sobota, 22 lipca 2023

Letnie marudzenie

Wystarczy być

Gdy dzień uchyla drzwi
Wsłuchany w sen Twój często myślę jak mam żyć
Los układa się jak dźwięk, na klawiaturze cień mej ręki
Tam świat już szczerzy kły, a w tej ciepłej dobrze cicho, dom jeszcze śpi
Niech dwa dźwięki plotą się w harmonii zwykłych dni jak ten

Aby życie miało smak, wystarczy być
Nieuchwytnie pieścić czas, wystarczy być
Niech sobie pędzi wielki świat, wypada z szyn
Niech gdzie indziej wyścig trwa, a Ty bądź koło mnie, tylko bądź bo wiesz, wystarczy być

Jak żyć, nie powiem Ci, nie trzeba pachnieć, wodzić, kraść, wystarczy być
Trwać w powozie zwykłych dni, na przeciw swego wi, za nic

Aby życie miało smak, wystarczy być
Nieuchwytnie pieścić czas, wystarczy być
Niech sobie pędzi wielki świat, wypada z szyn
Niech gdzie indziej wyścig trwa, a Ty bądź koło mnie, tylko bądź bo wiesz, wystarczy być
Ryszard Rynkowski
Długo mnie tutaj nie było. Od miesiąca zaniedbałam moje pisanie. A przecież wcześniej starałam się pisać co tydzień. Mogłabym szukać usprawiedliwień, ale to przecież niemądre. Doskonale wiem, dlaczego nie pisałam przez ostatnie tygodnie, a poza tym nikt nie spytał co się stało, że milczę. Widocznie moja nieobecność została niezauważona. Tylko nieliczne dobre duszyczki regularnie wspierały mnie w tym czasie milczenia.  
W końcu zebrałam się w  sobie i postanowiłam coś napisać. Nie jest łatwo, bo za oknem dodatkowo upalne lato, czasem tylko z gwałtownymi burzami...  To sprawia, że bardziej się męczę. Może za dużo od siebie teraz wymagam? Wszystko przecież potrzebuje czasu. Ale przecież inni pracują teraz zdecydowanie ciężej ode mnie. A ja...?
Chociaż dbam o siebie, przyjmuję witaminki, to mój organizm i tak nie wszystko wchłania. I to jest mój największy problem.
Jestem zmęczona tym codziennym pędem przystaję więc i zadaję sobie pytania „Po co i dokąd? Czy warto? Czy człapię w dobrym kierunku?” Przecież świat dookoła jest taki piękny i jest tyle ważniejszych rzeczy niż osiągnięcie nie tylko zawodowego sukcesu.
Jednak jeżeli nie będę znowu podążać za innymi, to co mnie czeka w przyszłości? I tak kółko się zamyka. Dlaczego musimy dostosować się do tego co nas otacza, chociaż nas to nie uszczęśliwia?
Wokół mnie toczy się „normalne” życie. Wszyscy niczym mrówki biegną w poszukiwaniu upragnionego celu. Ciężko pracują i nie zwracają uwagi na życie obok, na inne osoby, na piękno natury….
A przecież trzeba cieszyć się każdą radosną minutą, gdy coś nam się uda, gdy porozmawiamy z kimś bliskim.
Nie od dziś wiadomo, że jesteśmy narodem maruderów, który nie potrafi się cieszyć, uśmiechać do siebie i do innych. Czy rzeczywiście tak trudno jest okazać radość, zadowolenie?
O czym zazwyczaj rozmawiamy?  Najczęściej narzekamy. Tak jak ja teraz:)))) 
Wiele osób uważa, że chwalenie się jest sprzeczne z normami moralnymi obowiązującymi w naszej kulturze. Zatem chwalić się po prostu nie wypada. 
Trudną sztuką jest także odnalezienie w gąszczu zmartwień i problemów tych drobnych radosnych perełek, które przytrafiają nam się każdego dnia.
A przecież warto się pochwalić drobnym rzeczami, które nam sprawiają radość. Ileż to razy na otrzymany komplement odpowiadamy np. to taka stara sukienka. Albo zamiast pochwalić się rzeczywiście dobrym obiadem z góry uprzedzamy gości, że....  

Przeplatane kolorami
Przeplatane kolorami a raczej miłością
zerwaną z płatkami kwiatów i kroplami rosy
przeplatane nadzieją
ufną w nieskończoność piękna
pobudzającą do życia zaczarowany świat
noszony w sercu
ofiarowany światu
na wyciągnięcie zapracowanej dłoni
przeplatane zwyczajną kolorową codziennością
dzieloną na wiele drobnych cząsteczek
by nikomu nie zabrakło
przeplatane życiem o różnych odcieniach
wschodzącego i zachodzącego słońca
ciągle przeplatane
sercem rękoma myślami
nazwane i nienazwane
zwyczajne i niezwyczajne
proste jak nasz los powszedni
przeplatane kolorami.
Basia Wójcik
i jej obrazy
Może i u mnie jest to w pewien sposób uwarunkowane kulturowo?
Niby wszystko w porządku. Wieczory długie i ciepłe, a człowieka ogarnia dziwny niepokój.
Chciałabym wreszcie chwycić koniec nitki trzymać go mocno. Po nitce  jak do kłębka chciałabym dotrzeć do celu. Jednak czasem muszę nauczyć się odpuszczać. Nie mogę trzymać wszystkich sznurków. Czasem trzeba odpocząć, odetchnąć.
Chciałabym każdą minutę rozciągnąć do długości, jaką osiąga się w oczekiwaniu. Może wówczas zdążyłabym ze wszystkim.  Ale kiedy coś szwankuje czasem nie trzeba nic robić. Natura sama sobie poradzi. Trzeba jej zaufać i zbytnio się nie wtrąca.
Teraz jestem w Domu 
Każdy pobyt tutaj zawsze dodaje mi siły i energii, które zazwyczaj muszą mi wystarczyć na cały roboczy tydzień. Kocham te pobyty w Domu. Przyjemnie jest pojechać „na pola” lub  pospacerować wśród kwitnących łąk, zerwać malinkę lub poziomkę  w ogrodzie…..
Czasem dużą przyjemność sprawia mi wyrywanie chwastów. Może to dziwne, ale prac ogrodowym nie wykonuję w rękawiczkach. Lubię czuć, gdy chwast traci przyczepność z ziemią, gdy korzeń wychodzi. To w pewien sposób uspakaja mnie. 
W moim ogrodzie zawsze czuję się spokojnie, bezpiecznie. Tu o poranku jest zawsze cisza. To najlepsza dla mnie pora, gdy mogę pomyśleć, odpocząć… Tylko śpiew ptaków, szum drzew, wschód słońca... Do tego zazwyczaj tęsknię od poniedziałku przez cały pracowity, zagoniony tydzień.
Teraz jednak mój pobyt jest inny i zostanę tu trochę dłużej.
W Domu czuję się zawsze bezpieczna, świeża i rześka jak kwiat po letnim deszczu. Taką chciałabym pozostać.
Zachwyt
Zachwyt ulotny jak tiul,
zachwyt zaborczy jak sznur,
co łapie cię nagle za gardło
i czujesz że warto jest żyć.
Zachwyt muśnięcie dwóch serc,
zachwyt wzruszenie do łez
i nie mów mi że to niemodne
i nie wstydź się że tego chcesz.

Kiedy, no kiedy, no kiedy to miałeś,
było minęło, na śmierć zapomniałeś.
Zachwyt, co ma chwyt tak mocny jak miłość,
nie mów to było, powiedz to jest.

Zachwyt otwiera cię świat
jachty rzucone na wiatr,
to jakbyś dotykał marzenia,
i nagle wystrzelił do gwiazd.
Kiedy, no kiedy, no kiedy to miałeś,
było minęło, na śmierć zapomniałeś.
Zachwyt, co ma chwyt tak mocny jak miłość,
nie mów to było, powiedz to jest.

Nie daj złamać się
gdy nad głowa masz niebo z nafty,
spróbuj przeżyć coś, co wyzwoli cię,
przeżyj zachwyt,
nie daj zgasić się, w życiu kochaj się
walcz o miłość,
nie mów to było, powiedz to właśnie jest.
Ryszard Rynkowski

22 komentarze:

  1. Jeżeli ma Cię to pocieszyć, to mi było niesamowicie smutno i przykro, kiedy osoby, co do których miałam nadzieję, że chociaż mnie wesprą we wpisie o obronie pracy licencjackiej (która zeszła się w czasie z pewnym zewnętrznym wydarzeniem), kolejny raz "nie znalazły" dla mnie chociaż chwilki czasu. I wtedy poczułam, że nie warto się było poświęcać, że i tak, mimo kilku ciepłych słów, dla tych osób jestem nikim. Anonimowym użytkownikiem internetu. Dlatego nie nastawiaj się, że wszyscy zwrócą uwagę na Twoją nieobecność w blogowym świecie, bo rozczarujesz się tak jak ja na początku lipca...
    Mimo to cieszę się, że jesteś i że ponownie mogę Cię czytać.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Kochana. Mnie też ostatnio mało było w blogosferze. Stale jakieś zawirowania i człowiek nie wie za co się chwycić. Dopiero teraz mam chwilę wytchnienia. To co miałam załatwić załatwiłam żeby mnie nie prześladowało. Nie znoszę jak coś nade mną wisi. Walczę ciągle z jakimiś śmiesznymi komplikacjami. Chyba coś nie tak u mnie z tarczycą, bo ciągle tylko śpię i brakuje mi energii. Po powrocie z Gorców czuję się odrobinę lepiej, ale wciąż za czymś gonię. Bardzo przepraszam za moją nieobecność tutaj. Poprawię się. Przykro mi że poczułaś się osamotniona. Przytulam Cię mocno do serca życząc poprawy samopoczucia.

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam, że nie komentujesz moich postów, bo Ci się nie podobają. Taka długa przerwa to do Ciebie niepodobne,
    ale teraz już w każdy czwartek, piątek lub sobotę będę mogła przeczytać: Ismena
    Serdecznie pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, ja wiem, że to przykre, gdy nasza nieobecność w blogosferze wydaje się niezauważona, ale z drugiej strony nie zawsze może to wynikać ze złej woli, czasem ludzie nie chcą się narzucać i dopytywać, czasem sami są przywaleni nadmiarem spraw i kłopotów, czasem poi prostu ten czas tak pędzi, że ktoś zbiera się i zbiera do napisania i jakoś tak to zlatuje, że w końcu nie napisze.
    A ja się bardzo cieszę, że już jesteś i znów będę mogła zanurzyć się w ożywczy wodospad twoich słów.
    Posyłam moc uścisków.
    Małgosia X

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeszcze dodam, że też lubię plewić gołymi rękami.
    Małgosia X

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy ten "Dom" przez duże "D" to Twój dom rodzinny?

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój komentarz chyba wylądował w spamie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Beautiful Paintings. This images of flowers remember us spring times. The Paintings are very well done.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Ismeno. życie cały czas mimo naszych starań po swojemu układa nasze istnienie każdego dnia. Zawsze zastanawiam się co się dzieje z osobami, które najczęściej bywają w moim otoczeniu blogowym tzn obserwuję ich aktywność. Zdaję sobie sprawę, że od komputera trzeba odpocząć, że są jakieś ważne dla człowieka sprawy, problemy. Cieszę się kiedy pojawiają się osoby, które już trochę wirtualnie znam, tak jak Ciebie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj kochana ! Miło, że znów jesteś !!! Tak naprawdę to powiem Ci, że wcale nie musimy dostosowywać się do tego, co nas otacza. Ja jestem odwrotowcem i lubię być przekorna. Gdy przychodzę rano do pracy i słyszę marudzenie koleżanek, że nie chciało im się przychodzić, że jest brzydka pogoda i pada deszcz, że nie mają siły, itp. - to odpowiadam: "A mnie się chciało przyjść ! Deszcz jest potrzebny dla ogrodów. " Poprawiam w ten sposób swój nastrój i nie daję się złym podszeptom. To taki mój sposób na odczarowanie rzeczywistości. Ja chcę, żeby było dobrze, a narzekanie nic nie da !
    Mam nadzieję, że wkrótce wrócisz do zdrowia i będziesz pisać częściej ! Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Niech w tym Domu przyjdzie wszystko, co najlepsze...Wiesz, że moje życzenia są zawsze z serca...Czasami człowiek musi ponarzekać. A Ty mnie dziś natchnęłaś i w wolnej chwili napiszę posta, w którym się będę chwalić...Tymczasem przytulam i zbieram się na mszę św. Pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Każdy z nas ma czasem lepsze a czasem gorsze dni. I raz jest nas mniej, raz wiecej w internecie. Często potrzebujemy oderwania, odmiany, przerwania rutyny, nawet jesli była ona zwiazana z prowadzeniem bloga. I dzieje sie tak z róznych przyczyn. Psychicznych, fizycznych, albo od nas niezaleznych. Często bywa tak, że tylko nam sie wydaje, że inni nie zauważają tego, czy tu piszemy ,czy nie. A to nieprawda. Bywa tak, że po prostu szanują nasze milczenie, nasz czas ciszy i nie chcą go zakłocać, widząc, że gdy przyjdzie pora i sami poczujemy, iz czas wracać, to wrócimy...
    A ja myślałam Ismeno, że wyjechałaś na wakacje. wszak teraz taki czas i dlatego nie piszesz, jak wiele osób teraz. Przykro mi, że masz problemy ze zdrowiem! Oby wszystko sie jakos wyregulowało. Trzymam kciuki by tak było!*

    OdpowiedzUsuń
  13. Bo ja wiem czy jesteśmy narodem maruderów? Mam inne wrażenie. Im bardziej pokazujemy radość i szczęście, tym bardziej inni z zazdrości chcą nam je 'odebrać' zniszczyć. Kiedyś brałam do serca niektóre rzeczy niemiłe. Dzisiaj robię swoje, to co chcę i jak chcę. Cieszę się swoimi pasjami.... klockami, puzzlami, spacerami z mężem i kochaną Colą, wyjazdami i zwiedzaniem naszej małej pięknej ojczyzny. Praca pracą, bo bez pracy nie ma kołaczy i nie ma możliwości rozwijania pasji. Ale i do niej zmieniłam nastawienie - jest lepiej.

    Zdrowie mamy jedno i o nie trzeba zadbać. Życzę Tobie tego z całego serducha. A to, że znikamy z bloga, czy mamy przestuj - i on jest potrzebny. I jak Olga pisze: "Często bywa tak, że tylko nam sie wydaje, że inni nie zauważają tego, czy tu piszemy ,czy nie. A to nieprawda. Bywa tak, że po prostu szanują nasze milczenie, nasz czas ciszy i nie chcą go zakłocać, widząc, że gdy przyjdzie pora i sami poczujemy, iz czas wracać, to wrócimy..." - podpinam się pod te słowa i ja. Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  14. Też czasem mam tak, że nie mam chęci pisać. Albo czasu, tak jak ostatnio. Niby coś mam do przekazania, a chęci i czas gdzieś to oddalają.

    OK. Zapraszam do nadrabiania zaległości. :)

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Każdy ma prawo do milczenia, także w blogosferze, a jeśli przerwa nie trwa wyjątkowo długo, to niepokój odczuwamy dopiero po czasie. Nie każdy tez informuje o przerwach w blogowaniu, niektórzy komentują wpisy u innych, a e sami rzadko piszą, każdy ma inny styl, a gdy czyta się sporo blogów, to trudno wyłowić przerwy w blogowaniu.
    Czasami każdy musi ponarzekać, to chyba taki wentyl bezpieczeństwa...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  16. Warto czerpać radość z drobnych rzeczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochana Ismeno, rzeczywiście masz rację nasz naród należy do marudnych i narzekających, jak jest upał to źle, jak pada to źle, jak często jest za zimno , za gorąco, za smutno, za wesoło, trzeba się z tym pogodzić, bo sami też jesteśmy podobni.
    Miesiąc nieobecności na blogu to po prostu może być czas odpoczynku ,wakacji, dlatego nie myśl, że nie pamiętaliśmy o Tobie, ...
    Masz wielkie szczęście, że możesz odwiedzać dom , w którym czujesz się cudnie i w którym czas się zatrzymuje.
    Bardzo serdecznie cię pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń
  18. Droga Ismeno, zbyt surowa jesteś wobec siebie. Przecież nic nie musimy, pamiętaj, nikt tu nikogo nie rozlicza i nie wymaga systematyczności...
    Jest czas letni [jak pięknie piszesz] dzień długi, ciepło, mamy możliwość podelektować się urokiem tego czasu... Mamy możliwość gdzieś wyjechać, odwiedzić znajomych, bliskich częściej niż zimą... A my tu w blogosferze nie zapominamy... Co najwyżej spóźnimy się nieco z komentarzem :)
    Ja też pracuję, chociaż więcej społecznie, ale cóż tak mam i już... Lubię to ale jestem zajęta i robię kosztem własnego, wolnego czasu. Postanowione ma, że jeśli mi się to znudzi- rzucam natychmiast... Zdrowe...
    ściskam najmocniej i życzę pozytywnego widzenia świata :******

    OdpowiedzUsuń
  19. Dom powinien być naszą ostoją i to tam powinniśmy czuć się bezpiecznie. Jestem typową domatorką, ale też w ciepłe letni dni lubię pojechać coś pozwiedzać, poznać nowe miejsca. Masz rację z tym wiecznym pędem. Ja też często zastanawiam się po co to wszystko. Życie tak szybko przemija, starzejemy się i do tych chwil tu i teraz nie będzie już przecież powrotu... Póki ta refleksja się pojawia- jest dobrze, bo nigdy nie jest za późno żeby coś zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Droga Ismeno!!! Każdy Twój post czytam z ogromną przyjemnością. Niestety ja jestem blogowiczem nie systematycznym i często umykają mi posty, bo nie zawsze jestem w formie. Niestety nawet jeśli u kogoś zdarzy się przerwa nie pytam, by nie popędzać do napisania postu. Każdy potrzebuje odskoczni i może akurat potrzebuje przerwy. Bądź pewna, że o Twoich postach trudno jest zapomnieć. Życzę Ci, by pobyt w domu dał Ci wszystko, czego potrzebujesz. Uściski posyłam 🌹🌹🌹

    OdpowiedzUsuń
  21. Ismeno przepraszam, ale nie jestem na bieżąco z czytaniem postów i będzie mi część postów uciekać, bo zdrowie ważniejsze. Muszę zadbać o oczy, poza tym jestem przemęczona fizycznie i psychicznie, czuję jak by się wszystkiego za dużo działo i za szybko. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Marudzić nam wolno, oby nie za długo, bo możemy zmęczyć bliskich.
    Serdeczności zostawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad