A przecie mi żal
o było - nie wróci i szaty rozdzierać, by próżno.
Cóż każda epoka ma własny porządek i ład ...
A przecież mi żal, że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin
tak chętnie bym dziś choć na kwadrans na koniak z nim wpadł.
Dziś już nie musimy piechotą się wlec na spotkanie
I tyle jest aut i rakiety unoszą nas w dal...
A przecież mi żal, że po Moskwie nie suną już sanie,
I nie ma już sań, i nie będzie już nigdy, a żal!
Przyjmuję pojętny mój wiek, mego stwórcę i mistrza,
Ten trzeźwy mój wiek, doświadczony mój wiek pragnę czcić...
A przecież mi żal, że jak dawniej śnią nam się bożyszcza
I jakoś tak jest, że gotowiśmy czołem im bić.
No cóż, nie na darmo zwycięstwem nasz wiek się uświetnił,
I wszystko już jest - cicha przystań, non-iron i wikt...
A przecież mi żal, że nad naszym zwycięstwem niejednym
Górują cokoły , na których nie stoi już nikt.
Co było nie wróci; wychodzę wieczorem na spacer
I nagle spojrzałem na Arbat i ach, co za gość! -
Rżą konie u sań, Aleksander Siergiejewicz przechadza się,
Ach, głowę bym dał, że już jutro wydarzy się coś!
Bułat Okudżawa
Ostatnio było mi smutno, pusto, nijako… Ot taka chandra powiedziałby każdy. Ale czy zwykła? Brakowało mi energii do działania, nie mogła znaleźć sobie miejsca, zajęcia, nic mi nie wychodziło. Byle słowo doprowadzało mnie do łez. Niestety panująca dookoła sytuacja tylko to pogłębiała i nic nie wskazywało na to, aby miało być lepiej. Myślę, że utknęłam w martwym punkcie i wszelkie próby zrobienia kroku naprzód kończyły się niepowodzeniem. Nie chciało mi się wierzyć (i nadal nie chce), że nagle stanie się cud i wszystko potoczy się zwariowanym, ale normalnym torem.
Wcześniej czasem też zdarzało mi się mieć pretensje do losu, o to, że urodziłam się o dobre kilka lat za późno. A może o całą epokę? Czy gdybym urodziła się w innych czasach to moje życie wyglądałoby inaczej, lepiej, łatwiej…?
Możliwe, ale z drugiej strony mogłabym trafić dużo gorzej.
Każdy pewnie powie, że nie ma co narzekać i w końcu wziąć się w garść. Nie można przecież tak zamartwiać się. Łatwo powiedzie patrząc na to co dzieje się dookoła.
Dopóki ziemia kręci się,
Dopóki jest tak, czy siak,
Panie, ofiaruj każdemu z nas,
Czego mu w życiu brak:
Mędrcowi darować głowę racz,
Tchórzowi dać konia chciej
Sypnij grosza szczęściarzom
I mnie w opiece swej miej
Sypnij grosza szczęściarzom
I mnie w opiece swej miej
Dopóki ziemia kręci się,
O panie, daj nam znak,
Władzy spragnionym uczyń,
By władza im poszła w smak
Hojnych puść między żebraków,
Niech się poczują lżej!
Daj kainowi skruchę,
I mnie w opiece swej miej
Daj kainowi skruchę,
I mnie w opiece swej miej
Ja wiem, że ty wszystko możesz,
Wierzę w twą moc i gest,
Jak wierzy żołnierz zabity,
Że w siódmym niebie jest
Jak zmysł każdy chłonie z wiarą
Twój ledwie słyszalny głos,
Jak wszyscy wierzymy w ciebie,
Nie wiedząc, co niesie los
Jak wszyscy wierzymy w ciebie,
Nie wiedząc, co niesie los
Bułat Okudżawa
W ostatnim tygodniu na parapecie mojego okna przysiadło kilka gołąbków pocztowych i wesoło zagruchało. Od razu zrobiło mi się lżej na sercu i w duszy. To dobrze, że ktoś tam w wirtualnym świecie jeszcze o mnie pamięta, myśli i przesyła ciepłe słowa. To poprawiło mój nastrój.
Pomogło mi nawet, jak zwróciłam się z prośbą do mojego Anioła Stróża.
Dość często odczuwam potrzebę modlitwy. Może to nie jest dobre słowo. Nie lubię bowiem tych oklepanych formułek, które wypowiadamy automatycznie, nie zwracając uwagi na ich sens i zazwyczaj odlatujemy myślami gdzieś indziej. Zresztą prawdę powiedziawszy nie zawsze ze wszystkimi słowami popularnych modlitw się zgadzam.
Zawsze podobała mi się pierwsza modlitwa Ani na Zielonym Wzgórzu. Może właśnie tak powinniśmy się zwracać do Czuwającego nad nami? Może powinna to być rozmowa, monolog, słowa płynące prosto z nas...
Najchętniej tak jak Ania poszłabym sama na migającą kolorami łąkę lub do dużego lasu, gdzie patrzyłabym na błyszczące pomiędzy gałęziami drzew błękitne niebo.
I co bym powiedziała?
Na pewno podziękowałabym za to co najważniejsze. Dopiero potem bym prosiła.
Proszę przyjdź, wskaż mi odpowiednią drogę, aby tak cały czas nie błądziła. Przyjdź i podaj mi rękę....Tylko Ty znasz me przeznaczenie, a ja "biedna zagubiona owieczka" błąkam się po świecie z garstką wspomnień i marzeń. Ale z Twoją pomocą odnajdę drogę, pozbędę się lęków, odnajdę siebie. Wiem że gdzieś na krańcu świata jest sens każdego z nas.
Piosenka o nadziei...
Wesołych trąbek słychać granie -
Natężam ucha, równam krok,
A słowa same, jak motyle,
Spływają z warg i lecą w mrok.
Któż nam gorącą piosenkę przysłał,
Choć ziąb i rzeką płynie kra ?
Nadziei amatorski zespół,
Co pod batutą serca gra!
W latach pożegnań, w ciężkiej dobie,
Żelazny deszcz tysiącem strug
Zacinał ostro w nasze twarze
I w karki bezlitośnie tłukł.
Kiedy ochrypną już dowódcy,
Kto u żołnierzy posłuch ma?
Nadziei amatorski zespół,
Co pod batutą serca gra!
Pogięte trąby i puzony,
Pękł doboszowi w bębnie szew,
Flecista drutem flet obwiązał,
Lecz każdy pręży się jak lew!
Łatany strój, instrument kiepski,
Lecz kto najwięcej zbiera braw?
Nadziei amatorski zespół,
Co pod batutą serca gra!
Bułat Okudżawa
Cudu nie będzie, bo cudów nie ma. Może zamiast dziękowań zrobić listę życzeń? Realnych? Do spełnienia we własnym zakresie? Działanie wyzwala optymizm.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Otóż cuda się zdarzają każdego dnia, trzeba tylko umieć patrzeć...
OdpowiedzUsuńNie chciałabym się urodzić wcześniej,bo byłabym biedna, musiałabym iść " na służbę" i darować sobie marzenia o studiach ( jak moja Mama). Później też bym się nie chciała urodzić, bo życie w tym życie w tym świecie staje się coraz trudniejsze. Może dlatego, że życie nigdy mnie nie rozpieszczało, potrafię tak bardzo cenić najmniejsze okruszki szczęścia. Pokonaj Ismenko ten niekorzystny czas, a modlitwa z serca płynąca ma wielką wartość, bo jest szczera. Modlitwa jest potrzebna nam samym, byśmy dali radę trwać...
Na rosyjską strunę zagrałaś :) A ja to znam na pamięć, ale po rosyjsku. Bo dzięki wierszom, poezji śpiewanej, w tym przypadku, o wiele łatwiej uczyć się języka :) A radość i smutek mamy w sobie, w naszej głowie. Czasem jestesmy zdołowani, bo brakuje nam jakichś mikroelementów, które dobrze robią naszemu mózgowi. Podobno magnez dobrze działa na dobry nastrój. Czekolada też wyzwala endorfiny. Może trzeba się wspomóc chemicznie? Z cukrem nie należy przesadzać, ale można jeść gorzką czekoladę. Na pewno znasz i wypróbowałaś kilka "poprawiaczy" nastroju. Każdy jakieś ma na sytuacje kryzysowe. Teraz parki już otwarte, widok kwitnących krzewów i kwiatów na pewno poprawi Ci nastrój, a świeże powietrze pozwoli lżej oddychać :) Życzę Ci z serca dobrych dni!
OdpowiedzUsuńKochana Ismeno, rozumiem Twój smutek i nostalgię. Myślę, że tylko nawał pracy w tygodniu trzyma mnie w ryzach.
OdpowiedzUsuńKażdego dnia uronię łzę do poduszki, rozmawiając z Córką. :( Wczoraj udało nam się pojechać na miejsce Jej spoczynku.
Wróciłam wykończona psychicznie. Tyle rozmyślań w głowie, musiałam uciec w blogosferę.
Każdego dnia próbuję jednak cieszyć się z drobiazgów, a już wielką radością było spotkanie z Wnusią, mimo że krótkie.
Moje modlitwy to tylko i wyłącznie rozmowy. Mówię, to, co czuję.
Czy ktoś mnie wysłuchuje, nie wiem...
Bardzo lubię twórczość Okudżawy, a szczególnie ten drugi tekst ballady.
Życzę Ci kochana mimo trudnego czasu poprawy nastroju.
Jesteś bardzo wrażliwą osobą, podobnie jak ja. Jednak trudy życia trochę mnie zahartowały. Wiem, że jestem potrzebna Innym.
Gdybym znała Twój adres e- mail, skreśliłabym do Ciebie kilka słów.:)
Pozdrawiam Cię mocno.
Widzę, że naprawdę wpadłaś w głęboki dołek.
OdpowiedzUsuńTrudno coś tu mądrego napisać, gdy nie zna się przyczyny i twego otoczenia, w zasadzie nic o sobie nie mówisz, same ogólniki.
Ale masz do tego prawo.
Oby nie były to początki depresji, bo z nią sobie sama nie poradzisz.
Samo nic się nie dzieje.
Najpewniej ze smutku przeszłaś do rezygnacji, to teraz czas na bunt, na pewno będzie lepszy od chandry!
Ismeno trzeba cieszyć się z drobiazgów i małych cudów, które mogą okazać się początkiem czegoś wielkiego.
OdpowiedzUsuńCzytając Twój post nasunęła mi się myśl o pięknej pieśni:
https://www.youtube.com/watch?v=hoNRA3XCIW0
Życzę Ci Ismenko poprawy nastroju i wszelkiego dobra.
Niestety, przyszło nam żyć w bardzo dramatycznych czasach, gdzie za rogiem może czyhać to, czego się najbardziej boimy.
OdpowiedzUsuńSamotność jest straszna i najgorsze, że nie widzimy się z bliskimi. Żyjemy jak duchy w mieście duchów, ludzie patrzą na siebie nieufnie, zachowują od siebie odstępy. To jest nie do wytrzymania.
Trzymaj się!
Ismeno, przykro mi, że jesteś smutna i pesymistycznie nastawiona do świata, wiem, że obecnie trudniej się żyje wszystkim ludziom. Ja też często nie potrafię się cieszyć z małych rzeczy i jest mi smutno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i przesyłam energię płynącą ze słonka.
Pozdrawiam serdecznie
Kocham "Modlitwę" Okudżawy, mogłabym jej słuchać bez końca. Poza tym kiedyś, jeszcze w gimnazjum, recytowałam ją na konkursie poetyckim i nawet coś udało mi się zdobyć.
OdpowiedzUsuńA pesymizm? Przychodzi i odchodzi, tak jak optymizm. Cieszę się, że żyję w obecnych czasach - dzięki rozwojowi techniki mogę się rozwijać bez względu na moją niepełnosprawność.
Pozdrawiam serdecznie
Doradztwa nic nie pomogą, a modlitwa bardzo!
OdpowiedzUsuńMusimy przetrzymać trudny czas, oby bez bólu fizycznego i częstego zasmucania!
Przytulam, gorąco pozdrawiam, zdrówka życzę, uśmiech serdeczny dołączam:)
Chandra, smutek, brak energii, zmęczenie, przygnębienie być może to związane z pogodą, może deszczem. Może...
OdpowiedzUsuńIsmenko, jeżeli trwa to w dalszym ciągu musisz się udać do specjalisty.
Serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo dobrze Cię rozumiem. Ostatnio często mnie dopada poczucie beznadziejnosci. Ciężko mi rano wstać i zmobilizować się do działania A muszę bo mam jeszcze trochę prawnych załatwień. Strasznie mnie nurzy ta monotonna rzeczywistośc.
OdpowiedzUsuń