Pola rzepaku
Pożółkłe pola, rzepaków łany
tak jak błękity niebiańskich bram.
Ścielą się majem złocistych mórz,
pośród zapachów kwitnących bzów.
Wśród unoszonych przez wiatr płatków kwiatów
i porannego słowików śpiewów.
Podążam śladem płonących barw,
pachnących majem łanów rzepaku.
Małgorzata Karolewska
Pola rzepakiem malowane są dla mnie niezwykle. To nic, ze zakwitają w każdym roku po raz kolejny i kolejny człowiek powinien przez lata już się przyzwyczaić, nie odczuwać zdumienia. Jednak ja równie niezmiennie w maju zachwycam się nowa.
W tym roku jednak rzepakowe pola przepełniły mnie taką nostalgią
Trudno o bardziej malowniczą porę roku. W przyrodzie dosłownie codziennie dzieje się coś nowego.
Ostatnio przypomniano mi, że istnieje coś takiego jak pachnące pola rzepaku. Ale ja o nich nie zapomniałam, jak bym mogła, przecież żółto-zielone kolory to moje ukochane barwy majowe.
Jak co roku czekałam, aż będę mogła pojechać za miasto, aby nasycić się ich zapachem i bezkresem.
Rzepakowe pola od lat wywołują u mnie emocje. Z jednej strony uspokajają, wyciszają, a z drugiej wywołują radość, zachwyt i szybsze bicie serca.
Co roku o tej porze, jechałam za miasto niesiona tęsknotą i nadzieją. Nie mogłam się doczekać, kiedy zanurzę się w tym pachnącym, falującym na wietrze żółtym polu.
Pamiętam też moment, kiedy po raz pierwszy zakochałam się w tym widoku.
Jako dziewczynka jechałam wówczas z moim tatą do moich dziadków. Do miasteczka, które pozostaje w moim sercu na zawsze.
Jechaliśmy na początku maja, nawet już nie pamiętam dlaczego w takim szczególnym czasie odbywała się ta podróż. Przecież nie były to wakacje, ferie, święta.... To teraz nie jest ważne. Do dzisiaj jednak widzę, to falujące po obu stronach drogi, pachnące żółte morze. I to był ten moment, kiedy ten widok na zawsze skradł moje serce. Byłam dosłownie zachwycona i odurzona ich pięknem. Nawet na moją prośbę zatrzymaliśmy się na granicy pól i lasu. Pamiętam, że czułam się wspaniale, kiedy w blasku porannego słońca mogłam przez chwilę zanurzyć się w tym krajobrazie. Miałam wielką ochotę ubrać żółtą sukienkę. Przecież taką miałam, zresztą jedną jedyną jaką wówczas miałam. A może nie pamiętam innych? Jednak chyba nie. Do dzisiaj bowiem pamiętam każdą. Sukienki były zawsze dla mnie czymś wyjątkowym, niecodziennym, zakładanym na usilne prośby mamy, babci i tylko na szczególne okazje. Ale wówczas żałowałam, że nie mam na sobie mojej złotej sukienki. Wówczas mogłabym zabłysnąć i rozkwitnąć jak rzepakowe pole. Bo czyż żółty nie jest kolorem pełnym pozytywnej energii?
Od tej pory kwitnący rzepak zawsze raduje me serce. W maju uwielbiam wędrować w towarzystwie tej żółtej przestrzeni.
Żółto złote pola
Wielkie żółto złote pola
I ta po między nimi goła rola
W południowym słońcu gorącem tętniąca
Coś wspólnego z żarem serca mająca
Żółto słodki zapach rzepakowy
Wiosną uderzający do głowy
Gdy nie tylko gołe obok pole leży
Gdzie rozgrzana moja myśl bieży
Połyskujące brązem nagie ciało
Rozkoszą ze słodkim zapachem się zlało
Wzrok mój nieustannie przyciąga
I od rzepakowych łanów odciąga
Jakże słodko ogarniać to wzrokiem
Delektować się rok za rokiem
Wciąż ulegać niezmiennemu zachwytowi
Nie zważając że ma się ku zachodowi
Zbigniew Głuszczyk
Niestety, w tym roku mogłam zachwycać się tylko zdjęciami i patrzyć z zazdrością na zdjęcia udostępniane mi przez innych.
Zamykam jednak oczy i staram się na chwile przenieść do jednego z moich najpiękniejszych majowych widoków. Widok i zapach są jak najbardziej realne.
Krajobraz przypomina flagę Ukrainy - żółte kobierce i niebieskie niebo.
Przez moment rzepakowe pole rośnie rzeczywiście wokół mnie, w rzepakowym polu jest mi jak we śnie. Dookoła panuje cisza, tak duża, że krzykiem jest w niej bzyczenie pszczół. Intensywny zapach rzepaku koi i uspakaja mnie. Przez chwilę czuję się szczęśliwa.
Otwieram jednak oczy i patrzę na rzepakowe zdjęcia. Jak bardzo chciałabym w zanurzyć się w tym złotym morzu. Tęsknota nie opuszcza mnie.
Zamykam ponownie więc oczy i widzę jak zapomniany świat ponownie otwiera się. Patrzę na odpływające chmury uśmiechające się do słońca na błękitnym niebie. A ja, już nie przedszkolak, a jeszcze nie uczennica, ubrana jestem w moją kilkuwarstwową, jak chyba pamiętam, atłasowo-tiulową sukienkę. Idę z mamą moją nową ulicą. Ale dlaczego w przeciwnym kierunku niż pola? Tak bardzo chciałabym zawrócić i zobaczyć żółte morze.
Ponownie otwieram oczy. Teraźniejszy świat znowu został włączony. Widok z okna na odjeżdżający właśnie do mojego miasteczka pociąg zastępuje mieniące się w słońcu złociste pola. Moja rajska kraina zniknęła. Może kiedyś znowu wsiądę w maju do tego pociągu....
Szkoda, że ten sen tak szybko się skończył. Mam tylko nadzieję, że powróci już w rzeczywistości za rok.
W tym roku rzepakowe pola przepełniły mnie nie tylko zachwytem, ale przede wszystkim nostalgią połączoną z zazdrością.
Jak zawsze stylowa BASIU, piękna była Twoja ostatnia rzepakowa wyprawa. Twoja złocista sceneria jest zachwycająca.
Pójdę hen przed siebie
zanurzę się w złocie rzepaku
pijana ze szczęścia i słodkiego zapachu pól
pobiegnę za głosem skowronka
pokłonię się obłokom
i wśród łez wzruszenia
dziękować będę za kolejną wiosnę
daną mi tu i teraz...
Basia Wójcik
Nie zapominam też o Tobie BASIU - malarko i poetko. Mieszkasz w zachwycającym miejscu.
( Nawiasem pisząc, Basia i Basia? Czy używacie innych zdrobnień tego pięknego imienia? )
Dlatego, warto wybrać się za miasto w poszukiwaniu rzepakowego złota. Rzepak to taka, prozaiczna roślina, o praktycznym zastosowaniu. To roślina miododajna.
Świetliste, żółte rzepakowe pola budzą też niewątpliwie romantyczne skojarzenia. Morze energetycznej barwy, hektary rozlanego złota budzą w nas zachwyt i nieopisaną radość. Widok rzepaku po horyzont zapiera dech w piersiach i chciałoby się zanurzyć w tych żółtych, kołyszących się falach tego złotego krajobrazu.
Teraz ten widok będę tylko wspominać racząc się herbatą z „odrobiną” jasnożółtego miodu z tych drobnych kwiatków.
Rzepakowe pole
żółte oczy mruży,
w blasku słońca
nawet ono
upałem się nuży.
Słodki zapach
małych kwiatków
uwodzi, odurza
i prowadzi polną ścieżką
w zieleń traw zanurza.
Niepoprawnym marzycielem
zostań choć przez chwilę,
sięgnij nieba tu na ziemi …
proszę… tylko tyle..
Anna Jelak-Bogusz
Witaj droga Ismeno.:)
OdpowiedzUsuńJakże piękny wspomnieniowo - rzepakowy post.:) Zanurzałam się w każdy słowie, jak w rzepaku.:)
Są sytuacje, miejsca, zjawiska, które nas zawsze będą zachwycać :). Tak też jest z rzepakowymi łanami.
Dziękuję za wspomnienie mojej osoby.:) Jest mi niezmiernie miło.:)
Wzruszyłam się.
Moi przyjaciele mówią do mnie Basia, czasem Basieńka.: A mój M. Agatka :) Dlaczego? Kiedyś o tym napiszę na blogu.:)
Bardzo chciałabym gdzieś dzisiaj pojechać, by podziwiać uroki kwiecia majowego. Może się uda.:)
Pozdrawiam Cię w słoneczną niedzielę. Życzę odpoczynku i spokojnego przyszłego tygodnia.
Moc uścisków posyłam.:)
Witaj Ismeno!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za te rzepakowe pola. Uwielbiam rzepak.... i kolor żółty.
Pięknie wszystko opisałaś.
Moje uznanie. :-)
To już nie pola, to ocean rzepaku, który intensywniej się zabarwia, gdy wychodzi słońce...
OdpowiedzUsuńNie znam chyba innego zdrobnienia, niż Basia, może Basieńka, Basiunia, była jakaś śmieszna forma w książce "Godzina pąsowej róży", ale w tej chwili nie pamiętam...
Już tak dawno nie widziałam pola kwitnącego rzepaku.
OdpowiedzUsuńTęsknię za tym wspaniałym kolorem i zapachem. Pięknie napisałaś i tyle pięknych wierszy.
Serdecznie pozdrawiam :)
Droga Ismeno, napisałaś kolejny, piękny tekst. I ja kocham rzepakowe pola. Poznałam je całkiem niedawno. Parę lat temu, pojechaliśmy na Lubelszczyznę i tam się w nich zakochałam. Na naszych biednych, piaszczystych ziemiach nie siano rzepaku. Kilkuhektarowe, małe gospodarstwa uprawiały tylko stare sprawdzone zboża i truskawki. Od kilku lat,pola złota są i u nas, w tym roku, jest ich szczególnie dużo za sprawą wielu nowoczesnych gospodarstw prowadzonych przez młodych rolników z wielkim rozmachem.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za serdeczną niespodziankę, ja na przestrzeni lat: Basiunia, Basieńka, Basiula, Basiuleczka, Basia, Baśka, Bacha, Barbórka, Barbarka, a nawet Barbaśka:-)
UsuńPięknie jak zwykle zawarłaś w słowach kolejną odsłonę wiosennego piękna natury.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię fotografować i spoglądać na te łany żółtego dobra. W tym roku zdążyłam chociaż
w minimalnym stopniu otrzeć się o ten widok. Pozdrawiam serdecznie i ciepło.
Witaj Ismeno! Bardzo dziękuję Ci za ten post. W tym roku nie miałam okazji oglądać wspaniałego widoku rzepakowych pól. Ślę serdeczne pozdrowienia.:)
OdpowiedzUsuńRównież zaliczam się do osób zachwyconych żółtymi polami. A w naszej okolicy ich nie brakuje. Wypełniają całą przestrzeń pomiędzy lasami. I uwielbiam ten moment przed burzą, kiedy już wiszą granatowe chmury, a słońce jeszcze gdzieś tam się przebija i doświetla pola. Niesamowity widok... :)
OdpowiedzUsuńTakże lubię pola usłane dywanami rzepaku, których nie brakuje w mojej oklicy. Muszzę wybrać się na zdjęcia nim przekwitną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam sedecznie
Ale czy ty musisz z tą mamą iść? Dorosłaś, możesz puścić rękę i i wrócić do żółto-zielonego morza. Możesz też wsiąść do autobusu, pociągu i pojechać za miasto, połazić wśród pół. Naprawdę można. Ludzie z Warszawy tłumie siedzą nad Bugiem u nas. Na pewno jest szczelina, którą możesz sięgnąć po to co potrzebujesz.
OdpowiedzUsuńI ja uważam, że bez problemu możesz pojechać za miasto, w czym problem? Warto odetchnąć przestrzenią. Póki kwitną rzepaki:)
OdpowiedzUsuńLubię podziwiać pola rzepaku :)
OdpowiedzUsuńKocham patrzeć na pola pełne rzepaku, nasycić się ich pięknem. Ten widok mnie uspokaja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Modne ostatnio pola rzepakowe, zwłaszcza do sesji zdjęciowych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie z samego wczesnego ranka 🌞🙋🏵️
Mnie także co roku zachwycają te żółte, rzepakowe łany. Pięknie to opisałaś Ismeno, lubię nutki nostalgii, ale oby w nich nie nie zakopać się na dobre. Cieszmy się z tego, co teraz. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńRzepakowe pola i fioletowe bzy to zawsze zapowiedz moich urodzi... Maj jest mój a ja jestem majowa... piękne zdjęcia i interesujacy tekst.
OdpowiedzUsuńA u nas już kwitnie gryka " jak śnieg biała". Czekam na słoneczniki. Jeden z moich uczniów, rolnik z rozmachem, obsiał wiele pól słonecznikiem, to będzie bajka... Zapraszam na spacer do mojego różanego ogrodu.
OdpowiedzUsuń