sobota, 8 lutego 2025

W poszukiwaniu ciszy

Cisza otula mnie bielą 
zwalniam oddech i myśli
zaglądam drzewom w nagie konary westchnień
zatapiam wzrok tam gdzie niebo łączy się z ziemią
moja wioska śpi jeszcze
a ja słucham mowy śniegu
i gromadzę czarno- białe fotografie
w których przegląda się moje dojrzałe życie
potrzebuję tej ciszy co otula mnie spokojem
muszę nabrać sił zanim wiosna wybuchnie kolorami.
„Zabierz mnie tam, gdzie jest najciszej.” Czyli gdzie? Czy takie miejsce w ogóle istnieje?
Przecież hałas jest wszędzie. Żyjemy w gwarze od rana. Włączone radio, telewizor, rozmowy przez telefon.... Harmider na ulicach, warkot pozostawionego z włączonym silnikiem samochodu. Nawet gdy na spacer wychodzimy we dwoje, to wciąż rozmawiamy. Niemal we wszystkich knajpach, sieciach handlowych leci głośna muzyka. Nawet w tramwajach lub autobusach kierowcy słuchają głośnej muzyki, a pasażerowie starają się ją przekrzyczeć rozmawiając przez swoje komórki. Nie wspomnę już o pociągach. Większość pasażerów uruchamia wszystkie sprzęty elektroniczne, jakie ma. A jak nie ma to podejmuje głośne rozmowy na wszystkie możliwe tematy, nie licząc się zupełnie z innymi. Tak jakby podróż była unikalnym czasem, w którym muszą zostać omówione wszystkie służbowe i prywatne sprawy. Nawet w miejscach, gdzie jest wyraźny zakaz rozmawiania przez telefon, nikt tego nie przestrzega. Hałas musi być! Jest nieodłącznym elementem naszego życia.
Niestety na Ziemi nie ma już prawie cichych miejsc.
Wszędzie obecny hałas coraz bardziej nam dokucza. Wiele osób skarży się na szumy, które są słyszane nawet w ciszy. Do tej pory takie dolegliwości przypisywało się osobom starszym. Teraz jednak się to zmieniło. Na takie objawy skarży się coraz więcej młodszych osób.
Hałas jest problemem cywilizacyjnym. Jest go coraz więcej. Częściej robi się głośno dookoła.
Współczesny człowiek nauczył się żyć i spać przy wtórze nieustannego szumu samochodów, nocnych imprez u sąsiadów, tramwajów i pociągów toczących się po torach i wprawiających w drżenie szklanki w pobliskich mieszkaniach. Przystosowując się do otoczenia, przyzwyczaił się ignorować te dźwięki, podobnie jak kiedyś człowiek pierwotny odgłosy deszczu, wiatru, burzy.... Potrafimy teraz spać pomimo hałasu za oknem.
Słyszymy te dźwięki, ale ich nie słuchamy. Często akceptujemy je jako coś naturalnego. Jednak wyróżniamy z tego szumu dźwięki, które ostrzegają i wywołują określoną reakcję: sygnał nadjeżdżającej karetki lub alarmu. Wciąż zatem jesteśmy czujni, chociaż w inny sposób niż nasi przodkowie.
Zima
Rozbiegły się moje myśli
po bezkresach pól uśpionych
gdzie okiem sięgnąć
gdzie sercem zawędrować
cisza
słyszę własny oddech
i myśli słyszę
uciekające w przeszłość
pewną
zapamiętaną
zapisaną
zimny wiatr gładzi moje policzki
wyostrzony wzrok zatrzymuje wirujące śnieżynki
liście dawno obumarłe
szeleszczą pod puchową pierzyną
niczym moje najdawniejsze wspomnienia
las biedny jak ziemia
na której wyrosłam
chroni moje myśli przed światem
zamykam je
moje myśli przysypuję śniegiem
chronię przed ciekawością innych
tylko nieliczni
odnajdą mój ślad na śniegu
zmieszany ze śladami zwierząt
które o nic nie pytają
Na hałas jesteśmy narażeni od dzieciństwa. Dzieci, nawet te najmłodsze mają problemy ze słuchem, słabiej przyswajają informacje, są bardziej agresywne. Dalsze skutki, to tylko kwestia czasu. Przyczyną tego jest słuchanie głośnej muzyki, zbyt głośne oglądanie telewizji....
Czy hałas rzeczywiście musi być zwiastunem i gwarantem dobrej zabawy, rozrywki i beztroski?
Jednak różne badania alarmują o coraz większym zagrożeniu ze strony hałasu. Społeczeństwo głuchnie. Niestety zlikwidowanie hałasu nie jest możliwe, ze względu na rozwój cywilizacji. Jednak można go zmniejszyć, aby był mniej szkodliwy.
Ciszy mamy w codziennym życiu coraz mniej. Może nawet niedługo stanie się ona towarem deficytowym, wartością przeliczalną na pieniądze?
Cisza bieszczadzka
przenika moje serce
tylko trawy szumią
językiem zakochanych
w urodzie świata
chwytam ich szelest
chłonę ich mowę całą sobą
zanurzam stopy wędrowca
w jesiennym zakątku świata
zapatrzona w niezwykłą paletę barw
przenoszę myśli na odległe szczyty
moje marzenia
wędrują połoninami
wolne i bezpieczne i takie własne
