NADCHODZI WIOSNA
Idzie drogą,
Zaraz wyjdzie zza zakrętu,
Ominie ostatnią zaspę śniegu
I przyjdzie do mnie.
Uważaj, błoto!
Masz takie ładne pantofle.
Czekam na Ciebie, bo zima mi zbrzydła,
Zimno i słońca nie widać.
Przynieś mi, proszę, złociste promienie,
Ogrzeję się w ich blasku.
Daj się nacieszyć swoją urodą,
Zaproś na ptasi koncert.
Czekam już długo,
Ty się nie spieszysz.
Co mi zostaje?
Nadzieja,
Że przyjdziesz z bukietem kwiatów,
Nadejdą wiosenne porządki.
Słońce ogrzeje mi serce,
Może stopnieją problemy?
Wiatr zaś przegoni smutki.
Czekam. Przyjdź!
Renata Kisiel
Niestety od dawna nie pada. Każda kropla deszczu oznacza zielony, błyszczący liść, kolejny rozkwitający kwiat i kolejne kiełkujące źdźbło trawy. Jak spadnie deszcz cały świat uśmiechnie się i rozkwitnie. Będzie zadowolony?
Ale czy ja jestem zadowolona z życia? Szczęście docenia się wówczas, gdy zniosło się tyle niespodziewanych darów losu. Pokonałam już kilka zakrętów i również teraz chciałabym wędrować zwykłą, prostą drogę... Ale wciąż jestem na zakręcie i wiem, że jeszcze tu trochę zostanę. Chociaż pomarańczowe światełko już się zapaliło.
Często, gdy jestem na zakręcie, gdy coś zaczyna się sypać, to myślę o tym, żeby gdzieś uciec, zostawić wszystko i zamieszkać z dala od pędzącej cywilizacji.
Jednak to pozostaje w sferze marzeń. Ich realizacja nie jest taka prosta... Musiałabym spakować moje życie do walizek, pudełek.... Potem trzeba byłoby udać się na pocztę, wysłać to daleko, do celu ucieczki. Problem jednak w tym, że nie mam tak dużych walizek i pudełek, a wybór najpotrzebniejszych rzeczy byłby bardzo trudny. Teraz tylko mogę zacytować:
Już się nie spieszę
Nie biegnę
Żyję wolniej
Spokojniej
Bez tempa
Nie dlatego
Że nie mam się do czego spieszyć
Po prostu wiem
Że i tak nie zdążę
znalezione w Internecie.
Chociaż chyba trochę bym zmieniła:
Nadal nie muszę się spieszyć
Nie pędzę
Nie biegnę
Żyję wolniej
Ale czy spokojniej?
Bez tempa
Dlatego
Że nie mam się do czego spieszyć
Chociaż wiem
Że i tak bym nie nadążyła
A przecież panuje nam już Pani Wiosna. Z radością patrzę przez moje okno na otaczający mnie świat i uśmiecham się. Nareszcie do mojego Ogrodu zawitała ciepła i słoneczna królewna Wiosna. Tak długo na nią czekałam przez trudne ostatnio dla mnie miesiące. Wierzę, że długo taka będzie, chociaż dobrze wiadomo, że najmłodsza córka króla Słońce potrafi być kapryśna. Często, w ubiegłych latach, mogłam się o tym przekonać.
A gdy idzie wiosna
O cichej północy,
To błyszczące gwiazdy
A tak lekko tańczy
Wśród leśnej polanki,
To się dla niej w wieńce
Zwijają sasanki.
A kiedy podąża
Wśród pól oziminy,
Ma suknię zieloną
Z traw i koniczyny.
A kiedy wód fale
Ramieniem otoczy,
To ma czoło z lilii
i błękitne oczy.
Zna ją każdy zagon,
Każdy gaj i miedza,
Jeno próg serc ludzkich
Tak rzadko odwiedza.
Ćwierk Konstanty
Wszystkie barwny Wiosny zachwycają. Są takie świeże i pastelowe. Jak tylko się pojawiają cieplej robi się mi na duszy. Nie mogę przejść obok nich nie można obojętnie. Kolory pojawiają się i znikają, aby ustąpić miejsca nowym. Królewna Wiosna przyszła do nas w lekkich pantofelkach, w płaszczyku poprzetykanym białymi przebiśniegami i żółto-fioletowymi krokusami. Miała już też fiołkową pelerynkę. Teraz jest ubrana w słoneczno-żółtą sukienkę z forsycji, żonkili i ranników. Międzyczasie przymierza już tą zieloną z czerwono-żółtymi tulipanami. Do czerwca nadworna krawcowa króla Słońce uszyje Wiośnie jeszcze kilka sukienek. Zawsze jednak zwracają moją uwagę dwa dominujące kolory – zielony i żółty. Jednak dla mnie każdego roku Wiosna ma również sukienkę utkaną z kolorów nadziei.
Gdy na nią patrzę, to wierzę, że może i dla mnie zaczyna się czas nowego, pięknego i dobrego. Liczę, że spełnią się moje oczekiwania i wszelkie obawy, niepokoje odpłyną wraz z powiewem wiosennego wiatru.
Nadzieja jest teraz dla mnie najważniejsza. Dzięki niej mam poczucie jako takiego bezpieczeństwa, chociaż niepewność nadal mi towarzyszy.
To właśnie nadzieja sprawia, że staram widzieć świat i przyszłość w jaśniejszych barwach.
Bez nadziei każdy następny dzień napełniałby mnie niepewnością. Wierzę, że przyjdzie dzień, kiedy minę wszystkie zakręty, a moje ścieżki się wyprostują. Przecież już niejeden zakręt mam za sobą i dobrze wiem, że kiedyś droga stanie się prosta. Wówczas wszystko wróci na swoje tory.
Na zakręcie
moje życie zwolniło na zakręcie
coś zazgrzytało
coś się popsuło
już nie da się przyśpieszyć
moje życie zwolniło na zakręcie
jak złapać oddech
by wyjść na prostą
i znów się życiem cieszyć
czas wyjść z zakrętu
czas zebrać siły
by życie ruszyło powoli
coś zoperować
coś nasmarować
nie myśleć, że bardzo boli
czas wyjść z zakrętu
czas dodać gazu
by życie ruszyło z kopyta
śmiać się i bawić
i gnać przed siebie
nie słuchać, że coś tam zgrzyta
Znalezione w Internecie
Zwrot "być na życiowym zakręcie" zazwyczaj oznacza trudny moment w życiu. Ma zdecydowanie znaczenie negatywne. To często konieczność zmiany dotychczasowego życia, chociaż jeszcze nie do końca wiadomo, w którym kierunku należy ruszyć dalej. Niestety nie ma możliwości powrotu na stare, wydeptane już ścieżki.
To pora, aby ruszyć nową drogą, którą musimy wybrać. Jednak czy tak naprawdę chcę zobaczyć, co kryje się za zakrętem. Teraz co prawda tkwię w jednym punkcie, ale jest spokojnie, bezstresowo... Jest mi dobrze. Cały świat dookoła pędzi na złamanie karku, zmierza do wyznaczonego celu. A ja tak naprawdę nie lubiłam tego wyścigu. Czy tak naprawdę znowu chcę biec? Przecież droga, która mnie czeka za zakrętem nie będzie łatwa. Znowu będą na niej kamienie, koleiny, dziury. Czasem pojawią się rozwidlenia, które zmuszają do wyborów. One mogą zaprowadzić do ślepej uliczki lub nad przepaść. Wówczas trzeba zawrócić i szukać dobrej drogi. Owszem, niektórzy próbują przeskoczyć przeszkodę lub wybudować most, ale czy ja zdecyduję się na coś takiego?
No właśnie. Tak naprawdę nikt do końca nie wie co się kryje za kolejnym zakrętem i czy dojdzie do końca zaplanowanej przez siebie drogi.
Wierzę, że jak moja droga się wyprostuje, to będę mogła ruszyć nią spokojnie i bez pośpiechu. Jednak, czy jest to możliwe? Dookoła przecież wszyscy biegną, za wszelką cenę dążą do zamierzonego celu. Nigdy nie brałam udziału w tym wyścigu i nadal nie chcę. Wiem, nie wszyscy mogą to zrozumieć, niektórzy uważają, że brak mi ambicji. Ale, czy tak naprawdę ten pęd do sukcesu jest ważniejszy od najbliższego otoczenia? W ostatnich miesiącach utwierdziłam się w przekonaniu, że nie.
Mam więc tylko nadzieję, że jak znowu ruszę w drogę, to będzie to spokojny marsz równym krokiem. Owszem spodziewam się, że pojawią się przeszkody, ale chcę je pokonywać bez pośpiechu. Nie lubię się spieszyć. Zresztą pośpiech ma na mnie zły wpływ. Nigdy nie wychodzi mi na dobre.
Wiosna w zielonej sukience
I gdzie stopę stawia,
tam… to chyba czary –
wiosenny kwiat zostawia.
Po spacerze wiosny
świat zmienia się cały.
Ptaki wśród zieleni
radośnie śpiewają,
motyle fruwają,
świerszcze cicho grają.
Kwiaty kolorowe
wśród traw zakwitają.
Gdyby nie ty, wiosno,
i te twoje czary,
to świat byłby pewnie
i smutny, i szary.
Krystyna Datkun-Czerniak
Chciałabym tak jak Wiosna ubrać zieloną sukienkę poprzetykaną perełkami nadziei i ufnie ruszyć w dalszą drogę. Postaram się więc z resztek nadziei uszyć bezpieczny, zielony, zwiewny strój. Ale chwileczkę... Przecież ja nie potrafię przyszyć dobrze guzika, a co dopiero coś uszyć..... Co zatem będzie? Bo i w szafie posucha z sukienkami.
Wiosna w zielonej sukience
bierze krokusy na ręce.
Wykąpie je w rosie świeżej
i w nowe płatki ubierze.
ref: Wiosna buja w obłokach,
wiosna płynie wysoko,
wiosna chodzi po drzewach,
wiosna piosenki śpiewa.
Potem z rozwianym warkoczem
niebem powoli gdzieś kroczy.
Wysyła promyki słońca
i wiersze pisze bez końca.
ref: Wiosna buja w obłokach…
Nocą się skrada z kotami,
chodzi własnymi drogami.
A teraz śpi już na sośnie
i nie wie, że sosna rośnie.
ref: Wiosna buja w obłokach…
Stanisław Marciniak