sobota, 20 listopada 2021

A ja jestem.....

Na zakręcie
Dobrze się pan czuje?
To świetnie,
właśnie widzę - jasny wzrok, równy krok
jak w marszu.
A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
Moje prawo to jest pańskie lewo.
Pan widzi: krzesło, ławkę, stół,
a ja - rozdarte drzewo.

Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
Ode mnie widać niebo przekrzywione.
Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół.
Pan kocha swoja żonę.

Pora wracać, bo papieros zgaśnie.
Niedługo, proszę pana, będzie rano.
Żona czeka, pewnie wcale dziś nie zaśnie.
A robotnicy wstaną.

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
Migają światła rozmaitych możliwości.
Pan mówi: basta, pauza, pat.
I pan mi nie zazdrości.

Lepiej chodźmy, bo papieros zgaśnie.
Niedługo, pan to czuje, będzie rano.
Ona czeka, wcale dziś nie zaśnie.
A robotnicy wstaną.

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
Choć gdybym chciała - bym się urządziła.
Już widzę: pieska, bieska, stół.
Wystarczy, żebym była mila.

Pan był także, proszę pana, na zakręcie.
Dziś pan dostrzega, proszę pana, te realia.
I pan haruje, proszę pana, jak ten wół.
A moje życie się kolebie niczym balia.

Pora wracać, już śpiewają zięby.
Niedługo, proszę pana, będzie rano.
Iść do domu, przetrzeć oczy, umyć zęby.
Nim robotnicy wstaną.
Agnieszka Osiecka
Dziś będę marudzić. Wynika to z tego, że mój nastrój zmienia się jak w kalejdoskopie. Chociaż ostatnio najczęściej jest nienajlepszy.  Cóż, samo życie...
Mam …lat, za miesiąc przybędzie mi kolejny rok  i zastanawiam się co osiągnęłam w życiu. Ze smutkiem muszę powiedzieć, że niczym wielkim nie mogę się pochwalić. Zdałam maturę, dostałam się na studia, które ukończyłam z bardzo dobrym wynikiem. Znalazłam od razu pracę, w której przepracowałam dekadę, potem bywało różnie… Wyprowadziłam się z domu rodzinnego i usamodzielniłam…
Jednak tym mogą pochwalić się wszyscy.
Niestety życie, czas pędzą do przodu i nie oglądają się na mnie. Dlatego odnoszę wrażenie, że utknęłam w martwym punkcie.
Ostatnio już mi się wydawało, że jest dobrze, że wyszłam ponownie na prostą, równą drogę. Niestety szczęśliwe zwierciadełko, które każdego ranka zapewniało mnie „to znów będzie dobry dzień” rozprysło  się na tysiąc kawałków. A tak naprawdę droga nagle stała się nierówna, pełna przeszkód.
Za Agnieszką Osiecką mogę powtórzyć: „ A ja jestem proszę Pana na zakręcie.” Niestety dalsze słowa: „Migają światła rozmaitych możliwości.....” mnie nie dotyczą.  Nie wiem co kryje się za zakrętem. Siedzę sobie bowiem cichutko na poboczu drogi i patrzę jak mijają mnie inni podróżujący przez życie i znikają za zakrętem, gdzie kryje się niepewność
Wędrując przez różne turystyczne szlaki zawsze lubiłam przysiąść przed zakrętem na drodze. Nie ważne czy to była leśna ścieżka, polna droga, górski szlak... Żegnałam się z dotychczasowym widokiem i zastanawiałam się co za chwilę zobaczę. To mogłam sobie tylko wyobrazić.
Niekiedy ciekawość brała górę i bez przystanku mijałam zakręt.  
A teraz? 
Na zakręcie
moje życie zwolniło na zakręcie
coś zazgrzytało
coś się popsuło
już nie da się przyśpieszyć

moje życie zwolniło na zakręcie
jak złapać oddech
by wyjść na prostą
i znów się życiem cieszyć

czas wyjść z zakrętu
czas zebrać siły
by życie ruszyło powoli
coś zoperować
coś nasmarować
nie myśleć, że bardzo boli

czas wyjść z zakrętu
czas dodać gazu
by życie ruszyło z kopyta
śmiać się i bawić
i gnać przed siebie
nie słuchać, że coś tam zgrzyta
Znalezione w Internecie
Wierzę, że jak moja droga się wyprostuje, to będę mogła ruszyć nią spokojnie i bez pośpiechu. Jednak, czy jest to możliwe? Dookoła przecież wszyscy biegną, za wszelką cenę dążą do zamierzonego celu. Nigdy nie brałam udziału w tym wyścigu i nadal nie chcę. Wiem, nie wszyscy mogą to zrozumieć, niektórzy uważają, że brak mi ambicji. Ale czy tak naprawdę ten pęd do sukcesu jest ważniejszy od najbliższego otoczenia? W ostatnich miesiącach utwierdziłam się w przekonaniu, że nie.
Mam więc tylko nadzieję, że jak znowu ruszę w drogę, to będzie to spokojny marsz równym krokiem. Owszem spodziewam się, że pojawią się przeszkody, ale chcę je pokonywać bez pośpiechu. Nie lubię się spieszyć. Zresztą pośpiech ma na mnie zły wpływ. Nigdy nie wychodzi mi na dobre.
A ja zwolniłam, a nawet przystanęłam. Moje życie na zakręcie uspokoiło się, stało się jednak bardziej monotonne.
Zwrot "być na życiowym zakręcie" zazwyczaj jednak oznacza trudny moment w życiu. Ma zdecydowanie znaczenie negatywne. To obraz widoczny tylko do pewnego momentu. To co jest dalej, może nam tylko podpowiedzieć wyobraźnia. Ciekawość, podekscytowanie miesza się ze strachem i niepewnością.
No właśnie. Tak naprawdę nikt do końca nie wie co się kryje za kolejnym zakrętem i czy dojdzie do końca zaplanowanej przez siebie drogi.
Każdy z nas podążając swoją ścieżką życia zapewne dotarł do takiego zakrętu. Czyli do momentu, w którym prosta, równo wytyczona ścieżka, nagle zaczyna się wić się i ukrywać przed nami to co nas czeka.
To często konieczność zmiany dotychczasowego życia, chociaż jeszcze nie do końca wiadomo, w którym kierunku należy ruszyć dalej. Niestety nie ma możliwości powrotu na stare, wydeptane już ścieżki.
To pora, aby ruszyć nową drogą, którą musimy wybrać. Jednak czy tak naprawdę chcę zobaczyć, co kryje się za zakrętem. Teraz co prawda tkwię w jednym punkcie, ale jest spokojnie, bezstresowo... Jest mi dobrze. Cały świat dookoła pędzi na złamanie karku, zmierza do wyznaczonego celu. A ja tak naprawdę nie lubiłam tego wyścigu. Czy tak naprawdę znowu chcę biec? Przecież droga, która mnie czeka za zakrętem nie będzie łatwa. Znowu będą na niej kamienie, koleiny, dziury. Czasem pojawią się rozwidlenia, które zmuszają do wyborów, których za bardzo nie lubię. 
Jednak zakręty mogą też oznaczać to, co dobre i pozytywne. To nowe możliwości, które otwierają się przed nami. To prawda nieodkryty szlak w pierwszej chwili może niepokoić. Przecież lubimy spokojne, proste ścieżki. Łatwo się do nich przyzwyczajamy. Najczęściej jednak jesteśmy przekonani, że mogą nas one zaprowadzić do ślepej uliczki lub nad przepaść. Wówczas trzeba zawrócić i szukać dobrej drogi. Owszem, niektórzy próbują przeskoczyć przeszkodę lub wybudować most, ale czy ja zdecyduję się na coś takiego ponownie jeżeli napotkam na coś takiego za zakrętem?
Co z nami będzie
Kiedy znajdziemy się na zakręcie,
co z nami będzie?
Świat rozpędzi się niebezpiecznie,
co z nami będzie?
nawet jeśli życie dawno zna odpowiedź,
może lepiej gdy nam teraz nic nie powie... /2x

Nasz każdy pełen przygód rok,
każdy miesiąc drogi nasz,
Każdy nowy dzień jak szansa i
każda chwila trwogi nasz,
każdy zachód słońca nasz,
każdy podniesiony ton,
każdy naprawiony błąd,
i czy musimy stracić to?

Kiedy znajdziemy się na zakręcie,
co z nami będzie?
Świat rozpędzi się niebezpiecznie,
co z nami będzie?
nawet jeśli życie dawno zna odpowiedź,
może lepiej gdy nam teraz nic nie powie...

W żywym ogniu, niełatwych pytań, topimy plany i sami nie wiemy,
Po co chcemy przeczytać cały scenariusz,
Szukamy błędów, przewidujemy najgorsze,
że nie dojdziemy do happy endu,
A to dopiero początek, tyle przed nami,
Po co się pytać na starcie,
Co będzie z nami?
I nawet jeśli, to życie zna już odpowiedź,
będzie dużo ciekawiej,
Gdy teraz nic nam nie powie.

Tyle miejsc odkrytych gdzie, inni nie dotarli wciąż
Tyle krętych dróg pod prąd i czy musimy stracić to?

Kiedy znajdziemy się na zakręcie,
co z nami będzie?
Świat rozpędzi się niebezpiecznie,
co z nami będzie?
nawet jeśli życie dawno zna odpowiedź,
może lepiej gdy nam teraz, nic nie powie.
Sylwia Grzeszczak

16 komentarzy:

  1. Droga Ismeno, bardzo refleksyjny post.
    Życzę Ci, byś znalazła siły, aby sprawdzić jednak, co jest za zakrętem. Nie mam na myśli pędu, jaki towarzyszy ludziom, szukającym poklasku. Tacy zawsze byli i będą.
    Nasze zakręty, to nowe możliwości.
    Ismeno kochana za mną i przede mną wiele zakrętów...
    17 grudnia ubiegłego roku moje serce przestało bić... Moja ziemska droga się skończyła...
    A przecież jestem, wróciłam i z pokorą wróciłam na nową drogę z zakrętami. I zbieram siły, by je pokonywać w swoim tempie.
    Życzę Ci wszystkiego dobrego i pędzę na wcześniejsze stronki.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ambicje nie są niczym złym, natomiast warto sobie zadać pytanie, czy nam służą, czy to tylko chęć spełnienia cudzych marzeń. Największym osiągnięciem życiowym, ambicją, która niekoniecznie znajduje powszechne zrozumienie, jest wewnętrzne poczucie szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mam tak, że wrócić mogę gdy zakręt pokonam. To w podróży w życiu bywa różnie. Podoba mi się że życie przeplatasz z poezją. Twoje refleksje są mi bliskie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli jest zakręt, to znaczy, że ta droga nie była dla Ciebie... Wiem coś o tym, wszyscy zresztą doświadczamy mniejszych lub większych zawirowań, które wytrącają nas z tej złudnej stabilizacji. Moje życiowe zakręty nauczyły mnie nie przyzwyczajać się do bieżącej sytuacji, a od czasu kiedy na nowo zaprzyjaźniłam się z Bogiem, jestem wdzięczna za każdą sytuację, która mnie spotyka, bo zwykle okazuje się, że to, co przychodzi później jest lepsze od starego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Za zakrętem zawsze czeka tajemnica, coś nieznanego, nie wiadomo także, czy dobrego, czy nie koniecznie.
    Ale, kto nie ryzykuje-według przysłowia, itd.
    Powodzenia życzę i tylko słonecznego dnia w miłym nastroju🌼😀🍀💚

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakręt, nie pierwszy i nie ostatni. Spokojne trza iść. Ja też na zakręcie, patrz, synchronizacja :)
    I boję się, mam czarne myśli, ale w środku jest takie miejsce, gdzie jest coś. Coś, co szepcze: idź, będzie dobrze...
    Ja muszę tylko uwierzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie zakręt to nowe możliwości, pozytywne wyzwania. Po prostu następująca zmiana na lepsze.
    I tego się trzymam.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ismeno Najmilsza!
    Piosenka Agnieszki Osieckiej jest wspaniała. Tak jak Ona była wspaniała i wybitna.
    Miała niesamowity talent.
    Myślę że każdy jest czasami na zakręcie. Są też osoby, które z tego zakrętu nigdy nie wychodzą na prostą.
    I wydaje mi się że bycie na zakręcie wcale nie jest złe. Z reguły za zakrętem jest nowe, ciekawsze życie.
    Wszystkiego najwspanialszego Ci życzę...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ismeno, ten zakręt to uosobienie przyszłości, której nikt nie jest pewien. Nigdy nie wiemy co przyniesie, czasami dobre rzeczy, czasami pecha, a czasami zostawia wszystko bez zmian. Tak naprawdę od nas w pewnym sensie zależy co to będzie. Jeśli nie chcesz biec to przeczekasz ten zakręt i nadejdzie chwila, w której sama wszystko ułożysz, jestem tego pewna.
    Serdeczności moc posyłam.:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ismeno kochana, zakręty na drodze życia są nieuniknione i nikt się nie uchroni przed zetknięciem z nimi. Budzą często lęk i niepewność. Na szczęście za wieloma z nimi kryje się prosta droga.
    Pozsyłam serdeczne uściski.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie odebrałam tego jako marudzenie, raczej jako refleksje nad sobą i życiem.
    Jesteśmy różni, każdy ma inne oczekiwania, plany, inne robi podsumowania.
    Zakręty życiowe nie zawsze wróżą miłe niespodzianki, ale podobno nie ma sytuacji bez wyjścia, tylko na właściwych ludzi trzeba trafić:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. A wiesz, że nie mam żadnego wiersza o zakrętach...

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Ismenko doskonale Cie rozumiem. Wcale nie marudzisz Kochana. Zycie jest jakie jest, dla kazdego inne. Jedne zakrety mniej ostre drugie bardziej. Dziwnie by bylo gdyby nasza droga zyciowa byla calkiem prosta. Zycze Ci wszystkiego dobrego, duzo slonca za oknem o swicie i usmiechu na kazdy dzien. Wszystko bedzie dobrze jak spiewa Krzysiu Zalewski, uwielbiam ten kawalek. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana Ismeno, bardzo Ci dziękuję za pamięć i przepiękne życzenia, bardzo jest mi miło.
    Łączę moc serdecznosci, przytulam.:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Czy miałaś w młodości plan na życie? Realizowałaś go? Czy płynęłaś z życiem, czy się o coś biłaś, konsekwentnie dążyłaś? To takie pytania retoryczne . Czasem sami jesteśmy winni tych zakrętów. czasem zupełnie niespodziewanie i niezależnie od nas się pojawiają. Ale zakręt, to nie przeszkoda, to możliwość. Od nas zależy, czy z niej skorzystamy, czy zostaniemy w miejscu, czy sie cofniemy. Nie poradzę Ci nic. Czas biegnie, lepiej już było. Ale pomyśl, że niedługo już zacznie przybywać dnia, na dworze będzie jaśniej, więcej słońca. Wtedy zawsze jakoś raźniej na duszy i łatwiej iść przed siebie. Byle do wiosny! Ściskam Cię mocno!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad