piątek, 27 listopada 2020
Piątkowe myśli
sobota, 21 listopada 2020
Czy tylko jesienne depresje?
Jesienne depresje
Zabłądziłam gdzieś po drodze,
żadnych znaków na rozstajach,
chyba zasnę w kupie liści
i przeczekam aż do maja.
Ze zmęczenia nogi bolą,
jakieś lęki na dnie duszy,
wskoczę pewnie do komina
gdzie już świerszcz się zawieruszył.
Dobrze wytrę mgłą zasnute
oczy, co na wpół przymknięte
i rozsypię smutki w polu,
te niechciane i przeklęte.
No bo czemu mam umykać
przed bielutką, śliczną zimą?
Ona pachnie mi świętami
i na szybce koniczyną.
Więc przeczekam te depresje,
bez znaczenia męty słowne,
wrócę znowu, by radośnie
tulić się przy twojej głowie.
znalezione w Internecie
Liście opadają.
Ranki są mgliste, wieczory pukają do drzwi coraz wcześniej.
Melancholię
potęgują spadające liście, krople deszczu i chłód. Do pełni szczęścia brakuje
kilku stopni na termometrze, dodatkowych godzin słońca więcej czy soczystości
zieleni za oknami.
Coraz częściej
trzymam w rękach kubek gorącej herbaty, a w pogotowiu czeka koc, którym lubię
okrywać się przy czytaniu. No właśnie, ostatnio czytam coraz więcej, z
zadowoleniem podnoszę ogólnokrajową średnią.
W takie
jesienne dni zdarza mi się dłużej zadumać nad czytanymi książkami.
Odkąd pamiętam,
nigdy nie wiem, czy najpierw przeczytać książkę, a dopiero potem obejrzeć film.
Nieraz przekonałam się, że nie ma reguły. Czasem film jest świetny, a książka
rozczarowuje, a kiedy
indziej jest odwrotnie. A może powinno być odwrotnie.
Może najlepiej
jest poznać najpierw źródło, a dopiero później jego adaptację. Ale przecież
pamiętam, że gdy byłam nastolatką zachwycił mnie film na podstawie książki
Doktor Żywago, która potem mnie rozczarowała.
Tym razem
najpierw usłyszałam w radio o serialu. Audycja zaintrygowała mnie, a poruszony
w niej problem naprawdę mnie zainteresował. Film, który powstał na podstawie
książki 13 powodów, którą napisał Jay Asher miał dobre recenzje. Postanowiłam
go obejrzeć. Jednak los sprawi, że niespodziewanie w moje ręce trafiła książka.
Tym, co mnie w
niej zaintrygowało, to oryginalny pomysł na fabułę, która do końca trzyma w
napięciu.
Hannah,
nastoletnia samobójczyni zostawia nagrane przez siebie taśmy przeznaczone dla
kilkunastu wybranych osób, które są tym samym powodami jej śmierci. Każdy z
tych powodów jest tylko częścią śnieżnej kuli, która popchnęła ją do
samobójstwa. Pozornie nieznaczące zachowanie jednej osoby wywołuje reakcję
łańcuchową, która ma bardzo poważne skutki w przyszłości.
Clay, kolega
szkolny Hannah, znajduje przed swoimi drzwiami paczkę. W środku odkrywa taśmy
magnetofonowe, na których słyszy głos Hannah, która dwa tygodnie wcześniej
popełniła samobójstwo. Na taśmach wymienia trzynaście powodów, dla których
zdecydowała się odebrać sobie życie.
Chłopak
przeżywa przerażającą noc wędrując po mieście z głosem Hannah w uszach. Odkrywa
powody smutku i bólu dziewczyny i dowiaduje się, że sam nieświadomie brał
udział w jej drodze na tamten świat. Staje się świadkiem jej osamotnienia.
