niedziela, 21 października 2018

Październikowo

Zanurzyłam się głęboko w jesieni —
w pustym parku zbudzonym nad ranem,
ułożyłam na żwirowej alei
z martwych liści Twoje imię kochane.

Już za chwile
wstanie słońce,
zliże z liści
na śniadanie
krople rosy
— brylantami się rozświecą.
Na dzień dobry
zgodnym chórem
zawtórują ptaki, które
nie zdążyły
i już nigdy nie odlecą.

Zanurzyłam się głęboko w jesieni,
brzoza płaczem zaniosła się niemym,
gdy radosna wkładałam na głowę
welon mgły, sięgający do ziemi.

Już niedługo
przyjdą śniegi,
świat okryją.
Białym pledem zaśnie słońce,
ptaki zaczną coraz ciszej...
Z okna znów
powieje chłodem,
mróz oddechem
pełnym lodu
Twoje imię
gdzieś na szybie wypisze.
W. Jarosz
Kończy się wyjątkowo ciepły październik w tym roku. Ciepło leniwego lata czasem jeszcze wisi w powietrzu, jednak zdecydowanie przegrywa walkę z chłodem poranka, który pojawia się znów wieczorem.
Dni płyną jeden za drugim niczym suche liście opadające z drzew.
Późny październik. Wiatr dyryguje symfonią wirujących liści złotych, czerwonych, pomarańczowych... Jedyna zieleń to potężne, silne drzewa iglaste. Niebo jeszcze zachowuje głęboki czysty błękit, ale niedługo pojawią się szarości.
Zastanawiam się dlaczego niektórzy nie lubią, a wręcz obawiają się nadejścia królewny Jesieni. Ja też mogę bez namysłu wymienić za co jej nie lubię, co mi się w niej nie podoba. Jesień to nie tylko piękna pogoda i ciepłe kolory. Istnieje przecież zupełnie inne jej oblicze. Jesień oznacza koniec lata, zbliżanie się chłodu i zimy. Królewna Jesień jednak powoli usypia przyrodę, powoduje obumieranie roślin, przygotowuje nas do pory zimowej. Potrafi być szara, mglista, mokra, wietrzna i zimna. Zdarzają się więc kilkudniowe opady siąpiącego deszczu, porywistego i zimnego wiatru. Marzną ręce, nogi przemakają, wiatr szarpie parasolki.... Jesienią jak deszcz pada, to nie wiadomo kiedy skończy. A ja tak nie lubię moknąć i marznąć. Moknąć wolę wiosną lub latem gdy deszcz jest ciepły i pachnący....
Królewna Jesień przynosi nam w darze coraz krótsze dni i dłuższe noce, brak światła, nagie drzewa... Czasem zastanawiam się dlaczego zrywa liscie z drzew, odstrasza ptaki....
Jesień silniej przypomina nam też o tych co już odeszli, zaprasza na cmentarze. A my to zaproszenie przyjmujemy. Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki powodują, że chcąc nie chcąc praktycznie pod presją społeczną idziemy na cmentarz. Przynajmniej raz w roku sprzątamy, zbieramy suche liście, wymieniamy kwiaty, zapalamy nowe znicze... Czy gdyby nie te świąteczne dni, znaleźlibyśmy czas na taką wizytę? Przecież ci co odeszli są z nami cały czas. Jednak zapominamy o nich.
Cmentarze są jednak martwymi miastami. Nie poczęstują nas tutaj ciepłą herbatą, ale nie hałasują, nie śmiecą, nie kłócą się sąsiadami... Cóż tutaj przestaje być ważne kogo masz za sąsiada. Cmentarze ożywają zwłaszcza jesienią, gdy odwiedzają je tłumy ludzi, a migoczące płomienie świec nie pozwalają im zasnąć nawet w nocy. Można tu spotkać wspomnienia wielu ludzi. A ja lubię wspominać.

W alejach smutku, wśród zieleni
Kwiaty na grobach ktoś położył.
Znicze gdzieniegdzie jeszcze dymią,
Zmarli w pamięci żywych żyją.

Ktoś tam przechodzi, a ktoś przystaje,
Czasem w kondukcie ludzie idą.
Ciszę spłoszony ptak zakłóci
Bo dom tu ptaków a nie ludzi.

Aleją smutku, wspomnienia chodzą
Chodzą, przechodzą, błądzą czasem
Nikt ich nie straszy świata hałasem.
Dobre ze złymi przechodzą czasem.

I ciągle ludzie znicze stawiają
Lub siedzą cicho gdzieś na ławeczce
Ciszę im kasztan czasem zakłóci
Gdy wiatr go z drzewa na ziemię zrzuci.

W alejach smutku jesień już widać
Kwiaty na grobach więdną powoli
A znicz wygasły na straży stoi
Ciszy cmentarza, co smutek koi.
znalezione w Internecie

Miało być jednak o Jesieni.
To prawda można jej nie lubić. Ale czy zawsze?W długie wieczory lubię zawinąć się w ciepły koc i słuchać deszczu, spadających kropli, które sprawiają, że czas zwalnia. Do tego każdą książkę lepiej lepiej się czyta, słuchając akompaniamentu wiatru i deszczu za oknem.
Lubię zapach perfum Pani Jesieni. Jesienne powietrze jest chłodne i wilgotne, ale przynosi zapach dymu płonących ognisk, który zawsze przenosi mnie zawsze w inne czasy.
Jesienią najpiękniejsze są jednak kolory. Uwielbiam spacery jesienią. Świat pomalowany jest jest ciepłymi barwami. Najlepsze spacery są wtedy kiedy tym kolorom towarzyszy jesienne słońce i błękitne niebo. Słońce nie jest już tak gorące, ale jednak dodaje nam pozytywnej energii. Niestety zimno , wiatr i deszcz wygrywają.
Dlatego cieszę się, jak już włączą ogrzewanie. Wówczas, gdy dopadnie mnie zimna i mokra pogoda, gdy wiatr targa mi włosy to szczęśliwie otwieram drzwi mojego ciepłego i suchego mieszkania. I sobie tylko patrzę przez okno jak paskudnie jest na zewnątrz. Jesienią można docenić ciepło własnego domu, aromat gorącej herbaty i czegoś słodkiego...
Wówczas królewna Jesień może sobie rozpaczać za oknem.

Zanurzać zanurzać się
w ogrody rudej jesieni
i liście zrywać kolejno
jakby godziny istnienia

Chodzić od drzewa do drzewa
od bólu i znowu do bólu
cichutko krokiem cierpienia
by wiatru nie zbudzić ze snu

I liście zrywać bez żalu
z uśmiechem ciepłym i smutnym
a mały listek ostatni
zostawić komuś i umrzeć
Edward Stachura

20 komentarzy:

  1. Pięknie napisane. Tak właśnie zastanawiam się czy faktycznie taka zła jest ta szara mokra jesień? Przecież wtedy można więcej przebywać z rodziną, jeśli taką w pobliżu mamy. Możemy więcej czasu poświęcić swoim zainteresowaniom, zakładam, że takie mamy, a warto je mieć. No i tak jak piszesz - można otulić się kocem z ciepłą herbatą i OCZYWIŚCIE z książką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chodzę na cmentarze bez żadnego przymusu i presji. Robię to bardzo często. I bardzo lubię atmosferę Wszystkich Świętych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Własnie wróciliśmy z jesiennego spaceru, dużo chłodniej, ale rzęsko:-) Co roku obserwujemy z mężem i dziwimy się, że większość ludzi ubiera się na czarno lub buro, jakby tymi barwami chcieli odgonić jesień, a ona przecież lubi kolory. Czasami szarych ludzi nie odróżnisz od pni drzew czy asfaltu, wtapiają się w smutne tło. zaryzykuje tezę, że z powodu tych ciemnych ubrań niektórzy mają jesienią nieustająca chandrę...
    Święto 1 listopada wprowadzono chyba po to, by rękoma krewnych zmarłych posprzątać cmentarze. My chodzimy i pamiętamy cały rok, więc ta cała spinka na 1 listopada nas nie zaskakuje...
    Jesień wyjątkowo sprzyja poezji:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero przeczytałam prośbę o deser., a więc oto przepis:
    1 szklanka cukru
    1 szklanka kaszy mannej
    1 szklanka mąki (możesz zastąpić kaszką kukurydzianą i płatkami owsianymi)
    pół kostki palmy roślinnej
    1 kg kwaśnych jabłek
    cynamon
    2 łyżeczki proszku do pieczenia

    Wymieszać suche składniki, podzielić na 2 części. Wysmarować blachę okrągłą i posypać płatkami owsianymi.
    Na dno blachy wysypać połowę suchych składników, na to zetrzeć na grubej tarce jabłka, posypać cynamonem, a na to wreszcie resztę suchych składników i na koniec zetrzeć na tarce połowę palmy.
    Piec w prodiżu lub piekarniku z grzałką od góry ok.40 minut.
    Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Cię czytać...kto dziś tak potrafi pisać? i tak się poezją rozkoszować...nieliczni wrażliwcy!
    Uwielbiam cmentarze, w mojej parafii jest grupa ludzi, która odwiedza groby Bliskich przez cały rok, przyznam, że i ja do nich należę. Z mojej szkoły, na cmentarz jest blisko, przez kładkę, obok lasku i już jestem. Biorę do ręki różaniec, spaceruję, przystaję, podnoszę przewrócone przez wiatr flakony, rozmawiam ze Znajomymi, wspominam. Dla mnie to piękne, żywe wciąż miejsce, bo żywe są wspomnienia. Niebawem będą posty listopadowe, wcale nie smutne, bo pamięć jest piękna, choć tęsknota dotkliwa.
    Deserów wymyślnych dawno nie robiłam,gotuję to, co lubią starsze Wnuki, a więcej czasu przeznaczam na rozmowy i zabawy z nimi, bo każda taka chwila mija i już nie wraca. Dziękuję, że do mnie zaglądasz, Twoje komentarze są zawsze wartościowe.

    OdpowiedzUsuń
  6. To normalne, że gdy zaczyna królować deszczowa jesień to te kilka popołudniowych godzin spędzamy razem w "świetlicy"
    W czasie pogodnych dni zawsze oboje mamy coś do pracy na dworze.
    O tak. Wiele osób odwiedza cmentarze 1 listopada, często dopiero wtedy zaczyna pucowanie pomnika, sprzątanie. My jesteśmy u Rodziców i Dziadków (są pochowani w jednym grobowcu)w każdym tygodniu.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lubię jesień ze wszystkimi jej aspektami.. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nostalgiczna i poetycka, taka właśnie jest jesień:)
    Pozdrawiam Ismeno

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesień jest piekna i melancholijna, przypomina nam o odchodzeniu, o końcu czasu. Gdy jesteśmy młodzi nie chcemy o tym myśleć. Mieć takie przemijanie, jak jesień - byłoby pięknie. Szczególnie, jak złota polska jesień. A na razie nie jest źle. To w listopadzie będzie najsmutniej, trzeba jakoś go przeczekać ;), najlepiej bym go przespała. Ismeno, wróciłam z podróży(krótkiego wypadu), zapraszam na wspomnienia z niej.:) Pozdrawiam serdecznie.
    p.s.A zdradzisz, o jakim miasteczku wspominasz?

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesień potrzebna jest do wyciszenia, długich rozmów przy kominku, zakładania przytulnych swetrów. Nawet, gdy na dworze wiatr i deszcz, w domu ciepło rodzinne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepięknie napisałaś o jesieni <3 Ja jak wiesz kocham jesień i tę wczesną słoneczną i mieniącą się kolorami, ale i tę późniejszą również, wtedy mam czas na więcej relaksu i nadrabiam zaległości, które kumulują się latem :D
    Prosiłaś o pomysł na bezglutenowy deser, biorąc pod uwagę Twoje jabłuszka i orzechy, może taki przypadnie Ci do gustu ? To wspaniały zamiennik szarlotki, są to jabłka pod owsianą kruszonką... pyyycha <3
    * 2 szklanki płatków owsianych górskich
    * pół szklanki oleju kokosowego lub masła
    * pół szklanki podprażonych i posiekanych orzechów
    * pół szklanki dowolnego cukru ( świetnie smakuje trzcinowy)
    Wszystkie składniki poza orzechami zmiksować w blenderze do uzyskania kruszonki, następnie dodać orzechy, przemieszać .
    Jabłka obrać, pokroić w sporą kostkę lub grube plastry, wymieszać z kisielem cytrynowym, lub wymieszać łyżeczkę cynamonu z łyżką mąki ziemniaczanej i cukrem do smaku i to wymieszać z jabłkami.
    Żaroodporne naczynie posmarować tłuszczem, wyłożyć jabłka, posypać kruszonką i zapiec aż kruszonka ładnie się zrumieni. Około 30-40 min. Przepyszne i na ciepło i na gorąco :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne wiersze. Jesień,zwłaszcza ta póżna jest bardzo nostalgiczna. Długie wieczory sprzyjają zadumie i oddaniu się swojej pasji. Nie lubię tej pory roku, zwłaszcza smutnego listopada.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubie wszystkie pory roku.. Jesień też jest potrzebna, by wyciszyć się po letnich szaleństwach. A z tych "uroków" jesieni, z roku na rok coraz gorzej znoszę brak słońca. Listopad bywa najtrudniejszy, dlatego już od połowy października robię listę książek, filmów, robótek na długie listopadowe wieczory.
    Piękne wiersze wybrałaś. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzień dobry, Ismenko. Ciekawie piszesz o jesieni. Ja także nie lubiłam listopada, ba uważałam że to najsmutniejszy i najgorszy miesiąc roku. Teraz myślę inaczej. Doceniam że mieszkam w klimacie mającym cztery pory roku, co pozwala na doświadczenie całej gamy przejawów natury. Każdy miesiąc oferuje nam inna scenerię, a świat niczym aktor pokazuje nam każdego dnia, tygodnia i miesiąca inny strój i inna twarz. I to jest piękne i magiczne. Listopad pełen moknących na deszczu liści też bywa piekny...

    Pytałas o bezglutenowy deser. Zainspirowałaś mnie do poszukiwań przepisów. Nie znalazłam jeszcze takiego, który by mnie zainteresował, a także unikam glutenu. Najchętniej jadam suszone owoce, daktyle, figi, orzechy wszelakie, rodzynki oraz zdrową gorzką czekoladę. Czekolad wysokiej jakości z małą ilością cukru i bez oleju palmowego jest coraz więcej. Ostatnio najbardziej smakują mi sezonowe potrawy z dyni, kabaczka, żurawin, słodkich ziemniaków, wszystko to z domieszką cynamonu, imbiru, ziela angielskiego, goździków. Uwielbiam wszelkie dyniowe zupy, desery, zapiekanki itp. Ostatnio kupiłam nawet zieloną herbatę o smaku i zapachu dyni oraz herbatę o smaku klonowym. Są niezłe ale ta klonowa lepsza.

    Stukam tę odpowiedź patrząc na mój czerwony klon za oknem. Gubi już liście ale ciagle jest ogniście czerwony. To właśnie jesienią staje się najpiękniejszy...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ismeno już włączone ogrzewanie..można też schowac sie pod kołderkę..przykucnąć przy kominku..popatrzeć w ogień...jesień niech nie zatapia w nas smutków....Ty masz swoją poezję, wylejsz mysli, uczucia na papier -.jest też wtedy cieplej na sercu nam ....Wrażliwa kobieto pozdrawiam Cie ciepło mimo deszczu:):)

    OdpowiedzUsuń
  16. I ja odwiedzam moich bliskich (Rodziców, Dziadków, znajomych) nie tylko 1 listopada. To dla mnie trudny dzień. W 2017 roku po ciężkiej chorobie nowotworowej odeszła moja Kochana Ania.
    Codziennie z Nią rozmawiam, Jej piękne oczy "patrzą" na mnie z portretu, kiedy piszę te słowa.
    Tak bardzo chciałabym wierzyć na 100%, że jest lepszy świat, w którym jest teraz moja Córka...
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Barbarosso,
      nie mogę obojętnie przejść koło Twojego bólu, nie mogę, ale żadne słowa nie zagłuszą świadomości, że dziecka nie ma, bo to jest najstraszniejsza wiadomość na tym świecie. Miejmy nadzieję, że jest w tym lepszym świecie i jest Jej dobrze.

      Usuń
    2. Dziękuję za te słowa.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  17. Ismeno, Ty nawet burą, dżdżystą pogodę potrafisz upiększyć, podmalować i uczynić radośniejszą.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad