Nadzieja....
Wiosna ma smak tęsknoty
I blado-żółtych liści
Miejskiego kurzu zapach
Piwa w podziemnym przejściu
Wiosna się ciągle waha
I spóźnia się jak tramwaj
I niespokojną zimę
Odsypia w miejskich parkach
Wiosna ma zapach żalu
I spalin na ulicach
I spóźnia się jak tramwaj
I ciągle każe czekać
Na pierwszy dotyk Słońca
Na kolor na ulicy
I na wiewiórki w parku
I szepty ciche
A ja mam dość,
Ja tańczę po niebieskim niebie
I szlaki już przecieram
Ode mnie do Ciebie
I niecierpliwie myśli zbieram do podróży
Żeby w podróży wolnością je odurzyć
Słowom uchylam cicho przeogromną przestrzeń
By jeszcze nie zasnęły, nie zasnęły jeszcze
I żeby tańczyć mogły po niebieskim niebie
Już im szykuję drogę ode mnie do Ciebie
A ja mam dość
Po niebieskim niebie
A ja mam dość
Ode mnie do Ciebie
I niecierpliwie myśli zbieram do podróży
Żeby w podróży wolnością je odurzyć
Małgorzata Ostrowska
Na początku marca po raz pierwszy w tym roku udało się uwierzyć w nadejście wiosny. W promieniach słońca, w dźwiękach, w zapachach czuć było obietnicę zmiany.
W powietrzu wisiało nieokreślone przeczucie zbliżającej się wiosny.
Jednak ten "początek wiosny" był niewiarygodnym oszustem. Drzewa nie były pokryte pąkami, nie było śladów tulipanów odważnych lub głupich, aby przebić się przez zimną warstwę ziemi. Jedynie śnieżynki niemrawo rozwinęły dzielnie swoje białe, ciekawe świata główki. Również do świata uśmiechały się ranniki, śmiało wyciągając żółte buzie do słońca. Jeżeli w dzień pojawiało się słońce, to wieczorem i nocą temperatura spadała gwałtownie. Tydzień temu data w kalendarzu zadrwiła sobie i wszyscy dookoła czuli się oszukani. Przecież Wiosna już prawie królowała.
Okazało się bowiem, że jedynie otworzyła drzwi w pałacu swojego ojca Króla Słońce i zatrzymała się na ich progu. Od tygodnia jest chłodno, pada deszcz wieje wiatr. W poniedziałek ponownie wyciągnęłam zimową kurtkę. Nie ma się jednak czemu dziwić. W marcu królewna Wiosna zazwyczaj kaprysi i nie chce przyjść na dobre.
Ta zmieniająca się pogoda ma także wpływ na mnie. Mój nastrój, samopoczucie podobne są do pogody marcowej. Nie wiadomo czego danego dnia, godziny mogę się spodziewać. Jednak z tą przewagą, że częściej wieje, pada, jest zimno i pochmurno.
Trudno czasem jest rano wstać i zmusić się do wyjścia z domu. A przecież należę do rannych ptaków, które lubią witać świat przed wschodem słońca. W pracy, to duży wysiłek sprawiać wrażenie, że jest się w dobrym nastroju, że ma się siłę do życia..... Bo pewnie w przeciwnym razie, ktoś kto nigdy nie zaznał takiego uczucia pewnie powiedziałby "weź się w garść". A jak się wziąć skoro tej garści nie ma? Do tego trudno jest przyznać się do takiego stanu, zresztą i tak praktycznie nikt by tego nie zrozumiał. Człowiek przestaje wierzyć w siebie i swoje umiejętności. Zaczyna nawet rozczarowywać to, co do niedawna wydawało się ważne i sprawiało radość.
Wywoływanie wiosny
Wypatruję wiosny
bezustannie odgarniam zimowe liście
szukam jej uśmiechu
w resztkach minionej jesieni
przykrywającej jeszcze ziemię
słucham odgłosów przyrody
zbyt cichej
by rozradować serce
uśmiecham się do słońca
uparcie tkwiącego za warstwami chmur
zakładam kolorowe szaliki
stroję się w wiosenne barwy
a wiosna
uporczywie zatrzymuje czas
ociąga się sennie
niepewna moich uczuć
i nieświadoma tęsknoty
za radością.
Basia Wójcik
Nie opuszcza mnie przekonanie, że czegoś mi brakuje. Przypomina to niewielką rysę na ścianie, która praktycznie nie psuje efektu, ale jest obecna, zwłaszcza, gdy o niej myślę.
Chętnie rzuciłabym to wszystko, razem z pisaniem i uciekła/ Jednak nie mam żadnej dobrej alternatywy.
Teraz znowu jestem Domu. Dobrze jest wędrować cichymi i pustymi ulicami, prawie nikogo nie spotykać. Jednak uśmiech sąsiadów i krótkie "dzień dobry" są miłym początkiem dnia.
Ale co dalej? Powinnam zacisnąć zęby i robić swoje, to co lubiłam do tej pory? Ale czy warto?
Tak, teraz mam ogromny węzeł do rozsupłania. Nie jest to jednak proste. Od czego mam zacząć? Jeśli pociągnę za niewłaściwą nitkę, to węzeł jeszcze bardziej się zacieśnia już nic nie da się zrobić. Może podobnie jak Aleksander Macedoński jednym cięciem powinnam rozwiązać problem? Czy wystarczy radykalne, ale proste, niebanalne, trochę też nietrzymające się reguł posunięcie?
A może powinnam powtórzyć za Markiem Aureliuszem:
Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodziła się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniała to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżniła jedno od drugiego.
Usiłuję się przekonać, że jest jeszcze jakieś wyjście.
A czas ucieka …
Jednak dopóki pali się ostatnia świeca, wciąż jest nadzieja.
Mam nadzieję, że moje wątpliwości miną. Niech no tylko zakwitną jabłonie.
NIE UCIEKAJ MI NADZIEJO
Jakbyś wczoraj przyszła na ten świat,
jakbyś nie przeżyła tylu lat,
mała, naiwniutka,
jak milcząca nutka
i płochliwa jesteś, niby ptak.
Jakbyś nie wiedziała, jak to jest,
jakbyś nic nie znała, oprócz łez.
W kącie chcesz się zaszyć,
byle strach cię straszy,
nocą spać nie dajesz , zrywasz się.
Nie uciekaj mi nadziejo!
Czemu ptasie serce masz?
Póki łąki się zielenią,
daj zaufać jeszcze raz.
Nie uciekaj mi nadziejo,
choć wiatr w oczy wieje nam!
Aniołowie ziarno sieją,
nie bój się i nie drżyj tak.
Jakbyś zapomniała, że to znasz,
jakbyś umierała pierwszy raz.
Tyle już przetrwałaś,
tyle przepłakałaś,
szumiał nam nie jeden ciemny las.
Jakby nigdy cud nie zdarzył się,
jakby tylko popiół był na dnie.
Wszystko wiesz o smutkach,
nie bądź więc głupiutka,
jak maleńkie dziecko, w gęstej mgle.
Nie uciekaj mi nadziejo!
Czemu ptasie serce masz…
Grażyna Orlińska
Wiosna rzeczywiście zatrzymała się w progu, czym mnie rozczarowała...
OdpowiedzUsuńCierpliwość jest nam potrzebna, a jednocześnie coraz mniej czasu. Ja zawsze myślałam, że jestem niezniszczalna i nie ma co zwracać uwagi na drobiazgi, ale natura rządzi się swoimi prawami, warto zwolnic i zadbać o siebie, nikt za nas tego nie zrobi.
OdpowiedzUsuńWiosna kapryśna jest jak rozpieszczona pannica, dlatego cenię sobie każdy pogodny dzień:-)
Kochana na wiosnę jest jeszcze czas........to jest typowe przedwiośnie,niech rozpieszcza nas, muska promieniami słońca i cieszy serducho,że idzie, idzie najpiękniejsza pora roku....a wybory, podejmowanie decyzji to nasze życie, tylko nasuwa się pytanie- nie może być prościej?wybierz to co jest bardzo bliskie tylko Tobie, co dotyczy Ciebie, inni nie muszą tego pochwalać, a tylko zaakceptować......Twoje życie ściskam Dusia [ kto ich nie ma?]
OdpowiedzUsuńNadzieja to zwodnica :-) Masz tę nadzieję i masz...i nie masz nic w garści, bo czekasz na królewicza, który na białym koniu tralalala :-) Cóż Ismeno, brak wyboru jest też wyborem. Się nie ucieknie. Można połazić w szarej mgle, ale i tak to jest nasza mgła, made by me :-) A nie możesz spróbować różnych podejść, jedno nie wyjdzie, próbujesz drugie, nie wyjdzie, są trzecie drzwi...cóż złego może się zdarzyć oprócz pomyłek? No chyba, że bezpomyłkowa chcesz być, to wtedy kicha ;-) Pozdrawiam wiosennie, u nas krokusy, przebiśniegi i pączki już są :-)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, trochę tak jakby o mnie. Co wybrać? Gdzie jest ten złoty środek? Na ile sił starczy? Pytania się mnożą, czas rozwieje wątpliwości. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWszyscy borykamy się ze sprawami do załatwienia a ta przedwiosenna pogoda jest trochę jak stan naszych emocji. Może gdy Wiosna przyjdzie, rozświetli pochmurne dni i wszystko się samo rozwiąże..
OdpowiedzUsuńW tym roku, pierwszy raz od długiego czasu mamy przedwiośnie, tak jak być powinno w naszym klimacie :D Ostatnio, to była zima, zima i od razu gorąca wiosna, taka wręcz lenia. A teraz na spokojnie, powolutku...
OdpowiedzUsuńAle prawdziwa wiosna już zbliża się do nas wielkimi krokami... już za chwileczkę, już za momencik ... :)))
Ściskam Cię serdecznie i życzę pięknych, ciepłych i ukwieconych dni <3
spokojnie ,jeszcze nie czas na wiosnę kiedyś to się na nią czekało I czekało a przy dzisiejszym klimacie raz jest raz jej nie ma, pocieszę cię ,natchodzi wyż:) . Kobiety mają to do siebie że o wszystkich myślą tylko nie o sobie, a tymczasem a życia ma się tyle ile sobie weźmiesz,jeśli już długo czekasz to skończ a tym,chcesz zmiany ,to zmień coś.
OdpowiedzUsuńA po wiośnie przyjdzie lato,
OdpowiedzUsuńswoją głowę daję za to,
więc odpędzaj smutki precz,
to jest całkiem prosta rzecz.
Na moje szczęście dziś w lekturze nie przeszkodziła mi żadna reklama. te Twoje lęki, niepokoje i niezdecydowanie "czego ja właściwie chcę" są obecne także w moim życiu, ale pocieszam się, że w kwietniu będą święta, w maju moje imieniny, w czerwcu dzień dziecka . Mogłabym w każdym następnym miesiącu znaleźć powód, dla którego warto na niego czekać, ale najprościej będzie po prostu żyć. Buziaki.
U mnie jakoś wiosny nie widać, ale mam nadzieję, że już niedługo..;)
OdpowiedzUsuńU mnie pomału widać, że wiosna idzie :D
OdpowiedzUsuńA jutro już kalendarzowa wiosna co widać i czuć,chociaż pogoda nas nie rozpieszcza. U Ciebie chyba odzywa się przesilenie wiosenne,mam nadziję,gdy wyjdzie słońce i zrobi się ciepło to minie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I ja uważam, że dobrze, że jest czas przedwiośnia, to takie przygotowanie do prawdziwej wiosny, od wieków tak bywało, marzec nie może nas rozpieszczać. Na skalniaku odsłoniętym po złamaniu świerka, posadziłam bratki, różnokolorowe, wesołe, niech radują wszystkich, którzy będą przejeżdżać obok naszego domu. Tobie Ismenko życzę wiosny w sercu:-) Dziękuję Ci za przywołanie mojego wiersza.
OdpowiedzUsuńIsmeno, w tym roku wsadzę do ziemi trzy cebulki ismeny błonczatki i gdy zakwitnie, to pomyślę o Tobie.
OdpowiedzUsuńSama wiesz, jaki marzec jest kapryśny, więc się nie denerwuj, tylko cierpliwie czekaj na ustabilizowaną piękną pogodę.
Pozdrawiam z pierwszym dniem wiosny.
Przedwiośnie jakoś co roku to łatwych nie należy. Wyjątkowo nie mam wtedy siły i zbytnio energii, mam nadzieję, że "rozbuja" się z czasem :)) Pozdrawiam Cię pięknie, już wiosennnie!
OdpowiedzUsuńSą bociany, zatem ciepło jest już blisko. Lubię ten czas, powietrze ma inny zapach i to są chwile pełne energii. Dziękuję za komentarz i miło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiosna zagościła już na dobre. Cieszą pierwsze jej zwiastuny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Piękny utwór Basi, drugi także.
OdpowiedzUsuńPierwsze zwiastuny wiosny już widać, ale faktycznie bardzo się ociąga...
Promyki słońca Ci posyłam. :)