ŚNIEG
Czy wam nie przyszło nigdy do głowy,
Że śnieg powinien być kolorowy?
Albo zielony,
Albo czerwony,
Liliowy
Śnieg ten lepiłoby się wspaniale,
A bałwan biały nie byłby, ale
Albo zielony,
Albo czerwony,
Liliowy
Albo beż.
Śnieżki tak samo w zimowej porze
Byłyby wtedy w jakimś kolorze.
Albo zielone,
Albo czerwone,
Albo beż.
Bardzo kolory by się przydały,
A tu tymczasem wciąż pada biały,
Biały, bielutki,
Miękki, mięciutki,
Świeży, świeżutki
Ludwik Jerzy Kern
Nie, zima powinna być zdecydowanie biała. Taka jak w tym roku.
Królewna Zima ostatnio znowu otworzyła w okno w pałacu swojego ojca Króla Słońce i ponownie spojrzała na naszą Ziemię mrożąc cały świat dookoła. „To jeszcze nie czas, aby nadeszła moja najmłodsza siostra. W zeszłym roku nie dopilnowałam jej. Śpijcie jeszcze spokojnie” szepnęła i okryła wszystko świeżą lekką puchową kołderką.
Niestety te zabiegi królewny Zimy w mieście już dawno zostały rozdeptane przez pośpieszne kroki przechodniów
Na szczęście są jeszcze takie miejsca, gdzie Zima przykrywa białym puchem śpiącą jeszcze ziemię.
Ostatnio małej Dziewczynce przypomniały się zimy z jej dzieciństwa.
Jeszcze nie tak dawno na kilka godzin gasło światło. Prąd wychodził sobie z jej mieszkanka i szedł tylko w sobie znanym kierunku. Zatem wieczór mała Dziewczynka spędzała więc przy blasku świec. Nie było jej tak źle, ale czuła się jakoś dziwnie.
Wówczas przypominała sobie długie zimowe wieczory ze swoich szkolnych lat. Wtedy taka sytuacja nie była czymś niezwykłym. Mała Dziewczynka pamięta, że zawsze były w domu przygotowane świeczki na taką niespodziankę. Bardzo często zdarzało się, że lekcje z bratem odrabiała przy zapalonej świeczce. A ich największym problemem było to, że nie obejrzą dobranocki, która była naprawdę wyjątkowym wydarzeniem.
Teraz sytuacja jest zupełnie inna i nie chodzi o to, że dla dzieci bajki nie są czymś niezwykłym. Brak prądu potrafi doskonale zdezorganizować nasze życie. Nie przegotujemy wody, nie podgrzejemy kolacji, zmarzniemy w domu, nie zadzwonimy nawet do elektrowni…
Mała Dziewczynka jednak na szczęście nie jest aż tak uzależniona od dostaw prądu. Chociaż namawiano ją, to nie zdecydowała się na elektryczną kuchenkę. Ma także jeden zwykły telefon, który działa niezależnie od dostaw prądu. Tak, tak, to dziwne w tych czasach, ale....
Rodzice małej Dziewczynki są natomiast całkowicie uzależnieni od elektryczności. Wszystko mają na prąd. Kuchenkę, czajnik, telefony… Nawet ogrzewanie, które chociaż jest gazowe, to piec działa tylko jak jest prąd. Raz mała Dziewczynka przeżyła u nich dzień bez prądu i przekonała się, że na dłuższą metę, taka sytuacja byłaby nie do zniesienia. Zwłaszcza zimą.
Brak prądu
Co może prądu,
Brak oznaczać.
Muszę przykłady,
Wam przytaczać.
Błędnych osądów.
Nic nie zrobimy,
Jak braknie prądu.
Wygaśnie światło,
Staną maszyny.
I naszej tutaj,
Nie będzie winy.
Nie odbijemy,
Wejściowej karty.
W karcie ma status,
Danych zawarty.
Drzwi nie otworzy,
Bo są bez klamek.
Bez prądu, czym jest,
Tak mądry zamek.
Nawet element,
Choćby był w cenie.
Poczekać musi,
Na wytworzenie.
Nic tylko czekać,
Najlepiej razem.
Aż elektrownia,
Odszuka fazę.
Wówczas zabłyśnie,
Lampka w tunelu.
W prądzie nadzieja,
Mój przyjacielu.
znalezione w Internecie
Mała Dziewczynka często nawet myśli, że nie potrzeba już żadnej broni, aby podbić dany kraj. Wystarczy tylko opanować elektrownię i wyłączyć dopływ prądu.
I nastąpiłaby Apokalipsa. Przestałyby działać telefony, komputery, bankomaty….
W miastach zapanowałby chaos komunikacji miejskiej. Stanęłyby tramwaje, nie działaby sygnalizacja na skrzyżowaniach. Przestałyby funkcjonować szpitale, banki, sklepy, windy… W dużych miastach od dawna nie ma już wież ciśnień, więc nie da się dostarczyć wody na wyższe piętra.
Wraz z rosnącym uzależnieniem od infrastruktury energetycznej jesteśmy bardziej podatni na katastrofę.
Dawno temu ludzie żyli bez prądu i jakoś dawali sobie radę. Chociaż ich życie nie było zapewne łatwiejsze.
Potem mieli prąd, ale nie mieli tych wszystkich urządzeń, które teraz ułatwiają nam wszelkie prace.
W domach jednak była bardziej rodzinne atmosfera. Rodzice częściej rozmawiali z dziećmi, opowiadali o dawnych czasach, grali w gry planszowe. Dzieci więcej czasu spędzały na świeżym powietrzu.
My już dawno zapomnieliśmy jak żyć bez elektryczności. Jak zdobyć jedzenie, światło, ciepło w sposób naturalny. I co najgorsze, nie potrafimy racjonalnie używać prądu. Zapominamy też, że są w życiu rzeczy, których nie można ściągnąć z Internetu.
Dlatego w przyszłości przeżyją ci, którzy będą umieli odróżnić podgrzybka od muchomora, czy też lebiodkę od oregano :))))
Na szczęcie jednak królewna Zima czasem zamyka zmęczona swoje okienko i pozwala sobie, jak teraz, na chwilę odpoczynku. Ale zapewne jeszcze na pewno będzie je otwierać i uciszać ćwierkające za oknem ptaki.
A jeśli zabraknie na koncie pieniędzy
i w kącie zagnieździ się bieda
po rozum do głowy pobiegnę niech powie
co sprzedać by siebie nie sprzedać
Zapiszę śniegiem w kominie
zaplotę z dymu warkoczyk
i zanim zima z gór spłynie - wrócę
zapiszę śniegiem w kominie
warkoczyk z dymu zaplotę
i zanim zima z gór spłynie - wrócę
i będę z powrotem
A jeśli nie znajdę w swej głowie rozumu
to paszport odnajdę w szufladzie
zapytam go może - on pewnie pomoże
poradzi jak sobie poradzić
A jeśli zabraknie ci w sercu nadziei
bo powrót jest zawsze daleko
przypomnij te słowa zaśpiewaj od nowa
bym wiedział że ktoś na mnie czeka
Robert Kasprzycki
Jeśli śnieg to tylko biały, bo gdyby fioletowy, to nie daj boże...
OdpowiedzUsuńJako dziecko często doświadczałam braku prądu i braku wody, bardziej dokuczliwy wtedy był brak wody.
Świece robią klimat i nowe zabawy można wymyślać:-)
Kilka godzin bez prądu działa zbawiennie, wyciszająco. Przy świeczce można przyjemnie
OdpowiedzUsuńsię zrelaksować.
Serdecznie pozdrawiam :)
Ja nawet lubię, gdy nocną porą wyłączą prąd, chociaż na chwilkę; jak Hania pisze powyżej, takie coś działa zbawiennie. Zima moją ulubioną porą roku nie jest, ale gdy pokaże wszystkie swoje atuty to potrafi zachwycić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! ;)
Zima musi byç tylko z białym puchem. Też pamiętam z dzieciństwa, częste wieczory bez prądu i odranuanie lekcji przy świecach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Witaj Ismenko. Snieg tylko i wylacznie bialy. Bez pradu tez mozna sobie poradzic. Kiedys bylam w takim schronisku w Beskidzie Sadeckim gdzie nie ma pradu ani zasiegu nawet, wode trzeba nosic ze zrodelka, piec kaflowy jest i trzeba narabac drzewa na opal. Bardzo mi sie tam podobalo.
OdpowiedzUsuńPamiętam z dzieciństwa przerwy w dostawie prądu i te nastrojowe wieczory przy świecach. Świece były stałym wyposażeniem domu. Ale to były krótkotrwałe sytuacje. Globalna awaria byłaby pewnie katastrofą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Prądu nie miałam w domu godzinę i było bardzo dziwnie:)
OdpowiedzUsuńNiestety bez prądu nie da się żyć. I to nie chodzi o same gospodarstwa domowe, ale o szpitale, banki i kilka strategicznych miejsc. U mnie zima odeszła póki co. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMoje dzieciństwo też jest związane z brakiem prądu i gazu. Nie lubiłam tych długich wieczorów spędzanych przy świecach. Stąd pewne, jako osoba dorosła, zupełnie nie czuję klimatu tzw. "romantycznych" kolacji czy wieczorów przy świecach :-)
OdpowiedzUsuńW mojej wiosce często są awarie sieci elektrycznej.Nasze ogrzewanie jest uzależnione od prądu. Przez wiele lat mieliśmy w pogotowiu mały generator prądu poruszany na ropę, ale on wysiadł i juz nie mamy takiego zabezpieczenia. Do 10 roku życia żyłam w wiosce bez elektryczności.
OdpowiedzUsuńLubię jak nie ma prądu, ale nie za długo i najlepiej jak mam wolne. Mega klimat i granie w planszówki przy świecach :D A co do koloro śniegu, u mnie na wsi, są fragmenty żółtego :D
OdpowiedzUsuńPrzydaje się taki czas ;)
OdpowiedzUsuńW domu moich dziadków bardziej sprawdzały się lampy naftowe niż świece, ale w mieście w rodzinnym domu, to tylko świeczki albo latarka na baterię była w zanadrzu. Tak już natura to urządziła, że wiosna zielona, lato żółte jak słońce, jesień brązowa a zima biała. Nie poprawiajmy natury, bo czeka nas los ponury. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPost w punkt, właśnie wczoraj wieczorem zabrakło prądu na 2 godziny, najpierw ok można poczytać przy świecach, cicho spokojnie ale już po godzinie lekki stres, że lodówka stara, może się rozmrozi, może nie ruszy i czy będzie woda na czwartym piętrze.....
OdpowiedzUsuńBeata
Doświadczyliśmy kiedyś latem trzech dni bez prądu. Niestety część żywności się popsuła. Świeczki odpadają, bo mama ma astmę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że śniegu już nie ma, wolę takie cieplejsze dni.
Pozdrawiam Ismeno.
Pamiętam tą piosenkę ze szkoły podstawowej. Właśnie mi się kojarzy z taką typową zimą. W maju wybiłam korki i przez dobę nie miałam prądu. Ale jakoś dało się to przeżyć. W sumie czasami zastanawiam się, jak by się mi tak żyło na dłuższą metę. Chociaż mój tata wychowywał się na wsi bez prądu, do szkoły chodził ok 10 km przez las i wyszedł na ludzi. Tak sobie myślę, że gdyby nie moja niepełnosprawność i to, że w jakimś stopniu jestem uzależniona pod tym kątem od np. komputera, to może też dałabym radę. Ale czy w takim razie niepełnosprawność nie staje się tutaj moją wymówką?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Brak prądu to detoks ;)
OdpowiedzUsuńUrocze obrazki dziś zagościły w Twoim wpisie. Zima jeszcze śpiewa A wiosna jeszcze ze śpiewem musi chwilę poczekać...
Brak prądu to detoks ;)
OdpowiedzUsuńUrocze obrazki dziś zagościły w Twoim wpisie. Zima jeszcze śpiewa A wiosna jeszcze ze śpiewem musi chwilę poczekać...
Zdarzają mi się dni bez prądu, nie ma tragedii, bo mamy gaz, ale na dłuższą metę byłoby ciężko.
OdpowiedzUsuńLubię rock w wydaniu" unplugged'":)
U mnie wiosna rozgościła się na dobre, lód został tylko na oczku wodnym
Pozdrawiam.:))
Mała Dziewczynka na pewno już dorosła (nawet kiedy jest to trudne) ;) A o braku prądu wiem sporo. Na ogrodzie rodziców wybudowaliśmy dom bez prądu. Tam przez 4 lata spędzaliśmy wakacje w 6 osób bez prądu. Gotowaliśmy na gazie z butli turystycznej i na kuchence węglowej, grzaliśmy sie w zimne wieczory przy kominku, wodę nosiliśmy na pięterko do zbiornika, z którego spływała do kranów w łazience i kuchni, w razie potrzeby prasowałam żelazkiem na duszę, zamiast lodówki mieliśmy piwniczkę, a telewizor i muzykę mieliśmy na akumulator i baterie. nawet tańczone imprezy tam robiliśmy! Aha, a do oświetlenia służyły lampy naftowe i specjalne żarówki na butle gazową. To było w połowie lat 80-tych. Cudne czasy:) U nas na wsi teraz też zdarzają si e chwile bez prądu, ostatnio w Wigilię! Dość "romantycznie' chociaż kłopotliwie akurat wtedy ;) Na takie wypadki mamy lampy oliwne, kuchenkę gazową, kominek i na większe awarie - generator prądu na benzynę. I juz czekam na wiosnę, bo nawet śnieżnej zimy nie lubię. Uściski!
OdpowiedzUsuńKochana
OdpowiedzUsuńPiękny, wzruszający post🤗🌸🧡😊
W każdej z nas jest taka "mała dziewczynka", bo marzymy, wracamy do miłych chwil i wspominamy🤗
Technika odgrywa dużą rolę w dzisiejszych czasach, a bez prądu ani rusz😄
Dawniej często były braki w dostawie i żyło się jakoś, szczęśliwie i razem🤗💕
Pozdrowionek moc zostawiam😘🌼