sobota, 27 lipca 2024

Nie tylko gdy gasną światła...

 Awaria świata

Nadchodzi awaria świata. Ale jeszcze drzemie
rozleniwiona w zaroślach.
Pomrukują wiolonczele rozstrojonych traw.
Już rozbrojone niebo. Błyskawica
udaje nocną lampkę. Jeszcze daleko grzmot.

Mamy nadzieję, że ominie naszą wieś.
Idziemy na piwo do pobliskiej knajpy.
Jeszcze księżyc wrzucony do rzeki.
Jeszcze nie dzieje się nic.

Zjadamy miłość. Wypluwamy pestki.
Patrzymy na złom cmentarza.
Mniej więcej umarli. Ale więcej nic.
Ewa Lipska
Ostatnia awaria systemów Microsoft dotknęła prawie nas wszystkich. Paraliż ruchu lotniczego, niedziałające banki, giełdy, media, sklepy...  Jak do tej pory była to zapewne największa awaria IT w historii.
W części miejsc dotkniętych awarią wiele czynności trzeba było robić ręcznie... I tu pojawił się problem bo nie wszyscy to potrafili. Niektórzy nie potrafili szybko podliczyć sprawnie kwoty, którą ma zapłacić klient, z drugiej strony klienci nie dysponowali gotówką bo tak można było płacić. Niektóre sklepy poszły więc na łatwiznę i ze względu na awarię całkowicie się zamknęły.
To tylko jeden z przykładów, bo można je jeszcze mnożyć.  Awaria dotknęła wiele sfer naszego życia i spowodowała całkowity chaos. Staliśmy się bezradni...
Nie ukrywam, że i mnie ona dotknęła. Pracowałam akurat zdalnie z domu. Właśnie włączyłam laptopa, a tu nagle pojawił się stresujący i wprawiający w przerażenie niebieski ekran. Już miałam biec do biura, ale okazało się, że problem jest w całej firmie. Potem przyszła informacja, że jego zakres jest globalny.
To przypomniało mi o książce, którą czytałam jakiś czas temu.
"Blackout" Marca Elsberga
To powieść opowiadająca o jednej z katastrof, które może dotknąć nasz świat. Na skutek serii awarii w europejskich elektrowniach, z każdą chwilą rośnie liczba obszarów pozbawionych prądu. Po kilku godzinach pełnym zaciemnieniem zostaje objęty niemal cały kontynent. Nikt nie wie, jaka jest przyczyna awarii, kiedy uda się z nią uporać.
Początkowo wszyscy są przekonani, że awarię uda się szybko usunąć. Jednak w miarę upływu czasu dochodzi do ogólnoświatowej paniki. Im dłużej trwa blackout, tym więcej strat i ofiar.
Nie będę jednak streszczać książki...
Z jednej z jednej strony powieść fascynuje, ale z drugiej budzi grozę. Uświadamia nam, jak bardzo nieprzygotowani i bezsilni jesteśmy w obliczu takiego scenariusza.
Zapanowałby chaos komunikacji miejskiej. Przestałyby funkcjonować szpitale, banki, sklepy, windy… Nie byłaby dostarczana woda...
Wraz z rosnącym uzależnieniem od energii elektrycznej jesteśmy coraz bardziej podatni na katastrofę.
Pisałam o tym kilka razy - ZIMOWO,  WTYCZKA
A sama pamiętam, gdy często nie było prądu.
Blackout to sytuacja, gdy nagle dochodzi do przerwy w dostawie prądu na skutek poważnej awarii, która trwa dobre kilka godzin. A przecież  krótka przerwa w dostawie prądu potrafi sparaliżować już działanie każdego gospodarstwa domowego, firmy... A co dopiero kraju.
Ostatnio poważna awaria sieci energetycznej wystąpiła 21 czerwca. Bez prądu byli mieszkańcy Czarnogóry, Bośni i Hercegowiny oraz duża część adriatyckiego wybrzeżaChorwacjii Albanii.
I niestety należy liczyć się z tym, że będą one coraz częstsze.
Awaria
Dzisiaj rano zamieszanie,
Bo zabrakło wody w kranie.

Mama bliska załamania:
„Co z herbatą do śniadania?”

Siostra krzyczy wniebogłosy:
„Muszę umyć tłuste włosy!”

Tata prawie nogi łamie,
Kiedy w kapciach i piżamie,

Zbiega w dół po cztery schody
Sprawdzić główny zawór wody.

A ja cicho podpowiadam:
„Może spytać u sąsiada?”.

Sąsiad ramionami wzrusza:
„U mnie w kranie także susza.”

Mama na to panikuje:
„Jak ja obiad ugotuję?”

Siostra krzyczy: „Średniowiecze!
Kąpać się będziemy w rzece!”

Tata zasypiając prawie
Wciąż mamrocze coś o kawie.

Całe szczęście, że w tej chwili
Wodę znów do rur puścili.

Mama więc do każdej miski,
Wszystkich wiader, garnków wszystkich,

Jakie tylko w kuchni miała,
Wodę, w razie czego, wlała.

Siostra niczym błyskawica
Poleciała do prysznica.

Tata przestał być niemrawy
Po wypiciu trzeciej kawy.

A ja chciałbym tylko dodać,
Że ogromna to wygoda,

Kiedy czysta woda w kranie
Jest na każde zawołanie.
Paweł Gołuch
Niestety dawno zapomnieliśmy jak żyć bez elektryczności. A młodsze pokolenie się tego nie nauczyło. Do tego jest uzależnione od Internetu. Niedawna awaria Facebooka pokazała, jak jesteśmy bezradni. Kto dzisiaj wysyła zwykłe sms-y?
Bez dostępu do Internetu nie potrafimy odnaleźć się za granicą, zapłacić za zakupy...Zapomnieliśmy, że są w życiu rzeczy, których nie można ściągnąć z Internetu.
Nie wrócimy już do nawyków z ubiegłego wieku. Zaszliśmy już za daleko w naszych relacjach z produktami gigantów technologicznych. Nie wyobrażamy już sobie bowiem życia bez Internetu, energii elektrycznej... Rozmaite urządzenia codziennie pomagają nam w różnych czynnościach. Dzisiaj za bardzo jesteśmy od nich zależni. Już doświadczamy, że gdy ich brakuje to panuje armagedon, a my jesteśmy bezradni.
Zastanawiam się jednak, czy świat nie uzależnił się zbyt bardzo od kilku prywatnych firm. Wystarczy jeden błąd i...
Może zatem warto oprócz kontaktu na Facebooku, Messengerze... mieć zapisany w zwykłym notesie czyjś numer telefonu, adres... Miejmy w szufladzie, jak to dawniej bywało parę świeczek, pudełko zapałek... A w portfelu zwykłą gotówkę. Natomiast wybierając się w podróż zabierzmy papierową mapę...
Poświęćmy na to dłuższą chwilę. Wtedy, kiedy padną serwery, elektrownie przynajmniej nie będziemy źli, bezradni...
A może czasem warto przez kilka dni pożyć tak jak TASHA TUDOR. To byłaby dla nas cenna lekcja na przyszłość. Wystarczy chociaż tylko czasem wyłączyć kabelek, bateryjkę, akumulatorek dzięki którym nasze życie podłączone jest do jakiejś tam sieci.
Kataklizm
Pachnie maciejką, naftą i serkiem,
Cipritykowscy kopią w ogrodzie,
Dreptak po wódkę idzie spacerkiem,
- Można powiedzieć, że dzień, jak codzień!

W radio referat na temat NEP-u,
Gwiździejkiewiczom skradli dwie dętki,
A Dreptak właśnie wchodzi do sklepu
I się uśmiecha do ekspedientki.

Kićkowiakowie jadą w Bieszczady,
Świstalski przysłał pocztówkę z Rytra,
Dreptak podchodzi wolno do lady
Z sakramentalnym: "Proszę półlitra!"

Od Kościobrzyckiej - Proć się wykrada,
Ratajczak nogi w miednicy trzyma
A ekspedientka ręce rozkłada
I do Dreptaka powiada: - "Nima!"

W zupie się kraulem porusza mucha,
Pies Karapystki gna za rencistką...
A Dreptak mówi: - "Coś pani głucha?
Nie chciałem wcale chleba, lecz czystą!"

Gwizdalska wlazła z trudem w bikini,
Do Serojadków Brzdęccy przyleźli...
- "Toż słyszę!" - mówi ta sprzedawczyni,
- "Ale dziś wódki nam nie dowieźli."

Pipkowski kończy współczesną powieść,
Rybkowski spuszcza synowi wały
- "Jakże tak można wódki nie dowieźć?!"
Pyta się Dreptak cały zdrętwiały.

Wilkołak zjawił się na rozstaju;
Marsjanin wyjrzał zza lewatywy...
Pierwszy raz wódki zabrakło w kraju.
Dreptak zrozumiał. I... padł nieżywy
Andrzej Waligórski

26 komentarzy:

  1. Tez czytałam kiedyś książkę o gigantycznej awarii prądu, najsmutniejsze były w tej sytuacji śmierci pacjentów, których życie zależało od dostaw prądu.
    Nie tylko prąd jest niezbędny do życia, wiele osób nie wyobraża sobie egzystowania bez Internetu, telewizji, telefonu...
    Może przydałyby się nam lekcje w szkole przetrwania?

    OdpowiedzUsuń
  2. "Blackout" Marca Elsberga kojarzę. Tę książkę czytał mój mąż, polecał mi. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry, Ismeno.
    Akurat z tą globalną awarią, o której wspominasz nie miałam żadnego problemu. Nie dotknęła mnie w żaden sposób. Czytałam o niej jednak i zdaje sobie sprawę jak wielki stanowiła kłopot dla wielu ludzi.
    Jednak co do braku prądu, to zdarza sie to u nas czasem a ostatnio jakby częściej (mam wrażenie, że zbyt wiele ludzi przyłączyło sobie fotowoltaikę i to powoduje ogromne spadki napięcia a nawet wyłączenia). Latem brak prądu nie tak uciazliwy, jak np. zimą. Zwłaszcza jeśli ogrzewanie domu od owej elektrycznosci zależy. Tak, za bardzo sie wszyscy uzależniliśmy od netu i od elektrycznosci. Ale chyba nie sposób się odzwyczaic, gdy tak wiele od tego zależy. Choć mozna by wdrożyć u siebie w domu jeden dzień w tygodniu bez netu, telefonu, prądu. Da się. Cięzko, ale da się. Pozwala to poczuć głębszą więź z naturą. Pozwala też pobudzić swoją kreatywnosć i siłe ducha.Wyciszyć się trochę, odbodźcować...
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam podobnie jak Oleńka, my kobiety z prowincji dajemy radę troszkę dłużej...Najtrudniejsze dla mnie to brak prądu, bo gotówki zawsze coś mam, adresy i numery telefonów zapisane w zeszycie i świeczki, i zawsze jakieś jedzeniowe zapasy bo wieś nauczyła mnie przewidywalności. Niestety na dłuższą metę nie da się ciągnąć w oderwaniu od reszty tego uzależnionego świata, zbyt bardzo wszystko jest ze sobą powiązane. W końcu przyjdzie czas na katastrofę globalną, którą " światły i wykształcony" człowiek dawno zgotował.

    OdpowiedzUsuń
  5. Globalna awaria nie dotarła do mnie, a wcześniejsze problemy z Fb też mnie ominęły, bo nie korzystałam wtedy z internetu, miałam ważniejsze rzeczy do załatwienia. Kilka lat temu przez trzy i pół dnia nie mieliśmy prądu z powodu dużej awarii po wichurze. Dla mnie to nie tragedia. Pojawił się jedynie problem z przechowywaniem żywności. Oprócz świeczek mamy jeszcze świetliki w kształcie świeczek na baterię, sprawdzają się jeszcze lepiej, bo są bezpieczniejsze. Korzystam wyłącznie z gotówki lub przelewów bankowych, nie mam karty, więc brak prądu raczej mnie nie dotyka. Największych problem jest dla osób, których życie zależy od działania aparatur. Pozdrawiam Ismeno.

    OdpowiedzUsuń
  6. Truly a trending topic. Yes, we had some crazy issues at our library and a few glitches I found while on the internet too. I think of some TV series where they had to survive without power. With drones like bees these days and Big Brother Cameras at every turn we expect so much more these days. But we have those getting prepared for the bad days ahead, stocking up on food and water.

    Thanks so much for the post!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, dzisiejsze awarie, to olbrzymi kłopot!
    Technika jest super, ale bywa zawodna.
    Słonecznie pozdrawiam kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tej powieści, ale budzi grozę.
    Nie wyobrażam sobie życia bez kontaktu z bliskimi, bez telefonów do nich, a nie mam ich zapisanych w notesie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ważny temat poruszyłaś. Mój mąż elektronik już dawno pomyślał o takich rozwiązaniach, w czasie których brak dostawy prądu nie jest dla nas jakimś zatrzymaniem życia. Mamy zastosowanych w domu kilka rozwiązań, które pozwolą nam zjeść, zagotować wodę i nie siedzieć w ciemnościach. Ale oczywiście nie jest to wszystko możliwe w czasie jakiejś długotrwałej awarii. Niestety, w dzisiejszych czasach nie jest to już możliwe :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego, a i uzależniliśmy się całkowicie od dobrodziejstw cywilizacji. I pomyśleć, że mój tato jeszcze odrabiał lekcje przy lampie naftowej. Wydaje się to absolutnie nierealne.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętam dobrze czasy bez prądu na wsi u cioci, wtedy wydawały się atrakcją, na szczęście krótkotrwałą.
    Wracałam do domu gdzie prąd był, ale nie było jeszcze zmywarek, pralek automatycznych, a nawet telefonu. Ciężkie byłoby życie bez tych zdobyczy techniki. Natomiast bez globalnie dostępnych sieci moglibyśmy żyć.
    Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie odczułam osobiście ostatniej globalnej awarii, ale wyobrażam sobie jak może być źle. Najgorzej jest tam, gdzie od tego zależy ludzkie życie. Na dłuższą metę nie da się normalnie funkcjonować bez prądu. Ja z doświadczenia czasów, kiedy "zabierano" światło, zawsze mam w domu świeczki, zapałki i trochę gotówki. Oczywiście coś do zjedzenia się zawsze znajduje w domowej spiżarni, ale na dłużej chyba nikt z nas nie jest przygotowany :( Pozdrawiam serdecznie:):)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fakt ,dla młodszego pokolenia brak prądu to kataklizm !
    Dlatego ja mam w ganku nadal piec kaflowy na którym w razie awarii można ugotować obiad i dodatkowo zagrzać się 😘
    A na podwórku jest czynna studnia głębinowa...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jestem fanką technologii i prywatnie potrafiłabym żyć bez niej, ale mimo wszystko połowa mojej pracy odbywa się on-line, więc zawodowo Internet jest dla mnie ważny...

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest to niepokojące jak bardzo jesteśmy uzależnieni od dostaw prądu

    OdpowiedzUsuń
  16. Na co dzień nie myśli się o tym ile jest zależności między nami i technologią. Takie awarie pokazują, że spora część ludzi panikuje, nie wie co robić, co może powodować większe straty tylko.

    Dzięki za uznanie dla zdjęć moich. :)

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja cały czas mam z tyłu głowy, że awaria może się w każdej chwilu wydarzyć. Także woda, kominek (na zewnątrz i w domu), jakaś ekstra gotówka, latarki, zapasy i ogród to moje zabezpieczenie. Każdy moż się tak przygotować. A detoks od komputera czasem jest nawet potrzebny. 👍
    Dobrego tygodnia 🤗

    OdpowiedzUsuń
  18. No popatrz, a ja nawet nie wiedziałam przez dłuższy czas, że była jakaś awaria. Akurat byłam wtedy na Festiwalu Biegów Górskich, co wiązało się dla mnie z byciem odciętą 6 dni od internetu. Ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Dobra książka wynagrodzi wszystko. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Żyjemy chwilą nie zastanawiając się nad tak ważnymi sprawami. Taka awaria może okazać się wielką katastrofą, która może dotknąć każdego z nas. Wygody w domu, w życiu - przyzwyczailiśmy się do tego i często zapominamy, ze jeszcze nie tak dawno ludzie nie mieli w domu ani wody w kranie, ani prądu, nie mówiąc już o urządzeniach pomagających nam w życiu i w pracy. Oby nie doszło do takiej katastrofy, której skutki byłyby nieodwracalne.
    Pięknie ujęłaś to wszystko w wierszach.
    Pozdrawiam serdecznie, Alina

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo ciekawe przemyślenia :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Współczesny człowiek niestety tak bardzo uzależnił się od techniki, że stracił zupełnie instynkt samozachowawczy, w sytuacjach kryzysowych nie potrafi logicznie myśleć. Przerażające jest, że już awarie mediów społecznościowych wywołują takie emocje, że strach pomyśleć co to by było, gdyby wydarzył się totalny blackout.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wszystko to prawda niestety, mam bardzo podobne spostrzeżenia. Polecę ci też film tylko nie wiem czy teraz tytuł dobrze pamiętam - "Zostaw świat za sobą ' z Julią Roberts. Porusza właśnie te tematy i jest bardzo... niepokojący.
    Mnie i nas tu awaria akurat w ogóle nie dotknęła ale wyobrażam sobie jak mogłoby być.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie flowersblossominthewintertime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Sami stworzyliśmy coś, co nas zniewoliło. Na dodatek brniemy w to coraz bardziej. Ostatnio też rozmawiałam z kolegą, że nie opłaca się wielu rzeczy załatwić osobiście. Przez internet w domu nie tylko jest wygodniej, ale wychodzi taniej i są lepsze opcje. Uzależniamy się coraz bardziej. Zapytamy kogoś o drogę, a ta osoba proponuje, że wrzuci nam to w nawigację. Sama wpadłam w to uzależnienie od wygody internetowej, pozwala mi żyć normalnie z moją fobią społeczną, ale nie motywuje, by z nią walczyć :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uzależniliśmy się od nowoczesności, super-hiper-fantastycznej technologii, a co za tym idzie... od wygody. Nie jesteśmy przygotowani na ewentualne awarie, katastrofy i inne nieprzewidziane historie. Ludzkość nie myśli o przyszłości, myśli o tym co tu i teraz, o tym jak najszybciej nagromadzić duże sumy pieniędzy. Brak sensownych alternatyw i rozwiązań w kryzysowych sytuacji może kiedyś nas słono kosztować...

      Usuń
  24. Takie awarie potrafią być naprawdę bardzo kłopotliwe, a czasem nawet niebezpieczne. Dziś praktycznie wszystko jest uzależnione od prądu i internetu. Banki szpitale firmy apteki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad