środa, 15 maja 2019

Opowieść nie tylko o Puszczy

Do puszczy
Co to za dziwne , co za Boże głosy
Jeśli je dusza w natchnieniu zrozumie ;
Kiedy nad głową cała puszcza szumi
I swych pokoleń opowiada losy !

Niby na morzu płyną wielkie fale
Wierzchem sklepienia - gaiste - swobodne -
Sporne - niesporne i zgodne - niezgodne -
Groźby - nie groźby i żale - nie żale :

Lecz wszystkie razem tak wielkiego tchnienia ,
Jakby im poszło gdzieś od słów stworzenia !
Co znów za urok ! kiedy głucho stanie
Odwieczna puszcza na Boże zaranie .

Nieme olbrzymy stoją niby we śnie ,
Jednak duch taki spod tych sklepień wieje ,
Że całych wieków - a bezkrwawe dzieje -
Stają od razu ! Stają tu współcześnie ,
Życiem zielone i potęgą żywe ,
I jako słowo stworzenia szczęśliwe !

Puszcza - to wielka jest natury księga !
Niema - a mówi kto ją duchem pyta ,
I kto do dziejów i natury sięga ,
Z niej tylko cząstkę tajemnic odczyta ….
Wincenty Pol
Po przeczytaniu rok temu książki Białowieża szeptem. Historie z Puszczy Białowieskiej napisanej przez Annę Kamińską, nie miałam wątpliwości, że przeczytam jej opowieść o Simonie Kossak.
Pisarka bardzo rzetelnie zebrała materiały dotyczące życia Simony Kossak, prawnuczki Juliusza Kossaka, wnuczki Wojciecha Kossaka, córki Jerzego Kossaka – trzech malarzy rozmiłowanych w polskim krajobrazie i historii. Była bratanicą Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i Magdaleny Samozwaniec. Miała być synem i czwartym Kossakiem, który tak jak przodkowie będzie dźwigać sztalugi i znane nazwisko. Narodziny kolejnej córki nikogo nie ucieszyły. Simona była porównywana do starszej siostry Glorii. Uważana była za brzydką i mało utalentowaną. Simona Kossak jako jedyna w rodzinie nie miała artystycznego talentu. Nawet jej siostra Gloria chwytała za pędzel. Wybrała zatem własną drogę. Jednak to piętno braku talentu artystycznego nosiła całe życie. Od dziecka musiała walczyć, wszak słyszała „Dzieci, do budy!”, gdy wkraczał ojciec. Sama o sobie powiedziała: „Walczę jak mądry dziki zwierz”.
Pierwsza część opowieści o Simonie to życie w Krakowie. Opisane są tutaj relacje rodzinne, ciężkie życie w czasie wojny i tuż po niej, Poznajemy lata szkole i studenckie Simony. Opisana jest też legendarna Kossakówka i krakowski świat towarzysko-artystyczny.
Życie w Krakowie pokazuje jak kształtował się charakter Simony. A życie to nie było łatwe.
Matka Simony Elżbieta - wychowywała córki surowo, wałcząc jednocześnie o byt w powojennym świecie. Po wojnie blask Kossaków nieco przybladł, a wystawne życie doprowadziło do bankructwa. Simona długo szukała swojego miejsca, zaczynała studia od polonistyki, teatru… W końcu odważyła się na biologię, bo zawsze przecież kochała zwierzęta. Od najmłodszych lat to one ratowały jej psychikę przed złym światem ludzi. Może dlatego w przyszłości wyspecjalizuje się w psychologii zwierząt.
Serce puszczy
Wzywa zew serca puszczy.
Wabi, zachwyca dzikością.
Tu brak obrzydliwej tłuszczy,
Choć las szczęści gościom.

Drzewa piękne i stare
Wy w swej wielkiej mądrości
Wywyższacie wszelkie życie,
Choć nie znacie miłości.

Witacie mnie tu życzliwie
Nie odrzucacie złym gestem.
W serdeczności przypływie
Dziękujecie, że jestem.

Jakże wymowna ta cisza
Tutejszego wszem stworzenia.
Nikomu nie ubliża
I zdaje się nie zmieniać.

My „najwyżsi”, czyli ludzie,
Przybieramy milion twarzy.
Trwamy wciąż w obłudzie.
Prawdy nikt nie waży.
Znalezione w Internecie
Druga część książki „Białowieża” opisuje ponad 30 lat życia Simony w puszczy. Simona od razu pokochała to miejsce, a zwłaszcza leśniczówkę ukrytą na polance . Dom był opuszczony, przez lata nikt tu nie mieszkał. Nie było podłóg, dziurawy dach, grzyb.... w ogóle ruina. Życie w Białowieży, na skraju puszczy, w ukochanej leśniczówce Dziedzince było trudne i ciekawe. Chatka bez prądu i wody, dziki jedzące z nią śniadanie, a na werandzie ryś....
Simona stworzyła unikalne miejsce świata ludzi współistniejącego ze światem zwierząt. Tam zwierzęta zawsze miały pierwszeństwo, a obok niemal rajski ogród, umożliwiły także prowadzenie badań naukowych. Simona pracowała najpierw w białowieskim Zakładzie Badania Ssaków Polskiej Akademii Nauk, następnie w Instytucie Badawczym Leśnictwa w Zakładzie Lasów Naturalnych, mogła realizować się zawodowo. 
Kiedyś Simona powiedziała: Mieszkając tak długo w Puszczy Białowieskiej (…) w pewnej chwili zrozumiałam, że przekroczyłam kordon i znalazłam się (…) po stronie drzew i zwierząt. Występuję więc w ich imieniu. Skończyłam studia biologiczne ze specjalizacją psychologii zwierząt, lecz dopiero lata życia w lesie nauczyły mnie rozumieć mowę zwierząt. I znam ją tak dobrze, że należałoby mnie spalić na stosie jako czarownicę…
Mówili o niej „Czarownica” bo rozmawiała ze zwierzętami, miała kruka terrorystę, który kradł złoto i atakował rowerzystów. Spała w łóżku z rysiem i mieszkała pod jednym dachem z oswojonym dzikiem. Wychowała od małego stadko saren, z którymi potem przez wiele lat chodziła po lesie Uważała, że należy żyć prosto i blisko przyrody. Wśród zwierząt znalazła to, czego nigdy nie doświadczyła od ludzi.
Była naukowcem, ekologiem, autorką nagradzanych filmów i słuchowisk radiowych. Aktywnie działała na rzecz najstarszego lasu w Europie.
Niewątpliwą zaletą książki,oprócz dobrze opowiedzianych historii, są zdjęcia. Zwłaszcza te , zwłaszcza te z Puszczy Białowieskiej urealniają niezwykłe życie Simony. Można zobaczyć bawi się z krukiem terrorystą, zimą jeździ swoim komarem przedzierając się przez puszczańskie zasypane drogi, śpiącą na podłodze Simonę, podczas gdy na łóżku obok śpi wielki dzik.
Na książkę składają się relacje rodziny, znajomych i wieloletniego partnera Lecha Wilczka, z którym dzieliła Dziedzinkę. Ten związek był ciekawy i do końca niejasny, ale trwały bo ponad trzydziestoletni, dwóch mocnych, niezależnych osobowości.
Co prawda Białowieża szeptem. Historie z Puszczy Białowieskiej bardziej mnie zachwyciła. Jednak Simona to także ciekawa opowieść nie tylko o życiu Simony Kossak, ale też o historii jej sławnej rodziny.
W leśniczówce
Tu, gdzie się gwiazdy zbiegły
w taką kapelę dużą,
domek z czerwonej cegły
rumieni się na wzgórzu:
to leśniczówka Pranie
nasze jesienne mieszkanie.

Chmiel na rogach jelenich
usechł już i się sypie;
w szybach tyle jesieni,
w jesieni tyle skrzypiec,
a w skrzypcach, bylr tknięte,
lament gada z lamentem.

Za oknem las i pole
las - rozmowa sosnowa;
minął dzień i na stole
stoi lampa naftowa,
gadatliwa promienna
jak ze stołu Szopena.

W nocy tu tyle nuceń
i śpiewań, aż do rana.
Księżyc w srebrnej peruce
gra jak Bach na organach
i płynie koncert wielki
przez dęby i przez świerki -
to leśniczówka Pranie:
nocne koncertowanie.

Chodzi wiatr nad jeziorem
znów zaświecamy lampy;
o, leśniczówko Pranie:
lamp lśnienie, migotanie
księżyc na każdej ścianie,
nocne muzykowanie.

Gwiazdy jak śnieg się sypią,
do leśniczówki wchodzą
każdą okienną szybą,
każdą wrześniową nocą,
w twoim małym lusterku
noc świeci gwiazdą wielką.
Konstanty Ildefons Gałczyński

16 komentarzy:

  1. Ach, przeczytałaś Simonę :-) Prawda, że sporo wątków wspólnych macie? Tak jak ja. I wiele, wiele innych osób. Jest PLAN :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobrze. Zachecilas mnie:) Po przeczytaniu Twojego wpisu kupiłam przez internet książkę o Simonie. Lubię biografie oraz książki choćby z elementami biograficznymi. Po lekturze Twojej recenzji czuję, że nie pożałuje:) Tylko kiedy ją przeczytam w tym obecnym natłoku pracy? Będzie musiała na mnie poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęciłaś mnie do przeczytania tych książek. Wiele słyszałam o Simonie.. teraz pewnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie napisałaś Ismeno, wiele ciekawych informacji. Przesyłam serdeczne uściski.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obydwie książki czytał najpierw mój mąż, teraz czekają na mnie. Jemu bardzo się podobały, więc i pewnie mnie także przypadną do gustu, zresztą fragmenty o Simonie czytał mi na głos.

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę zainteresować się tymi książkami. Widzę, że będą ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  7. fiu, fiu taka smietanka rodzinna ;)ciekawa musi byc ta biografia ale zarazem smutna, ale i rowniez pokazujaca sile tej kobiety, podziwiam takie niewiescie silaczki

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam jako że interesują mnie dzieje Kossaków i biorę do czytania wszystko, co tylko jest dostępne.
    To ciekawa epoka, a dodatkowo malarstwo jest bliskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Gałczyńskiego lubię, szczególnie " Rozmowę liryczną " i " Wyspy szczęśliwe".

      Usuń
  9. Będę miała tą książkę na uwadze, bo zapowiada się bardzo ciekawie. Poza tym lubię spacery na łonie przyrody, nawet w deszczowe dni, a taka fabuła może sprawić, że wyobrażę sobie, że sama tam jestem.
    Ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie jest tak żyć w samym sercu przyrody..

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety, książki nie czytałam, ale dużo wiem o Simonie, bo kiedyś oglądałam o niej reportaż w telewizji i czytałam artykuły w internecie.
    Ciekawa i fascynująca kobieta.
    Serdecznie pozdrawiam wraz ze słoneczkiem i ciepełkiem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Koniecznie muszę je przeczytać, zachęciłaś mnie do nich wspaniałą recenzją.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam tę książkęw ubiegłym roku. Jest przepiękna.
    Podziwiam Simonę Kossak, jej silną wolę i hart ducha.

    A Ty pięknie napisałaś o tej książce i jej bohaterce.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Och Kossakowie! mam nadzieję, że w końcu wyremontują dworek w Krakowie, chociaż tempo jest ślimacze.
    Czytałam książkę. Fantastyczna.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo chętnie bym to przeczytała. Mam tej pani książkę o Wandzie Rutkiewicz. Wspaniale pisze o niej. Uwielbiam takie powieści biograficzne.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad