Dygresje jesienne
Gdy ponure jesienne wieczory
Chcą zawładnąć moimi myślami,
To wspominam wiosenne kolory
Przetykane słońca promieniami.
W myślach biegnę lipową aleją,
Z biciem serca podbiegam do Ciebie,
A już oczy twe do mnie się śmieją
I w ramionach mnie swoich kolebiesz.
Patrzę w okno na jesień za płotem,
Co mi okno pochlapała deszczem
I do wiosny powracam z powrotem,
Bo się w mdłym krajobrazie nie mieszczę.
W życiu muszę mieć słońce jak wiarę.
Mrok mnie gubi w gąszczu korytarzy.
Odpływajcie chmury buro-szare,
Tu się nie da normalnie pomarzyć.
Jesień nie jest już panną złocistą,
Już się nie chce jej siadać przy krosnach.
Przyjdzie zima, znowu będzie czysto,
A po zimie, wiadomo, jest wiosna !!!
Anna Zajączkowska
Za oknem szaro, buro, nijako. Ot zwyczajny Pan Listopad. Nic tylko zawinąć się w koc i rozgrzać się też czarną, gorącą, słodką herbatą. Jednak trudno wyrwać się z objęć tej późnojesiennej rzeczywistości. Jak dzień staje się tak krótki, to zawsze mam odczucie, że bardziej brakuje mi czasu niż latem.
Właśnie znalazłam chwilkę, aby nareszcie oderwać się od listopadowej, trochę piłkarskiej codzienności.
Tak, tak troszkę jestem kibicem tej popularnej dyscypliny, chociaż ostatnio już zdecydowanie mniej niż w ubiegłym wieku. Teraz inne dyscypliny są dla mnie bardziej wciągające i pasjonujące. Ale piłka nożna była tą pierwszą.
Od zawsze Mała Dziewczynka wychowywała się w otoczeniu chłopców, gdy praktycznie tylko piłka nożna była popularna. Dziadek, brat, bracia rodziców, chłopcy z sąsiedztwa, teraz bratankowie… To zobowiązywało. Mała Dziewczynka od dziecka musiała orientować się w temacie, aby czuć się dobrze w trakcie zabaw i gier na ulicy z chłopcami mieszkającymi w pobliżu.
Jednak z drugiej strony jest taka rodzinna anegdota, że kibicowanie ma ona we krwi. Zanim Mała Dziewczynka się urodziła, to jej źle czująca się mama leżała i oglądała telewizję. A tam wówczas wyboru nie było, była tylko transmisja z mistrzostw świata w piłce nożnej. Wszyscy do tej pory się śmieją, że Mała Dziewczynka już wtedy została kibicem sportowym.
Od zawsze Mała Dziewczynka lubiła i nadal lubi kibicować różnym sportowcom, ale piłka nożna już dawno zeszła na dalszy plan.
Niektórzy mówią, że jest tylko jedna głupsza rzecz niż granie w piłkę nożną, a mianowicie oglądanie, jak inni grają. Dla dużej jednak grupy ludzi pielgrzymujących do współczesnych piłkarskich świątyń jest to rodzaj religii zastępczej, która nadaje sens ich codziennej egzystencji, zakorzenia w danej wspólnocie i miejscu, pozwala przeżyć stany niemalże mistyczne.
Żadne wydarzenie na świecie nie wytrzymuje porównania z mistrzostwami w piłce nożnej (zwłaszcza mistrzostwami świata). Żadne wydarzenie nie wzbudza tak wielkich emocji i nie przyćmiewa wszystkich innych spraw, które dzieją się na świecie. Specjaliści badają tor lotu piłki, milionowa widownia w napięciu śledzi doniesienia z piłkarskich boisk, na stadionach zasiadają prezydenci i koronowane głowy, zamiera życie społeczne, polityczne i kulturalne. Świat jest w stanie futbolowej gorączki.
Jednak Mała Dziewczynka, oczywiście zawsze kibicowała polskiej drużynie, ale zawsze ma swój inny, ulubiony team. I nie jest to spowodowane brakiem patriotyzmu. O nie, po prostu zawsze zachwycają ją inne jedenastki.
Magii meczu ulegają z równą siłą zwykli kibice, jak i intelektualiści czy artyści.
Mała Dziewczynka też jej kiedyś uległa. Pewnie latem tak łatwo nie dałaby się skusić, ale ten szary listopad zachęca do siedzenia w domu i…. Chociaż z drugiej strony ten Mundial w Katarze ma tyle ciemnych stron.... Ale nie o tym dzisiaj. Pewnie nie jedna osoba o tym tutaj przypomni.
Listopadowe nastroje
Deszcz nieśmiało siąpi, bo tak wypada
Na zagonach mgielny koc listopada,
w mojej kuchni kawa na granicy snu.
Obok kubka przysiadło zamyślenie
skromnie, jakby nie chciało zmącić ciszy.
Przy stole mocują się: chęć z odrętwieniem,
chcąc, nie chcąc – kibicuję - bo muszę!
Radość życia z bagażem już na przyzbie,
skradła wszystkie, kolorowe dnia wątki.
Myślą, jakby w pogoni stąd do nigdzie,
wlokę po chropowatości moje szczątki
w rozproszeniu, co krztuszą się oparem.
Szastam nimi po kałużach w dłuż i wszerz,
potem wieszam na płocie - niczym łachy stare,
czuję nasiąkam ...to deszcz! To tylko... deszcz !
Szydzik Zofia
„Skoro królową sportu jest lekkoatletyka, to tytuł króla bez wątpienia należy do futbolu" pisał Krzysztof Mętrak.
„Niech tylko na boisko wybiegnie Legia, żeby pograć z AC Milan, niech z szatni wyskoczy Górnik, żeby powalczyć z Dynamem Kijów, już mi w gardle staje serce, już puls rozsadza skronie, już straszna oćma spada na mój biedny mózg. I pędzę jak kot za walerianą w straszną otchłań rozkoszy narkotycznej, i lecę głową w dół w cudowną przepaść zapomnienia”.
Tak swoje emocje piłkarskie natomiast opisuje Tadeusz Konwicki.
To wypaczenie ideałów sportu dostrzegał świetnie już na początku XX wieku Witkacy, który w wypowiedzi bohatera Pożegnania jesieni ubolewał, że:
„Dziś sport zabija wszystko, zastępuje nawet sztukę, która upada coraz bardziej. Ja sam bardzo lubię narty, ale nie znoszę jak z was, sportsmanów, robi się największe chwały narodów i kiedy wasze idiotyczne rekordy zajmują tyle miejsca w gazetach, gdzie tego miejsca nie ma nawet na poważną artystyczną krytykę (…)”.
Także papież Jan Paweł II powiedział:
„Piłka nożna jest rzeczą najważniejszą wśród nieważnych, dobrze więc, że zajmując się wyłącznie tymi nieważnymi, dotykamy najważniejszej z nich.”
„Rugby to gra barbarzyńców‚ uprawiana przez dżentelmenów. Futbol to gra dżentelmenów uprawiana przez barbarzyńców.”
Oscar Wilde
„Futbol jest prostą grą‚ pogmatwaną przez ludzi‚ którzy zawsze wiedzą lepiej.
Drużyna piłkarska jest jak fortepian. Potrzebujesz ośmiu, żeby go nieśli, i trzech, którzy umieją na tym cholerstwie grać.”
Bill Shankly
Ten szkocki piłkarz i trener powiedział też:
„Niektórzy sądzą, że piłka nożna to sprawa życia i śmierci. Nie mogę jednak zgodzić się z tą opinią. Jestem bowiem przekonany, że to coś o wiele bardziej poważnego.”
Słowa te wpisują się w historię kolumbijskiego piłkarza Escobara, dla którego gol samobójczy strzelony podczas mistrzostw świata w USA okazał się... wyrokiem śmierci. Mała Dziewczynka bardzo to wówczas przeżyła. Nie mogła zrozumieć, jak coś takiego w ogóle mogło się zdarzyć. I chyba od tego wydarzenia powoli traciła tą swoją fascynację tym sportem. Chociaż nadal czasem lubi obejrzeć mecz ba dobrym poziomie. Ale nie jest on teraz najważniejszy.
„W Ameryce Południowej piłka jest wielką, pogańską mszą.”
Eduardo Galeano
„Piłka nożna wypełnia mój czas. I nie chcę go spędzać w żaden inny sposób.“
Rafał Ulatowski
A Mała Dziewczynka? Cóż w czasie mistrzostw, zresztą nie tylko w piłce nożnej, jej życie odrobinę się zmienia. Jednak potrafi odpuścić i skupić się na innych, ważniejszych sprawach. I tylko za Jerzym Pilchem może powtórzyć:
Piłka nożna ogłupia, ale substytutu nie ma.
Jednak chyba trochę tych substytutów jest. Mała Dziewczynka jest o tym przekonana i nie daje się ogłupić. A przede wszystkim nie daje się tej szarej, smutnej porze roku. Wszak już niedługo będzie cieplej, jaśniej, bardziej ludzko. Musimy tylko trochę poczekać. A teraz:
Ech, chciałoby się gdzieś odlecieć
z tym szalonym wiatrem jesiennym...
uwierzyć w magię słonecznych promieni,
i babim latem szczelnie się omotać.
Jesienną szarugą nie smucić się wcale,
tylko wsłuchać się symfonię deszczową.
Bez parasola spacerować starym parkiem,
uśmiechać się do siebie i pisać wiersze,
a w nich na radosną jesień rzucić dobre słowo.
Wskoczyć z impetem do takiego świata,
gdzie nie ma miejsca na chłód, czarne myśli,
jesienną melancholię i smutki dręczace,
gdzie słoneczna radość we włosy się wplata...
Oto moje marzenia, marzenia jesienią pachnące.
Barbara Leszczyńska