Poznaje prawdę o sobie i otaczających go ludziach. Część osób, która była
powodami śmierci Hannah, z pewnością nie miała zamiaru jej zranić. Podobnie jak
Clay, mogli nie mieć nawet świadomości, że odgrywają w jej życiu jakąś znaczącą
rolę. A jednak zachowanie doprowadziło do śmierci Hannah. Dociera do niego, że
nie da się cofnąć przeszłości, podobnie jak nie da się powstrzymać przyszłości.
Powieść Jaya
Ashera uświadamia nam, jaki jest nasz wpływ na drugiego człowieka. Nie wiemy,
jak ważne może być dla niego to, co zrobimy lub nie, to, co powiemy lub nie.
Każde nasze zachowanie, które wydaje nam się nieznaczące, może się liczyć dla
tej osoby najbardziej na świecie.
Pokój samobójcy
Myślicie pewnie, że pokój był pusty.
A tam trzy krzesła z mocnym oparciem.
Tam lampa dobra przeciw ciemności.
Biurko, na biurku portfel, gazety.
Budda niefrasobliwy, Jezus frasobliwy.
Siedem słoni na szczęście, a w szufladzie notes.
Myślicie, że tam naszych adresów nie było?
A tam pocieszająca trąbka w czarnych rękach.
Saskia z serdecznym kwiatkiem.
Rado iskra bogów.
Odys na półce w życiodajnym śnie
po trudach pieśni piątej.
Moraliści,
nazwiska wypisane złotymi zgłoskami
na pięknie grabowanych grzbietach.
Politycy tuż obok trzymali się prosto.
I nie bez wyjścia, chociażby przez drzwi,
nie bez widoków, chociażby przez okno,
wydawał się ten pokój.
Okulary do spoglądania w dal leżały na parapecie.
Brzęczała jedna mucha, czyli żyła jeszcze.
Myślicie, że przynajmniej list wyjaśniał coś.
A jeżeli wam powiem, że listu nie było-
i tylu nas- przyjaciół, a wszyscy się pomieścili
W pustej kopercie opartej o szklankę.
Wisława Szymborska
Ostatnio
usłyszałam, że w Polsce co roku notuje się ponad sto samobójstw i kilkaset prób
samobójczych dokonywanych przez dzieci i młodzież. Najwięcej młodocianych
samobójców znajdziemy wśród uczniów szkół ponadpodstawowych, pomiędzy 15 a 19
rokiem życia. Jakie są tego powody?
Nieraz trudno
jest nam zrozumieć nastolatka. Zapomnieliśmy już o naszych lekach, gdy mieliśmy
kilkanaście lat. Bo to, co dla dorosłego może wydać się nieprzyjemnym
doświadczeniem, jak np. krytyka lub złośliwe opinie ze strony najbliższych lub
przyjaciół, u dzieci i młodzieży może przybrać katastrofalne skutki.
Najlepszym
przykładem może być krytyka wyglądu, stylu ubierania, zachowań towarzyskich,
plotki o stylu życia, pochodzeniu społecznym i statusie materialnym,
wyśmiewanie chorób i widocznych wad fizycznych, odróżniających młodego
człowieka od rówieśników.
I tutaj warto
wspomnieć też o książce Moniki Jaruzelskiej "Zmiana", którą również
mogę polecić.
Autorka porusza
wiele interesujących tematów, w tym problem dysmorfofobii.
Dysmorfofobia -
termin ma pochodzenie greckie. Słowo dysmorfia oznaczało w języku greckim
brzydotę, szczególnie twarzy. Dysmorfofobia jest to zaburzenie psychiczne,
charakteryzujące się występowaniem lęku, w wyniku przeświadczenia o istotnym
defekcie urody. Czasem problem jest wyolbrzymiony.
Dysmorfofobia
jest stosnkowo mało znaną i niebezpieczną chorobą. Trudno ją zdiagnozować.
Większość
chorych przez wiele lat nie zgłasza się po jakąkolwiek pomoc, uważając, że ma
po prostu problem o charakterze kosmetycznym. Gdy wreszcie dochodzą do wniosku,
że pomoc jest konieczna, to ok. 75 proc. szuka jej u chirurgów plastycznych,
dermatologów... Operacje plastyczne oczywiście nie przynoszą ulgi, ale zdarza
się, że chory poddaje się kilku po kolei. i nadal jest niezadowolony.
Szacunkowo na
dysmorfofobię cierpi 2% populacji. Powoduje ona znaczne cierpienie psychiczne,
utrudnia, a nawet uniemożliwia normalne życie i może prowadzić do izolacji
społecznej. Przy tym niezmiernie łatwo tu o brak zrozumienia istoty problemu i
bagatelizowanie przez otoczenie.
Przekonanie o
deformacji własnego ciała bywa tak dotkliwe, że może popychać do samobójstwa. W
badaniach amerykańskich stwierdzono, że myśli samobójcze występują u 78 procent
chorych, a 24-28 procent podejmuje próbę odebrania sobie życia.
Osoby z
zaburzeniem dysmorficznym niechętnie podejmują się leczeniu, gdzie stosuje się
jednocześnie farmakoterapię i pomoc psychoterapeutyczną. Nie jest jasne, które
rodzaje psychoterapii mogą być najskuteczniejsze.
Obie wymienione
książki poruszają wiele współczesnych problemów. Nie sposób poruszyć je w
jednym i tak już za długim tekście. Zapewne zatem wrócę do nich jeszcze w
przyszłości. Dziś mogę tylko zachęcić do ich przeczytania.
PRZYJACIEL NA CAŁE ŻYCIE (fragm..)
Nie trzeba molem być książkowym,
grzbietu nad stołem ciągle schylać,
od kartek nie odrywać głowy
Lecz w dzień powszechni czy w niedzielę
sam na sam z książką usiąść sobie,
witać się z nią jak z przyjacielem,
długo się bez niej nie móc obejść.
Nie trzeba bać się, że czasami
zmęczy nas książka albo znuży.
Bo ona chce pogadać z nami,
namówić chce nas do podróży,
pocieszyć chce, rozśmieszyć nieraz,
chce pożartować, bawić, uczyć
i kolorowych świat otwierać
czarną literą – cennym kluczem.
HANNA ŁOCHOCKA
Na koniec
jeszcze coś, trochę związanego z tym tematem, a o czym ostatnio o nauce zdalnej
napisała Ewa Drzyzga. Jednym z problemów, jakie mają uczniowie to
obowiązek włączania kamery w trakcie zajęć. Nie chcą̨, aby ktoś́ cały czas
przyglądał się ich twarzy. Przecież kiedy są w klasie, to widzą
plecy pozostałych uczniów, ewentualnie profil twarzy. Wszyscy skupieni
są na nauczycielu. Młody człowiek często czuje też dyskomfort, kiedy
inni widzą jego pokój, wszak to jego oaza, do której nie wszystkich chce
zaprosić. Zdaniem niektórych uczniów taka praca zdalna narusza ich prywatność.
Ja ich
rozumiem. Też nie chciałabym nawet teraz, aby ktoś mi się stale przyglądał.
Wiedział, co mam, a czego brakuje w moim pokoju. Mój pokój zawsze
był moją oazą, do której zapraszałam niewielu. Tak też jest teraz.
Może zatem
warto zastanowić się nad sposobem prowadzenia nauki zdalnej?
sobota, 14 listopada 2020
Czwartkowe rozważania
tłuste placki z konfiturą,
za plackami misa chrustu,
bo to dzisiaj są zapusty.
Przez dzień cały się zajada,
a wieczorem maskarada:
Janek włożył ojca spodnie,
choć mu bardzo niewygodnie,
Zosia – suknię babci Marty
I kapelusz jej podarty,
Franek sadzy wziął z komina,
Bo udawać chce Murzyna.
W tłusty czwartek się swawoli,
później czasem brzuszek boli.
Władysław Broniewski
CZWARTEK – dzień Jowisza
Czwartek kojarzy się nam różnie.
