Przebudzenie
Schowałam granat nocy
poukładałam ciepłe myśli
jak kładka nadziei
może przydadzą się
temu co nie rozróżnia barw
w moim domu tysiące kolorów
na przekór codzienności
zdaje się szarej
zdaje się
bo granat nie jest szary
i biel poranka oczyszczona z pyłu
może czarna wiewiórka
ozłoci futro południową porą
a może przypadkiem lub bez niego
kilka kolorów wyfrunie
przez otwarte okno
zostawiając smugę na rozkwitłych storczykach.
Ostatnio cytowałam słowa Ani z Zielonego Wzgórza:
„Taki ranek, jak dziś, sprawia, że opuszczają mnie wszystkie smutki. Rano nigdy nie zdarza mi się być na dnie rozpaczy. Każdy początek dnia jest inny, rano nie wiemy jeszcze, co przyniesie ze sobą rozpoczynający się dzień, tyle różnych rzeczy może się wydarzyć". To podsunęło mi pomysł na kolejną opowieść.
Świt, poranek kojarzony jest właśnie z przekonaniem, że zaczynamy coś nowego, z wiarą na pozytywne myśli... I nic dziwnego wszak cały świat budzi się do życia z nadzieją na lepszy dzień, niż wczoraj. Jeżeli jeszcze za oknem panowanie zaczyna uśmiechnięty król Słońce, to jego nieśmiałe, jeszcze poranne promyki rozpraszają umykające resztki nocy i budzą optymizm.
Pytanie o codzienność
Co zrobić
o wczesnym poranku
jak go zatrzymać w sobie
jak się nim podzielić
do jakiej koperty schować
jaką pocztą wysłać
by trafił do celu?
Pomyślę z miłością
niech ona będzie
kopertą, pocztą, drogą
do tych
których kocham …
"Każdy poranek to zmartwychwstanie" mówił Erri de Luka. Bowiem ze wschodem słońca wszystko zaczyna się od nowa i także może spotkać nas coś miłego, jeżeli tylko dobrze rozejrzyjmy się dookoła, otworzymy serce. Może to być dobre słowo, uśmiech drugiego człowiek, rozkwitający kwiat, śpiewający ptak.... To wszystko przynosi nam lekkość budzącego się dnia.
Mała Dziewczynka od zawsze lubi obserwować jak budzi się dzień, wierząc że przyniesie jej coś dobrego, że okryje ją swoim promiennym kocem chroniąc przed tym co złe, nerwowe, pośpieszne, niepotrzebne.
W każdym zakątku świata poranki są podobne, ale z drugiej strony także różne.
Mała Dziewczynka właśnie takie początki dni mogła podziwiać w paru miejscach.
W Pradze były to złote uśmiechy dachów kamieniczek, które odbijały się w Veltawie. Czasem jednak o świcie Małą Dziewczynkę otulała tam niczym peleryna mgła. Ale i to nie przeszkadzało jej w wędrowaniu ukochanymi, złotymi uliczkami. Wręcz przeciwnie. Z przyjemnością w takiej lekkiej, zwiewnej pelerynce spacerowała zwłaszcza po pustym o tej porze Moście Karola.
Inne są też poranki w małym miasteczku, do którego tak lubi jeździć Mała Dziewczynka. Ostatni, jaki zapamiętała, to ten październikowy, gdy niespotykanie barwny wschód słońca momentalnie wyciągnął ją o siódmej rano nad jezioro. Tam w ciszy budzącego się ze snu króla Słońce, wraz z kaczuszkami i łabędziami obserwowała kilkunastominutowe, barwne widowisko na niebie. Tego widoku nigdy nie zapomni. Wszak nigdy czegoś podobnego jeszcze nie widziała.
Tak, wschody słońca są niepowtarzalne. Także tam, dzień gdzie mieszka Mała Dziewczynka są one różnorodne. Pełne barw, szumu wiatru, deszczu, ciszy mgły lub padającego śniegu, śpiewu ptaków, stukotu przejeżdżających pociągów... Wszystko jednak zależy od pory roku. Nie zawsze jednak Mała Dziewczynka ma tyle wolnego czasu, aby się takimi świtami w pełni cieszyć. Oczywiście każdego poranka stara się kilkanaście minut poświęcić na powitanie rozpoczynającego się dnia, ale nie zawsze się to udaje.
Słoneczna radość
Promyczek słońca
do naszego domu
tak radosny
że zdoła otworzyć wszystkie zamki
słonecznie zagląda w oczy
budzi do życia zalęknione niedawno myśli
rozbrzmiewa echem
z ciągle nową ciekawością
wpada do zakamarków codzienności
strząsa pyły i pajęczyny
jasnością większą od poranka
krąży nad marzeniami
i posyła uśmiechy w przestworza
promyczek słońca
zatopiony w lśniących włosach
a jeszcze bardziej wewnątrz serca
rozradowanego drobiazgami
które pod dotknięciem drobnej dłoni
urastają do rozmiarów olbrzyma
z naręczem wiosennych radości.
A przecież taki uważnie rozpoczęty poranek wnosi w nasze życie spokój, zrozumienie dręczących nas problemów... Dlatego powinniśmy go witać nieśpiesznie, spokojnie....
Milan Kundera doskonale opisuje poranki w naszych domach:
"W tym kraju ludzie nie cenią sobie poranka. Budzą się gwałtownie na dzwonek budzika, który druzgoce ich sen jak cios siekiery, i od razu stają się niewolnikami żałosnego pośpiechu. Niech mi pan powie, cóż może być wart dzień, który zaczyna się od takiego aktu przemocy? Co musi dziać się z ludźmi, którzy co dzień za pośrednictwem budzika doznają miniaturowego elektrowstrząsu? Każdego dnia przyzwyczaja się ich do przemocy, każdego dnia oducza się ich od rozkoszy. Proszę mi wierzyć, że o charakterze ludzi decydują ich poranki."
I jak nie zgodzić się z tymi słowami?
Przyczyną wszystkiego jest pośpiech, stres i nerwy. Wystarczy, że wstaniemy za późno i momentalnie zaczynamy się spieszyć. I już wylewasz herbatę na czyste spodnie lub niechcący przewracasz doniczkę z kwiatem na dywan. No i stres jeszcze się nasila. Bo czyste spodnie są pogniecione i nie zdążysz ich szybko uprasować. Nie zdążysz też uprzątnąć ziemi z dywanu. No tak jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy. Mała Dziewczynka dobrze zna to przysłowie i wie, że pośpiech tylko przysparza kolejnych kłopotów. Do tego cały ten stres, irytację taszczymy ze sobą aż do wieczora.
O poranku
bezmiar wód spokojnych
otula moje serce
jeśli nic nie muszę
mogę wszystko
zapadam się w sercu
które wie jakim bić rytmem
nie roztrząsam nieważnych spraw
i nie walczę o więcej
wystarczy dłoń ukryta w dłoni
skoro dłoń ma moc przywracać życie
i choć moja dłoń jest maleńka
niech będzie odpryskiem
najpiękniejszej dłoni
na co dzień.
To jakie będą te nasze poranki, zależy wyłącznie od nas. Od tego, w jaki sposób przywitamy kolejny podarowany nam dzień. Na ile będziemy potrafili celebrować ofiarowany nam wraz ze świtem czas.
"Stanąłem i patrzyłem na wschód, i mówię, że oczy o tej godzinie są po to, żeby patrzeć na słońce wstające. Bo to jest prawdziwa największa sława i jeszcze raz mówię, że ludzie o tej godzinie powinni wszyscy na progi swoich domów wychodzić, bo niewiele jest nam dane, niewiele jest nam dane."
Mała Dziewczynka, podobnie jak napisał Edward Stachura, stara się zatrzymać rano choćby na chwilę, aby wyciszyć się i pozwolić płynąć myślom swobodnie.
Zazwyczaj zaraz po przebudzeniu, w naszych głowach zaczyna się wyścig myśli, który jeszcze nasila stres spowodowany dzwonkiem budzika.
A przecież każdy poranek powinien dawać nam ukojenie, czas na zebranie myśli i spokojne wejście w rozpoczynający się dzień.
Tak, nie jest łatwo tak rozpoczynać dzień.
By takimi były, wystarczy choćby każdego dnia, gdy dom jeszcze śpi, wstać trochę wcześniej, być offline i z gorącym kubkiem usiąść przy oknie. A potem patrząc na budzący się świat można wyciszyć myśli, wsłuchać się w siebie i otworzyć serce. Wszak poranki potrafią wyciszać, ale i zachwycać najpiękniej jak tylko potrafią.
Niby takie proste, a dla wielu jednak niezupełnie oczywiste i możliwe. Dla większości wczesne wstawanie kojarzy się z czymś bardzo nieprzyjemnym. Wszak kilkanaście minut snu jest cenniejsze. Ale czy na pewno? Bo przecież potem jest pośpiech i stres.
Jutrzenka
Spójrz
różowieje niebo
dla ciebie
rosę zamienia w perły
rozpływają się razem z poranną mgłą troski
które przygniatały ciężarem jeszcze wczoraj
poranna jutrzenka
utkała pomost
po którym myśli biegną do nieba
otwórz oczy
maleńki ptak
na wierzchołku starej gruszy
zamienia twoją modlitwę
w najpiękniejszą melodię
zawieszoną nad polską łąką
pod polskim niebem
patrzysz w obłoki swoich myśli
i już nie jesteś sam
ktoś tuż obok ciebie
szeptem słyszanym tylko o jutrzence
zanosi swoją myśl
ponad obłoki codziennych zdarzeń
byś mógł uwierzyć
że niebo codziennie
budzi się dla ciebie.
wiersze Basia Wójcik - miłośniczka poranków
Mała Dziewczynka jednak wstaje wcześniej bo lubi poranki i docenia ich ciszę. Lubi kiedy czuje, że jest daleko od innych i ich emocji, problemów, spraw codziennych, hałasu świata, który praktycznie nigdy nie zaznaje ciszy.
Dlatego taką ważną dla niej poranną chwilę ciszy, uważności Mała Dziewczynka stara się celebrować każdego dnia jak najdłużej. Poranki ofiarowują bowiem wszystko co najpiękniejsze.
Poranek jest nowym początkiem, pozwala zapomnieć o wczorajszym dniu i nie myśleć o kolejnym. Pozwala żyć tym, co tu i teraz.
"Najlepszym sposobem na spełnienie marzeń jest przebudzenie"
Paul Valery
"Poranna bryza ma do powiedzenia sekrety. Nie wracaj spać"
Rumi
"Każdy dzień to małe życie, każde przebudzenie to małe narodziny, każdy nowy poranek to mała młodość"
Arthur Schopenhauer
„Rano nad wodą wszystko człowieka cieszy, gdyż dzień mu jeszcze nie spowszedniał i nikt mu go jeszcze nie zdążył zatruć”
Ota Pavel
„Zwykle się kładę z kurami,/ A ze skowronkiem się budzę,/ Ażeby oczy wykąpać/ W złocistej słonecznej strudze”
Jan Kasprowicz
„Słoneczny poranek sprzyja cichej radości. Kiedy na makach skrzą się jeszcze krople rosy, całe gałązki czy łodyga wydają się być odziane w klejnoty, których wartością jest piękno. O tej porze dnia nie można ani się spieszyć, ani hałasować. Myśli płyną wolno, myśli są głębokie i złote jak poranek”
John Steinbeck
„O złote, o bez ceny, o cudowne rano,/ o łąko, malowana jasną dłonią słońca,/ o wodo, pośród siwych głazów świetlejąca,/ o chwilo, któraś nigdy nie była zrównaną!”
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
„Owiało nas świeże, błękitne powietrze wczesnego poranka. Czułam się cudownie, oczyszczona z lęku, odświeżona i zadziwiająco spokojna”
Sylvia Plath
„Nie ma to jak jasny, wesoły poranek, aby żwawo rozgonić wszelkie nocne upiory”
Marisha Pessl
„Godzina z nocy na dzień./ Godzina z boku na bok./ Godzina dla trzydziestoletnich”. Wisława Szymborska
„Poranek to najważniejsza pora dnia, gdy wszystko jest nowe i pełne możliwości, dlatego należy go celebrować dobrym śniadaniem, szczerą modlitwą i życzliwością dla innych”
Radek Rak
„Życie zaczyna się co rano”
Hal Elrod
„Każdy poranek był jak nowy początek: zapomnij o wczoraj i nawet nie myśl o jutrze. Po prostu żyj tym, co dzieje się dziś”
Regina Brett
Wspaniale dobrane cytaty; każdy wnosi piękną myśl o poranku, o budzącym się dniu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Zatrzymać wczesny promyk słońca w sobie... Jakie to piękne! Jakie mądre przesłanie na początek dnia, jaka pozytywna myśl!
OdpowiedzUsuńKocham poranki Ismeno, wielokrotnie o tym pisałam...
Piękny post, wiersze i cytaty... Pozdrawiam ciepło...
Dziękuję Kochana za ten temat, tak, jestem miłośniczką poranków o każdej porze roku. Kocham poranki w mojej wiosce, wiem gdzie wschodzi słońce w poszczególnych miesiącach, znam wszystkie barwy poranków, zawsze wstaję przed dźwiękiem budzika, wyłączam komórkę bo po co budzić innych. O poranku rozmawiam z Tym, który stworzył poranek i mnie...
OdpowiedzUsuńI ja lubię poranki. Im jestem starsza, tym bardziej.Do tego im jestem starsza, tym wcześniej sie budzę. Czasem jest jeszcze zupełnie ciemno. I leżę sobie spokojnie z kotem mruczącym mi na piersiach. Lezę i czekam na przebudzenie pierwszych promieni słońca, na tę łunę różowawą, która pojawia sie na widnokręgu i mówi mi, czy to będzie pogodny czy też zachmurzony dzionek.W końcu wstaję by oddać się swoim niezmiennym, porannym rytuałom...Wszystko, co muszę robic robie bez pośpiechu, spokojnie i co chwilę zerkam za okno, by nie umknęło mi nic z urody budzącego sie dnia.
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu nie korzystałam z budzika, mam budzik w głowie. Ot, gdy coś muszę,gdzieś isć, albo jechać z rana to organizm sam wie, że musi sie obudzić wcześnie. Wtedy dzień jest dłuższy a ja widzę więcej. Dziś w nocy sarna stała prawie pod naszymi oknami. Pięknie oświetlały ją promienie księżyca...
Pozdrawiam cię z porannym uśmiechem, Ismeno!:-)
Ja zawsze dziękuję z rana za każdy nowy dzień, a wieczorem- za przeżyty dzień😊🧡
OdpowiedzUsuńWpis, jak zawsze ciekawy📖🙂
Pozdrawiam cieplutko, weekendowo już☕🍰🌷💚😊
Kiedyś lubiłam bardzo wcześnie wstawać, obecnie choroby i brak sił mnie pokonują. Nie ma mowy o wczesnym wstawaniu, niespiesznych porankach. Może wiosną lub latem to się zmieni. Pozdrawiam Ismenko.
OdpowiedzUsuńKojąco opisałaś dobre poranki. Kiedyś zrywałam się na dźwięk budzika. To nieprzyjemne uczucie. Teraz mogę spokojnie otworzyć oczy i wstać kiedy mam ochotę. To bardzo przyjemne. Lubię wczesne wędrówki, więc zwykle się nie wyleguję.
OdpowiedzUsuńDopóki wyrywa ze snu budzik, poranki są dla mnie przekleństwem.
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam spokojne poranki bez pośpiechu, nawet przed praca udawało mi się zawsze wygospodarować parę takich chwil. Teraz wiadomo, wszytko się zmieniło, ale brakuje mi takich właśnie poranków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam sercem całym.
Jak się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy.... Coś w tym jest. Lubię leniwe poranki, chociaż najczęściej jest u mnie rano nerwowo, wszystko robię w pośpiechu, żeby tylko zdążyć.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za przesłanie dobrych myśli. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Beautiful post
OdpowiedzUsuńDziś skupiłam się na pięknych wierszach i obrazach świetnie dobranych.
OdpowiedzUsuńPoranki polubiłam tym bardziej, gdy nic nie muszę, a każdy nowy dzień niesie niespodzianki:-)
jotka
Zawsze wstawałam godzinę wcześniej, żeby spokojnie sobie posiedzieć z kawą i przygotować się na nadchodzący dzień. Miałam taki okres, że zrezygnowałam z tego rytuału. Natłok pracy sprawił, że trochę później chodziłam spać i pozwoliłam sobie pospać dłużej rano, żeby to nadrobić. Myślałam, że robię dobrze, bo przecież wyrobię się szybciej z przygotowaniem. Jednak jak tak zrywałam się z budzikiem, żeby tylko się ubrać i biec do obowiązków, bardzo to odczułam. Faktycznie stres się nasilił, a wydawały się te poranki takim marnowaniem czasu :)
OdpowiedzUsuńMoje poranki są niestety jeszcze ciągle "zagonione"...
OdpowiedzUsuńA i Słońca w ciągu dnia coraz mniej widzę, komu to przeszkadzało ?
Wspaniale Kochana piszesz. Z przyjemnością czytam twoje wpisy pełne słońca. Zawsze poprawiają mi humor. Potrafisz idealnie dobrać wiersze i cytaty do wpisu. Dziękuję za piękną wirtualną wiosnę. Uściski Ismenko.
OdpowiedzUsuńKasia Dudziak z Kasinyswiat