słońce zmienia obrazy
mienią się kolory zatrzymane w sercu
czekam na zachód
czekam na cud
który na kilka minut
niweczy każdą szarość dnia
nie śmiem wypowiedzieć słów
nie chcę spłoszyć piękna
ale wiem
że serce zostawi ślad na szlaku
by nieustannie tęsknić do powrotów
Przed codziennym hałasem uciekamy w zamkniętą przestrzeń własnych domów. Tam mamy szczelne okna, grube drzwi. A może mieszkamy poza miastem i jego zgiełkiem? Jednak jeśli akceptujemy hałas dużych aglomeracji, jeśli zasypiamy przy szumie, to chętnie wyjeżdżamy na wieś, nad wodę, na działkę... I tam zachwycamy się, że jest tak cicho! i posłuchaj jak ptaki śpiewają... Cieszymy się przez chwilę tym, że nie ma tu klaksonów samochodów, dzwonków tramwajów..... Ale czy i tam na pewno jest cicho?
Najbardziej znany poszukiwacz ciszy Amerykanin Gordon Hempton, który od 40 lat przemierza on świat  tworząc Listę ostatnich cichych miejsc na świecie, odpowie zdecydowanie przecząco. W jego ujęciu cisza to brak zanieczyszczeń dźwiękowych powodowanych przez człowieka. To naturalny pejzaż audialny taki, jaki był w danym miejscu sto, tysiąc i dziesięć tysięcy lat wcześniej. Jeśli wziąć sobie do serca tę definicję ciszy, to szczekanie udomowionego psa jest zanieczyszczeniem, ale wycie wilka już nie.
Według Hemptona hałas wytwarzany przez człowieka, przenika dziś każdy zakątek planety. Niestety, nie ma absolutnie żadnego miejsca na Ziemi, które jest wolne od hałasu czynionego przez ludzi
Spytany o dźwięk, który szczególnie go zaskoczył, odpowiedział:
Topiący się śnieg. Kiedy czytałem, jak zachwycał się nim przyrodnik John Muir, pionier walki o ochronę przyrody w USA, sądziłem, że koloryzuje. Ale potem nagrałem ten odgłos i usłyszałem niesamowicie piękną muzykę. Najbardziej się cieszę, gdy uda mi się uchwycić dźwięk jednej spadającej kropli.
Cichy mrok zarzuca płaszcz łagodności
na płaską równinę
moich dni
zacierają się kontury
lasów i myśli
ciepło odpędza
niedawne niepokoje
bezmierna cisza
wypełnia przestrzeń
w której wypatruję moich bliskich
słońce odpędza chmury
szukające w przestworzach śladów miłości
gdzieś daleko błyska światełko
dające znak w milczeniu
grafit wieczoru syci się dojrzałą barwą
teraz widać tylko rzeczy ważne
inne zginęły dawno w ciepłym oddechu lata
stoję w bezruchu pośród pól
spoglądając w niebo
choć moje stopy tak mocno
dotykają ziemi.
Kryzys wywołany przez koronawirusa sprawił, że nasza bardzo głośna Ziemia przycichła.
Lockodown uciszył fabryki, zatrzymał w domu ludzi dojeżdżających do pracy, uziemił większość lotów pasażerskich... Wielu ludzi dowiedziało się, jak brzmi cisza i zaczęło ją doceniać.
W pierwszych tygodniach lockdownu, sejsmolodzy badający drgania naszej planety, by wykrywać trzęsienia ziemi i erupcje wulkanów, zauważyli, że hałas generowany przez człowieka spadł do poziomu najniższego w całej historii prowadzonych obserwacji. 
Ale to już było... Wróciliśmy do poziomu hałasu sprzed pandemii.
Przyzwyczailiśmy się do niezdrowego poziomu hałasu w miastach. Chroniczne narażenie na hałas może powodować zaburzenia snu i dobrego samopoczucia, a także wysokie ciśnienie krwi, prowadzące nawet do udarów. Hałas uliczny został nazwany smogiem akustycznym.
A przecież ciszy mamy jej tak niewiele. Odgłosy cywilizacji są zawsze z nami. Jestem zmęczona codziennym hałasem. A gdyby uciec od tego tego szumu?
Czy ciszy i spokoju musimy szukać z dala od cywilizacji? Chyba tak.
Cudownie jest uciec na chwilę od hałasu pędzącego i zwariowanego życia. Dobrze byłoby zanurzyć się w ciszy, aby odnaleźć spokój i wytchnienie.
Właśnie zatęskniłam za ciszą, za taką zieloną, leśną i subtelną ciszą.
Bez ciszy nie da się żyć.
A może to sama cisza zawoła i upomni się o mnie? Taka ucieczka w ciszę..... Tylko gdzie jest cicho-sza?
Cisza...
złote trawy spoglądają śmiało ku niebu
które przybiera najpiękniejsze barwy
trwa
spektakl piękna między niebem a ziemią
patrzysz
bo znów dane ci jest widzieć
naprawdę ważne sprawy
chłoniesz
ciszę przemykającą w szeleście traw
ocierasz spocone czoło
by zrozumieć wędrówkę swojego życia
nieznajomi pozdrawiają cię serdecznie
bo bieszczadzkim szlakiem
zarządzają bieszczadzkie Anioły
cisza
wkrada się do twojego serca
możesz ją zabrać
zachować
udomowić pod dachem serca...
wiersze Basia Wójcik

12 komentarzy:

  1. Kocham ciszę, ale coraz trudniej o nią, są też dni że potrzebuję posłuchać muzyki, pośpiewać (choć nie wolno). Po drugiej stronie ulicy trwa rewitalizacja terenów zielonych i pobliskiego stawu, a naszą ulicą kierowcy robią skrót na obwodnicę, część obwodnicy jeszcze budują. Dosłownie mury aż pękają. Jedynym spokojniejszym dniem jest niedziela, ale jak udostępnią zrewitalizowany staw to dopiero przewiduję gwar. Nie mam internetu w telefonie i to jest najlepsze rozwiązanie. Nadużywanie internetu sprawia, że ludzie mniej ze sobą rozmawiają, przeraża mnie jak słyszę, że dzieci dzwonią do rodziców przebywających w innym pokoju lub na odwrót. Złote czasy PRL-u, w których się wychowywałam. Pozdrawiam serdecznie Ismeno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci Ismeno za ten przepiękny wpis. Tak, cisza jest mi bliska, widać to w moich wierszach, w których przewija się nieustannie. Na szczęście mam możliwości radowania się ciszą: w moim lasku o świcie, w ogrodzie o zmierzchu, w bezkresnych polach zimą ( nie ma maszyn rolniczych), w Józkowym lesie gdy zakwitają dzikie śliwy i słychać tylko brzęczenie owadów, no i na cmentarzu, gdzie bezgłośnie rozmawiam ze zmarłymi. W domu zawsze pracuję w ciszy, nie włączam radia, z telewizji nie korzystamy, a komputer ma wyciszony dźwięk, podobnie telefon. Jedyny uciążliwy hałas nocą to nieustanne szczekanie psów, mamy takie we wsi, które śpią tylko w dzień, a w nocy nie milkną ani na minutę.
    Dziś w nocy miałam przepiękny sen, spotkałam się z Bratem i obejmowaliśmy się bez słów, szczęśliwi w ciszy, żadne słowo nie padło...

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, trudno dziś o ciszę, pracujemy w hałasie, odpoczywamy w towarzystwie różnych dźwięków, budzą nas hałasy nocne.
    Szukamy miejsc przynajmniej z odgłosami natury, całkowita cisza zdarza się rzadko, ale bywa.
    Potrzebuję ciszy, zwłaszcza po tylu latach pracy w szkole.
    Jeśli relaks i wakacje, to tylko w ciszy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Właściwie przez cały dzień nie mam włączonego radia czy telewizji.
    Włączam tylko wieczorem. Większość dnia spędzam w ciszy.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie niedawno czytałam, żeby mojej chorej na demencję babci nie włączać radia ani telewizora bo potrzebuje ciszy, a hałas może powodować u niej agresję.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlatego właśnie kilkanaście lat temu uciekliśmy z wielkiego miasta tam, gdzie tylko śpiew ptaków był jedynym dźwiękiem towarzyszącym nam na co dzień. To się wprawdzie trochę zmieniło, bo już nie mieszkamy tak zupełnie sami w naszym leśnym otoczeniu (trochę domów wybudowało się w pobliżu), ale nadal cenię sobie ten nasz wioskowy spokój i oddalenie od miejskich źródeł hałasu. Nie mogłam już znieść klaksonów, warkotów i innych takich dźwięków, które zakłócały mi myślenie i normalne funkcjonowanie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem osobą kochającą ciszę. To jedna z najważniejszych dla mnie, a tak trudno osiągalnych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach cisza... moja towarzyszka ;) Czytałam kiedyś wywiad z dziewczyną słabosłyszącą. Ona nie chce implantów, ona nie chce hałaśliwego rozgardiaszu. Ona kocha swoją ciszę. Może osobom słyszącym trudno to zrozumieć. Ja wiem, o czym ona mówi (bo jednak porozumiewa się z osobami słyszącymi). Po covidzie bardzo mi "siadł" słuch. Mam aparaty (to żaden wstyd, okularów ludzie też już się nie wstydzą, tyle, że moich aparatów nikt nie widzi). Jak mi dokuczy otaczający hałas ( np. w galeriach handlowych jest dla mnie nie do zniesienia), to zdejmuję aparaty i już lepiej. Cisza nie boli. Cisza otula. Gdy chcę słyszeć, słucham, gdy nie mam ochoty, to sie wyłączam ;) A jednak...oby te aparaty jak najdłużej wzmacniały mój słuch, bo jednak słyszeć (odgłosy przyrody, muzykę klasyczną, najbliższych i przyjaciół) jest pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cisza jest pod tym wszystkim co hałasuje. Czasem można ją wysłuchać, gdy się skupisz. Jest tłem.
    W moim Miasteczku na szczęście cisza bywa często. Zwłaszcza jesienią i zimą. Siadam czasem na ławce wieczorem i w ciemności słucham ciszy...

    OdpowiedzUsuń
  10. Cisza jest w moich okolicach...Ale tu prawie jak w Bieszczadach, więc nic w tym dziwnego. Moze nawet lepiej niż w Bieszczadach, bo tam pełno turystów a tutaj bezludnie, prawie nikt obcy nie zagląda...
    Cisza jest dobra, ale potrafi być też zła, gdy człowieka przepełniają męczące myśli, gdy potrzebuje je czymś zagłuszyć...

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne zdjęcia, aż zapragnęłam tam być. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Po tygodniu spędzonym na świetlicy środowiskowej nie marzę o niczym innym niż o ciszy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad