Listopada nie lubią starsi ani dzieci.
O listopadzie nie piszą wierszy poeci.
W listopadzie któż chodzi na spacery w pole?
Listopad człapie smętnie, w kaloszach z parasolem
Hanna Łachocka
Na szczęście listopad już minął i rozpoczęły się jedne z najpiękniejszych dni w roku.
Już za chwilę zaświeci pierwsza gwiazdka. W domu będzie roznosił się zapach choinki, ciasta, grzybów….. Z każdego kąta będą wyglądać aniołki, mikołaje, bałwanki. Czekając na rączki dzieci, które zawieszą je na choince.
Teraz to moi bratankowie będą ubierać choinkę. Patrząc na nich, chociaż to już wyrośnięte chłopaki, z nostalgią wspominam czasy, gdy byłam małą Dziewczynką.
Właśnie, dawno nie pisałam o małej Dziewczynce. A przecież ona nie zniknęła. Nigdy mnie nie opuszcza. Jednak w takim czasie jak adwent szczególnie o sobie przypomina. Tym razem przypomniała mi o niej również Barbarossa, która postanowiła podobnie jak ja opowiedzieć o swojej dziewczynce. Opowieść utkała z błyszczących od łez nitek wzruszenia.
Jaki więc był adwent małej Dziewczynki?
Mała Dziewczynka razem z bratem z niecierpliwością czekała najpierw na ten szczególny dzień, gdy odwiedzał ich Mikołaj. Cieszyli się, że dostaną prezenty. Jednak z drugiej strony trochę obawiali się tego brodatego, starszego pana. Brat małej Dziewczynki nigdy nie chciał do niego podejść... Pewnie dlatego, że był jeszcze mały. Bo potem wyrósł na nieustraszonego chłopaka, a z czasem na odważnego mężczyznę.
Gdy dzieci podrosły Mikołaj zaczął przychodzić do ich domu w nocy lub też podrzucał worek z prezentami pod drzwiami domu. Rodzeństwo zawsze było ciekawe którędy on do ich domu wchodzi, skoro drzwi były zamknięte na klucz. Dla małej Dziewczynki najbardziej zapamiętaną opowieścią było to, że przyleciał na zaczarowanym dywanie i wszedł do domu, kiedy okno było otwarte.
Co roku rodzeństwo starało się nie spać i przypilnować momentu jego Mikołaja, ale nigdy im się to nie udało i tajemnica została tajemnicą.
Beztroskie dzieciństwo
Śnię
Pod powiekami
Obraz z dzieciństwa
Biegające
Nad głowami
Latające motyle
Muzyka świerszczy
Dolatująca z oddali
Polnych kwiatów
Soczysta zieleń drzew
Śniadanie na trawie
Zapach i smak
Chleba, mleka
Dżemu truskawkowego
Radość pierwszej
Dziecięcej miłości
Tak cudownej
Jak ciepły powiew wiatru
Przestać śnic?
Chcę pozostać
W bajkowym świecie
Marzeń i snów
Rams Małgorzata
Tak… dzieciństwo jest bardzo przyjemne. Dlaczego więc mała Dziewczynka chciała przez nie czasem przebiec jak najszybciej? Może dlatego, że wydawała się sobie brzydka, mała, chuda, cicha, nieporadna…. Dopiero teraz duża Dziewczynka zdaje sobie sprawę, jaki to był błąd. Przecież to dzieciństwo pełne było konwalii i fiołków, zielonego groszku i kalarepki, biegania i skakania…. Dlaczego zatem mała Dziewczynka chciała się przez nie jak najszybciej prześliznąć?
Cóż, już niedługo Dziewczynka będzie witać kolejną wiosnę, a raczej zimę w swoim życiu. W przeciwieństwie do niektórych osób nigdy nie prosiłaby o nieskładnie życzeń. Jeśli jest co świętować, to właśnie to, że kolejna jesień minęła, a czas się posuwa do przodu, a nie do tyłu. Chociaż czasem przychodzi myśl, że Dziewczynka starzeje się powoli.
Nikt jednak nie zdoła ukryć wieku, nawet jeśli będzie próbować. Dziewczynka teraz wyglądam na osobę w swoim wieku. Przez lata jej Babcia stosowała krem, wodę i długo miała piękną cerę. Dziewczynka także używam tego samego kremu, ale „lekko ulepszonego”. Nie chce, aby zewnętrza powłoka była starsza niż wnętrze. Jednak nie jest to takie proste.
To prawda, że od lat Dziewczynka zbiera doświadczenie i mądrość, które niedługo ujrzą światło dzienne. Na szczęście ta doświadczona, mądra kobieta zbliża się powoli.
Za ….. będzie miała 80 lat i ma nadzieję, że jeszcze wiele lat przed nią, aby cieszyć się życiem, ogrodem, rodziną...
Dziewczynka chciałaby być pogodną, starszą panią w sukni i sznurowanych botkach z delikatnym makijażem i dopracowanymi włosami. Będę stać przy furtce mojego ogrodu i rozmawiać z sąsiadkami.
Cóż pomarzyć można… Bo czy to doprawdy będzie prawdziwa Dziewczynka? Bo kiedyż miała ona sukienkę, makijaż, dopracowane włosy...?
słoneczko słabiej dla ciebie świeci,
nieubłaganie wciąż tyka zegar,
a w świat daleki odchodzą dzieci.
W pokoju cicho i częściej sama
kupujesz ciuszki w sklepie z przeceny,
choć jeszcze wczoraj mówili dama,
to dziś na zmarszczki, już tylko kremy.
Czekasz na wiosnę, kwiaty i słońce,
Na dni co pachną poranną rosą,
bo w nich się kryją wspomnień tysiące,
i jeszcze radość ze sobą niosą.
Znalezione w Internecie
A tam, ja bardzo lubię listopad :)
OdpowiedzUsuńZ utęsknieniem czekam na święta Bożego Narodzenia.
OdpowiedzUsuńMałej dziewczynce życzę spełnienia marzeń.
Pozdrawiam serdecznie :)
Życie tak szybko mija, że w pewnym momencie Gwiazdka jest co chwilę:-)
OdpowiedzUsuńCieszmy się każdym miesiącem i każdą chwilą, by niczego nie przegapić ...
Dziś powiedziałam Wnukom, że specjalnie zostawiłam na noc otwarte drzwi do kotłowni i tamtędy wśliznął się św. Mikołaj, jeszcze uwierzyli! Małej Dziewczynce życzę spełnienia wszystkich marzeń.
OdpowiedzUsuńMiałam chyba 7 lat, a mój brat 5 - mama postanowiła zrobić nam szczególną niespodziankę i wynajęła z parafii Mikołaja, żeby przyszedł do nas do domu. Wraz ze świętym pojawił się... diabeł, bardzo realistycznie ucharakteryzowany, co już nas wystarczająco wystraszyło. A kiedy zwrócił się do nas, że "jak będziemy niegrzeczni, to zrobi z nas zupę dla Belzebuba", myślałam, że umrę ze strachu. Kiedy mama próbowała wyjaśnić potem sytuację, ksiądz proboszcz nie umiał wytłumaczyć, kto wpadł na tak "natchniony" pomysł z tym diabłem. W każdym razie rodzice pozostali przy bezpiecznej formie podrzucania nam prezentów, kiedy spaliśmy. Dziś wspominam historię z rozbawieniem, ale pamiętam okropny lęk na myśl o tej zupie:)
OdpowiedzUsuńJednym z najmilszych wspomnień adwentowych z dzieciństwa jest dla mnie wspólne z rodzicami robienie ozdób choinkowych. I to, że od początku grudnia co wieczór wystawaliśmy z bratem w oknie i zaglądali w okna sąsiadów z bloku naprzeciwko, żeby wypatrzeć gdzie jako pierwsza pojawi się choinka. Na nic zdawały się tłumaczenia mamy, że to jeszcze za wcześnie (oj, to nie były te czasy, że zaraz po Wszystkich Świętych pojawiały się ozdoby i dekoracje bożonarodzeniowe).
Pozdrawiam ciepło - na przekór zimnym wiatrom, które wyją swoją posępna melodię.
Piękne są wspomnienia małej dziewczynki, pamiętam że jako dziecko też z niecierpliwością czekałam na Mikołaja, ah piękne to były czasy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Też kocham te dni. Napajają mnie takim wewnętrznym spokojem. A opowieść sprzed lat jest cudowna. Co tam metryka, ważne aby w środku pozostać dzieckiem. Pozdrawiam serdecznie i przedświątecznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo milo wspominam ten czas z dziecinstwa. Zawsze chodzilam z babcia na roraty adwentowe. Piekny ten post Ismenko wprowadza w mily nastroj swiateczny. Duzo zdrowa i usmiechu. Sciskam
OdpowiedzUsuńCóż czas mija nieubłaganie...ale tak było, jest i będzie. Ważne by oglądając się za siebie w przeszłość niczego nie żałować, ważne by mieć wspomnienia, ale też umieć żyć pięknie dziś. Tzn. nie tylko dla siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przed świątecznie :)
Lubię każdy miesiąc. Więc listopad też:) Urocze obrazki dziś nam pokazałaś. Listopad poszedł, przyszedł grudzień. Pięknego grudnia!
OdpowiedzUsuń