czwartek, 29 grudnia 2022

Myśli na koniec roku

Stary rok
Po­grze­ba­li cię i do­brze zro­bi­li,
Bo by­łeś ło­trem nie­bosz­czy­ku roku,
Jed­néj po­czci­wéj nie da­łeś nam chwi­li,
Jed­ne­go w do­bie nie zro­bi­łeś kro­ku.
Kró­lów go­li­łeś bez brzy­twy,
Mi­ni­ster­stwa bi­łeś w py­ski,
Z par­la­men­tar­néj go­ni­twy
Żydow­skie je­dy­nie zy­ski;
Na szczyt wy­nio­słeś Bi­smar­ka,
Ger­mań­skie­go nie­do­wiar­ka,
Z Ko­mu­ną kra­dłeś, pa­li­łeś,
Świę­to­jur­ców nie ob­my­łeś,
Pa­stwi­łeś się z moc­niej­sze­mi
Nad nie­szczę­ściem na­széj zie­mi;
Klu­bi­stów nie bra­łeś w klu­by,
Nie po­wie­si­łeś dla pró­by
I ka­wał­ka dzien­ni­ka­rza,
Oszczer­cze­go kro­ni­ka­rza;
Jak wście­kli­zną pies uję­ty
Gry­złeś so­bie wła­sne pię­ty
I dla­te­go Dyk­ta­to­rze
Krzy­ża to­bie nie po­ło­żę.
ALEKSANDER FREDRO
Czas przemija tak bardzo szybko, z niedowierzaniem spoglądam za siebie, by przekonać się, że jego nieubłagany upływ staje się rzeczywistością.
Kończy się grudzień. 
Lubię jednak ten mój grudzień. Tak mogę zdecydowanie napisać, że jest mój. To przecież w tym miesiącu z najkrótszymi dniami, ale za to pełnymi wewnętrznego ciepła spojrzałam po raz pierwszy na świat. Dlatego żaden inny miesiąc nie jest dla mnie taki, chociaż lubię je wszystkie. Lubię ten pełen nadziei okres oczekiwania na święta, święta, a także ten czas przed Nowym Rokiem. Ale to już za nami.
Niedługo ostatni dzień tego roku i wkrótce staniemy na progu drzwi, które są jednocześnie wyjściem i wejściem, przejściem z jednego etapu do drugiego. Jeden rok się kończy, inny rok się zacznie. Jednak czy to tylko zmiana daty, cyfry? Wydaje się, że wszystko inne pozostanie niezmienne. Przecież nasze życie płynie dalej, wyznaczane kolejnymi szarymi, codziennymi dniami.
Wszystko co było naszym udziałem przez ostatnich dwanaście miesięcy, jest tym, za co odpowiadamy, pod czym mamy się teraz podpisać i co na zawsze pozostanie w naszej "kartotece".
Z Nowym Rokiem otrzymujemy nowy początek, przyszłość która nie ma jeszcze konkretnych kształtów.
Każdy nowy dzień to nadzieja na wędrowanie wygodniejszą drogą, może nie usłaną różami, ale obsadzoną drzewami, których owoce zbierać będziemy codziennie.
Może więc jest to dobry moment, aby coś zmienić na lepsze, zaczarować? Może warto pożegnać stary rok i przywitać nowy z uśmiechem?
Pierwszy dzień roku zawsze należał do dni uważanych za wyjątkowo magiczne. Jest symbolicznym początkiem nowego okresu w życiu człowieka, czasem, w którym można odrzucić bagaż przeszłości i rozpocząć wszystko na nowo. Wierzymy, że wydarzenia tego dnia mają wpływ na to, co stanie się w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy, Może zaklęcia i rytuały noworoczne okażą się wyjątkowo skuteczne?
O tym, jaki będzie nadchodzący rok, starano się wywnioskować po znakach, jakie pojawiały się tego dnia. Dla astrologów ważne było, w jakim dniu tygodnia przypada Nowy Rok. Najszczęśliwsza była niedziela (dzień Słońca) lub czwartek (dzień Jowisza), których pozytywna energia będzie oddziaływać przez dwanaście miesięcy. Dobrze oceniano również piątek, który pozostawał we władzy Wenus. Nadchodzący rok zapowiadał się wówczas jako czas beztroski i miłości. Źle wróżył natomiast wtorek - dzień Marsa. Zapowiadał czas burzliwy, kapryśną pogodę i częste waśnie między ludźmi.
Na szczęście rok 2023 rozpoczyna w dniu Słońca.
Uważnie w noc sylwestrową obserwowano pogodę. Jeżeli na niebie widać było gwiazdy, a rano słońce wschodziło na bezchmurnym niebie, nie było dokuczliwego wiatru, a mróz nie był zbyt duży, to przepowiadano, że aura w całym roku będzie sprzyjać ludziom.
Szczęście zapewniało również otrzymanie w Nowy Rok prezentu, wygrana grę oraz niezapowiedziana wizyta gości, lecz nie wszystkich. W wielu krajach uważa się, że szczęście przynoszą odwiedziny mężczyzny lub chłopca. Jeśli pierwsza próg domu przekroczyła kobieta, mogło to przynieść w niedługim czasie wiele niepowodzeń.
Zmartwienie Starego Roku
Gdy księżyc już świecił, gwiazdy migotały,
dreptał wąską dróżką zmęczony Rok Stary.
