Tydzień
Naokoło świata chodzi
najdziwniejsza z wszystkich rodzin.
Poniedziałek idzie przodem,
za nim Wtorek ciągnie Środę
czwarte miejsce tuż po Środzie
zajął Czwartek w tym pochodzie
Piątek depce mu po piętach
a Sobota jak najęta
wciąż językiem miele, miele
i narzeka na Niedzielę:
-Wiecznie z tobą są kłopoty,
bo umykasz od roboty
i narażasz się na kpiny,
zamiast przykład brać z rodziny!
Poniedziałek – chłopak złoty,
pierwszy spieszy do roboty.
Wtorek – krząta się jak pszczoła,
Środę - chwali cała szkoła,
Czwartek - robi sam porządki,
Piątek - uczy się na piątki,
ja jak mogę, tak pracuję,
a ty co? A ty próżnujesz!
Tu Niedziela się odzywa:
-A kto za was odpoczywa?
Wanda Chotomska
W zeszłym roku pisałam o miesiącach. Teraz przyszedł czas na tydzień i jego siedmioro dzieci.
Tydzień składa się z siedmiu dni i nie ma w tym nic szczególnie odkrywczego, a może jednak?
W tradycji idea 7 dni tygodnia wywodzi się z Biblii. Historia mówi jednak, że 7-dniowy tydzień znany był już ok. II wieku p.n.e. w starożytnej Babilonii – miał on związek z fazami księżyca: 7 dni odpowiada mniej więcej ¼ fazy księżyca. Wziął się on z obserwacji nieba. Starożytni zauważyli, że na niebie oprócz gwiazd stałych znajdują się również ruchomi wędrowcy, czyli planety. Do ciał niebieskich ,,błąkających się'' po niebie zaliczano wtedy również Księżyc i Słońce. Zatem starożytnych planet, widocznych gołym okiem było siedem: Słońce, Księżyc, Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn. Babilończycy przypisywali liczbie "siedem" znaczenie magiczne, uważali ją za "świętą".
Siedem stało się cyfrą uświęconą również przez tradycję judaistyczną, według której świat został stworzony w sześć dni, a siódmego Stwórca wypoczywał. Siedmiodniowy podział wyniknął także z rytmu kalendarza księżycowego. Cykl naszego jedynego, naturalnego satelity składa się w przybliżeniu z 29 dni, w których mamy cztery kwadry po 7 dni. Nów, Pierwszą Kwadrę, Pełnię i Trzecią Kwadrę. Jakby nie liczyć wychodziło na to, że trzeba postawić na ,,siódemkę''.
Siedmiodniowy tydzień jako pośrednia jednostka między dobą a miesiącem ze starożytnej Babilonii rozprzestrzenił się wśród Żydów, potem wśród Greków i Rzymian. Wiele ludów arabskiego wschodu szybko zaakceptowało tydzień o siedmiu dniach.
W średniowieczu 7-dniowy tydzień został przyjęty do kalendarza kościelnego i wcielony w życie w wielu państwach, w tym w Polsce.
Co prawda w każdej z wielkich, monoteistycznych religii ustalono inny dzień, w którym należy się powstrzymać od pracy, ale co do zasady odnawiania się porządku siedmiu dni - zawsze w tej samej kolejności, była zgoda.
Tydzień
Tydzień dzieci miał siedmioro:
„Niech się tutaj wszystkie zbiorą!”
Ale przecież nie tak łatwo
Radzić sobie z liczną dziatwą:
Poniedziałek już od wtorku
Poszukuje kota w worku,
Wtorek środę wziął pod brodę:
„Chodźmy sitkiem czerpać wodę”.
Czwartek w górze igłą grzebie
I zaszywa dziury w niebie.
Chcieli pracę skończyć w piątek,
A to ledwie był początek.
Zamyśliła się sobota:
„Toż dopiero jest robota!”
Poszli razem do niedzieli,
Tam porządnie odpoczęli.
Tydzień drapie się w przedziałek:
„No, a gdzie jest poniedziałek?”
Poniedziałek już od wtorku
Poszukuje kota w worku
Jan Brzechwa
Jednak z historii wynika, że obok siedmiodniowego tygodnia, w różnych rejonach świata i w różnych czasach, niekiedy albo wcale nie stosowano podziału czasu na tygodnie, albo bywały tygodnie o innej liczbie dni. Np. w starożytnym Egipcie tydzień liczył 10 dni. W Biblii są opowieści, z których wynika, że Hebrajczycy, którzy właśnie wydostali się spod niewoli egipskiej musieli przyzwyczaić się do siedmiodniowego tygodnia - Bóg zsyłał Izraelitom mannę przez 6 kolejnych dni, a siódmego dnia manny nie było.
Z kolei w starożytnym Rzymie popularny był tydzień ośmiodniowy. Przez 7 dni czynne były urzędy, a ósmy z kolei był dniem targowym. Taka sytuacja miała miejsce do początków pierwszego stulecia nowej ery. Definitywnie kres tym praktykom położył w 321 roku cesarz Konstantyn Wielki, który przyjął chrześcijaństwo, ale jednocześnie wydał dekret zmieniający w chrześcijaństwie święcenie soboty na święcenie niedzieli.
W czasie Rewolucji Francuskiej próbowano wprowadzić dziesięciodniowy tydzień. Niestety próba nie powiodła się. Także w Związku Sowieckim wprowadzono w ramach walki z cerkwią, w latach 1929-1940 zmianę, najpierw na pięciodniowy, a następnie na sześciodniowy tydzień. Po tym okresie przywrócono tydzień siedmiodniowy.
Jak biedronka zgubiła kropki
W poniedziałek bardzo rano
Pierwsza kropka wpadła w siano.
Drugą kropką wiatr we wtorek
Grał w siatkówkę nad jeziorem.
W środę kos dał swoim dzieciom
Do zabawy kropkę trzecią.
W czwartek czwarta z siedmiu kropek
W świat ruszyła autostopem.
Piąta kropka w piątek rano
Wpadła w studnię cembrowaną.
Szóstą kotek wziął w sobotę
I nie oddał jej z powrotem.
A siódma przy niedzieli
Spadła w mieście z karuzeli.
Chotomska Wanda
Rożnie jest także ustalony dzień odpoczynku.
W judaizmie dniem celebracji, która przypominała o odpoczynku Stwórcy po pracy nad światem był szabat, czyli sobota. W chrześcijaństwie czczono niedzielę, na pamiątkę zmartwychwstania Jezusa. W islamie dniem świętym miał zostać piątek.
W trakcie Modlitwy Eucharystycznej kapłan modli się słowami: "Dlatego stajemy przed Tobą i zjednoczeni z całym Kościołem, uroczyście obchodzimy pierwszy dzień tygodnia, w którym Jezus Chrystus zmartwychwstał i zesłał na Apostołów Ducha Świętego." ( Jednak przecież każdy powie, ja zresztą też, , że tydzień rozpoczyna się od poniedziałku)
Zgodnie z tym niedziela jest pierwszym dniem tygodnia, czyli siódmym dniem jest sobota. Biblia Tysiąclecia mówi:"W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty" (Księga Wyjścia, rozdział 20, werset 11).
Co najmniej do V wieku sobotę świętowali pierwsi chrześcijanie, a zamienił ją na niedzielę podczas soboru w Nicei cesarz Konstantyn – na »dzień słońca« (sunday w j. angielskim), pierwszy dzień tygodnia.
Uznawanie niedzieli za pierwszy dzień widać w kalendarzach amerykańskich, w których tydzień zaczyna się od zaznaczonej na czerwono niedzieli, a dopiero po niej są poniedziałek, wtorek itd. U nas, w kraju raczej chrześcijańskim, tydzień w kalendarzu zaczyna się zazwyczaj w poniedziałek. Dlaczego?
W polskich nazwach dni tygodnia kryje się potwierdzenie prymatu niedzieli. Poniedziałek – oznacza „po niedzieli”, wtorek (po wtóre, po drugie) – jest drugim po niedzieli. Środek tygodnia wyznacza środa, czwartek jest czwartym po niedzieli, a piątek – piątym, również po niedzieli. Czyli że niedziela jest pierwsza.
Jednak poniedziałek... też jest pierwszy!
Wyznacza to norma ISO 8601. Według niej tydzień zaczyna się właśnie od poniedziałku, a kończy na niedzieli. ISO 8601 to międzynarodowa norma określająca, jak zapisywać daty i czas. I ta właśnie norma jest stosowana w powszechnym porządku tygodnia. Niedziela jako dzień odpoczynku następuje więc po sześciu dniach pracy. W naszych kalendarzach na czerwono jest oznaczona jako ostatni dzień w tygodniu.
I to dlatego w poniedziałkowy poranek mówimy „znowu poniedziałek”. Od poniedziałku zaczynamy liczyć dni do weekendu zwieńczonego niedzielą. I nad niuansami związanymi z kolejnością dni się nie zastanawiamy...
Jednak gdyby brać pod uwagę teologiczne tradycje, wbrew biblijnym przekazom, tydzień zaczynałby się od wypoczynku, a nie od pracy. A przecież na odpoczynek powinniśmy zasłużyć.
Ta niejasność stała się tematem homilii papieża Benedykt XVI w trakcie Mszy Świętej Wigilii Paschalnej 23 kwietnia 2011 roku.
Tłumaczy to również ks. Andrzej Przybylski w „Ukradzione niedziele”.
Także ciekawa jest historia nazw tygodnia.
O tym utkam opowieść innym razem.
Tydzień
Poniedziałek - nie nowina,
nowy tydzień rozpoczyna.
Wtorek drugi jest w kolejce
I ma pracy pełne ręce.
Środa czasu nie marnuje,
co podarte - zaceruje,
co stłuczone to poskleja,
w środzie cała jest nadzieja.
Czwartek musi zwolnić z tempem,
wyhamować przed weekendem.
Bo gdy czwartek nie hamuje,
Piątek lekko się stresuje.
Piątek dopnie każdy guzik,
żeby poczuć pełny luzik,
i gdy przyjdzie już sobota,
móc zapomnieć o kłopotach.
A sobota? A sobota
chodzi z głową w papilotach.
Usta szminką umaluje
Wielkie wyjście się szykuje!
Zaś niedziela proszę pana
chodzi potem niewyspana.
Lekka chandra ją dopada,
bo się poniedziałek skrada.
Poniedziałek - nie nowina,
nowy tydzień rozpoczyna….
znalezione w Internecie
Ciekawy temat poruszyłaś, mało kto chyba zastanawia się co i jak jest z tym tygodniem, dniami. Warto o tym poczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam właśnie w dniu odpoczynku.
Ciekawy tekst. Dywagacja teologiczne są mi znane ale nigdy nie zastanawiałam się nad nazwami dni tygodnia a przecież to takie logiczne :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niedzielnie
Bardzo interesujące,nawet nie zdajemy sobie sprawy z takich faktów a przecież na okrągło tydzień się zaczyna i kończy
OdpowiedzUsuńDla mnie obecnie tydzień pracy powinien trwać połowę tego, co teraz...lub połowę godzin spędzać w pracy.
OdpowiedzUsuńNie oszukujmy się, człowiek nie jest w stanie tyle pracować efektywnie...i takie są światowe tendencje.
Gdyby nie było niedzieli to ja bym się zapracowała na śmierć!!!
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam piątek, koniec tygodniowej pracy. Piątkowy wieczór poświęcałam na coś miłego, do tej pory spotykam się z synem i jego rodziną i mamy takie święto. Sobotę zawsze mam " zarobioną" jakbym chciała przygotować wszystko na następny tydzień. Niedziela jest stanem gotowości do poniedziałkowego startu i nigdy nie dawała mi prawdziwego wypoczynku. Ale pewnie każdy odbiera to na swój sposób i dobrze.
Też mnie to zawsze zastanawiało, że zgodnie z chrześcijaństwem niedziela jest pierwszym dniem tygodnia.
OdpowiedzUsuńDla mnie to poniedziałek był pierwszym dniem pracy, a niedziela dniem odpoczynku po całym tygodniu.
Piszesz zresztą o tym dokładnie.
Serdecznie Cię, Ismeno, pozdrawiam :)
Z zaciekawieniem przeczytałam Twój tekst. Bez wzgledu na to czy niedziela jest piewszym, czy ostatnim dniem tygodnia cieszymy sie,że jest. No, a dziś mamy poniedziałek i niech on nie bedzie taki pechowy jak ten z filmu ,,Nie lubie poniedziału''.Po nim już tylko wtorek, środa, czwartek , piątek , sobota i znów bedzie NIEDZIELA. Cieplutko pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe są takie tematy o takich 'codziennych rzeczach'. Jakby tydzień trwal 10 dni to fajnie jakby zostało 5 dni pracy i 4 dni odpoczynku hehehe
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, naprawdę przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Od kiedy jestem na emeryturze, każdy dzień jest dla mnie niedzielą, która jest dla mnie nudna.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
A dlaczego siódmego dnia nie było manny?
OdpowiedzUsuńZe względu na moje obecne weekendowe dni pracy, w poniedziałek czuję się jak w niedzielę;)
Ciekawy post Ismeno, pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo interesujący wpis, jakoś nigdy się nie zastanawiałam, skąd się wzięły nazwy dni tygodnia i dlaczego tydzień ma siedem dni, a nie dziesięć dni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ale fajny post. Bardzo mnie to zainteresowalo Ismenko. Szczerze mowiac nigdy sie nad tym nie zastanawialam. Usciski Slonce
OdpowiedzUsuńMoje dni, od czasu choroby i zwolnienia lekarskiego nie są barwne. Raczej monotonne, bez konkretnych planów.
OdpowiedzUsuńGrunt, że nie mam kontaktu z "toksycznymi" relacjami w pracy!
Serdeczności zostawiam ze słoneczkiem w roli głównej 🌞🌸🍰☕😀
Post jak zawsze bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńOstatnio moje życie zatarło granicę między poszczególnymi dniami tygodnia.
Moc pozdrowień posyłam.