drobnych nici przędzonych przez pająki przemieszczających się w ten sposób wraz z wiatrem.
Dawne nazwy zachowały się też wśród niektórych słowiańskich mniejszości etnicznych. Dla Kaszubów wrzesień to séwnik – miesiąc siewów. Z kolei Łużyczanie posługują się nazwą požnjenc – miesiąc po żniwach
Pozostałe narody słowiańskie skorzystały terminologii łacińskiej, gdzie nazwa september jest pozostałością po kalendarzu rzymskim, w którym nazwa ta została ukuta po prostu od przymiotnika "siódmy"
Wrześniowe tęsknoty
Wrzesień sypnął złotym liściem,
Dojrzał w słońcu wrzosów fiolet.
Świerszcze grają uroczyście
Główne role.
Mgła babiego lata włosy
Srebrzy ciszą o poranku.
Zewsząd czai się niedosyt
Polnych grajków.
W twym spojrzeniu błękit nieba
Odbił nasze dwie tęsknoty.
Chciałam krzyczeć, mówić, śpiewać-
Tylko o tym.
znalezione w Internecie
Wrzesień to czas dożynek, winobrania i co za tym idzie wesołej zabawy. Panowało przekonanie, że kto wówczas nie potrafi się dobrze zabawić (czyli pić wina w dużych ilościach), ten nie potrafi cieszyć się zsyłanym przez niebo do-brem. Wierzono również, że dzieci, które przyjdą na świat, kiedy we wsi czy gospodarstwie trwa winobranie, będą wesołe i szczęśliwe, lecz jednocześnie trochę lekkomyślne i rozrzutne. Szczególną uwagę trzeba było zwrócić na urodzone w tym czasie dziewczynki, które w przyszłości będą wyjątkowo gościnne oraz będą mieć skłonność do kokietowania wszystkich wokół. Matki nie powinny więc pozostawiać ich bez opieki lub bardzo szybko wydać za mąż, aby nie sprowadziły do domu jakichś niepotrzebnych kłopotów. 23 września rozpoczynała się kalendarzowa jesień. Pierwszy dzień tej pory roku uważano za wyjątkowo sprzyjający wróżbom, szczególnie związanym z przewidywaniem pogody. Uważano np., że jeśli ten dzień jest pogodny, niemal letni - ciepły i słoneczny, to jesień będzie długa i ciepła. Jeśli zaś wówczas po-jawiły się jesienne, chłodne deszcze, to oznaczało, że plucha potrwa aż do dnia św. Andrzeja. Natomiast przenikający aż do kości chłód zapowiadał, że nadchodzącą porę roku naznaczą przymrozki i będzie przypominać wczesną zimę. Ten dzień był również tradycyjnym dniem oddawania się w opiekę archaniołom. Początkowo bowiem właśnie 23 września obchodzono dzień św. Michała, dowódcy wojsk niebieskich, który pokonał Lucyfera i zepchnął go w otchłań piekieł. Dopiero później to święto przeniesiono na 29 września. Modlono się do tego archanioła o obronę przed grzechem, pokusami podsuwanymi przez szatana i wszelkimi złymi wydarzeniami. Gabriela proszono natomiast o dobrą radę i zesłanie dobrych nowin. Do archanioła Rafała wnoszono o opiekę w podróży. Najprawdopodobniej nie modlono się do czwartego z archaniołów - Uriela, przynoszącego światło, którego kompetencje wy-dawały się zapewne zbyt abstrakcyjne i niezrozumiałe. 23 września odbywały się chrzciny dzieci, które nie miały rodziców - podrzutków lub innych wychowanków przytułków. Wierzono, że wówczas wezmą je pod swoją opiekę archaniołowie. Nie była to jednak opieka zbyt skuteczna, gdyż w XIX wieku w sierocińcach umierała przedwcześnie prawie połowa wychowanków.
Między 23 a 29 września wznoszono w portowych miastach Francji i Włoch modlitwy do archaniołów, którzy byli opiekuna-mi szczęśliwych podróży. W tych dniach najczęściej spuszczano świeżo wybudowane lub wyremontowane statki i lodzie na wodę oraz święcono je. Wierzono bowiem, że statki poświęcone w okresie, kiedy oddawano wyjątkową cześć archaniołom, unik-ną wszelkich niebezpieczeństw, a w najgorszym przypadku załoga uratuje się z katastrofy morskiej.
Wrzesień
Mija ciepłe lato,
wkrótce przyjdzie jesień,
zbudził się o świcie,
niespokojny wrzesień.
Tyle pracy w koło
czy wykonać zdołam?
Najpierw pootwieram
drzwi we wszystkich szkołach.
Przyjdą do szkół dzieci
calutką gromadką
o słonecznym lecie będą opowiadać.
G. Karasiewicz
Przysłowia ludowe na wrzesień:
Jaki pierwszy wrzesień, taka będzie jesień.
Czego lipiec i sierpień nie dowarzy, tego wrzesień nie dosmaży.
Gdy wrzesień z pogodą zaczyna, zwykle przez miesiąc pogoda się trzyma.
Gdy wrzesień bez deszczów będzie, w zimie wiatrów pełno wszędzie.
Jeśli wrzesień będzie suchy, październik nie oszczędzi nam pluchy.
Kiedy wrzesień, to już jesień, wtedy jabłek pełna kieszeń.
Wrzesień chodzi po rosie, zbiera grzyby we wrzosie.
Wrzesień jeszcze w słońcu chodzi, babie lato już się rodzi.
Wrzesień wrzosami strojny, lecz od pracy znojny.
Wrześniowa słota, miarka deszczu, korzec błota.
Gdy we wrześniu krety kopią po nizinach, będzie wietrzna, ale lekka zima.
We wrześniu tłuste ptaki - mróz w zimie nie byle jaki.
Gdy na święty Idzi ładnie, śnieg na pewno późno spadnie (1.09.)
Święty Idzi wiedzie wrzesień, wnet nadejdzie dżdżysta jesień (1.09.)
Jeśli w Maryi Narodzenie nie pada, to sucha jesień się zapowiada (8.09.)
W Narodzenie Panny Marii pogodnie - tak będzie cztery tygodnie (8.09.)
Gdy grzyby wielkie korzenie mają, wielką zimę zapowiadają.
Jeśli na Jacka nie panuje plucha, to pewnie zima będzie sucha (11.09.)
Im głębiej we wrześniu grzebią się robaki, tym srożej się zima da ludziom we znaki.
Gdy na święty Mateusz śnieg przybieżał, będzie po pas całą zimę leżał (21.09.)
Niech po świętym Mateuszu chucha, kto sobie nie kupił kożucha (21.09.)
Do Michała przymrozków ile - i w maju tyle (29.09.)
Witam w pierwszym dniu września, ważnym dniu dla nas Polaków!
OdpowiedzUsuńGarść informacji zebrałaś o wrześniu.
A dla mnie szczególnym dniem pozostanie 24 września, kiedy to 22 lata temu zostałam mamą po raz trzeci:)
Serdeczności zostawiam- życząc miłych, pełnych szczęścia i relaksu kolejnych wrześniowych dni:)
Cieszę się na wrzesień i chłodniejsze dni, bo upały źle znoszę. Wrzosy podobają mi się, ale nie mam żadnego. W ubiegłym roku spóźniłam się i nie było takiego koloru jak chciałam. Może w tym roku, jak się ochłodzi, uda się kupić. Zaciekawiłaś mnie Ismeno, że mają właściwości zdrowotne, chętnie poczytałabym o tym więcej. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńU nas pierwszy dzień września jest wyjątkowo upalny, choć po południu mogą być burze, czego sobie nie życzę.
OdpowiedzUsuńNa działce zakwitł nam biały wrzos.
Nie wiem, jak wygląda mój komentarz, bo przysłania go reklama, której w żaden sposób nie mogę zamknąć.
Pozdrawiam wrzosowo.
Wrzesień zawsze kojarzę z początkiem roku szkolnego i końcem wakacji. Upał jest całkiem niewrześniowy...choć podobno w 1939 roku było także upalnie.
OdpowiedzUsuńKupiłam sobie wrzosik do domu, bo lubię. Wczoraj byliśmy na wycieczce, a po drodze podziwialiśmy dekoracje na polach i przy płotach zapraszające na dożynki:-)
Skoro urlop przed Tobą, to życzę samych przyjemności:-)
Brawo Ismeno, kolejny ciepły, pełen wiedzy post. Uwielbiam je czytać, czekam z utęsknieniem na każdy następny.
OdpowiedzUsuńPogoda dziś piękna, to dobrze wróży. A ja wpadam w nostalgię bo jutro pierwszy raz po 51 latach nie idę do szkoły. Za to dwójka Wnucząt spróbuje swoich sił w przedszkolach.
Wrzos mam, a jakże...będzie na literkę"W".
Wrzesień ma i w moim sercu swoje miejsce, w połowie tego miesiąca, jeszcze latem , wraz z porannym słońcem urodził się mój drugi synek, było to już prawie 39 lat temu!(nie do wiary, jak ten czas leci!). A na dworze upały, u nas już dawno po żniwach i w większości wielkopolskich gmin, także po Dożynkach. Wszystko sie poprzesuwało, dawne przysłowia nie mają szans sie sprawdzić ;) Ale ciekawie było poczytać o tym przyjemnym miesiącu. Moi synowie przestali chodzić do szkół zanim poszłam na emeryturę, a ja pracę zaczynałam na pełnych obrotach 1 października. I ten miesiąc wyznaczał mi jesień. Październik jest dla mnie znacznie bardziej znaczący niż wrzesień. Poczekam, co Ty o nim napiszesz:) Ściskam!
OdpowiedzUsuń11 września urodził się mój nieżyjący już Tato i mój Brat, obaj bardzo fajni faceci podobni do siebie jak dwie krople wody:) Wrzesień to dla mnie co roku czas wakacyjnych wypraw w celu przedłużenia lata. No i czas śliwkobrania, śliwkowych powideł i placków ze śliwkami. To wszystko powoduje, ze lubię wrzesień. Pod warunkiem, że uda mi się zapomnieć, że tuż za nim w kolejce czeka zimny i deszczowy październik:)
OdpowiedzUsuńJak zawsze z ciekawością i przyjemnością przeczytałam wiadomości, które zebrałaś na temat września :D Zawsze wiele ciekawych informacji u Ciebie znajduję <3
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że w tym roku nawet cieszy mnie to nadejście września, wciąż jest tak niesamowicie upalnie i sucho, że nie ma czym oddychać. Tęskni mi się już do chwili odpoczynku od upałów.
Ściskam Cię serdecznie, Agness <3
Oby był długi ciepły i kolorowy Ismenko, tego nam życzę 😃😃😃
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie i barwnie napisałaś. Lubię twoje posty bardzo. Zawsze się czegoś ciekawego dowiem od Ciebie. Mnie od piątku dokuczaja migreny i taka jakaś nie do życia jestem. Jeszcze szkoła wróciła i trzeba znów pilnować dziewczyn żeby się uczyły.
Zawsze lubiłam wrzesień. I to bardziej dlatego, że zaczynała się wtedy szkoła, niż dlatego, że przypadają wtedy moje urodziny. Poza tym wykopki i ziemniaczki prosto z ogniska... to najsmaczniejsza rzecz, jaką jadłam w życiu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPoczątek września zawsze kojarzy mi się z końcem wakacji i rozpoczęciem szkoły, a także z kwitnącymi wrzosami. Jeden już zakupiłam do koszyczka. Poza tym, we wrześniu jeździło się w szkole na wykopki ziemniaków. W tym roku pierwszy września był bardzo upalny, ale już jest chłodniej i przeraźliwie sucho. Lubię ten miesiąc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Lubię wrzesień. A w tym roku przyniesie mi on wyjątkowy dar - moją małą córeczkę:)
OdpowiedzUsuńDalej nie ogarniam jakim cudem już jest jesień.
OdpowiedzUsuńMożna tak ślicznie o jesieni...?
OdpowiedzUsuńInaczej to nie wypada.
Nawet deszcz tutaj nic nie zmieni,
gdy o parapet zagada.