Awaria świata
Nadchodzi awaria świata. Ale jeszcze drzemie
rozleniwiona w zaroślach.
Pomrukują wiolonczele rozstrojonych traw.
Już rozbrojone niebo. Błyskawica
udaje nocną lampkę. Jeszcze daleko grzmot.
Mamy nadzieję, że ominie naszą wieś.
Idziemy na piwo do pobliskiej knajpy.
Jeszcze księżyc wrzucony do rzeki.
Jeszcze nie dzieje się nic.
Zjadamy miłość. Wypluwamy pestki.
Patrzymy na złom cmentarza.
Mniej więcej umarli. Ale więcej nic.
Ewa Lipska
Ostatnia awaria systemów Microsoft dotknęła prawie nas wszystkich. Paraliż ruchu lotniczego, niedziałające banki, giełdy, media, sklepy... Jak do tej pory była to zapewne największa awaria IT w historii.
W części miejsc dotkniętych awarią wiele czynności trzeba było robić ręcznie... I tu pojawił się problem bo nie wszyscy to potrafili. Niektórzy nie potrafili szybko podliczyć sprawnie kwoty, którą ma zapłacić klient, z drugiej strony klienci nie dysponowali gotówką bo tak można było płacić. Niektóre sklepy poszły więc na łatwiznę i ze względu na awarię całkowicie się zamknęły.
To tylko jeden z przykładów, bo można je jeszcze mnożyć. Awaria dotknęła wiele sfer naszego życia i spowodowała całkowity chaos. Staliśmy się bezradni...
Nie ukrywam, że i mnie ona dotknęła. Pracowałam akurat zdalnie z domu. Właśnie włączyłam laptopa, a tu nagle pojawił się stresujący i wprawiający w przerażenie niebieski ekran. Już miałam biec do biura, ale okazało się, że problem jest w całej firmie. Potem przyszła informacja, że jego zakres jest globalny.
To przypomniało mi o książce, którą czytałam jakiś czas temu.
"Blackout" Marca Elsberga
To powieść opowiadająca o jednej z katastrof, które może dotknąć nasz świat. Na skutek serii awarii w europejskich elektrowniach, z każdą chwilą rośnie liczba obszarów pozbawionych prądu. Po kilku godzinach pełnym zaciemnieniem zostaje objęty niemal cały kontynent. Nikt nie wie, jaka jest przyczyna awarii, kiedy uda się z nią uporać.
Początkowo wszyscy są przekonani, że awarię uda się szybko usunąć. Jednak w miarę upływu czasu dochodzi do ogólnoświatowej paniki. Im dłużej trwa blackout, tym więcej strat i ofiar.
Nie będę jednak streszczać książki...
Z jednej z jednej strony powieść fascynuje, ale z drugiej budzi grozę. Uświadamia nam, jak bardzo nieprzygotowani i bezsilni jesteśmy w obliczu takiego scenariusza.
Zapanowałby chaos komunikacji miejskiej. Przestałyby funkcjonować szpitale, banki, sklepy, windy… Nie byłaby dostarczana woda...
Wraz z rosnącym uzależnieniem od energii elektrycznej jesteśmy coraz bardziej podatni na katastrofę.
A sama pamiętam, gdy często nie było prądu.
Blackout to sytuacja, gdy nagle dochodzi do przerwy w dostawie prądu na skutek poważnej awarii, która trwa dobre kilka godzin. A przecież krótka przerwa w dostawie prądu potrafi sparaliżować już działanie każdego gospodarstwa domowego, firmy... A co dopiero kraju.
Ostatnio poważna awaria sieci energetycznej wystąpiła 21 czerwca. Bez prądu byli mieszkańcy Czarnogóry, Bośni i Hercegowiny oraz duża część adriatyckiego wybrzeżaChorwacjii Albanii.
I niestety należy liczyć się z tym, że będą one coraz częstsze.
Awaria
Dzisiaj rano zamieszanie,
Bo zabrakło wody w kranie.
Mama bliska załamania:
„Co z herbatą do śniadania?”
Siostra krzyczy wniebogłosy:
„Muszę umyć tłuste włosy!”
Tata prawie nogi łamie,
Kiedy w kapciach i piżamie,
Zbiega w dół po cztery schody
Sprawdzić główny zawór wody.
A ja cicho podpowiadam:
„Może spytać u sąsiada?”.
Sąsiad ramionami wzrusza:
„U mnie w kranie także susza.”
Mama na to panikuje:
„Jak ja obiad ugotuję?”
Siostra krzyczy: „Średniowiecze!
Kąpać się będziemy w rzece!”
Tata zasypiając prawie
Wciąż mamrocze coś o kawie.
Całe szczęście, że w tej chwili
Wodę znów do rur puścili.
Mama więc do każdej miski,
Wszystkich wiader, garnków wszystkich,
Jakie tylko w kuchni miała,
Wodę, w razie czego, wlała.
Siostra niczym błyskawica
Poleciała do prysznica.
Tata przestał być niemrawy
Po wypiciu trzeciej kawy.
A ja chciałbym tylko dodać,
Że ogromna to wygoda,
Kiedy czysta woda w kranie
Jest na każde zawołanie.
Paweł Gołuch
Niestety dawno zapomnieliśmy jak żyć bez elektryczności. A młodsze pokolenie się tego nie nauczyło. Do tego jest uzależnione od Internetu. Niedawna awaria Facebooka pokazała, jak jesteśmy bezradni. Kto dzisiaj wysyła zwykłe sms-y?
Bez dostępu do Internetu nie potrafimy odnaleźć się za granicą, zapłacić za zakupy...Zapomnieliśmy, że są w życiu rzeczy, których nie można ściągnąć z Internetu.
Nie wrócimy już do nawyków z ubiegłego wieku. Zaszliśmy już za daleko w naszych relacjach z produktami gigantów technologicznych. Nie wyobrażamy już sobie bowiem życia bez Internetu, energii elektrycznej... Rozmaite urządzenia codziennie pomagają nam w różnych czynnościach. Dzisiaj za bardzo jesteśmy od nich zależni. Już doświadczamy, że gdy ich brakuje to panuje armagedon, a my jesteśmy bezradni.
Zastanawiam się jednak, czy świat nie uzależnił się zbyt bardzo od kilku prywatnych firm. Wystarczy jeden błąd i...
Może zatem warto oprócz kontaktu na Facebooku, Messengerze... mieć zapisany w zwykłym notesie czyjś numer telefonu, adres... Miejmy w szufladzie, jak to dawniej bywało parę świeczek, pudełko zapałek... A w portfelu zwykłą gotówkę. Natomiast wybierając się w podróż zabierzmy papierową mapę...
Poświęćmy na to dłuższą chwilę. Wtedy, kiedy padną serwery, elektrownie przynajmniej nie będziemy źli, bezradni...
A może czasem warto przez kilka dni pożyć tak jak TASHA TUDOR. To byłaby dla nas cenna lekcja na przyszłość. Wystarczy chociaż tylko czasem wyłączyć kabelek, bateryjkę, akumulatorek dzięki którym nasze życie podłączone jest do jakiejś tam sieci.
Kataklizm
Pachnie maciejką, naftą i serkiem,
Cipritykowscy kopią w ogrodzie,
Dreptak po wódkę idzie spacerkiem,
- Można powiedzieć, że dzień, jak codzień!
W radio referat na temat NEP-u,
Gwiździejkiewiczom skradli dwie dętki,
A Dreptak właśnie wchodzi do sklepu
I się uśmiecha do ekspedientki.
Kićkowiakowie jadą w Bieszczady,
Świstalski przysłał pocztówkę z Rytra,
Dreptak podchodzi wolno do lady
Z sakramentalnym: "Proszę półlitra!"
Od Kościobrzyckiej - Proć się wykrada,
Ratajczak nogi w miednicy trzyma
A ekspedientka ręce rozkłada
I do Dreptaka powiada: - "Nima!"
W zupie się kraulem porusza mucha,
Pies Karapystki gna za rencistką...
A Dreptak mówi: - "Coś pani głucha?
Nie chciałem wcale chleba, lecz czystą!"
Gwizdalska wlazła z trudem w bikini,
Do Serojadków Brzdęccy przyleźli...
- "Toż słyszę!" - mówi ta sprzedawczyni,
- "Ale dziś wódki nam nie dowieźli."
Pipkowski kończy współczesną powieść,
Rybkowski spuszcza synowi wały
- "Jakże tak można wódki nie dowieźć?!"
Pyta się Dreptak cały zdrętwiały.
Wilkołak zjawił się na rozstaju;
Marsjanin wyjrzał zza lewatywy...
Pierwszy raz wódki zabrakło w kraju.
Dreptak zrozumiał. I... padł nieżywy
Andrzej Waligórski