Dzień jesienny tak cicho
Jak liść zżółkły opada;
Złoto ma z października

I w ten smutek złotawy,
I w ten płomyk zamglony
Przybrały się Zaduszki
Jak w przejrzyste welony.
Płoną świeczek szeregi,
Płoną świeczek tysiące,
Powiewają płomyki
Zamyślone i drżące.
Więc płomykiem jak dłonią,
Dłonią ciepłą i jasną,
Pozdrawiamy tych wszystkich,
Których życie już zgasło.
Hanna Łochocka
Zbliża się listopad. W Święto Wszystkich Świętych lubię chodzić z rodziną po cmentarzu i patrzeć na migające znicze, ludzi spotykających się przy grobach swoich bliskich. Nam, żyjącym potrzebne jest to święto, żeby wiedzieć, że ktoś tam otacza nas opieką.
Wracamy do czasów naszej młodości, dzieciństwa. Wspominamy ludzi, których już z nami nie ma. Moim bratankom opowiadamy o ich pradziadkach. Nawet kiedyś z Kajtkiem robiłam nasze drzewo genealogiczne. Udało się nam dotrzeć nawet do siódmego pokolenia. Przeglądaliśmy stare fotografie, świadectwa szkolne, akty ślubów....
Przywołujemy z pamięci nieliczne już wydarzenia, zacierające się obrazy.
Czasami tylko żałuję, że już nie mogę wysłuchać tych co odeszli, mogę tylko szepnąć, że mieli rację.
Lubię te wspomnienia o tych, których już nie ma przy mnie. One zawsze są piękne. Często zwracam się do nich w chwilach smutnych, niedobrych, gdy nie mogę znaleźć właściwej drogi. Szukam u nich wsparcia, pomocy, natchnienia... Na zawsze pozostaną moimi wspomnieniami, do czasu gdy sama będę już tylko wspomnieniem. Dobrze jeśli będzie to miłe wspomnienie, długo przechowywane....
Święto Wszystkich Świętych jest smutne, ale jakże rodzinne. Bardzo lubię te rodzinne spotkania przy grobach najbliższych. Jest to dobry moment na refleksje nad przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Jest to okazja do wspomnień, a przede wszystkim także nad własnym życiem. Przecież to czas pełen zadumy, refleksji, ciepła i nadziei... Nadziei.... Tego teraz trzeba mi najwięcej.
Dzień Wszystkich Świętych - spacery po cmentarzu wśród blasku płomieni i zapachu jesieni.
To święto jest jedyne w swoim rodzaju, ma swój niepowtarzalny klimat. W ten dzień można trochę zwolnić, zamyślić się i niepostrzeżenie dla innych otrzeć łzę... W powietrzu unosi się atmosfera, której nie jestem w stanie opisać. Czasem myślę, że w duchy zmarłych unoszą się wraz z dymem nad naszymi głowami.
Potrzebny jest mi spacer po cmentarzu, chwila zamyślenia, spotkanie z Tymi, którzy odeszli. Tak naprawdę to często czuję, że są ze mną nadal każdego dnia.
Chodzimy, zapalamy lampki, modlimy się. Znicze, światełka nadziei, znaki pamięci.
Jest to stare, piękne święto bardzo dobrze obrazujące naszą polską naturę. Naturę bardzo nostalgiczną, przepełnioną szacunkiem dla tradycji.
Zaduszki
W dniu Zaduszek,
w czas jesieni

zapalamy zasmuceni
małe lampki - znak żałoby.
Światła cmentarz rozjaśniły,
że aż łuna bije w dali,
lecz i takie są mogiły,
gdzie nikt lampki nie zapali.
Władysław Broniewski
Możemy ocalić pamięć o tych, którzy odeszli. Możemy zachować ich w naszych sercach, myślach. Czy wystarczy kupić kwiaty, zapalić znicz i odmówić modlitwę? Może nadeszła okazja, aby poświęcić im czasu. Dzień Wszystkich Świętych jest zachętą do zadumy, do przemyśleń o przemijaniu. Może warto zachować tą skrywającą się powoli za mgłą przeszłość? Pamięć o tych co odeszli to także dobra lekcja dla młodszego pokolenia. Aby kiedyś, na naszym grobie paliła się lampka pamięci. Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim.
Nie powinniśmy także w codziennym życiu zapominać o tych, którzy odeszli, którzy nas kochali, którzy wprowadzali nas w sekrety tego świata.
Jednak często wpadamy na cmentarz, zapalamy świeczkę, układamy wiązankę kwiatów i na tym koniec. Czy doprawdy nie stać nas chociaż w tym dniu na chwilę nostalgii, refleksji.?
W tym roku udało mi się pojechać na grób moich Dziadków. Muszę przyznać, że od lata brakowało mi tego bardzo. Często mam wyrzuty sumienia, że jeżdżę tam tak rzadko. . Cóż pozostaje mi tylko się pomodlić i wytrwać w postanowieniu, że przy najbliższej okazji wybiorę się tam na pewno.
Wierze jednak, że Oni wiedzą, że każdego dnia mam ich w sercu i ufam, że ważna jest dla nich moja pamięć, że nawet będąc daleko zapalam dla nich to małe światełko.
Zaduszki

paproci
z ciepłym płomykiem
Lampka, jak
brzoskwiniowy, słoneczny
dar
za miłość,
o której
srebrny świerk nuci,
że... wróci, wróci...
na pewno powróci
Lampka z listkiem
paproci...
wśród rozmarzonych
chryzantem,
i cichych, szarych chmur...
Z. Olech-Redlarska
Dziś wspominam, idę wolno zamyślona, widzę coraz bardziej zamglone obrazy z przeszłości i słyszę tylko szelest liści...