Lawenda, to zapach letniego wieczoru,
z powiewami wiatru tańczy po ogrodzie,
w sąsiedztwie goryczka, szarosrebrny piołun,
wiesiołek, co tylko o zmierzchu przychodzi.
Po upalnych nocach miłością pisanych
zanurzymy zmysły w fioletowej ciszy,
czar nieśmiałych kwiatów sprawi, że nad ranem
wyszeptane słowa na pewno usłyszysz.
Uwiłam bukiecik, na zimę zasuszę
pośród zawieruch garstkę letnich wspomnień,
odnajdziemy w sobie żar czerwcowych wzruszeń,
gdy ci przygotuję lawendową kąpiel.
Ewa Pilipczuk
Kwitnące lawendowe pole, zwłaszcza o zachodzie słońca, to jeden z najpiękniejszych obrazów, które namalowała natura.
Mówimy – lawenda, myślimy – Prowansja.
Niektórzy marzą o tym, aby kiedyś pojechać do Prowansji i zatopić się w pachnącym, fioletowym polu.
Co jednak wiemy o tej roślinie?
Słowo “lawenda” pochodzi ze średniowiecza. Jednak sama roślina była znana już Rzymianom, którzy używali jej do kąpieli i do prania odzieży. Nazwa ”lawenda” pochodzi od łacińskiego czasownika “lava” czyli “kapiel”. Rzymianie określali nim pachnącą kąpiel z dodatkiem kwiatów lawendy. Lubiący rozkosze ciała Rzymianie hojnie dodawali ją do kąpieli. Kąpiel lawendowa, którą tak ukochali Rzymianie, uspokajała (i nadal uspakaja).
Grecki lekarz wojskowy Dioskorides, który żył w Rzymie w czasach Nerona uważał, że zapach lawendy przewyższa wszystkie znane mu pachnidła.
W starożytności wykorzystywano ją też do opatrywania wojowników. Przyłożenie do rany lawendowych kwiatów zabezpieczało przed wdaniem się zakażenia, rana szybciej się zabliźniała. Rzymianie używali jej też do odkażania pokoi oraz w formie kadzidła podczas duchowych rytuałów.
Według przekazów biblijnych, Maryja nacierała lawendą szaty, aby uchronić je przed zagnieżdżaniem się insektów. Chciała też nadać im zapach czystości.
LAWENDOWE WZGÓRZA
Sennie malowana droga bez drogowskazów
na płótnie rozciągniętym
pomiędzy wczoraj i jutro, prowadzi tylko w jedno miejsce,
na lawendowe wzgórza.
Ciepły wiatr wypełnia przestrzeń
od horyzontu po horyzont naznaczoną,
tęsknotą w kolorze lawendy.
Fiolet pól miesza się bezwstydnie z błękitem nieba,
przenikają się, łączą lubieżnie
w palety niespotykanych odcieni światła.
Zrodzony melanż, infiltruje powietrze, skórę,
oddaje ciepło nieograniczonej przestrzeni.
znalezione w Internecie
Natomiast grecki pisarz Pliniusz Starszy zalecał lawendę przy zaburzeniach nerek, żołądka i miesiączkowania.
Jednak w ziemskim życiu sacrum zazwyczaj miesza się z profanum. Zatem lawendę doceniali nie tylko święci. Panny lekkich obyczajów nacierały ciało olejkiem lawendowym, bo wiedziały, że jej zapach wycisza, uspokaja i hamuje agresję.
Bukiet lawendy zawieszony przy łóżku miał wzbudzać namiętność i przyśpieszać krążenie. Zresztą Rzymianie faktycznie kąpali się w lawendzie, perfumowali nią włosy, ciała, a nawet posłania i sztandary wojskowe. Z kolei Paracelsus i Hildegarda von Bingen zalecali lawendę przy nerwicach jako środek uspokajający.
W średniowieczu lawenda była początkowo uprawiana w ogrodach klasztornych jako roślina lecznicza. W tym czasie na północny Morza Śródziemnego pojawiły się po raz pierwszy znane nam dziś lawendowe uprawy. Największy rozkwit nastąpił oczywiście we Francji. Rozpowszechniła się wtedy legenda, że lawenda jest rośliną, której sadzonkę Adam i Ewa zabrali z ogrodu Eden.
Lawenda była jedną z ulubionych roślin leczniczych, którą zalecała chorym i cierpiącym słynna średniowieczna benedyktynka św. Hildegarda z Bingen. Proponowała jej kwiaty dla złagodzenia niepokojów ducha, w lękach, dla wzmocnienia całego organizmu i dla usprawnienia pracy mózgu.
Kiedy Henryk VIII rozwiązał klasztory, lawenda trafiła do angielskich ogródków domowych i pałacowych.
Elżbieta I Tudor, córka Henryka VIII, leczyła swoje migreny herbatą z dodatkiem kwiatów lawendy. Efekt musiał być naprawdę zadowalający, bo królowa kazała zakładać plantacje lawendy.
Intensywny fioletowy kolor
Intensywny zapach
Usypiający
Lawenda zachwyca
Lawenda uspokaja
Gdyby tak być
Jak lawenda
Być lawendowym
Być na 100 procent
Nie na pół gwizdka
Pozwolić się zasuszyć
Dać się powiesić na ganku
I położyć się pod
Poduszką
Na dobry
Twardy sen
Ireneusz Leończy
Wraz z rozwojem wiedzy o destylacji olejków eterycznych, lawenda stała się podstawą przemysłu perfumeryjnego.
Nie zapomniano jednak o jej leczniczych właściwościach. Według legendy olejek lawendowy miał uchronić przed epidemią cholery mieszkańców słynącego z produkcji perfum miasta Grasse.
Do dzisiaj olejek lawendowy ma najszersze zastosowanie spośród wszystkich olejków eterycznych
Od najdawniejszych czasów lawenda jest ceniona za wspaniały zapach oraz właściwości lecznicze.
Z wonnych kwiatów nadal wyrabia się mydła, perfumy i olejki lawendowe.
Produkcja kosmetyków i farmacja były ściśle powiązane. Uważano bowiem, że brzydkie zapachy niosą chorobę, natomiast piękne działają kojąco, a wręcz leczniczo. Z tego właśnie powodu np. w XVIII w., podczas prowansalskiej epidemii dżumy, ludzie masowo palili lawendę, pragnąc wypędzić chorobę.
Zapach lawendy odstrasza też mole, komary i meszki.
pachną aż tu czuję,
fiołkowym spojrzeniem
uśmiech wyczarują…
taki lekki, ciepły
w odcieniach radości
by zawsze gdyś smutny
zapukał …zagościł
w Twoim sercu, w myślach
w dziennych poczynaniach
układał, co dobre
zdobywał uznania…
***
Nikt by nie przypuszczał,
że kwiaty tak mogą
otuchą napełniać,
słać się życia drogą…
znalezione w Internecie
Lawendowe kosmetyki dobrze jest zastosować na noc. Ich zapach nie jest pobudzający, wręcz przeciwnie wycisza i koi zmysły, a to ułatwia zasypianie. Lawenda nie tylko uspakaja i kołysze do snu, ale też przegania smutki
Mało kto wie, że lawenda bardzo często gości w naszej kuchni. Lawenda wchodzi w skład mieszanki ziół prowansalskich (tego nie wiedziałam, bo w mojej torebce tych ziół lawendy jako składnika nie ma. Może kupuję nie takie jak trzeba:(((. Ktoś zna takie z lawendą?) Dlatego lawendę można stosować jako zamiennik lub w towarzystwie rozmarynu, tymianku, cząbru, oregano, majeranku, estragon, a nawet mięty
Lawenda jest rośliną miododajną. Miód lawendowy zaliczany jest do jednego z najszlachetniejszych. Jest ceniony ze względu na walory smakowe i prozdrowotne.
Lawendę można także dodawać do wielu potraw jako ozdobę.
Kogo z nas nie zachwyca lawenda? Bo jak tu nie kochać lawendy? Zniewala nas przecież kolorem kwiatów, kolorem, otula zapachem...
Lawendowe wzgórza,
ciepłe, miękkie i delikatne jak oddech.
Płochliwe od poranka, ulotniejsze od mgły, z każdym spojrzeniem mienią się inną barwą.
Zmieniają jak kameleon od lawendy po purpurę,
od delikatnego różu po karmazynową czerwień,
od porannego błękitu po oceaniczny granat.
Na granicy jawy i snu, chwytam jeszcze zachłannie
niknące zapachy, kolory, ciepło
i czekać będę na noc, która znów mnie powiedzie
na lawendowe wzgórza.
znalezione w Internecie
Tekst przygotowany jeszcze przed urlopem