Odchodzącym
Ciągle odchodzą wyrwani
z rąk miłości i kurzu codzienności
niemy krzyk rozpaczy
zatrzymał się w sercach pozostałych
chłodna mgła
snuje refleksje na cmentarzach
wiatr jesienny opowiada
o niespełnionych marzeniach.
Żywi wciąż biegną
potrącając liście i wspomnienia
listopadowy dzień przypomina
o zapomnianych obietnicach
o czasie
którego wciąż mało
o rękach
które wiele dawały
o sercach
które nie umarły
o tęsknocie
która każe żyć
ciche szepty i płomienie świec
łączą niebo z ziemią.
Basia Wójcik
Stara legenda głosi, że w noc pomiędzy
Dniem Wszystkich Świętych, a Zaduszkami blask zapalonych na grobach zniczy
wskazuje właściwą drogę zagubionym i nieszczęśliwym duszom, błąkającym się
pomiędzy niebem a ziemią. Zapadający z wolna jesienny zmrok, rozświetlany
blaskiem palących się zniczy, zaciera granice między światem tych, co odeszli i
tych, którzy ciągle o nich pamiętają. Nie tylko w tym czasie przychodzimy na
cmentarz, aby pobyć przez chwilę z tymi, których już z nami nie ma.
Ale pierwszy listopada nie jest tylko
dniem rozpaczy i smutku. Przecież wierzymy, że nasi najbliżsi są w innym,
lepszym świecie. Że nie odeszli zupełnie.
W tym roku te dni są inne niż zazwyczaj.
Nie wszyscy odwiedzamy cmentarze. A jeżeli już, to nie w te najważniejsze dni. Dlatego myślę, że dzisiaj tym bardziej, ci co
odeszli są w nas, w naszej pamięci, sercach, wspomnieniach....
Zatem wspomnijmy zwłaszcza tych, na
grobach których nikt w tym roku nie przystanie, nie zaduma się, nie zapali
lampki, nie odmówi modlitwy...
A jeżeli sami wybieramy się na cmentarz w późniejszym terminie,
to może warto przystanąć i zapalić znicz na smutnym, opuszczonym grobie?
Zaduszki
W czas jesieni,
Odwiedzamy bliskich groby,
Zapalamy zasmuceni
Małe lampki - znak żałoby.
Światła cmentarz rozjaśniły,
Że aż łuna bije w dali,
Lecz i takie są mogiły,
Gdzie nikt lampki nie zapali.
Władysław Broniewski
Zaduszki wedle encyklopedii z roku 1868.
"ZADUSZKI, oprócz religijnych
obrzędów poświęconych pamięci umarłych przodków, lub członków rodziny, lud nasz
zachowuje wiele zwyczajów poza kościelnych, które zowie Zaduszkami. W wielu
okolicach, w pierwszych dniach Listopada, gdy nabożeństwa odbywają się po
świątyniach pańskich, lud rozsypuje się po cmentarzach, i znosząc potrawy,
stawia je na mogiłach i grobach, dla nasycenia dusz spragnionych. Pod wieczór,
zapalają lampki i świece, któremi miejsce wieczystego spoczynku
przystrajają. Największy z cmentarzy warszawskich na Powązkach, najuroczystszy
przedstawia obraz wieczorem w dzień Zaduszek, gdy oświetlone zostaną grobowce i
mogiły wśród cienia nocy. Te migotliwe światełka lamp różnobarwnych, te
migające świec płomyki, rozścielając się w drżących cieniach, wywołują
wrażenie, jakby z otwartych mogił podlatywały duchy tych, co tu kośćmi swemi
użyźnili tę nieplenną wydmę piasczystą, i dopomogli że zamieniła się w piękny
ogród pełen drzew bujnie rosnących. Cisza w około głęboka, zaledwie przerwana
skrzypem piasku lub śniegu pod nogami przechodnia, czasem przytłumionym szeptem
modlitwy, jękiem z piersi, płaczem i łkaniem, łącząc się razem, obudzają
uczucie niewysłowionej rzewności. Na Rusi, lud obchodzi cztery razy do roku
Zaduszki, to jest około Bożego Narodzenia, w czasie Wielkiego Postu, w dzień
Narodzenia Boga Rodzicy, i około ś. Piotra. Na Litwie obchodzono do niedawna
święto Dziadów (ob.), które tak poetycznie opisał Mickiewicz, biorąc za osnowę
swego utworu, lądowy obrzęd".
Gwiazdom rozsypanym w niebieskim
oceanie,
w chryzantemowych wiankach, w jodłowych
warkoczach
płomienie jaśniejące idą na spotkanie;
i swoim ciepłym blaskiem ziemię
rozświetlają,
modlą się razem z nami i w zadumie
trwają.
Ogniki zapalone - jasne serca znaki,
płynące cichą nutą boskiego przesłania;
ślady w duszy pisane, pamiętania ptaki,
co nigdy nie odfruną do kraju mijania -
rozświetlają nam serca i łzy osuszają,
modlą się razem z nami i w zadumie
trwają
Strug Renata
Nie wiedziałam, że na Rusi obchodzi się Zaduszki aż cztery razy w ciągu roku.
OdpowiedzUsuńW dniu zadusznym powspominajmy tych, którzy odeszli. Piękny post.
Pozdrawiam serdecznie :)
Moje serce wyrywa się na cmentarz, pójdę zaraz po otwarciu. Dziś wezmę Wnuka i pojedziemy wieczorem zobaczyć cmentarz z daleka. Nie myślałam, że dożyję takiej chwili...jakie to smutne, a my jesteśmy bezradni wobec dziwnych decyzji!!! Często bywam na cmentarzu, ale dziś, jutro...
OdpowiedzUsuńPani z telewizora powiedziała, że cmentarze zamknięte, że nie ma żywej duszy, oj chyba nie ma racji...
OdpowiedzUsuńWczoraj zapaliliśmy światełko w domu dla bliskich nieobecnych, wspomnienia są zawsze z nami.
Zamknięte cmentarze, jednak wspominać bliskich można wszędzie, a szczególnie w zaciszu własnego domu.
OdpowiedzUsuńŚwiat drgnął w posadach, ilu jeszcze od nas odejdzie nie wiadomo. Oby wszystko wróciło do spokoju.
Nawet kolorowa jesień szybko odchodzi w czym jej pomaga wiatr.
Pozdrawiam ciepło.
Pamiętam i modlę się codziennie za moich zmarłych. A jednak żal, że dziś i jutro nie będę mogła pójść na cmentarz...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Ważne żeby pamiętać, na szczęście modlić się można w domu :) U nas na cmentarzach zwykle w tych dniach takie tłumy, że rzeczywiście byłoby to niebezpieczne dla wszystkich odwiedzających...
OdpowiedzUsuńTo takie bardzo smutne ale i piękne DNI PAMIĘCI...
OdpowiedzUsuńWszak pamięć o nieobecnych pozostaje na zawsze w sercu��
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, zdrówka życzę��������
Jak to dawniej poetycznie pisano w encyklopediach. Smutny czas, listopadowy... Jak to dobrze, że mamy teraz słoneczne dni. Trochę raźniej na duszy. A dobra pamięć, to najcenniejsze, co po nas pozostaje. Uściski dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńBardzo refleksyjny post Ismeno...
OdpowiedzUsuńByłam u moich bliskich wcześniej zapalić światełko. Czułam, że tak będzie.
Moc pozdrowień posyłam.
Bardzo lubię odwiedzić cmentarz, pochodzic po grobach, zapalic znicze. To taka nasza tradycja. W tym roku poszlam kilka dni wcześniej. Jak się wykuruje to znów pójdę na cmentarz. Trochę mnie dopadla infekcja gardla i trudno się pozbierać do czegokolwiek. Nastrój poprawia mi kot.
OdpowiedzUsuń