Dokąd podążasz adwentowa Panienko
w noc mroźną pod jasnymi gwiazdami
bosymi stopami dotykasz cichutko
zimnych grudek zaoranej ziemi
pewnie biegniesz zapalić adwentowe świece
zanim wierni staną u bram kościołów
musisz przebyć setki kilometrów
by zdążyć zaśpiewać Godzinki
i wlać trochę światła w serca zatroskane
może komuś rękę trzeba podać
lub z czułością pogładzić po głowie
a może trzeba obudzić śpiących
by cudu oczekiwania nie przespali
adwentowa Panienko ogrzewająca swe dłonie
zapaloną świecą naszych małych pragnień
czuwaj z nami...
Mamy już grudzień. Miesiąc oczekiwania na święta, wspomnienia, wzruszenia... Adwent
Czas, chociaż zatrzymałam się w biegu, upływa jednak zbyt szybko. Wszystko zajmuje mi dużo więcej czasu. Do tego dni są krótkie z niewielka ilością słońca.
Jesień za oknami nie daje już nam o sobie zapomnieć. Słońce świeci coraz krócej i rzadziej. Na dworze chłodno i deszczowo. Drzewa straciły już prawie wszystkie liście, ostatnie kwiaty przekwitają. No może poza chryzantemami, które dzięki swoim ciepłym barwom wyglądają tak, jakby w ogóle nie bały się nadchodzącej zimy. No i moimi balkonowymi goździkami.
Nad miastem wisi mgła, szarej i przytłaczająca, jak koc narzucony na łóżko. Świat dosłownie w niej utonął.
Tak, grudniowe mgły otulają świat do zimowego snu.
Zima zazwyczaj powoli zaczyna się w listopadzie. Królewna Jesień zbiera swoje narzędzia, strzepuje ostatnie liście, zabiera kolory z drzew, trawników, ogrodów. Świat staje się nijaki. Otacza nas szarość, która niedługo zmieni się w biel.
Czas przywyknąć do prawdziwej późnojesiennej aury.
Pogoda zbytnio nie zachęca do spacerów, więc nie pozostaje nam nic innego jak zaszyć się w swoim fotelu z kubkiem ciepłej herbaty lub kawy, czymś słodkim dla polepszenia humoru, ciekawą książką, muzyką....
Takie chwile celebrowane wolno i delikatnie zawsze rozgrzewają i pozytywnie nastrajają.
Teraz jednak najwięcej radości sprawia mi każde ciepłe słowo i uśmiech, nawet te przesyłane na niteczkach Internetu, przez słuchawkę telefonu lub co mnie najbardziej cieszy, bo to takie rzadkie, w staromodnych kopertach. Ale czekam na nie nie tylko teraz, chociaż w grudniu szczególnie
Gdy zaświeci pierwsza gwiazdka
weź biały opłatek
a na nim połóż czyste serce
wtedy zobaczysz uśmiechnięte twarze
w białych płatkach śniegu
zobaczysz radosne oczy
w gałązkach mrozu na szybie
potem popatrz na wszystkie gwiazdy nieba
będą blisko ciebie
jeśli w twoim sercu zagości spokój
zasłuchaj się w ciszę nocy
zapatrz w płomień świecy
może usłyszysz głos kogoś
- kto cię potrzebuje...
Zatem mamy grudzień, czas Adwentu, niedługo zawita do nas Pani Zima. To przecież mój czas, mój miesiąc.
Ale czy będzie taki, jak pamiętam z dzieciństwa i czasu dorastania, kiedy to Król Słońce i jego córki nas nie zawodzili. Wszystko odbywało się według określonego porządku i również koniec roku był do przewidzenia. Pan Listopad zazwyczaj przynosił nam chłód, deszcz, chlapę i błoto. Pan Grudzień obdarzał nas zimnem i drobnym śniegiem. Ale w okolicy moich urodzin i Bożego Narodzenia biała kołderka zawsze otulała nasz świat.
Któż z nas nie kojarzy tych świąt z obrazem pokrytych śniegiem dachów i drzew, brnięciem przez nieodśnieżone ulice, pierwszą migoczącą gwiazdką....
Tak było co roku, gdy byłam mała i nosiłam kolorowe czapki, szaliki i rękawiczki z jednym palcem, które udziergała moja Babcia.
Ostatnio Pani Zima jest dla nas łaskawa, łagodna. Dziś nasz kraj zamarza przy - 8 i 5 cm śniegu. Prawdę mówiąc, a raczej pisząc, co to za zima. Gdyby królewna Zima okazała moc i siłę z przeszłości, to już dawno ogłoszono by katastrofę. Współczesna Pani Zima nie jest taka zła. Przyznają to zapewne ci, którzy pamiętają zimy w ubiegłym stuleciu. I razem ze mną powtórzą: "Za moich czasów to dopiero była zima, jak śnieg napadał w listopadzie, to leżał nieprzerwanie do marca".
Zapewne wielu z nas to słyszało. Kilkadziesiąt lat wcześniej o tej porze roku aura była zupełnie inna. Śnieg, trzaskający mróz towarzyszyły nam niemal przez całą zimę.
Ja pamiętam tą z przełomu 1978/1979. wówczas opady śniegu, duży mróz spowodowały paraliż komunikacyjny całego kraju oraz kłopoty z zaopatrzeniem i ogrzewaniem. A dla nas uczniów przedłużono ferie świąteczne.
Boże Narodzenie od lat kojarzy nam się przeważnie ze śniegiem, mrozem... I takie powinno być.
Ale nawet jeśli z powodu kaprysów córek Króla Słońce w Wigilię i święta pada deszcz i wieje wiatr, to i tak święta mają swój niezwykły nastrój.
Zastanawiam się jednak, czy tęsknię do tej dawnej Pani Zimy, za śniegiem i mrozem za oknem? Chyba nie.... Zdecydowanie nie. Dlaczego? Jednak to już nie temat na dzisiejszą opowieść A przecież powinnam, wszak jestem podarunkiem pierwszego dnia panowania królewny Zimy.
Ciekawe, czy jest szansa, by wróciły normalne pory roku. Prawdziwa ośnieżona zima, odważna wiosna, niekapryśne lato i złota polska jesień. A przecież tak niedawno była to zwyczajność, na którą nie zwracaliśmy uwagi.
Wiem jednak, że już niedługo będzie cieplej, jaśniej, bardziej ludzko. Musimy tylko trochę poczekać.
Dla mnie, mimo że jeszcze nie wyszłam na prostą, ten czas będzie wyjątkowy. Przecież równo ...lat temu w najdłuższą noc w roku po raz pierwszy spojrzałam na świat.
Cóż zobaczymy jak będzie. Czy zanucimy: "śniegiem i mrozem zima się zaczyna, biała, puszysta i miła.....
Nie czekaj
Chrystus rodzi się w ciszy
niepostrzeżenie puka do drzwi
myślisz mróz zaskrzypiał
i odwracasz głowę
by szukać gwiazd i głosu aniołów
tymczasem On przychodzi
gdy najmniej się Go spodziewasz
w płatkach śniegu
by ukoić ludzką nędzę
w szumie wiatru
który otwiera drzwi serca na oścież
w ciepłym słowie
zasłyszanym wczoraj na ulicy
ale najczęściej rodzi się
w blasku otartych z łez oczu
jeśli chcesz by Jezus rodził się
każdego dnia
nie czekaj zbyt długo.
wiersze Basia Wójcik
ach, co to by była za zima, gdyby tak nad Warszawa znalazł się głęboki niż z opadem 80 cm świeżego śniegu? Całe miasto zasypane i szok w parlamencie ;)
OdpowiedzUsuńO zimach z prawdziwego zdarzenia mogłabym snuć opowieści. Kiedyś, kiedyś bajałam na blogu o moich pieszych wędrówkach do szkoły przez zaspy zmrożone powietrzem z tysiącami złotych igieł. O katarach i bezgłosach, o czerwonych dłoniach i posklejanych rzęsach i pani, której nie groziło oskarżenie, że przytulała cudze dzieci. Ej, inny to był świat, normalny...tęsknię za nim.Dziękuję Ci moja Mecenasko.
OdpowiedzUsuńCzy jeszcze będą takie prawdziwe zimy, skrzące się mrozem, zasypane śniegiem? Chociaż jestem bardzo ciepłolubna, tęsknię jednak za nimi.
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam i same dobre myśli.
A ja jakoś wolę ten ciemny czas przełomu listopada i grudnia, niż kolory września :) Lubię skrajności - albo upalne lato, albo zimowy klimat :) nawet ten bez śniegu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ależ piękne te obrazki! Działają na mnie kojąco :)
OdpowiedzUsuńU nas zima jak najbardziej, ranek zaśnieżony lekki mróz. Za wielkimi mrozami nie tęsknię, bo im zimniej, tym więcej z kominów trucizny leci.
OdpowiedzUsuńZimy stulecia dobrze pamiętam, problemy z prądem itp.
Zmiany klimatu podobno nie wróżą nic dobrego, pozostaną nam sielskie obrazki.
Tak jak my zmieniamy się tak i pory roku każda w swoim trwaniu zmieniają się. Nie ma już takich uciążliwych a jakże pięknych zim. Teraz rodzice drżą kiedy jest -5 stopni mrozu, a dziecko chce wyjść na zewnątrz. A my cieszyliśmy się kiedy mróz mroził rzekę i można było ślizgać się. Jaka radość była kiedy wracaliśmy do domów a z każdej części zwisały sople. Wszystko zmienia się, czy tak miało być nie wiadomo, jedynie możemy przystosować się i nie nie przyczyniać się do jeszcze większych zmian. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że święta już niedługo!
OdpowiedzUsuńSkładam najlepsze życzenia w dniu bliskich Urodzin.
OdpowiedzUsuńU mnie poprószyło kilka razy, ale śnieg się nie utrzymał. Ciekawe, jak będzie w dniu Bożego Narodzenia.
Serdecznie pozdrawiam :)
Podobno tegoroczna zima jest "zimą stulecia". Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBiała zima jest bajeczna.:)
OdpowiedzUsuńOby właśnie taka była, no i chodniki odśnieżone.:)
Pamiętam wiele prawdziwych mroźnych zim dzieciństwa i nie tylko.
Wyczytałam, że zbliżają się Twoje urodziny... Wszystkiego najlepszego :)
Pozdrawiam Cię najcieplej jak potrafię.
Witaj Ismenko. Cudny klimatyczny tekst okraszony wspanialymi wierszami i obrazami. Nie ma juz takich zim jak kiedys. Ja tez pamietam taka zime, zasypane drogi, temperatura - 20, a teraz smog. Dzis odnotowano najgorszy poziom smogu czy jak to okreslaja. Pamietam piekne biale wigilie i swieta. To bylo to :) Sciskam najmocniej
OdpowiedzUsuńKochana
OdpowiedzUsuńPiękne zimowe obrazy tutaj zamieściłaś.
Takich zim: śnieżnych bardzo, mroźnych już nie będzie, a czasem szkoda.
Pozdrawiam cieplutko z deszczem za oknem🌺😊☕