Na śniegu
Bielą się pola, oj bielą,
Zasnęły krzewy i zioła
Pod miękką śniegu pościelą...
Biała pustynia dokoła. -
Gdzie gaj rozkoszny brzozowy,
Drzew obnażone ramiona
Sterczą spod zaspy śniegowej.
Opadła weselna szata,
Zniknęły wiosenne czary,
Wiatr gałązkami pomiata,
Zgrzytają suche konary.
Tylko świerk zawsze ponury,
W tym samym żałobnym stroju,
Modli się pełen spokoju.
Więc drzewa obdarte z liści
Na jego ciemną koronę
Patrzą się okiem zawiści,
Głowami trzęsą zdziwione...
Próżno głowami nie trzęście,
Wy nagie, bezlistne gaje!
Przemija rozkosz i szczęście,
Boleść niezmienną zostaje.
Adam Asnyk
Zima potrafi być piękna. Dodatkowo wycisza, uspokaja..
Dawno chyba nie odczuwałam takiego stanu jak kilka dni temu. Dobrze mi z tym było, chociaż przez chwilę.
Lubię świeży puszysty śnieg, który przykrywa całą szarość otaczającego nas świata. Śnieg pochłania wszystko dookoła. Tłumi zapachy i wycisza dźwięki. Czasem zasłania nam niebo i słońce. Najbardziej zachwycają mnie jednak drzewa ubrane w swoje białe, puchowe kurteczki, a czasem Pani Zima potrafi się naprawdę postarać i dzierga srebrzyste koronki.
Nie zawsze jednak jest tak pięknie. Bo przecież jest też druga strona, gdy trzeba brnąć po nieodśnieżonych chodnikach i zapadać się po kolana w tonach białego puchu, zwłaszcza, gdy na spodzie jest sam lód.
Zatem ostatnio na chwilę moją czarodziejską miotełkę musiałam zamienić za zwykłą szuflę, aby pokonać te białe, piękne kopczyki, które uniemożliwiały przejście. Żal mi ich troszkę było, ale cóż wygoda i bezpieczeństwo przede wszystkim.
Jednak najmilej jest wrócić po tej walce ze śniegiem do domu i usiąść z ciepłym kubkiem herbaty przy odkręconym kaloryferze. W takie dni właśnie najchętniej nie wyściubiałabym nosa z domu, nakryła się po uszy ciepłym kocem i raczyła się gorącą herbatką z cytryną i miodem. Przecież ciepło przede wszystkim.
Siedziałam zatem przy moim oknie i patrzyłam na otulony puchową, śnieżną kołderką świat.
Padło tylko kilka dni. Wielkie bajkowe, puszyste płatki wirowały w powietrzu. z zimowego nieba. Śniegowe gwiazdki lekko opadały na ziemię, wcześniej ulegając mocy wiatru, który delikatnie zapraszał je do tańca.
Śnieg wymazuje kolory z krajobrazu i okrywa wszystko w miękką białą kołderką. Mnie także, jak wychodziłam z domu. Delikatne niesforne płatki opadały na kaptur kurtki, wkradały się do kieszeni i starały się zajrzeć za kołnierz i szalik. Starały.... Zajrzały, bo na szyi poczułam mokry zimny, roztapiający się śnieg. Niezbyt przyjemne uczucie, co tam, pomyślałam. Przecież taka piękna pogoda nie potrwa długo, więc warto złapać te ulotne chwile.
Białe gwiazdki osiadały na ziemi, drzewach, na wszystkim wokół. Najbardziej zachwycały mnie choinki przykryte zimną pierzynką, którą bez końca mogłam obserwować przez okno w moim Domu.
Wszystko wyglądało tak nieskazitelnie czysto.
Także wieczory są wyjątkowe, bo rozjaśnione wszechobecną dookoła bielą.
Zima
Nasza zima biała
Chustą się odziała.
Idzie, idzie do nas w gości
W srebrnych blaskach cała!
Włożyła na czoło
Księżycowe koło,
Gdy potrząśnie połą.
Z lodu berło trzyma,
Tchu ni głosu nie ma.
Idzie, idzie, smutna, cicha,
Ta królowa zima!
Idzie martwą nogą
Wyiskrzoną drogą,
Postanęły rzeki modre,
Do morza nie mogą.
Gdzie stąpi, gdzie stanie,
Słychać narzekanie:
- Oj, biedne my kwiaty, trawy,
Co się z nami stanie! -
Przed nią tuman leci,
Straszy małe dzieci...
A my dalej do komina:
- Nie puścim waszeci!
Konopnicka Maria
Najstarsza, najrozsądniejsza, ale chyba najmniej kochana z córek Króla Słońce pokazała nam swoje piękne oblicze tylko przez chwilę. Nie wszyscy witają ją tak serdecznie jak jej młodsze siostry. A przecież i ona kocha całą Ziemię.
Z takiej zimy cieszą się rolnicy i dzieci. Moi bratankowie nie mogli się nią nacieszyć, tak jak chcieli. Kiedyś całe dni szaleli na śniegu, a ja lubiłam patrzeć na ich zabawę. Tylko jak do domu przynosili poprzyklejane do ubrań i butów białe gwiazdeczki, które zamieniały się w kałużę na podłodze, to...
W tym roku przez te kilka dni Pani Zima była wyjątkowo piękna w swojej błyszczącej sukni. Chodziła sobie cichutko po polach, sadach, ulicach i przykrywała pozostawione przez Jesień gołe drzewa i rozmokłą ziemię. Nie zapomniała o żadnym drzewku, krzaczku… Gdyby nie jej puchowa kołderka wszystko zmarzłoby, gdy pojawił się Dziadek Mróz. A tak wszystko zasnęło na chwilę. Chociaż powinno tak spać aż do nadejścia najmłodszej z sióstr – Wiosny. Zima doskonale wie, że taki odpoczynek jest potrzebny całej naturze. Cały więc świat zazwyczaj zamiera w ciszy i śnie. Nie słychać świergotu ptaków, gwaru strumieni i potoków. Nie chce się wierzyć, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki cała natura ją posłuchała. Przecież jeszcze zdąży zakwitnąć całą paletą barw i zaszumieć wszystkimi możliwymi odgłosami. Zazwyczaj świat pod panowaniem królewny Zimy jest cichy, delikatny i puchowy... To także czas pełen magii i uroku...
Szkoda tylko, że z roku na rok trwa to coraz krócej.
Zastanawiam się co by było, gdyby śnieg sobie tak leżał spokojnie cały czas? Przecież jest z nim tak bajkowo. Przecież każda odkryta warstwa ziemi już zakłóca ten nieskazitelny obraz. Ale nasze wrażenia estetyczne nie są najważniejsze. Najważniejsza jest nasza Ziemia, której bez prawdziwej białej królewny Zimy jest ciężko.
Gdybym srebrne piórko miała,
Tobym w szronie je maczała,
W rannym szronie, na tej łące,
Gdzie brylanty leżą drżące,
Leżą drżące, rozsypane,
Bladem słonkiem malowane,
Na naszej łące!
Gdybym srebrne piórko miała,
Na kryształebym pisała,
Na krysztale, na tej wodzie,
Ani idzie, ani płynie,
Tylko szemrze gdzieś w głębinie,
Na naszej wodzie!
Do zimowej bo piosenki
Ni mi kwiecia, ni jutrzenki,
Ni błękitów tego nieba,
Tylko śnieżnych pól mi trzeba,
Tylko zmarzłych pereł szronu,
Tylko bicia śmierci dzwonu,
Tylko łez trzeba!
Maria Konopnicka
Najbardziej lubię świeży, puszysty śnieg, który dopiero co spadł. Wtedy czuję się jak w baśni.
OdpowiedzUsuńPodobno ma jeszcze być śnieg w tym roku.
Serdecznie pozdrawiam :)
U mnie dziś deszcz ze śniegiem. Ja jednak wolę jak jest sucho.
OdpowiedzUsuńZimy nie lubię za bardzo, ale gdy w t roku się pojawiła, naprawdę się ucieszyłam jak z długo niewidzianego gościa.
OdpowiedzUsuńZachwyciła, pomalowała świat, poczarowala i już jej nie ma.
Pozdrawiam.:))
To prawda śnieg jest potrzebny. Niestety, w mieście ma niewiele uroku - szybko zmienia się w brudne błoto. No i konieczność odśnieżania co rano auta to nic przyjemnego:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i przesyłam ciepłe myśli.
Bywały lata, że śnieg spadł w listopadzie i leżał do marca, ale z czasem nie był już tak ładny i puszysty, niestety...
OdpowiedzUsuńDobrze że zima się przypomniała. Na naszych wiejskich równinach daje poczucie bezkresu, ciszy, spokoj. Jest piękna i pełna majestatu. Świetny tekst Ismenko. Asnyka uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPieknie to opisalas Ismenko. Choc chwile moglismy sie cieszyc prawdziwa zima. Niewiadomo czy jeszcze przyjdzie. Byloby fajnie. Cudne wiersze. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo, co najbardziej lubię w Twoich postach, to fenomenalny dobór wierszy. Bardzo lirycznie opisałaś panią zimę i wiem, że jest ona potrzebna ziemi, by odpoczęła, dzieciom by mogły wyszaleć się na dworze,ale ja w taki czas myślę o zwierzętach, z których nie wszystkie mają dostęp do paśników i tylko nieliczne zapadają w sen zimowy. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie lubię zimę w mieście. Zwykle jest szara i ubrudzona ale tym razem było pięknie przez kilka dni. Padający gęsto śnieg przykuwał wzrok, nie pozwalał skupić się na codziennych obowiązkach. A wyjście z domu bez rękawic to zaskoczenie, że mróz... jest zimny :-)
OdpowiedzUsuńU nas też dzieciaki szalały na śniegu te kilka dni :) Ale są jeszcze ptaki, bezdomne koty, no i przede wszystkim ludzie nie mający się gdzie ogrzać - im ciężko... Więc wolę taką krótką zimę :)
OdpowiedzUsuńI u Ciebie piękna zima... Puch bieli zachwyca i daje radość i mnie tak bardzo uradował w tym roku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZima jest piękna tylko gdy jest śnieżna, mroźna i słoneczna.
OdpowiedzUsuńA u Ciebie jak zwykle nastrojowo.
Serdeczności Ismeno :-)
Ismeno, cudnieś opisała Zimę. Ja ją kocham od zawsze. Uwielbiam zamiecie, padający śnieg, mróz. Nie przeszkadza mi nic w zimie. Ma po prostu swoje prawa. I pomaga nabrać dystansu do rozedrganego, gorącego i pędzącego Lata. Wszystko potrzebne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę jak najdłuższego wyciszenia :)
Zima na wsi jest urocza, tak jak Ty naj ardziej lubię biale czapy na drzewach i krzewach oraz ten puszysty śnieżek. Pięknie opisałaś zimę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
U nas dziś mrozik i śnieg leży, taka pogoda, jak lubię w styczniu😄⛄❄
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam🧁☕🌺💖🤗