Pierwsza myśl, to zapewne Tłusty Czwartek - święto miłe i pyszne. W kalendarzu chrześcijańskim jest to ostatni czwartek przed Wielkim Postem. Tłusty Czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. Najpopularniejsze potrawy, którymi się objadamy ( ja niestety nie) to pączki i faworki, zwane również chrustem
Kolejna, a może pierwsza dla niektórych , to Wielki Czwartek – święto przypadające na 3 dni przed Wielkanocą. Wieczorem rozpoczyna się Święte Triduum Paschalne. Święto to jest obchodzone na pamiątkę ustanowienia sakramentów: kapłaństwa i Eucharystii.
Są także Czarne Czwartki, o których nie myślimy natychmiast.
Czarny Czwartek 24 października 1929 to wielki krach na Wall Street. To wydarzenie stało się początkiem ogólnoświatowego kryzysu ekonomicznego, który przeszedł do historii pod nazwą Wielkiego Kryzysu.
Natomiast 17 grudnia 1970 r. przeszedł do historii Polski też jako „Czarny Czwartek”. Do idących do pracy gdyńskich stoczniowców wojsko otworzyło ogień. Zginęło wówczas 18 osób.
lub odwrotnie, różniąca się
w zależności od położenia geograficznego
tylko nazwą (nie zapachem ani smakiem),
a zatem, może też być: krwawa kiszka
albo po staropolsku: k r u p n i o k.
Do tego liczne przystawki, jak we wtorek.
Tydzień w domu mieszkalnym
prowincjonalnego miasteczka
Ryszard Mierzejewski
Od zawsze czwartek jest podporządkowany Jowiszowi, dlatego już od starożytności uchodził za dzień wyjątkowo szczęśliwy. Jowisz był bowiem najważniejszym i najpotężniejszym z rzymskich bogów.
W starożytnym Rzymie senat zbierał się najczęściej w czwartki. Wówczas też odbywały się oficjalne uroczystości i przyjmowano poselstwa. W czwartki podpisywano umowy, które miały duże znaczenie dla przyszłości rzymskich rodów, np. akty zaręczyn, intercyzy, adopcje dzieci, dokumenty związane z podziałem majątków oraz testamenty.
Tradycję tą przejęło średniowiecze, bowiem w czwartki najczęściej dokonywano koronacji władców, pasowano na rycerzy i wręczano akty powołania na najwyższe urzędy państwowe. Zazwyczaj w czwartki odbywały się również monarsze śluby.
Czwartek jest szczęśliwym dniem na wszystko, co wiąże się ze sprawami finansowymi, pieniędzmi, dostatkiem oraz podróżami. Nawet, jeżeli tego dnia nie podejmuje się żadnych ważnych decyzji, to warto zacząć robić plany na przyszłość. Jest to także doskonały czas na podejmowanie wszelkich wielkich wyzwań oraz na rozpoczęcie procesu zdrowienia, w tym wizyty lekarskie.
Zgodnie z astrologią jest to szczęśliwy dzień dla Strzelców i Ryb. Na czwartek powinny jednak uważać Bliźnięta i Panny.
Patronem osób, które urodziły się w czwartek jest również Jowisz. Ma on zatem duży wpływ na charakter swoich podopiecznych. Daje im dużą wewnętrzną siłę. Takie osoby są szczere i prostolinijne, jednak bywają również za bardzo przekonane o powodzeniu swoich działań, przez co spotyka je rozczarowanie (ale czy ja taka jestem? No nie wiem)
Zwyczajny
Nie od święta
właśnie na co dzień
taki co przychodzi w czwartek po środzie
nie martwi się że kiepska pogoda
spokojny że nic się nie stało
bo mleko wykipiało
nie myśli z lękiem
że małe zawsze za wielkie
tłumaczy że ktoś zmęczony
bo serce ma z każdej strony
wie że ktoś zgrzeszył po drodze
a łza mu kapie po brodzie
w kuchni
w przedpokoju
w ogrodzie
mój Bóg zwyczajny na co dzień
Jan Twardowski
sobota, 7 listopada 2020
Jesienna nostalgia
a