Pierwszy motylek wzleciał nad łąkę,
W locie radośnie witał się ze słonkiem,
W górze zabłądził w chmurkę i w mgiełkę,
Sfrunął trzepocząc białym skrzydełkiem.
A gdy już dosyć miał tej gonitwy,
Pytał się kwiatków, kiedy rozkwitły?
Pytał się dzieci, kiedy podrosły?
Tak mu upłynął pierwszy dzień wiosny.
Władysław Broniewski
Już lipiec, a ja dopiero teraz zobaczyłam pierwszego motyla w tym roku. Właśnie, jak co niedzielę, siedziałam w moim Ogrodzie na mojej ulubionej huśtawce, gdy kolorowy motyl przysiadł obok. Nie wiem dlaczego, ale w tym roku mało jest motyli, prawie jak na lekarstwo.
Dziś zatem opowieść o motylach.
Czytałam, że w wielu krajach istnieją przepowiednie związane z pierwszym napotkanym motylem. Zwykle najlepszą wróżbą jest motyl kolorowo ubarwiony. Może więc nadchodzące lato będzie dla mnie pełne kolorowych wrażeń? Jednak wolałabym chyba zobaczyć żółtego cytrynka. On na pewno zapewniłby mi słoneczne i ciepłe lato. Zresztą podobno Muminki wierzyły, a wręcz twierdziły, że gdy pierwszy ujrzany motyl, będzie koloru żółtego, to lato będzie wesołe. Czy to prawda?
Na pewno nie chciałabym spotkać czarnego motyla.... Ale o tym napiszę innym razem.
Motyl od dawna jest symbolem duszy, szczęścia, natchnienia, lekkości, piękności i przemiany. Zawsze zachwycał i poruszał człowieka. Jako symbol pojawia się w wielu kulturach.
W języku starogreckim słowo „psyche” można tłumaczyć na dwa sposoby – jako dusza lub jako motyl. To dlatego motyl symbolizuje duszę. Według mitologii greckiej Atena, skuszona i przekonana poprzez Prometeusza, który ulepił człowieka, kładzie człowiekowi motyla na języku i w ten sposób daruje mu duszę.
W Chinach motyl jest symbolem nieśmiertelności, radości i przyjemności, jego wyobrażenie w połączeniu z chryzantemą obrazuje piękno starości, a ze śliwką- długowieczność. Jednak para lecących motyli to dla Chińczyków symbol miłości.
Japończycy przejęli wiele z chińskiej symboliki, lecz motyl w ich kulturze może również oznaczać fałszywego kochanka, próżną kobietę lub gejszę, para motyli zaś szczęście małżeńskie. Pojedynczy motyl w domu w Japonii oznacza nadejście miłego gościa. Jeśli zaś spotyka się ich zbyt wiele, wróżą nieszczęście.
W wierzeniach indiańskich, w wielu rejonach, motyle wraz z ćmami, uznawane są za dusze zmarłych, a plemię Pimów, którego totemem jest motyl, uważa, że jego postać przybrał Stwórca.
Według pewnego podania australijskich Aborygenow, gdy śmierć po raz pierwszy pojawiła się na świecie, przekonywała, że zmarły zostanie wzięty do krainy duchów i powróci na ziemię pod postacią motyla.
Natomiast w angielskim hrabstwie Devon ludzie wierzyli, że trzeba zabić pierwszego napotkanego motyla wiosną, by uchronić się przed pechem.
Również w obrazach chrześcijańskich spotykamy się z duszą, którą Bóg kładzie Adamowi na języku, przedstawianą często jako skrzydła motyla.
Kiedyś gdzieś czytałam, że na nagrobkach chrześcijańskich pojawiały się motyle jako znak zmartwychwstania. Motyle były odzwierciedlane w czasach romantyzmu na grobach, jako symbol zmartwychwstania.
Niektórzy współcześni psychologowie zalecają, zwłaszcza dzieciom, tłumaczenie śmierci jako uwolnienia się motyla z poczwarki – tymczasowej siedziby, jaką jest ciało. Wiele osób, które opisuje doświadczenie śmierci klinicznej, wspomina o pięknych motylach lub istotach o ich skrzydłach napotkanych po Drugiej Stronie.
DUSZA JAK MOTYL
Szukasz siebie
w swoim wnętrzu
komórka po komórce,
przeszukujesz własny mózg
docierasz aż do szpiku kości
i ciągle nic
śladu żywego ducha.
Twoje ciało, żywa natura
doskonałość i uroda, wiesz
że mieszka w nim dusza
znalazła schronienie
od chwili urodzenia
jeszcze tylko chcesz
uwolnić się od cierpienia ...
lecz kiedy nie poznasz bólu
nie poczujesz smaku życia.
Przebudź się z własnego snu
uwolnij się z wieczności
ziemskiego mroku
twój umysł kreuje
destruktywne myśli.
Nie rozpoznasz
co jest dobre a co złe ...
dopóki dopuszczasz do głowy
własny intelekt.
Twoja statua ciała
żyje w świecie materii
będziesz toczyć walkę ...dotąd
dopóty nie odnajdziesz
sensu istnienia .
Nie bądź ślepcem
nie goń za martwym organizmem
odnajdź na łące żółtego motyla
pewnie przycupnął gdzieś
na płatku jesiennego kwiatka
choć jego skrzydła takie kruche
to jednak od niego możesz
uczyć się fruwać.
Naródź się od nowa
niech twa dusza rozkruszy kokon
twojej cichej ignorancji.
Twoje ciało nic nie znaczy
znaczą tylko twoje myśli.
Twój duch -
rzeczywistość czy mit
chociaż dusza i ciało
żyją w jednej parze
mają się do siebie
jak miłość i nienawiść.
Otwórz serce swe
odkryj, że ty też potrafisz być
kimś wyjątkowym.
Jeśli opuścisz kokon swój
narodzisz się jak ten motyl
Otworzysz serca próg
a rubinu promień
wymaluje w nim, twój
doskonały portret.
Wiesława Vancouver
Motyl cechuje radość, lekkość, niezależność, wolność. Z jednej strony symbolizuje zmartwychwstanie i nieśmiertelność, z drugiej – ze względu na krótkotrwałość jego życia i przemijające piękno, również próżność. Utożsamiany jest z wyzwoleniem i nowym początkiem. Oznacza dążenie do światła, intuicję, wesołość, swawolę, swobodę, kolorowe piękno, wytworność, moment przejścia na drugą stronę, z fizyczną śmiercią.
Obecnie przez niektóre środowiska katolickie motyl uważany jest za symbol zła, mimo, że motyl pojawiał się na nagrobkach chrześcijańskich. Motyl jest też symbolem własnym zwolenników "New Age".
Tak jak gąsienica zawija się w kokon, przemienia się i wychodzi w formie motyla, tak ludzkość przechodzi z dawnej epoki w nową erę. Gąsienica oznacza minioną epokę, w której ludzkość żyła według tradycji.
Dla mnie motyl kojarzy mi się z delikatnością, pięknem, wrażliwością, ulotnością, kruchością, ale też siłą.
Motyl musi się przecież wydostać ze skorupy swojego życia. To ona była dość mocna, aby go chronić przed innymi owadami, jaszczurkami, wiatrem deszczem.... Przed wszystkim co mogło go zniszczyć. Któregoś dnia motyl uświadamia sobie. ze pora rozbić kokon i stać się kimś nowym, silniejszym, jest też ciekawy tego, co dzieje się poza tą skorupą. Jednak kokon, to nie jest pokój z drzwiami. Walka, którą musi stoczyć jest ciężka, ale dla obserwatora inspirująca. Czasem chciałoby się mu pomóc. Przecież dla nas tak łatwo jest zerwać te kilka nitek, które tak pilnie i silnie zaplotła gąsienica. Niestety, to musi to zrobić sam motyl.
Czasem myślę, ze chyba taką właśnie gąsienicą jestem. Mam swój kokon, w którym czuję się bezpieczna. Ciekawi mnie i interesuje świat zewnętrzny, chciałabym znaleźć się tam choć na chwilę, ale z drugiej strony boję się zrobić ten krok i opuścić moją skorupkę. Mój Ogród i Dom to kokon, w którym czuje się najlepiej, w którym bezpiecznie przechowuję wspomnienia.
Przypominają mi się też słowa papieża Franciszka:|
„Jakie jest moje serce? To serce, które wydaje się być tancerzem kierującym się raz w jedną, raz w drugą stronę; czy też motylkiem, co obecnie bardzo się podoba… motylkiem w ciągłym ruchu. Jest to serce, które napawa się lękiem w obliczu życiowych realiów, ukrywa się (...) Jest to serce mężne, czy też pełne obaw, które cały czas stara się ukryć? O co nasze serce się troszczy? Co jest skarbem, do którego nasze serce jest przywiązane? Czy to serce zakotwiczone w stworzeniu, w problemach, które wszyscy mamy?”.
Jednemu panu na skwerku
motyl siadł na gazecie.
A pan powiedział ponuro:
- I po co to żyje na świecie?
Ani to z pierza, ani z mięsa,
z kwiatka na kwiatek się wałęsa,
na kotlet to się nie nadaje,
nie znosi tak jak kura jajek,
choćbyś i w ulu go zamykał,
nie da ci miodu do piernika,
nie daje mleka tak jak krowy
i jakiś taki - za kolorowy...
A dwaj poeci, patrząc
jak motyl skrzydła rozchyla,
bardzo cichutkim szeptem
szepnęli do motyla:
- Gdyby nie było motyli,
my byśmy cię wymyślili.
I chronili przed tym panem,
chronili!
Wanda Chotomska
Piękno motyli z pewnością od wieków oddziaływało na ludzkość i dlatego te stworzenia stały się bohaterami licznych mitów, symbolami. Przepiękny tekst.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pierwszym motylem, którego widuję wiosną jest szalony cytrynek, który lata nad naszą działką i ani myśli, aby przez moment przysiąść. Nawet jeśli na chwilkę się zatrzyma, to nie rozkłada skrzydełek i nie sposób go sfotografować, bo widać tylko kreskę.
OdpowiedzUsuńDla mnie motyle to piękno i krótkotrwałość.
Serdecznie pozdrawiam.
Motyle pięknie się kojarzą, a poeci chętnie o nich piszą. Tu gdzie jestem motyli jest mnóstwo, nawet wysoko w górach i dziewczyny młode jak barwne motyle także.
OdpowiedzUsuńOdwiedzałam motylarnię w poznańskim ZOO, strach było się ruszać...
Piękny tekst i wiersze dające do myślenia. Ja też tego lata nie widziałam zbyt wiele motyli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam życząc kolorowego cudownego lipca.
Piękne słowa o motylach. Ja staram się je fotografować chociaż jest to trudna sztuka.
OdpowiedzUsuńTo prawda. U nas na Starym Cmentarzu (tzw. Małych Powązkach, jednym z najstarszych cmentarzy w Polsce) są groby, na których widnieją motyle. Jako symbol duszy, odsyłają do zmartwychwstania, zbawienia, nadziei na nieśmiertelność. Widziałam nawet grób dziewczynki, którą przedstawiono w postaci posągu z parą podwójnych, motylich skrzydełek.
OdpowiedzUsuńA u mnie w tym roku bardzo dużo motyli. Przyciąga je lawenda i budleja :)
OdpowiedzUsuńTekst pouczający, a wiersze jak zawsze idealnie dobrane. Bądź bezpieczna w tym swoim kokonie. Uściski.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie ciekawe to wszystko co napisałaś o motylach. Fajna ciekawostka z tą wróżbą, jakiego się zobaczy pierwszego :D Ja nie pamiętam, niestety, jakiego widziałam :D
OdpowiedzUsuńU mnie motyli całe chmary, w ogóle wszelkich owadów zatrzęsienie... pająków również ;)
Pozdrawiam serdecznie, Agness <3
Uwielbiam motyle. Są takie delikatne...
OdpowiedzUsuńtak Ismenko,motyle to nie tylko piękno,delikatność,ale i siła...jak napisałaś,to wydobywanie sie ze skorupki na zewnątrz...ile siły na to potrzeba,a jednak udaje się...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam słonecznie:)
Lubię motyle. Mam wrażenie, że kiedyś było ich więcej w ogródku, ale cieszę się jak je widuję.
OdpowiedzUsuńAch, motyle, uroczy utracjusze ;) Piekne są, zwinne, ale... cóż gdy na nie patrzę, widzę gąsienice, (i im więcej motyli, tym więcej gąsienic0, które po cichu i podstępnie niszczą moje roślinki, wygryzają liście i zawiązki kwiatów w szybkim tempie (gąsienice bielinka zlikwidowały mi młodą kapuste i kalafiory, zostały same dziury) . Więc mam do motyli stosunek ambiwalentny. Te motyle faktycznie takie 'do niczego" - nawet napatrzeć się do woli nie można, bo zbyt szybko odlatują ;) W tym roku u mnie jest dużo kolorowych motyli, żerują na kwitnącej lebiodce, niech im będzie. Lubię na nie patrzeć. A tekst bardzo ciekawy. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńMotyle:
OdpowiedzUsuńchwilowe zgody
ulotnych prawd... :)
Motyle są piękne, delikatne, ulotne... Bardzo je lubię. Pieknie o nich napisałaś:)) Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJ.
Mnie też od zawsze zachwycają motyle.I zawsze mi tak szkoda, że żyją tylko chwilę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Właśnie ostatnio zastanawiałam się nad tym dlaczego nie widziałam jeszcze ani jednego motyla w tym roku.. Może wszystkie poleciały do Ciebie? ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z zainteresowaniem, bo lubię motyle. Namalowałam też kilka obrazów z motylami- w tym dwa baśniowe.
OdpowiedzUsuń