I na swą stronę
Most przeciągają
Szóste stulecie
Bada grunt włócznią
Strażnik praw miejskich
Swe nogi włożył
W wełtawski cebrzyk
I dwa szeregi
Świętych jak szpaki
Co narzekają
Na grzeszne światy
Przed każdym świętym
Stoi latarnia
Ten czyta księgi
Ów zbija sandał
U Nepomuka infuły
Wełtawy zielone wstęgi
Biskup palcem popycha
Małe statków muszelki
Franciszek rybom
Głosi kazania
Żeby słuchały
Cesarza pana
W berecie lwo
Warkoczem chmury
Błękitem ciągnie
Złote kopuły
Urlop, urlop i już po urlopie.... Jaka szkoda, że wakacje tak szybko się kończą. Jednak z drugiej strony gdyby nie koniec, jak zwykł ponoć mówić Tewie Mleczarz, to i początku by nie było. Niemożliwe byłoby porównanie tego co dobre i miłe z tym co szare i konieczne w naszym życiu.
Niestety w tym roku znowu nie byłam w Pradze. Tym razem przeszkodził mi zakręt, z którego dopiero ruszyłam w dalszą drogę.
Czerwone dachy na tle błękitnego słonecznego nieba i jesiennych drzew to, to za czym tęsknię nieustannie. I każdego roku staram się tam powracać o tej porze. Znowu nie byłam, ale opowieść utkam, wszak jest jeszcze tyle do opisania.
Nie zwiedzam już Pragi jak wszyscy, zaopatrzona w przewodnik i podążając tylko głównymi trasami. Owszem nadal czasem zaglądam do mojego "starego" przewodnika Pascala, ale staram się wybrać to co mało popularne, ale jakże interesujące. Zwiedzanie Pragi bez jakichkolwiek wskazówek byłoby zwyczajnie niemożliwe. Na szczęście zawsze mogę liczyć na jakąś ciekawą podpowiedź.
Przeciskanie się przez morze turystów płynących na Moście Karola już mnie nie pociąga. Jeżeli już, to wybieram się tam o świcie, gdy słońce zaczyna wschodzić. Staram się jednak wydeptać inne, własne ścieżki.
Praga wciąga i można przepaść bez reszty.
Dokąd jednak uciec od szumiącego wszystkimi językami świata morza turystów, od błyskających fleszy aparatów?
To nie tylko miasto pięknych mostów, pałaców, kościołów i stu wież. To miejsce wspaniałych ogrodów. Oczywiście wszyscy turyści zwiedzają Petřín, Královską zahradę. Jednak są i ogrody mało odwiedzane. Są to ,,tajemnicze ogrody”, do których aby odnaleźć wejścia, trzeba się uważnie rozglądać, bowiem łatwo je przeoczyć. I pewnie dlatego, nie jest łatwo do nich trafić przypadkiem.
Tak jest ukryta Vrtbovská zahrada. Ogród usytuowany jest w samym w centrum Pragi. Miejsce to pokazała mi moja praska koleżanka. Po przekroczeniu jego bramy po raz pierwszy, poczułam, że znajduję się w innym świecie, z dala od zgiełku miasta. Momentalnie przeniosłam się do XVIII wieku. W ogrodzie wśród wypielęgnowanych żywopłotów, kolorowych kwiatów, barokowych rzeźb, misterne kręconych schodów zapomniałam o całym świecie. Ogród stworzony jest w stylu francuskim. Ma 3 poziomy i na każdym z nich rosną przystrzyżone bukszpany, błyszczą się małe oczka wodne, z kamiennych donic uśmiechają się kolorowe kwiaty, a po ścianach wije się bluszcz. Z samej góry ogrodu patrzyłam z podziwem na zapierające dech w piersiach widok czerwonych dachów Malej Strany, kopułę kościóła św. Mikołaja oraz na panoramę Hradczan.
I rankiem na rzece
Niewiele święty
Jeszcze poprawia
Miasto na mieście
Praga na Pradze
Spiętrza się serce
Spiętrza tarasem
Mury zarosłe
Gęstym listowiem
Pną się do nieba
Tłustym aniołem
Pod wieków parą
Grzmi w złoty kocioł
Ten praski barok
Jak na gobelinie
Pływają same
Zielone wyspy
Po Wełtawie
Ten most Karola
W niebie się kończy
Na grzbiecie kaczek
Cud pływający
Na głównym turystycznym szlaku nie leży także Frantiskanska Zahrada.
"Obcy przechodzi ulicami, miejscowy wykorzystuje przechodnie domy, by skrócić sobie drogę lub by zaimponować swojej towarzyszce z prowincji znajomością wielkomiejskiej topografii" pisał Egon Erwin Kisch w 1920 roku. Praga nie jest znana z owych przechodnich domów. Niewielu turystów wie o ich istnieniu. I ja trafiłam tutaj przez przypadek, gdy oczywiście chciałam skrócić sobie drogę. I to właśnie był dowód na to, że nie trzeba wędrować tylko utartymi, znanymi szlakami, Czasem warto oderwać się od przewodnika, tłumu i zaglądać wszędzie gdzie się da...`
Frantiskanska Zahrada znajduje się tuż przy Placu Wacława. Jest jednak dobrze ukryta przed wzrokiem turystów, nieświadomych istnienia pachnącej setkami róż oazy spokoju. Kiedyś w tym miejscu zakonnicy uprawiali zioła, kwiaty, drzewka owocowe. Nad ogrodem góruje Kościół Matki Bożej Śnieżnej. Jest to najwyższa świątynia w Pradze.
Korowód świętych
Do Pragi wiodą
Mosty Karolowe!
I tutaj muza
Mówi nam prosto
Że najważniejsze
Bracie rzemiosło
Że co po mitrze
Rzeźbionej brodzie
Kiedy jest ciasny
Sandał na nodze
Jest bracie detal
Że krzywy cherub
Nie będzie leciał
Cherubom skrzydła
Wyciąć skrzydlacie
Trzeba samemu
Na swym warsztacie
I wielki wicher
Co w nich zaszumi
Spod naszej ręki
Ucieszy tłumy
Kolejny ogród, do którego rzadko się wchodzi, to Zahrada na Valech. Jest to podłużny teren, który ciągnie się na długości pół kilometra pod zabudową praskiego zamku. Turyści zazwyczaj go omijają. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Nigdy nie jest im po drodze. I ja to rozumiem. Często na Zamek wpadamy na krótko, aby za chwilę pędzić dalej. Jeżeli zwiedzamy Hradczany decydujemy się iść na Zamek z jednej strony. Wchodzimy więc najczęściej od Starych lub Novych Zámeckich Schodów, przystanku Pražský Hrad. Ja zaczynam wędrówkę od lat od Przystanku Pohořelec. Nie jest to jednak istone. Jak wchodzimy z jednej strony, to przechodzimy przez cały Zamek i wychodzimy po przeciwległej stronie. Natomiast Zahrada na Valech jest pod nim. Aby je zwiedzić, trzeba ponownie się cofnąć. A kto ma na to czas? Bo przecież trzeba zaraz być na..... A wystarczy tylko przekroczyć bramę, usiąść na chwilę na ławeczce i zostać na dłużej oczarowanym widokiem panoramy miasta. To tutaj zawsze robiłam sobie przerwę na drugie śniadanie.
Ogród powstał na miejscu dawnych obwarowań Zamku Praskiego, W latach 20-tych ubiegłego wieku ogród został powiększony i przebudowany według projektu Jože Plečnika, głównego architekta Praskiego Zamku.
Można tam podziwiać nie tylko panoramę miasta w tarasów widokowych, ale też liczne elementy dekoracyjne. Jednym z nich jest brama świetnie komponująca się z widokiem miasta, leżącego u stóp hradczańskiego wzgórza.
Muszę przyznać, że byłam zawiedziona, kiedy kilka lat temu ogród na czas renowacji został zamknięty.
Ten most Karola
Na grzbiecie kaczek
Cud pływający
Korowód świętych
Trąby wzniesione
Do Pragi wiodą
Mosty Karlowe!
Skaczą po świętych
Świateł Pragi świerszcze
Cherub na moście
Siadł jak na wierzbie
I prawie macha
Sobie nogami
I kaczek puszcza
Zielony kamyk
Skrzydła i loki
Wiosną rozwiane
I kufel z chmurą
Trzyma jak Pragę
Ten most Karola
W niebie się kończy
Na grzbiecie kaczek
Cud pływający
Korowód świętych
Trąby wzniesione
Do Pragi wiodą
Mosty Karlowe!
Jerzy Harasymowicz
To tylko trzy przykłady ogrodów, które można w spokoju, bez tłumu turystów, odwiedzić w Pradze. To kameralne, urokliwe miejsca, w których chociaż poczujemy się z dala od zgiełku, to tak na prawdę nadal będziemy czuć więź z miastem.
Jednak zwiedzając Pragę warto wejść do tego tajemniczego, kolorowego świata, pełnego spokoju i zobaczyć te cuda architektury ogrodowej.
Mało znanych ogrodów w Pradze jest wiele. Może napiszę o nich przy okazji mojej kolejnej wizyty w tym mieście. Dziś chyba nie starczyłoby mi czasu i miejsca. Nikt chyba nie lubi za długich opowieści.
Byłam w Pradze dwukrotnie, ale to miasto jest tak piękne, że myślę, aby pojechać tam jeszcze... Oczywiście ogrodów nie znam, ale klimat tego miasta jest urzekający... Turystów rzeczywiście ogrom, ale jeśli jest czas aby usiąść gdzieś przy kawusi z widokiem, to nawet i ludzie mi nie przeszkadzają... Delektuję się wtedy i chłonę miasto wszystkimi zmysłami...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam znad gorącej, imbirowej herbatki :)
Spędziłam w Pradze tylko jeden dzień swojego życia, cóż mogę się odzywać ? Powiem tylko ze byłam oczarowana, wyobrażam sobie miejsca o których piszesz jako niezwykle piękne ...
OdpowiedzUsuńTwoja propozycja odpowiada moim preferencjom,gdyż lubię pójść tam, gdzie nie idą inni:) Pierwszy raz Pragę zwiedzałam z wycieczka,czyli oczywiste oczywistości. I to nie było dla mnie. Dlatego potem pojechałam tylko z koleżanką i przedeptalysmy ja tam i z powrotem, nie szczędząc nóg i oczu, znajdując różne zakamarki i oczywiście cmentarze:) tych po drodze nie omijam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wycieczkę wśród ogrodów.
Mnie Praga kojarzy się z INXS. Mam nadzieję, że za rok uda się spełnić marzenia. Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńNajpiękniejszy ogród widziałam w czeskim Kromediżu. Czułam się w nim jak w prawdziwej bajce. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńDotrwałam do końca. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w tym roku nie odwiedziłaś swoich ukochanych ogrodów. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChętnie zwiedziłabym podobne ogrody, człowiek czuje się w nich, jak w krainie czarów:-)
OdpowiedzUsuńDobrych dni po urlopie:-)
jotka
Byłam tylko raz w Pradze dawno temu i oczywiście zwiedziłam tylko najbardziej znane miejsca. Oj bardzo mnie inspirujesz do tego, by tam wrócić i powłóczyć się trochę własnymi ścieżkami <3 Przepiękne ogrody <3. Takie mniej znane, kameralne miejsca, bez tłumów mają chyba najwięcej uroku. Lubię takie wyszukiwać i w mojej okolicy, albo w różnych miastach gdzie pojadę :)
OdpowiedzUsuńJak tam pięknie, Niestety, nigdy nie byłam a Pradze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i przesyłam dobre myśli.
Pięknie spędziłaś ten urlopowy czas:) Ja też bardzo lubię zwiedzać ogrody miejskie. Niektóre z nich są tak piękne, że żal je opuszczać. Ciekawe są też takie mini ogrody, a z takimi spotkałam się w maleńkich miastach szkockich. Są bardzo urocze no i można w nich przysiąść na kawę:) Córka się ze mnie śmieje, że na co dzień mieszkam w krzakach i na wyjazdach też do krzaków mnie ciągnie:):)
OdpowiedzUsuńAle tam pięknie! W Pradze nigdy nie byłam, więc zapewne zwiedzanie zaczęłabym od najbardziej "topowych" punktów programu, a potem z przyjemnością odwiedziłabym te mniej znane :)
OdpowiedzUsuńByłam we wszystkich miejscach, które opisujesz, ale nie rozumiem tego absolutnego zachwytu akurat Pragą. Widziałam równie piękne miasta i ciekawe krajobrazy także w innych krajach.
OdpowiedzUsuńTak dawno byłam w Pradze i tylko jeden dzień, że prawie nie pamiętam. Szkoda, że nie mogłaś tam być w tym roku. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńByłam w Pradze kilka razy. Jestem tym miastem zachwycona i uważam Pragę za najpiękniejszą stolicę Europy...
OdpowiedzUsuńZyczę Ci abyś w przyszłym roku mogła tam pojechać.... Dziękuję za piękne wiersze i zdjęcia.
Byłam w Pradze tak dawno, że najstarsi górale nie pamiętają. Ależ tam pięknie. Z jesienią bardziej nabieram ochoty na wyprawy. Może dlatego, że upał nie męczy a prac w obejściu ciut mniej...?
OdpowiedzUsuńOgrody mogą oczarować, zwłaszcza te zadbane, a niekoniecznie duże🌼🌺🌸🍀😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie💚🌞😃
Znam ten drugi ogród pod zamkiem , pamiętam piękne pawie białe i różnokolorowe. Jože Plečnik to autor trójczłonowego mostu w Lublanie, o której pisałam ostatnio.:))
OdpowiedzUsuń