Książka
Książko, przyjaciółko wierna, miła
Tyś mnie wprowadziła w piękny świat bajkowy.
Wtedy poznałam Kopciuszka i Śnieżkę,
Dziewczynkę z zapałkami pana Andersena,
co marzła samotna w mroźny dzień zimowy
A gdy urosłam - przez morza i lądy
Tyś mnie prowadziła po szerokim świecie,
Przeżywałaś ze mną rozliczne przygody.
Pomnażałaś wiedzę, kraju urodę dałaś mi poznać
I miłość przyrody budziłaś we mnie.
Uczyłaś szanować wszystko co żyje.
A w ciemne wieczory, gdy cisza dokoła,
Na gwiazd miliony patrzyłam w zachwycie
Zadając pytanie - czy i tam są ludzie?
Czy jakieś inne istoty rozumne,
Prowadzą podobne do naszego życie.
Na wiele pytań dałaś mi odpowiedź,
I tyle podróży z tobą odbywałam.
Z tobą zwierzęta, ptaki i rośliny
I dalekie kraje poznawałam.
Choć już siwizna włosy przyprószyła.
Zawsze jesteś ze mną przyjaciółko miła.
Janina Gałczyńska
Ostatnio przeczytałam, że przyszłość naszych bibliotek rysuje się jednak niepewnie.
W niektórych miastach obniżono planowane wydatki na biblioteki publiczne. Taka polityka nieuchronnie doprowadzi do likwidacji części bibliotek, a co za tym idzie pozbawia możliwości korzystania z ich zasobów ludzi niezamożnych, którzy z powodu nieustannego wzrostu cen książek nie mogą pozwolić sobie na ich zakup.
To prawda, że teraz brakuje pieniędzy na wszystko i oszczędności szuka się wszędzie. Dlatego także i w mojej bibliotece księgozbiór jest stary a nowości jak na lekarstwo. Jednak jako stała i wierna czytelniczka zupełnie nie rozumiem, dlaczego akurat oszczędności szuka się w bibliotekach. Przecież książka nie jest tylko produktem handlowym, ale dobrem kultury, narzędziem oświaty. Brak nowych książek, czy likwidacja bibliotek, na pewno przyniesie długofalowe skutki, które odczuje całe społeczeństwo. A przecież i tak ponad połowa Polaków nie czyta książek, niewiele mniej nie czyta nawet artykułów, opowiadań albo innych krótszych tekstów. Większość Polaków ma już teraz problemy ze zrozumieniem całkiem prostych tekstów pisanych. Stajemy się narodem analfabetów. Ludzie przestali czytać...
Dzieci cały dniami grają na komputerze, bawią się telefonami komórkowymi. Dorośli siedzą przed telewizorem lub Internetem. Wszyscy mamy problemy z pamięcią i koncentracją dłuższą niż minutę.
A jak już czytamy, to najchętniej korzystamy z bibliotek, zbiorów domowych oraz tych, co gromadzą nasi znajomi. Niechętnie kupujemy. Dlatego wszystkim powinno zależeć na podtrzymaniu a nawet rozwijaniu działalności bibliotek publicznych. Czytanie uczy myślenia, rozwija wyobraźnię, poszerza wiedzę...
Czytanie jest bardzo ważne, szczególnie dla tych, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez książki. I nie tylko ja do nich należę. Książka jest cudowną formą relaksu, przenosi nas do lepszej rzeczywistości, możemy poczuć się lepiej, uspokoić. A to wpływa oczywiście pozytywnie na naszą psychikę. Dobra książka jest świetnym lekarstwem nie tylko na jesienne wieczory.
O książkach i książeczkach
Książka to ten
Niewidzialny świat
Pełen barw
Dziecięcy, magiczny
Bez wad.
Choć w podtekście niezmiennym
„za górami”
Sens swój odkrywa,
Tak mało słów,
A tak wiele treści, jak często bywa.
Wystarczy ją tworzyć,
Dotknąć kruche stronice,
Poczuć zapach jej drogi przebytej,
By zanurzyć się w falach domysłów
Złudzeń,
Utopii dopiero odkrytej.
Jedna bawi
Druga uczy
Trzecia pyta,
Każda czar swój nieodparty
W wersach zamyka.
W” królestwie literatury”
Prym zgodnie wiodą,
Zapełniając półki,
Wnętrza domów zdobią.
Oczywiście każdej
Marzą się ambitne wyprawy,
Z lekka zniszczona to i żywot bardziej ciekawy…
I każdego dnia wołają do młodych
Głosem pełnym boleści:
„Czy w jednej na tysiąc głowie,
Choć tytuł się zmieści?”
znalezione w Internecie
Zawsze byłam i jestem bardzo wierną czytelniczką i chociaż od lat na czytanie mam coraz mniej czasu, to nadal staram się każdego dnia przeczytać parę stron. Dlatego teraz raczej czytam książki z serii lekkich łatwych i przyjemnych, które nie zmuszają mnie do myślenia, przy których umysł odpoczywa. Są to książki napisane prostym językiem, ale nie są też pozbawione różnych mądrości. Czytam wszystko, to co mi się podoba w zależności od nastroju i prawdę powiedziawszy jestem trochę wybredna w wyborze książek. Rzadko pożyczam książkę w ciemno, gdy nie ma recenzji na okładce, no chyba, że znam już autora.
Taka książka, to dla mnie odskocznia, od problemów dnia codziennego, które nie oszczędza problemów i zmartwień. Mija kolejny zwyczajny ostatnio i podobny do poprzednich tydzień, gdy znowu zagłębiłam się w lekturę kolejnej książki. I rzeczywiście trudno mi się od niej oderwać... Ale nie o niej dzisiaj.
Ciekawa książka potrafi mnie wciągnąć i najchętniej przeczytałabym ją jak najszybciej, kradnąc chwile, które powinnam poświęcić na coś innego. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki.
Po prostu kocham czytać. Dlatego nie wyobrażam sobie, aby kiedykolwiek zniknęła moja biblioteka lub księgarnia, a na jej miejscu powstał kolejny market, tak jak to się wstało w przypadku EMPIK-u. Na jego miejscu już od dawna funkcjonuje hala handlowa. Tak, co chwila kultura wypierana jest na dalszy plan.
A przecież wierni czytelnicy przychodzą do swojej biblioteki od lat. W moim przypadku jest to od zawsze. Czytelnicy starzeją się, chorują, ale to właśnie książki, a może nawet biblioteki, trzymają ich przy życiu. Bibliotekarze znają ich bardzo dobrze i starają się dostrzec ich problemy. Często proponują im różnego rodzaju udogodnienia: książki mówione albo drukowane dużą czcionką. A czytelnicy, zwłaszcza ci samotni, czują z nimi szczególną więź.
Zresztą nie tylko kultura traci swój obszar, na którym do tej pory panowała. Podobnie jest z amatorskim sportem. Od wielu lat koło mnie istniała hala sportowa przede wszystkim dla dzieci i młodzieży. Nieraz na zajęcia odprowadzałam tam mojego bratanka. Bo przecież wiadomo, czym skorupka za młodu…
Ale co widzę jakiś czas temu? Hali już nie ma, a w jej miejscu otwarty został kolejny sklep.
Coraz więcej miast nie ma pieniędzy na kulturę, sport amatorski…. Są pilniejsze wydatki. Trzeba przecież remontować budynki, drogi… Nie chcę nawet myśleć o tym co będzie jak zaczną zamykać kolejne biblioteki i księgarnie, jak zapowiadają.
Kiedyś w Pradze też przeżyłam ogromne niedowierzanie, kiedy na miejscu księgarni pojawił się bank. Czyli nie tylko u nas tak jest. Niestety...
Wesoła biblioteka
Pełno książek w bibliotece,
Są nowele i bajeczki,
Każda książka z innej beczki.
Wiersze , prozy i powieści
Tyle tego tam się mieści.
Każdy znajdzie cos dla siebie,
Są tragedie i komedie.
Każda książka coś ma w sobie,
Chętnie autor to opowie.
A i wierszy jest niemało
Więc przeczytaj sobie śmiało
Marzena Szczepańska
Zawsze lubiłam bywać w księgarniach i bibliotekach... Teraz radość jest podwójna, bo znajduję tam swoje książki :) Mam nadzieję, że mimo wszystko takie miejsca będą istniały nadal, nawet jeśli będzie ich mniej. Uwielbiam zapach książek :)
OdpowiedzUsuńRivulet, wnaszejbajce.blogspot.com
Nasz świat zmienił się pod wieloma względami. Wygląda na to, że coś straciliśmy.
OdpowiedzUsuńJuż jako dziecko pochłaniałam książki.
OdpowiedzUsuńCzytam na kindlu, dzięki temu jestem niezależna od bibliotek.
Serdecznie pozdrawiam :)
Zapach książki to zapach mojego dzieciństwa. Co do tego, że Polacy czytają mniej niż "kiedyś", jesteśmy narodem po wojnie wychodzącym z feudalizmu
OdpowiedzUsuńJeszcze pokolenie naszych babć (mam prawie 50 lat) w większości po kilku latach SP ledwie stawiało kulfony. Wielkiej tradycji czytania nie było nigdy, to raczej nasze indywidualne zwycięstwa. Widać też nacisk, żeby czytanie nie zmuszało do myślenia, było odskocznią, a nie rozwojem. Widać to po blogach tzw. książkowych, gdzie autorzy recenzują literacki miał, proste historie powtarzane w kółko w różnych konfiguracjach. Biblioteki temu rządowi nie są potrzebne, chyba że do przetrzymywania w nich hagiografii. To zresztą też rodzaj historii, które nie wymagają myślenia. Pozdrawiam.
Mam w pobliżu dwie wspaniałe biblioteki z przemiłym personelem, to Olesno i Żabno, bez przerwy są tam nowości, pozyskują fundusze, a czytelnicy mogą podsyłać ciekawe tytuły do zakupienia. W nich odbywają się ciekawe uroczystości, wernisaże, one żyją. Kocham czytać od wczesnego dzieciństwa i nawet nie chce myśleć, że ktoś mógłby mi zabrać te wspaniałe placówki.
OdpowiedzUsuńNa szczęście w miasteczku, w którym jest moja biblioteka wydatków na zakup ksiazek nie obniżono, a wręcz przeciwnie - zwiększono. Nie wiem, z czego to wynika. Pewnie tutejszy samorząd gminny lepiej zarządza środkami. A moze to jakiś chwilowy trend? Tak czy siak korzystam z niego i łapie w locie warte przeczytania nowości z mojej biblioteki. A jak nie ma nowości, siegam po stare, dobre i sprawdzone lektury. A wiele jest takich ksiązek, które nawet przeczytanie po wielekroć wciaz odkrywają przed czytelnikiem coś nowego albo zaspokajają inną jego potrzebę.Dla mnie np. taką ksiązką od dawna są "Noce i dnie". Po stokroć przeczytane, zaczytane do imentu a wciąż z posmakiem świezości...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Cóż, kultura jest niedochodowa, a i tak stała się towarem rynkowym. Drożyzna może by jej nie zabiła - teatroman czy bibliofil wysupła ostatnie grosze na bilet czy książkę - ale zabija je postępujące ogłupienie społeczeństw. Niestety, pod tym względem cofamy się do jaskiń.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z poprzedniczką. Kto czytał będzie czytał. Niestety społeczeństwo się zmienia na gorsze jeśli chodzi o czytanie. Właśnie wróciłam z biblioteki. Odbyło się tam czytanie lektury Nad Niemnem. Piękną mamy bibliotekę. Panie bardzo się postarały, ale cóż oprócz czytających, kilku emerytów, zmuszonych do przyjścia Zuchów i władz gminnych nikogo więcej nie było. Nasza wieś jest duża i mieszkają tu zamożni ludzie w większości młodzi i napływowi. Książki nie są im do niczego potrzebne. Smutne to. Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak będzie u nas, ale zawsze w naszej gminnej bibliotece było dużo nowości. W zasadzie przychodziłam w listą pożądanych tytułów, a miła Pani wyszukiwała. Rzadko się zdarzało, że nie było. Latem czytam mniej [ale tylko książek, za to słucham audiobooki przed snem} jesienią i zimą czytam ksiązki papierowe :) Ale w ogóle czytam duzo=głównie artykuły. Dociekliwa jestem. A wczoraj przypomniał mi się Eric Emmanuel Schmitt. Kocham go [czytaj: jego powieści]... Ściskam :*
OdpowiedzUsuńBez książek nie wyobrażam sobie życia i chociaż teraz mam niewiele czasu na lekturę, to staram się każdą wolną chwilkę wykorzystać na przeczytanie choćby kilku stroniczek.
OdpowiedzUsuńPosyłam ciepłe pozdrowienia
Małgosia X
Cóż mogę tu napisać? od lat obserwowałam, jak czytelnictwo spada, jak rodzice lekceważą rolę książki w rozwoju dziecka.
OdpowiedzUsuńW moim mieście zlikwidowano 2 księgarnie i jedną bibliotekę. Ceny książek tez nie zachęcają do zakupów, a biblioteki to nie tylko koszty zakupowe. Smutne to, niestety...
jotka
To przerażające, co piszesz. I to prawda, nawyk czytania książek zanika powoli, ale sukcesywnie. Ja też codziennie czytam i naprawdę wyjątkiem jest taki dzień, kiedy nie mam książki w ręce. Najczęściej czytam przed snem... tak się przyzwyczaiłam i tak lubię najbardziej :) Świat bez książek będzie bezwartościowy, jak dla mnie nie zastąpi go żadna wersja, ani elektroniczna, ani jakaś inna. Pozdrawiam Cię serdecznie...
OdpowiedzUsuńSmutne to, że ludzie przestają czytać. Bolesna prawda, ale niektórymi łatwiej będzie manipulować. Gdzie te czasy gdy walczono o polski język i kulturę, gdzie potajemnie nauczano i organizowano przedstawienia teatralne. W obecnych czasach mamy tyle możliwości, aż żal że często nie wykorzystanych. Często czekam w przychodniach itp. , ile ludzi traci tam czas na granie w gry na telefonie. Coraz mniej też ludzie ze sobą rozmawiają np. niedaleko mojego domu jest Zasadnicza Szkoła Zawodowa z różnego rodzaju technikum, młodzież chodzi zapatrzona w ekrany. Wracając do meritum - biblioteka w moim mieście jest w miarę dobrze zaopatrzona, a na wioski jeździ Bibliobus. Pozdrawiam Ismeno.
OdpowiedzUsuńKocham książki od wczesnego dzieciństwa... Na szczęście, jak podają różne statystyki, młodzież czyta coraz więcej! Świadczy o tym m.in. popularność książek young adult w polskich księgarniach. Jest nadzieja! :)
OdpowiedzUsuńWidzę ten problem po swojej nowej bibliotece, ani ta dla młodzieży i dorosłych, ani dla dzieci nie daje możliwości drukowania/kserowania, bo ich sprzęt ledwo wystarcza (wiekowo) do zadań wewnętrznych. Nie widziałem też w ostatnim budżecie obywatelskim żadnego projektu, ani w skali miasta, ani dzielnicy Ursynów, gdzie teraz mieszkam, dzięki którym można by kupić nowe książki do bibliotek. Smutne to jest niezmiernie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, zieleń wokół nas jest bardzo ważna. Zwłaszcza w ilości takiej jak mam teraz wokół.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Może małomiasteczkowe biblioteki są w lepszej sytuacji? Nie mogę narzekać na brak nowości w mojej bibliotece. A dobre jest i to, że jako stała wierna czytelniczka bardzo często dostaję nową książkę jako pierwsza :) kiedyś przeczytałam, że przyjemność z czytania, to dar, nie każdemu dany. Cieszmy sie tym darem. I jeśli ktoś nie potrafi znaleźć przyjemności w czytaniu, to mozna mu tylko współczuć. Nie wie, co i ile traci.
OdpowiedzUsuńPrzerażające, że ludzie wolą przerzucać Internet, niż usiąść z książką, czy jakimś wartościowym magazynem w ręku... Dla mnie zapach papieru, możliwość przerzucania kartek działa wręcz terapeutycznie, ale chyba jestem staroświecka ;)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńMoja biblioteka, do której najczęściej chodzę, radzi sobie dobrze :) Czasem widzę w niej młodzież, ale nie wiem, czy przychodzą tylko po lektury. Myślę, że niektórzy porzucają książki na rzecz wygodnych e-booków czy audiobooków. Dla mnie papier to papier, coś wyjątkowego i niepowtarzalnego. Papierowa książka ma największą wartość :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Nie ma u nas dnia bez książki!
OdpowiedzUsuńBiblioteki mają zaś swój niepowtarzalny klimat.
Pozdrowionka przesyłam serdeczne:)