Był całkiem wysoki, ale przygarbiony,
miał wąsy pod nosem i beret zniszczony.
Szedł sobie powoli po bielutkim śniegu,
gdy nagle ktoś mały zatrzymał się w biegu.
Na głowie miał czapkę z jednym pomponikiem,
a zziębłe policzki owinął szalikiem.
Spojrzał chłopczyk z troską na pana starszego,
a ten mu powiada: "Posłuchaj, kolego...
Niełatwa to sprawa cały rok pracować.
Cztery pory roku trzeba przypilnować,
miesięcy doglądać, by się nie mieszały,
a w każdym tygodni dni się pojawiały".
Westchnął ciężko Rok, gdy skończył narzekać,
a chłopczyk od razu zaczął go pocieszać:
To teraz odpoczniesz, przecież zasłużyłeś.
Ja się zajmę wszystkim, co dotąd robiłeś".
"A kim to ty jesteś?" - spytał się Rok Stary.
Zmarszczył lekko czoło i zdjął okulary.
Chłopczyk zsunął czapkę i w przód zrobił krok.
Skłonił się i szepnął: "Jestem Nowy Rok".
Natalia Łasocha
W wielu krajach wierzono, że nastrój, w jakim żegna się Stary Rok i wita Nowy Rok, pozostanie aż do następnej nocy sylwestrowej. Stąd ludzie starali się spędzać ten czas w miłym towarzystwie, wśród przyjaciół i bliskich, radośnie biesiadując, modląc się i odprawiając wróżby.
We Francji, Włoszech czy Hiszpanii częstym zjawiskiem było odczynianie złego losu poprzez palenie wielkich ognisk w pobliżu kościołów, gdzie modlono się o pomyślną przyszłość. W płomienie wrzucano wszystko, co łączyło się z minionymi troskami i smutkami. Spisywano zmartwienia kończącego się roku, a także wszelkie obawy wobec nowego, i kartki wrzucano w płomienie. Ogniowi oddawano także to, co zepsuło się czy rozpadło poprzedniego roku, żeby tkwiąca w nich aura zniszczenia i rozkładu nie objęła w swe posiadanie w nadchodzących miesiącach domu i jego wyposażenia.
W niektórych krajach w tym dniu jedzono tłusto i obficie. W tradycji skandynawskiej np. powinna znaleźć się na stole pieczona gęś lub inne tłuste mięso z dodatkiem jabłek i wielu przypraw.
W krajach słowiańskich istniała tradycja pieczenia słodkich ciast mających kształt wróżebny, który pomagał zdobyć szczęście w nadchodzącym roku. Wypieki w kształcie monet przywoływały dostatek, w formie kluczy - zapowiadały zdobycie nowych dóbr, gwiazdki - wszelką pomyślność. Figurki koni czy ludzi z ciasta zapewniały dostatek w gospodarstwie oraz powodzenie we wszystkich przedsięwzięciach jego mieszkańców.
W Stanach Zjednoczonych istnieje zwyczaj przynoszenia w przededniu Nowego Roku do domu bukietu czerwonych kwiatów czy rośliny o czerwonych liściach. Podobno obyczaj ten zaczerpnięto z wierzeń Wschodu, gdzie bóstwa obfitości i dostatku czci się, zdobiąc wnętrza takimi właśnie roślinami, aby przez najbliższy rok nie zapomniały o domownikach. Czasem właśnie kupowałam do domu czerwoną wiązankę.
Czas więc teraz zebrać marzenia i nadzieje, aby wejść z nimi w Nowy Rok.
Może w sylwestrowy wieczór i noworoczną noc uda się mi na chwilę zatrzymać czas i poczuć wyjątkowość tego czasu? Przecież nasze życie pędzi do przodu, mamy coraz mniej czasu na wszystko, nie dbamy o własne zdrowie, samopoczucie. Poświęcamy się tylko dla pracy, dla innych.... A zdrowie mamy  tylko jedno.
Często zapominamy o sobie. Ja też niestety jestem tego przykładem, o czym dane mi było sobie przypomnieć w dniu moich urodzin. 
A przecież zaniedbując własne zdrowie, samopoczucie, nie jesteśmy w stanie pomóc innym.  Najlepszym tego przykładem jest fakt, że w samolocie w momencie, gdy spada ciśnienie, to rodzic maskę najpierw zakłada sobie, a dopiero później dziecku. Czyli  aby móc pomagać innym, należy w pierwszej kolejności zadbać o siebie. Tak, wiem,  łatwo mi teoretyzować. Przecież dobrze wiem, że życie pisze własne scenariusze. Warto jednak pamiętać o sobie. Też jesteśmy ważni.
Czasem trzeba się zatrzymać, odetchnąć.... Zwolnijmy  zatem w ten jedyny wieczór i pomyślmy także o sobie. 
POŻEGNANIE STAREGO ROKU
Srebrzy się noc gwiazdami,
blasku nabrała ziemia
i coś się dzieje z nami,
szukamy zapomnienia.
Chcemy jak szare ptaki
odfrunąć z kalendarzem,
pogubić wszystkie znaki,
co nie spełniły marzeń.

Ciągle jesteśmy tacy,
na dobre zagubieni,
Musimy znowu wracać
do swych gniazd urodzenia,
A jeśli przyjdzie kiedyś
pożegnać znów rok stary,
te same znaki biedy,
musimy w sercu spalić.

Bo tak już jest niestety,
gdy żegnasz, co minęło,
pragniesz nowe ulepić,
jeszcze wspanialsze dzieło..
Idąc tak krok, za krokiem,
przez śnieżną łąkę zimy,
spraw, by z Nowym Rokiem -
marzenia się spełniły
znalezione w Internecie 

niedziela, 18 grudnia 2022

Przedświąteczne myśli

List jesieni
Przybywaj zimo,
siwa damo,
dawno już spadły
wszystkie liście.
Wdziej swoje
futro,
czapkę włóż,
bo tu, w kałużach
błyszczy mróz
i wiatr w gałęziach świszcze.

I tak tu pusto,
jakby las
pogubił gdzieś
wesołe ptaki...
Przybywaj zimo,
bo Twój czas -
grudzień cię woła,
daje znaki.

Moja walizka
już spakowana
pełna kasztanów
i suchych traw.
Gdy ty się zjawisz,
odejdę sama,
zanim opadnie
poranna mgła.
J.Hockuba
Właśnie spadł ostatni liść za moim oknem. Kilka dni temu kolor czarny i deszcz rozgościł dookoła. Zrobiło się listopadowo, chociaż to już środek grudnia, ale przecież prawdziwego typowego listopada w tym roku nie było. Przyszedł teraz. Zrobiło się zimno, wietrznie i szaro. Dni były wyjątkowo paskudne. Chmury zasnuwały całe niebo, dotykając dachów najwyższych budynków, tak że i na ulicy można było doznać klaustrofobii. Może czując nasze nastroje niebo stale było zasnute chmurami.
Tak, zazwyczaj kapryśna królewna Jesień tego roku długo się plotła ciepła, złocista i kolorowa. Niestety czując nadejście najstarszej siostry, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki rozwiesiła nad nami szarą, wilgotną mgłę. Dookoła zrobiło się buro i pochmurno. A wiszące nisko chmury powodują, że człowiek podobnie jak niedźwiedź zapadłby w sen zimowy.
I nagle szybkim krokiem, niespodziewanie jak co roku, przyszła królewna Zima i zaczęła swoje panowanie, chociaż oficjalnie, tradycyjnie rozpocznie ono się od najdłuższej nocy w roku.
Z przyjemnością podziwiam przez okno piękny, śnieżny krajobraz. Wszystko jest białe i wygląda to tak jakby przyroda usnęła.
Zima to jedyna córka króla Słońce, za panowania której, oczywiście jak tylko się postara, dookoła nie widać brudu i szarości. Cały otaczający nas świat pokryty jest puszystą kołderką, która szczelnie zasłania papierki, niedopałki papierosów, szare domy.... Dlatego w takie dni siadam przy moim oknie, obok ciepłego kaloryfera i daję się ponieść myślom. Ale nie o tym dzisiaj. Niestety, bo mogłabym pisać i pisać...
Miało być o przesileniu zimowym. 
W tą najdłuższą noc, pełną dziwności, nasi przodkowie świętowali szczególnie. Jednak pamięć o korzeniach tej tradycji zatarła się na przestrzeni wielu wieków,
Czas przesilenia zimowego był czasem szczególnym w wielu różnych kulturach. Ludzie od zawsze obserwowali przyrodę, a zmienność pór roku organizowała ich codzienne życie, czas pracy i odpoczynku.
W nocy z 21 na 22 grudnia nasi przodkowie zaczynali obchodzić jedno z czterech głównych świąt solarnych, które zaczynało się w okolicach przesilenia zimowego Szczodre Gody. Było to święto tryumfu światła nad ciemnością, przynosząc ludziom nadzieję i optymizm. Swaróg - bóg Słońca odzyskiwał panowanie nad światem
Bóg ten miał zapewnić obfite plony w nowym roku. Aby zapewnić sobie opiekę Swaroga, wyprawiano obfitą ucztę w Wigilię Szczodrych Godów, czyli 21 grudnia, na której znajdowało się 12 potraw symbolizujących 12 miesięcy w roku.
Nasi przodkowie świętowali aż do Wieczoru Godowego, który obecnie przypada na dzień Święta Trzech Króli.
Te zwyczaje były żywe na obszarach wiejskich ziem polskich aż do XIX wieku. Długi czas funkcjonowały obok tradycji chrześcijańskich, które stopniowo przejęły rodzime zwyczaje.
Lubię pisać o zwyczajach związanych z przesileniem zimowym. Nie byłabym sobą, gdybym o tym nie wspomniała. Przecież .... lat temu w taką najdłuższą noc po raz pierwszy spojrzałam na świat.
Tak.... Zbliżają się moje kolejne urodziny. Parę pięknych już aniołków przyfrunęło już do mojej domowej gromadki. Zresztą nie tylko one. Są kalendarze, które również kolekcjonuję. Nie zabrakło też pięknych prezentów zrobionych własnoręcznie. Dostałam też z Pogórza Kaczawskiego nasionka kwiatów. Może uda się odbudować mój zdewastowany balkonowy ogród?  Niektóre przesyłki czekają na otwarcie dopiero w dniu moich urodzin.
Może więc pora na chwilę refleksji?
Kiedy zbliża się dzień moich urodzin, mam rzeczywiście dojmujące uczucie uciekającego czasu, ostatnich chwil z cyfrą, do której już zdążyłam się przyzwyczaić.
Czasami dopadają mnie lęki. Co będzie ze mną za parę lat? Czy uda mi się zachować pogodę ducha i radość z życia. A może będę zgorzkniała i rozczarowana życiem? A może już trochę taka jestem? Najważniejsze jednak, czy będę samodzielna? Chciałabym do końca życia zachować sprawność i niezależność.
Chcę zaakceptować przemijanie i z rozczuleniem przyglądać się moim zmarszczkom. Niestety dookoła panuje moda na młodość i brak szacunku dla starości.
Młodzi kojarzą starość z uzależnieniem swojego życia od innych, z narzekaniem, staniem w kolejkach do specjalistów, z niskimi emeryturami, nudnym spokojnym życiem. Zapominają jak wielką rolę właśnie ci ludzie odegrali kiedyś w ich życiu. Jak niesamowita może być z nimi wymiana myśli i spostrzeżeń.
Starsze osoby są dyskryminowane, traktuje się ich jak zniedołężniałych, nudnych, samotnych ludzi bez perspektyw.


Znowu przyszła do mnie samotność
choć myślałem że przycichła w niebie
Mówię do niej:
- Co chcesz jeszcze, idiotko?
A ona:
- Kocham ciebie
ks. Jan Twardowski

Dawniej w większości kultur całego świata jedną z głównych zasad był szacunek dla osób starszych. Wynikało to z przekonania, że mądrość wypływa z doświadczenia, którego młodzi zwyczajnie mieć nie mogą. Tak więc starsi, otoczeni czcią i poszanowaniem, piastowali najwyższe urzędy w swojej społeczności – byli wodzami, kapłanami, sędziami, posłami, nauczycielami, prawodawcami. Prawdopodobnie działało to też na zasadzie samonapędzającego się koła – szanowano starszych i ich wiedzę, więc powierzano im ważne decyzje, co sprawiało, że starsze osoby tworzyły elitę danej społeczności, a to z kolei budziło szacunek. Tak było na całym świecie: u Indian obu Ameryk, w plemionach afrykańskich, w starożytnej Grecji, starożytnym Izraelu, w państwach arabskich, u Słowian, w Japonii.
Obecnie w naszej cywilizacji role się odwróciły.
Starość stała się tematem tabu, niezręczną koniecznością, o której się specjalnie nie mówi. Świat ukierunkowany jest na ludzi młodych i na młodość. Uciekamy dzisiaj od starości najdalej jak się da. Bo jak żyć w kraju, które wyklucza ludzi starszych. Rzadko kiedy zastanawiamy się jak to jest być seniorem. Przecież wokół nas panuje kult młodości, pięknego ciała, brak problemów ze zmarszczkami, chorobami, niedołężnościami. Współczesny świat został ukierunkowany na ludzi wiecznie młodych i pięknych.
W szkole chcemy być starsi, gdy jesteśmy starsi odmładzamy się. Człowiek chce być coraz mądrzejszy i coraz młodszy. Ale kiedyś nie można tego było osiągnąć razem. A teraz.....Wszystko jest możliwe
Być w ,,pewnym wieku” jest teraz niemodne, więc biedni ludzie torturują swoje ciała, swoje twarze, aby zdjąć ową patynę czasu. Czasem im się to udaje, ale na jak długo?
A przecież każdy z nas kiedyś zobaczy pierwszą zmarszczkę, pierwszy siwy włos.....
Chciałabym zaakceptować każdą naturalną zmianę, którą obdaruje mnie czas. Z tym nie będzie problemu. Lubię siebie taką, jaką jestem. Jednak czy świat też mnie taką zaakceptuje? Bo dziś..... 
Spostrzegłam dzisiaj pierwszy siwy włos na twojej skroni...
Babie lato wolno płynie przez jesienny park.
Z dala ktoś na mandolinie kołysankę gra.
Chodźmy, miła, pod nasz stary dąb,

Jakże kocham ciepło twoich rąk,
Pomyśl, ile to już lat idziemy przez ten świat.
Spostrzegłem dzisiaj pierwszy siwy włos na twojej skroni
I widzisz, miła, przed wzruszeniem trudno się obronić.
Mam przecież w oczach dzień, gdy pierwszy raz ujrzałem ciebie.
Pamiętam każde słowo, każdy uśmiech twój.
Czas nie ostudzi ludzkich serc, gdy mocna miłość płonie.
Całuję pierwszy siwy włos, co zalśnił na twej skroni.
Tak piękną mamy jesień, miła, cichą i pogodną.
Spójrz, jak babiego lata płynie srebrna nić.
Jak obłoki dwa łabędzie przecinają staw.
Człowiek zawsze wracać będzie do lirycznych spraw.
Chodźmy, już się kryje słońca blask,
W domu dzieci oczekują nas.
Pomyśl, ile to już lat idziemy przez ten świat

Czuję, że zamykam w pudełku czas pełen pięknych lat. Wierzę jednak, że przede mną są kolejne, równie szczęśliwe, a zaczynające się tradycyjnie od Świąt Bożego Narodzenia.
Rozpisałam się. Nic nowego...
No cóż, wyjątkowo już w tym roku nie napiszę o świętach. Ale zapraszam do lat minionych  2018201920202021a2021b.

A na koniec za Cyprianem Kamilem Norwidem napiszę:
Braćmi się znowu poczyńmy, przebaczmy krzywdy, gdy trzeba.
Podzielmy się opłatkiem, chlebem pokoju i nieba.

I jeszcze słowa z mojej ukochanej, zawsze mnie wzruszającej współczesnej kolędy:
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć że są puste miejsca przy stole.

piątek, 9 grudnia 2022

Myśli o szarej godzinie

MÓJ ADWENT
Szukam Cię w innej twarzy
w czyimś przelotnym uśmiechu i geście
bo coś takiego mi się marzy
by cząstkę Ciebie znaleźć wreszcie
Twej obecności wypatruję
Gdy tylko oczy swe otworzę
I przez dzień cały aż do zmroku
Szukam w zdarzeniach Ciebie Boże
Płomień mi świecy przypomina
Twych jasnych myśli przy mnie trwanie
Więc przy Twym sercu - zawsze ciepłym
Codzienne me odpoczywanie
Szukam Twej świętej obecności
Tajemną ciszą otoczona
Rytmicznym życia pulsowaniem
Tętnieniem świata niestrudzona
Szukam więc słów Twoich w innych słowach
I Twoich spojrzeń w oczach innych
Chcę Cię znajdować wciąż od nowa
I nie opuścić Cię już nigdy
Małgorzata Panfil
Adwent. Wyjątkowy czas oczekiwania. Czas, który lubię chyba najbardziej w roku.
Jednak od kilku lat w grudniu pogoda jest zupełnie niezimowa. A przecież i ona ma wpływ na tą szczególną atmosferę panującą w tym okresie. Z jednej strony cieszę się więc, że jest ciepło i nie muszę ubierać się na cebulkę. Jednak z drugiej zatęsknię do puszystej, białej kołderki okrywającej świat za oknem. 
Chętnie podziwiałabym wirujące w powietrzu miękkie gwiazdeczki i dzieci lepiące bałwana.
Tymczasem jak na grudzień jest ciepło, nie ma śniegu i gdyby nie reklamy, wystawy sklepy, pewnie jeszcze byśmy wcale o świętach nie myśleli.
Adwent przede wszystkim oznacza dla nas wszystkich radosne oczekiwanie na wigilię, Święta Bożego Narodzenia.
Szkoda tylko, że współczesny świat tak komercjalizuje ten czas i wydłuża go do początku listopada. Przez to nie przeżywamy go tak głęboko jak powinniśmy. Przyzwyczajamy się coraz bardziej i zaczyna nam to powszednieć..
Czas Adwentu powinien być czasem nadziei i radosnego oczekiwania. Czasem nawrócenia, modlitwy, medytacji, kiedy poszukujemy dobra w naszym życiu codziennym i w drugim człowieku.
Słowo adwent pochodzi od łacińskiego "adventus", czyli przyjście. Dla starożytnych rzymian słowo to oznaczało oficjalny przyjazd cezara. Dla chrześcijan oznacza  radosny czas przygotowania do Bożego  Narodzenia.
Właśnie Adwent, także ten nasz polski, jest bogaty w zwyczaje religijne. Od XII wieku odprawiana jest w Polsce adwentowa Msza św. ku czci Matki Bożej, zwana powszechne roratami. 
Nazwa Mszy pochodzi od pierwszych słów pieśni na wejście "Rorate coeli, desuper..." -Niebiosa spuśćcie rosę....
Tradycja tej Mszy została prawdopodobnie przyniesiona z Węgier za sprawą bł. Kingi, żony Bolesława Wstydliwego. Pierwsze ślady tej liturgii można znaleźć się w księgach śląskich cystersów.
Charakterystycznym elementem rorat jest zapalanie świecy, zwanej roratką. Świeca przybrana jest w białą wstążkę symbolizującą Matkę Bożą.
ADWENTOWE ŚWIECE
Najpierw otworzę Nadzieję
w zapalonej pierwszej świecy
zobaczę oczekiwanie
wszak Chrystus przyjdzie
by mi przebaczyć,
potem zapalę Miłość
by druga świeca obwieściła
że Chrystus jest Królem królów,
potem będzie świecić Radość 
niech trzecia niedziela będzie
jak wigilijna radość pasterzy,
a w czwartą niedzielę rozbłyśnie Pokój
niech zapanuje we mnie
w tobie
w każdym człowieku,
tylko pokój otworzy nam drzwi
do Bożego Narodzenia.
premiera wiersza Basi Wójcik 
napisany parę dni temu
W starych kronikach jest napisane, że w Katedrze na Wawelu, a później również w Warszawie przed rozpoczęciem Mszy św. do ołtarza podchodził król z pięknie ozdobioną świecą. Umieszczał ją na lichtarzu, który stał pośrodku ołtarza Matki Bożej. Po nim świece przynosili przedstawiciele wszystkich stanów i zapalając je mówili: "Gotów jestem na sąd Boży". W ten sposób wyrażali oni swoją gotowość i oczekiwanie na przyjście Pana.
Od Bolesława, Łokietka, Leszka,
Gdy jeszcze w Polsce Duch Pański mieszkał,
Stał na ołtarzu przed mszą roraty
Siedmioramienny lichtarz bogaty.
A stany państwa szły do ołtarza,
A każdy jedną świecę rozżarza.
Król – który berłem potężnym włada,
Prymas – najpierwsza senatu rada,
Senator – świecki opiekun prawa,
Szlachcic – co królów Polsce nadawa,
Żołnierz – co broni swoich współbraci,
Kupiec – co handlem ziomków bogaci,
Chłopek – co z pola, ze krwi i z roli
Dla reszty braci chleb ich mozoli.
Każdy na świeczkę grosz swój przyłoży
I każdy gotów iść na sąd Boży…
Msza św. roratnia odprawiana jest przed świtem jako znak, że na świecie panowały ciemności grzechu, zanim przyszedł Chrystus - Światłość
Jednak w praktyce wiele parafii przenosi Roraty na wieczór.
W liturgii Roraty są mszą poranną, wyrażającą oczekiwanie na narodzenie Chrystusa. Wielu księży uważa nadal, że nie ma nic piękniejszego na wyrażenie tej gotowości, jak wcześniejsze wstanie i wyjście do kościoła. Czy zatem wieczorne Roraty nie mają już takiego znaczenia? 
To prawda, gdy spytamy niektórych dorosłych, o ich dziecięce adwentowe czasy, to wielu z nostalgią wspomina ciemne grudniowe, wówczas często mroźne i śnieżne poranki, kiedy szli do kościoła. To piękne wspomnienia. Ale czy wówczas nie byli trochę źli na swoich rodziców? Moja mama mówi, że nie miała serca, aby nas tak wcześnie ściągać z łóżka, zwłaszcza, że do kościoła było wówczas daleko.
RORATY
Już poranek
choć noc nie chce ustąpić
Babcia zapala naftową lampę
by z przepastnej szafy
wyciągnąć kraciastą chustę
skrzypi mróz
obejmujący drewnianą chatkę
pod butami kobiet
zbierających się gromadnie też skrzypi
a może chciałby zaśpiewać Godzinki
pośród zawianych śniegiem pól
idą kobiety pod osłoną nocy
z radością choć droga daleka
niosąc ze sobą
wiarę, nadzieję i miłość...
Basia Wójcik - obok jej obraz 
Dzisiaj większość rodziców nie jest gotowych, aby mobilizować swoje dzieci do pójścia rano na Roraty. I to zazwyczaj dorośli wolą dłużej pospać. Nie należy się jednak temu dziwić. Obecnie zbyt dużo i długo w ciągu dnia pracujemy. Ale nie jest to jedyny powód. Ale nie jest to tematem na dzisiaj.
Na Roraty zazwyczaj przychodzimy ze świecami, dzieci robią specjalne lampiony, by zaświecić je podczas Mszy św. i wędrować z tym światłem do domów.
Szara godzina
Kiedy przychodzi Szara godzina
Tak dobrze twoją rękę potrzymać
Jak dobrze stanąć z tobą przy oknie
Popatrz: Jak wrona na deszczu moknie

Jej też nie wyszło, nam nie wychodzi
Ale wciąż myślę – Szczęście nadchodzi
Już idzie do nas. Jedzie tramwajem
Tylko tramwaje ciągle przystają

Słyszę, już puka. Otwieram drzwi
Na pewno szczęście. Czy do nas, czy?

Nie ma nikogo. Cóż moja droga
Szara godzina, trzeba się trzymać
Za oknem moknie wrona nieboga
Gdzie moje szczęście? Że stoisz obok.
Ernest Bryll
Dawniej  cały Adwent przeżywano razem. Spotykano się, aby wspólnie odmawiać modlitwy, śpiewać pieśni adwentowe, czytać  Pismo Święte, żywoty świętych…..
Pięknym zwyczajem na polskich wsiach była "szara godzina", nazywaną także „świętą godziną”. „Szara godzina” w następowała w tym niezwykłym czasie między dniem a wieczorem, kiedy światło dnia już gaśnie, ale mrok jeszcze nie zapanował nad światem. Kiedy kończono codzienne prace gospodarskie, a na dworze zapadał zmierzch i robiło się szaro, rodzina zbierała się w kuchni przy ogniu, aby razem pomilczeć, pomodlić się,  porozmawiać... Starsi opowiadali dzieciom jak było dawniej, jak się żyło kiedyś, jakie były zwyczaje… Był to naturalny moment spotkania się domowników, którzy kończyli swoje zajęcia. Mieli chwilę na odpoczynek, rozgrzanie się przy ogniu i pobycie razem. Nie palono jeszcze lampy.
Może ktoś jeszcze pamięta ten zwyczaj?
A gdyby tak przypomnieć sobie ten zwyczaj i w grudniowe popołudnie odłożyć telefony, wyłączyć komputery, telewizory...? Przystanąć w codziennym biegu, zapalić świeczki, usiąść razem na moment? Czy w tym wiecznym niedoczasie można znaleźć na to chwilę? Wszak może to być tylko szary kwadrans.  
Czy nasze życie, świat się zawali, jeśli chociaż na kwadrans się wylogujemy? Bo kiedy tak naprawdę to ostatnio zrobiliśmy? A może w ogóle jeszcze nigdy? Może warto spróbować?
Brakuje mi tego w tym adwentowym czasie.  Gdzie podziały się dawne polskie tradycje? Co będzie za kilka lat? Czy magia adwentu uleci w niepamięć?
Roraty
I unieśli się z chrypieniem modleniem
Jeszcze trochę , jeszcze ciut nad ziemię
Przykurczeni – bo straszne ciśnienie
Gdy nawet o milimetr
Unosisz swoje imię

Ale za to wieczności próg
Za wysoki dawniej dla nóg
Był niżej. A światło już liże
Cieniutką pod drzwiami szczelinę

Cóż , jak zawsze , ktoś zapomniał imię
Prawdziwe niezmiennie codzienne
I znowu dla nich ciemność
Bo spadają
Światło ginie. Przygasło

Ale się twardo trzymają
Niełatwo lecieć i kasłać
Ernest Bryll

sobota, 3 grudnia 2022

Aromatyczny duet

Dawne zabawne
Wróciły dziś do mnie nad ranem,
jak z nieba,
zgubione jaskółki
na długą niepamięć skazane
nasze dawne
zabawne
pocałunki.

Te znad rzeczki,
te z łąki,
te z lasu,
te pośpieszne, bo nie masz już czasu,
te gorące, zdyszane,
i te senne nad ranem,
te liryczne i śliczne,
i pornograficzne,
te kradzione od żony
i te kłamstwem słodzone,
tamte z klatki schodowej
i z windy,
te miętowe i te anyżkowe,
i te inne od innych,
a na końcu - te troszkę mokre od łez,
po których nie ma już śladu,
a przecież
jest.
Osiecka Agnieszka
Właśnie panuje nam adwent, radosne oczekiwanie na święta. Dzisiaj zatem pachnąca opowieść nie tylko o anyżu.
Nazwa anyż jest dobrze znana. Kojarzymy ją z aromatyczną przyprawą. Wówczas najczęściej mamy na myśli efektowne gwiazdki, wykorzystywane zazwyczaj w okolicy Bożego Narodzenia. Tak naprawdę, pod pojęciem anyżu występują dwie rośliny, różniące się wyglądem oraz natężeniem smaku. Ich właściwości są dość podobne. Obie przyprawy mają również  zbliżony smak i aromat. Często zdarza się nam je mylić, raczej tak naprawdę większość nie ma pojęcia, że są to dwie różne rośliny,
Te dwie rośliny to anyż biedrzeniec i anyż gwiazdkowy .
imiona rzek
imiona rzek niosą ze sobą zapachy
mijanych miast skąd anyż?
imiona rzek są wieczne

można wykrzykiwać imiona rzek
tak jak wykrzykuje się imiona
kochanych przez nas psów

tak niewiele wiemy o tym
gdzie odchodzą kochane
przez nas psy
Małgorzata Lebda
Anyż biedrzeniec, anyż, anyżek wywodzi się z krajów Morza Śródziemnego oraz Egiptu.
Jego przodkiem jest biedrzeniec kretycki , pochodzący z wyżyn Iranu. Współcześnie biedrzeniec anyż występuje wyłącznie w uprawie, nie jest znany ze stanowisk naturalnych. jest  to roślina jednoroczna.
Anyż był wykorzystywany w charakterze przyprawy oraz w ziołolecznictwie właściwie od zawsze, bo już co najmniej 4000 tysiące lat temu. Z jego właściwości korzystali starożytni Grecy, Egipcjanie, a także Rzymianie. Rzymianie w czasach żuli anyż rano, dla świeżego oddechu, a na noc dla utrzymania mlodego wyglądu i na bezsenność....
Słynny Dioskorides Pedanios Anazarboes (I w. n.e.), grecki botanik i lekarz w służbie cezarów z czasów Nerona pisał, że: „(...) Anyż daje oddechowi świeżość, obliczu młodzieńczy wygląd i oddala ciężkie sny(...)".
Natomiast do Polski anyż trafił dopiero w średniowieczu, dzięki zakonowi benedyktynów.
Owoce anyżku zawierają olejki eteryczne, białka, tłuszcze (w tym nawet 56% kwasu oleinowego), węglowodany, kwasy fenolowe, kumaryny, rutynę, kwercetynę, atenol, cholinę, związki śluzowe.
Anyżek ma pozytywny wpływ na zdrowie. Wyciągi z owoców tej rośliny posiadają działanie wykrztuśne, napotne, przeciwskurczowe, wiatropędne. Mogą pobudzać laktację i uspokajać. Roślina ta wzmaga wydzielanie soku żołądkowego, likwiduje wzdęcia, a także bolesne skurcze żołądka i jelit. Może ułatwiać zasypianie. Anyż działa na tyle łagodnie, że można podawać go niemowlętom i osobom starszym. Posiada właściwości przeciwbakteryjne, przeciwpasożytnicze, odkażające. Jej zapach działa odstraszająco na owady. Anyżek może zostać użyty do inhalacji. Warto wykorzystać go do płukania gardła podczas anginy, zapalenia oskrzeli, czy uporczywego kaszlu. Wyciągi z tej rośliny nadają się do stosowania zewnętrznego i wewnętrznego.
Anyż biedrzeniec hamuje łysienie, a także pobudza krążenie krwi i limfy.
Ma też zastosowanie w kuchni. Szczególnie popularny jest w kuchni francuskiej, gdzie traktuje się go jako przyprawę uniwersalną. Doskonale pasuje on do potraw z owoców morza, ryb, różnorodnych zup i sosów, a także do wypieków. Nawet kilka nasion anyżku może nadać niepowtarzalnego aromatu potrawie.
Anyżek wykorzystywany jest do produkcji alkoholi. Znajduje się on w składzie polskiej nalewki anyżówki, francuskiego likieru anisetta, bułgarskiej mastiki, bałkańskiej rakiji, bliskowschodniego araku i kolumbijskiego aguardiente. A ja kiedyś pokochałam greckie ouzo.
Anyż biedrzeniec ma ciekawe zastosowania również dzisiaj. Mam nadzieję, ze to prawda
Wytłoki anyżowe oraz słoma stanowią cenny dodatek paszowy dla bydła zwiększający jego laktację. Rybacy używają jako przynętę na ryby. Bażanty uwielbiają ten zapach, dlatego stosuje się go w polowaniu na te ptaki.
Czym dla kotów jest kocimiętka, tym dla psów jest biedrzeniec anyż.
Również konie i bydło lubią ten zapach. Myszy też go lubią. Dawniej wykorzystywano gwiazdki anyżu razem z serem jako przynętę w pułapkach na myszy
Dla gołębi nasiona są trujące.....
Upiłem się onegdaj dla imienin żony;
Nie żal mi tego było. Dzień ten obchodzony
Musiał być uroczyście. Dobrego sąsiada
Nieźle czasem podpoić; jejmość była rada,
Wina mieliśmy dosyć, a że dobre było,
Cieszyliśmy się pięknie i nieźle się piło.
Trwała uczta do świtu. W południe się budzę,
Cięży głowa jak ołów, krztuszę się i nudzę;
Jejmość radzi herbatę, lecz to trunek mdlący.
Jakoś koło apteczki przeszedłem niechcący,
Hanyżek mnie zaleciał, trochę nie zawadzi.
Napiłem się więc trochę, aczej to poradzi:
Nudno przecie. Ja znowu, już mi raźniej było,
Wtem dwóch z uczty wczorajszej kompanów przybyło.
Jakże nie poczęstować, gdy kto w dom przychodzi?
Jak częstować, a nie pić? i to się nie godzi;
Więc ja znowu do wódki, wypiłem niechcący:
Omne trinum perfectum, choć trunek gorący,
Dobry jest na żołądek. Jakoż w punkcie zdrowy,
Ustały i nudności, ustał i ból głowy.
Ignacy Krasicki
Anyż gwiaździsty, badian właściwy, anyż gwiazdkowy potocznie jest błędnie nazywany anyżem lub anyżkiem. Badian wywodzi się z Chin i Wietnamu. Rośnie na wiecznie zielonych drzewach. Często spotkamy go pod nazwą badian, która jest nawiązaniem do mandaryńskiego słowa bajiao, którym był określany, gdy Jedwabnym Szlakiem zawędrował do Europy w XVII wieku. 
Anyż gwiaździsty był rośliną szeroko stosowaną do wykonywania kąpieli, zaklęć i rytuałów, zwykle kojarzonych z miłością. Miał też dawać dużo pozytywnej energii. Chińczycy uważają go za talizman przynoszący szczęście młodej parze, dlatego jest on nieodłącznym elementem tortów ślubnych. Jest też w Azji uważany za afrodyzjak. Podobno picie jednej szklanki wody z jedną łyżeczką nasion codziennie podnosi popęd seksualny.
Anyż gwiezdny, używany jako talizman, miał siłę, aby odeprzeć złe duchy i klątwy. Wkładano go pod poduszkę, gdyż miał zapewniać przyjemny sen, bez koszmarów, które mogłyby przeszkadzać w wypoczynku, a zawieszenie w torbie u wezgłowia łóżka pomagało wedle wierzeń, zachować młodość.
Wystarczyło zawiesić kilka gwiazdek w rogach domu, aby zapewniał ochronę. Można było nosić gwiazdki w małej płóciennej torebce, w kieszeni po prawej stronie ciała, co miało chronić przed zazdrością i problemami finansowymi.
Badian to przede wszystkim przyprawa. Gwiazdki można dodawać do kompotu, ciast, innych deserów, drinków, zup, sałatek, sosów i pieczonych mięs. Swoje właściwości anyż zachowa dłużej, jeżeli będzie w postaci naturalnej, niezmielony.
Anyż gwiaździsty wykazuje właściwości lecznicze. Od dawna ma zatem zastosowanie w medycynie naturalnej.
Nasze babcie do wigilijnego kompotu dodawały anyżowe gwiazdki, ponieważ ta przyprawa korzystnie oddziałuje na układ pokarmowy. Chroni go przed skutkami przejedzenia. Przyprawa pobudza wydzielanie soków żołądkowych, a także działa rozkurczowo. Jest to sprawdzony i skuteczny środek stosowany na niestrawność, jak i wzdęcia.
Czasem babcie, a może dziadkowie sporządzali nalewki z anyżem gwiaździstym. Kieliszek takiego specyfiku miał chronić wątrobę i żołądek.
Anyż gwiaździsty polecany jest ponadto w przypadku kaszlu i chrypki. Przyprawa ta działa wykrztuśnie. Wykazuje działanie moczopędne, dzięki czemu pomaga pozbyć się toksyn z organizmu. Wspomaga walkę z bólami, m.in. reumatycznymi. Działa także antybakteryjnie, przez co jest zalecana np. w leczeniu infekcji. Matki karmiące piersią mogą śmiało delektować się herbatkami anyżowymi z anyżu gwiaździstego. Ten wpływa na poprawę laktacji. Przyszłe mamy natomiast dzięki takiej herbatce nie będą tak bardzo odczuwały nudności ciążowych
W Polsce anyż gwiazdkowy jest szczególnie popularny w sezonie jesienno-zimowym, gdyż działa rozgrzewająco.
I jeszcze ciekawostka.
Rozcieńczone spirytusowe roztwory anyżu gwiazdkowego stosowane na skórę odstraszają komary i kleszcze.
Zimowe przyprawy
z nieba lecą
anyżowe gwiazdki
blaskiem oplatają
tymiankowe źdźbła
***
nogi zapadają się
w centymetrach soli
złośliwości życia
***
w herbacie ląduje
kolejny goździk
łza radości czy szczęścia
***
cynamon rozsiany po alejkach
w parku
nadzieja na pierwszy blask curry
znalezione w Internecie
Niezależnie od tego, który anyż wybierzemy, uzyskamy wyrazisty i ciekawy smak potrawy. Ale czy wybierzemy?