sobota, 20 kwietnia 2024

Czyżby znowu coś się kończyło?

Księgarnie
spacer po księgarniach
kartkowanie książek
kolorowe okładki jak ciężarne kobiety
ciężko układają się na miejscu
autorzy uśmiechają się ze skrzydełek
ich notki pęcznieją
miliony słów jak drobne owady zdobywają lasy
chłonę wykrzykniki
wpatruję się w tytuły
nie ma końca tej niepospolitej wędrówki złudzeń
półki uginają się od nadmiaru sentencji i idei
dziewczyna pilnująca interesu ma zblazowaną minę
w księgarniach nie ma już duszy
znikł ten cichy drażniący szelest kartek
który prowadził do przedsionka raju tajemnicy istnienia
książki nie pachną
okładki nie otwierają bram
to co słychać jest zgrzytliwe
to co widać kruszy się jak szkło
książki
ogrody zapuszczone złe z kłującymi kolcami głogów
wchodzę w nie ryzykując
i pożera mnie dziki śpiew stronic
Julian Kornhauser 
Niedługo święto wszystkich czytelników, bibliofilów, miłośników książek... 23 kwietnia to Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Jego tradycja zrodziła się w Katalonii, a inicjatorem tego wydarzenia był wydawca Vicente Clavel Andres. Data święta jest symboliczna, gdyż w ten dzień zmarli wybitni poeci Miguel de Cervantes, William Szekspir, Inca Garcilaso de la Vega...
Zgodnie z długą tradycją w ten dzień w Katalonii, kobiety obdarowywano  czerwonymi różami, mającymi symbolizować krew pokonanego przez św. Jerzego smoka. Z czasem kobiety zaczęły odwzajemniać się mężczyznom podarunkami w postaci książek.
To święto skłoniło mnie do utkania kolejnej opowieści nie tylko o książkach...
Niedawno przeczytałam, że przyszłość naszych księgarni jest zagrożona.
Sama się o tym niestety przekonałam. I to kilka razy...
W moim mieście ostatnio po wielu latach zostały zamknięte dwie kultowe księgarnie. Jedna została założona jeszcze przed moim urodzeniem. Druga działała 30 lat, ale dla mnie od zawsze...
Wbrew pozorom powodem zamknięcia nie jest nawet to, że czytamy mniej. Jest nim przede wszystkim trudna sytuacja finansowa właścicieli, która zaczęła się w czasie pandemii. Czytelnicy zaczęli korzystać z zakupów online, a właścicieli księgarni przerosły horrendalnie  wysokie czynsze za lokale. Dodatkowym problemem jest też cena książki, która jest po prostu za wysoka. Zwłaszcza, że ceny w dużych korporacjach i sieciach handlowych są bardzo konkurencyjne.
W ciągu paru lat z mapy Polski zniknęło kilkaset księgarni. Zamykane są przede wszystkim małe księgarnie z wieloletnimi tradycjami. To smutne... Księgarze przecież przez lata zostawili w tym miejscu kawał swojego życia, serca...
Sytuacja dotyczy nie tylko naszego kraju. W Wielkiej Brytanii szok wywołało zamknięcie słynnej z filmu „Notting Hill” księgarni turystycznej. Cóż, nawet się nie dziwię, bo kto teraz używa papierowych map, przewodników...? Ale jednak żal...  Jak podsumowało brytyjskie Stowarzyszenie Księgarzy, w ciągu dwóch lat zniknęło blisko 200 takich niewielkich, niezależnych sklepów, czasem o bardzo długiej historii.
Ludzie zapominają o tak wspaniałych, klimatycznych miejscach, na rzecz wielkich firm, wygodnego Internetu...
"Książka"
Czemu książka stoi niema?
Może o czym mówić nie ma?
Jej literek czarne rządki
smutne jak jesienne grządki.
Czemu taka nudna, pusta,
jakby jej zamknięto usta?
Aż tu nagle, moja miła,
niema książka przemówiła.

I gadała, i śpiewała,
czego nie opowiadała!
O przygodach, awanturach,
ptakach, kwiatach,morzach, górach.
Gdzie to wszystko w niej mieszkało?
Jak to wszystko w niej drzemało?
Chyba nie ma o co pytać:
nauczyliśmy się czytać.
Anna Kamieńska
Gdzieś przeczytałam:
"A po co ludzie mają czytać książki, skoro mają telewizor? Tam im wszystko powiedzą, co mają myśleć, robić, jak się zachowywać, na kogo głosować, kogo nienawidzić a kogo uwielbiać. Książki potrzebne są ludziom myślącym, a że tych coraz mniej, to i czytelnictwo leci na pysk."
Tak, coraz mniej jest osób czytających zwykłe, papierowe książki... Małe księgarnie znikają, a na rynku pozostaja tylko duże markety sieciowe.
Od razu przypomina mi się komedia romantyczna "Masz wiadomość". Bohaterka Kathleen Kelly odziedziczyła po matce małą księgarnię. Niestety w pobliżu otwiera swój oddział największa nowojorska sieć wydawnicza.
Kathleen po ukochanej matce księgarnię w Nowym Jorku. Odziedziczyła nie tylko klimatyczny sklep z książkami, ale miłość do literatury, a także jej znajomość... Niebawem to miejsce jednak miało przestać istnieć. Tuż obok, najpotężniejszy na rynku wydawca Joe Fox wybudował wielki salon wydawniczy. A tam wiadomo nie tylko nie ma tej cichej atmosfery jaka powinna panować pomiędzy regałami, ale przede wszystkim sprzedawcy nie grzeszą wiedzą o książkach...
Młody pastor, urodzony w Prusach,
wielki niesmak czuł do księgarni "Prusa".
"Zawszeć wyjdę z torbami,
skuszon cud nowościami!"
I tak wyznanie to serce porusza
Karolina Kusan
Dla Małej Dziewczynki każda księgarnia jest miejscem niezwykłym, klimatycznym.
Podczas swoich podróży zawsze szuka małych, ale i dużych księgarni..  To jest punkt obowiązkowy każdego wyjazdu. Nawet mając ograniczony czas na zwiedzanie danej miejscowości, to z listy może zostać skreślone muzeum, ale nigdy nie wykreśli księgarni...  Mała Dziewczynka niekiedy ma już wyznaczoną trasę, aby jak najwięcej księgarni zobaczyć w danym mieście, bo w małych miasteczkach jest jedna, ewentualnie dwie... Czasami księgarnie same pojawiają się na ścieżkach Małej Dziewczynki i już na pierwszy rzut oka zapraszają do swojego niezwykłego świata.
Niektóre niestety znikają. Nie tylko te w jej mieście. Największe rozczarowanie Mała Dziewczynka przeżyła kilka lat temu w Pradze, gdy zamiast jednej z jej ulubionych księgarń zobaczyła bank. Do dzisiaj z rozrzewnieniem i żalem wspomina tą istniejącą tyle lat księgarnię, gdzie często robiła sobie przerwę w wędrówce po praskich uliczkach, zaułkach, mostach, parkach.... Mała Dziewczynka wyszukiwała wówczas piękne albumy ze zdjęciami i przy gorącej herbacie tym razem wędrowała przez zachwycające, kolorowe, a czasem czarno-białe strony...
Przeglądanie regałów w każdej księgarni jest dla Małej Dziewczynki niczym rozpakowywanie prezentów. Nigdy nie wie, czy akurat nie trafi właśnie na jakąś perełkę... A może w jej ręce trafi coś, co komuś podaruje na prezent?
Także zagranicą Mała Dziewczynka nie omija księgarni i szperania pomiędzy woluminami, których języka nie do końca, a nawet wcale nie rozumie... Właśnie tam uwielbia przeglądać albumy, których tytuły czasem brzmią dla niej trochę obco, ale te piękne zdjęcia, reprodukcje... Mała Dziewczynka nie omija też półek z plakatami, reprodukcjami, starymi i nowymi  pocztówkami... A jesienią bez kalendarza rzadko wychodzi...
Międzyczasie, o ile w danej księgarni jest to możliwe, Mała Dziewczynka robi sobie przerwę na herbatę. Siada przy stoliku, trzyma gorącą filiżankę, rozgląda się dookoła, chłonąc tą ciszę dookoła...  Tak, cisza jest tutaj nieodłącznym elementem.
Lubi patrzeć na ludzi stojących lub przykucających pomiędzy regałami, aby znaleźć tą jedną jedyną książkę. po którą przyszli. A może podobnie jak Mała Dziewczynka czekają na tą, która się do nich uśmiechnie...?
Książki mają wpływ na nasze życie. Potrzebujemy czasem takiej ucieczki od rzeczywistości. A dobrym na to miejscem jest księgarnia...
„Książka czeka”
Książka nas uczy, książka cieszy,
czasem zadziwi nas niemało
albo po prostu tak rozśmieszy,
jakby się dobry żart słyszało.
Książka też mądrze nam doradza,
różne wskazówki, wzory daje.
Książka w szeroki świat wprowadza,
dalekie z nami zwiedza kraje.
Lubimy książkę – przyjaciółkę.
Wiesz, co ci powiem?
Nie odwlekaj.
Masz trochę czasu? Spójrz na półkę,
sięgnij po książkę!
Książka czeka.
Hanna Łochocka

25 komentarzy:

  1. Już jakiś czas temu zaobserwowałam to zjawisko i bardzo mi się ono nie podoba. Nie mogłabym żyć i funkcjonować poprawnie bez książek!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny ważny temat u Ciebie Ismeno. Scyfryzowany świat zapomina o książkach, pomyśl, od ilu osób otrzymałaś w swoim życiu książki? Ludzie wolą kupować nieprzydatne drobiazgi, bo wielu z nich " nie zna się na książkach". Kiedy daruję komuś książkę, piszę dedykację na oddzielnej kartce ( za wyjątkiem moich tomików) i zastrzegam, że może książkę podarować komuś innemu, jeśli nie trafiłam w jego gust. Bez książek nie wyobrażam sobie życia, mam ich wiele, ale jeszcze więcej trafia do mnie z dwóch świetnie zaopatrzonych bibliotek, kocham książki, dziękuję Ci, że o nich napisałaś. W Krakowie jest prawdziwy księgarniany raj, a przynajmniej był kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy wpis. U mnie w mieście dekadę temu były 3 księgarnie - ostała się jedna.
    No nie wiem czy ludzie mnie czytają; pewne jest, że Polacy czytają zatrważająco mało. Tyko 43% Polaków przeczytało przynajmniej jedną książkę w 2023 roku, co i tak jest wzrostem z roku poprzedniego, gdy procent ten wyniosł 34.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To upływ czasu. Rzeczy się zmieniają. Ludzie czytają na urządzeniach, ale coś straciliśmy. Cichy zakątek w księgarni. Filiżanka kawy, gdy siedzimy w kawiarni na świeżym powietrzu, przewracając strony. Przewiduję, że pewnego dnia księgarnie powrócą, podobnie jak dni spowolnienia, zamierzone. Pewnego dnia powrócimy do mądrości. Mam nadzieję!

    OdpowiedzUsuń
  5. Such a great topic. Love the poems, too. Yes, it does seem that way about the bookstore. However, we found out that a Barnes and Nobel is coming back to the mall this spring and a little used book store with a wi-fi hub is only a few blocks from here. So maybe it is retro thing or we are just thirsty for places to go with books. And of course, there is the library.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki są potrzebne według mnie do poszukiwania siebie, swojej drogi i miejsca w świecie. Z nich można dowiedzieć się o różnych zespołach norm, poznać różne filozoficzne poglądy, religie, etyczne postawy itp. itd. Nie mówiąc o dowiadywaniu się nowych rzeczy, poszerzaniu i pogłębianiu wiedzy w rzetelnym źródle.

    Księgarnie porzuciłem dość dawno na rzecz bibliotek, ze względów finansowych. W sumie to jest temat na szeroką dyskusję, bo samej klasyki literatury jest tyle, że nikt jej nigdy w całości nie pozna. Jak doliczy się nowości to człowiek musiałby żyć z 1000 lat, by mniej więcej na bieżąco być.

    Te animacje to produkcje z lat 90. dziś raczej nie do obejrzenia nigdzie. Widać miałem wtedy niszowe zainteresowania. :)

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, księgarnie, biblioteki, kiermasze książek... lubię tez kawiarnie połączone z czytelniami lub księgarnie, gdzie można zamówić kawę. Sama zamawiam często książki w sieci, ale przedtem lubię zajrzeć do księgarni i dotknąć książek, powertować, ale cóż, książki zamówione w Internecie są po prostu tańsze. Czasami otwierane są księgarnie taniej książki, ale to już nie ten klimat...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja kupuję online, tak jest wygodniej.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię czytać książki, chociaż stosunkowo rzadko je kupuję, a dużo częściej wypożyczam z biblioteki. Niestety, nie mam półek z gumy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. W moim miasteczku zlikwidowano rodzinną księgarnię, która istniała od czasów PRL-u. Została tylko jedna księgarnia, książki religijne można kupić na furcie. Niestety ceny książek są bardzo wysokie, ludzie przenieśli się z zakupami do internetu, bo można upolować dobre ceny, a książki z drugiej ręki są znacznie tańsze. Ja często korzystam ze specjalnego regału, gdzie można oddać i zabrać książki. Trochę zazdroszczę (w pozytywny sposób) ludziom z wielkich miast, gdzie są antykwariaty, oj to byłoby miejsce dla mnie... Pozdrawiam serdecznie Ismenko.

    OdpowiedzUsuń
  11. W miasteczku, w którym dorastałam i które często odwiedzam już dawno zamknęli księgarnię. Sama książki kupuję w księgarniach internetowych i wypożyczam z biblioteki. W mojej wsi jest cudowna biblioteka o pięknej nazwie: Książnica Pana Jana. Została tak nazwana na cześć naszego bibliotekarza - człowieka, który kochał książki i bardzo o nie dbał. W bibliotece czuć ducha Pana Jana:) Pięknej niedzieli życzę Ismeno:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam nadzieję, że nie stanie się tak, że księgarnie znikną w ogóle, nie wyobrażam sobie takiego zjawiska.
    Sama najczęściej kupuję online, ale uwielbiam bywać w księgarniach, czuć zapach książek i dotykać ich atłasowe okładki.
    Niech nam tego nie zabierają...

    OdpowiedzUsuń
  13. Nasz świat się zmienia. Tendencje zakupowe niestety też. Ja lubię księgarnie. Lubię klimat tego miejsca, lubię dotykać książki. 🫣 Nawet dziś byłam i poczyniłam zakupy. Jednak możliwość zakupu w domu to wielka wygoda. Często słyszę, oglądam i czytam opinię, że w Polsce bardzo dużo ludzi czyta. Widać to na co dzień w transporcie publicznym.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham księgarnie, ale gdybym za każdym razem miała wychodzić z torbą książek tak jak kiedyś... Tak podrożały, że niestety ekonomia popchnęła mnie do e-booków, bo kocham czytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzień dobry, Ismeno.
    Kiedyś w czasach, gdy mieszkałam w mieście bardzo często bywałam w ksiegarniach. I tak jak Ty uwielbiałam ich nastrój. Czułam sie tam swobodnie i czarodziejsko. To był mój świat. Podobnie było z blibliotekami. I z bibliotekami nadal jestem za pan brat, bo na szczęście bibliotek gminnych (jeszcze!) nie pozamykali. A jedyna ksiegarenka, która była w najbliższym mi miasteczku zniknęła parę lat temu na rzecz zakładu pogrzebowego (ot, signum temporis!).
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wyobrażam sobie życia bez książek. Jednak sama przyczyniam się do upadku księgarń. Powód jest taki, że w naszej wsi nie ma księgarni, a w miasteczku, w którym kupowałam książki u wspaniałego Pana, który zawsze coś ciekawego polecił, księgarni już nie ma. Nie ma już z nami ulubionego księgarza. Kupuję więc w internecie bądź będąc w mieście w jedynej jeszcze księgarni. W naszej rodzinie prezenty to książki. Nie ma jak to dotknąć papieru, usłyszeć jego szelest. Oby to się kiedyś zmieniło. Pozdrawiam serdecznie:):):)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale uroczy wpis Ismenko. Dziś już nie ma księgarni Skarbnica przy Placu Centralnym w której kiedyś mama kupowała mi książki. To była kultowe miejsce w Nowej Hucie. Czasem, gdy przechodzę obok to patrzę i nie mogę uwierzyć, że Skarbnicy już nie ma. Tyle lat nam służyła. Obecnie w Krakowie zamyka się coraz więcej księgarń. To bardzo smutne i niepokojące.

    Spokojnej nocy Kochana.

    OdpowiedzUsuń
  18. Od najmłodszych lat kochałam książki, a każda wizyta w księgarni była wielką frajdą. Nic nie zastąpi "żywego" kontaktu z książkami - tego zapachu, nieuchwytnego szelestu przewracanych kartek, zachwytu nad ilustracjami. Zdarza mi się kupować książki on-line, ale zdecydowanie częściej robię to w księgarni. Swoją drogą u mnie w mieście ostała się tylko jedna, nie licząc oczywiście sieciówek.
    Pozdrawiam wiosennych chłodem (z nadzieję na powrót ciepła) - Małgosia X

    OdpowiedzUsuń
  19. Przyznaję się bez wstydu, że już dawno nie byłam w księgarni. Tak samo, jak nie byłam w repasacji pończoch, u krawca czy w maglu. A czytam mnóstwo, codziennie po kilka godzin. Kto zagląda na Lubimy Czytać ten wie, że w tym roku przeczytałam ponad 40 wartościowych książek. W domu mam regał długości 3 metry, wysokości 1,8 m zapełniony książkami w dwóch rzędach, a w zeszłym roku do czytelni na powietrzu w miejskim parku wyniosłam z domu około 300 książek. Sprzeczność ? Nie. Książki papierowe są bardzo drogie, więc kupuję teraz tylko te, na których zależy mi szczególnie i które chcę sobie zostawić na zawsze. Kupuję je na wyprzedażach internetowych dosłownie po kilka złotych, w pięknych twardych okładkach, często używane, ale w idealnym stanie, innych nie wybieram. Np. Sto lat samotności Margueza za 11 pln, kiedy w księgarni kosztuje prawie 50 pln, jeśli w ogóle udałoby się kupić. Mam abonament na książki w aplikacji, płacę lekko ponad 40 pln. Nawet jednej książki nie kupiłabym za to, a poza tym trzeba by jeszcze gdzieś je trzymać - po co ? W aplikacji mogę czytać, ale też słuchać, co dla mnie jest idealne.
    Trzeba się chyba pogodzić z tym, że księgarnie znikną, zostaną tylko nieliczne, to znak czasów. I nie przekłada się to na stan czytelnictwa, które z rokiem na rok coraz szybciej rośnie, co bardzo cieszy.

    OdpowiedzUsuń
  20. W Miasteczku była księgarnia, ale znikła 20 lat temu. Został tylko katolicka, ale tam nic nie ma, tylko religijne. Z racji pracy nie cierpię na brak książek, ale zakupy do biblioteki robię w internecie, prościej, szybciej i kurier wtacha na piętro ;)
    Nadal są antykwariaty, choć też mniej. Jednak gdy jadę gdzieś w Polskę i znajdę, odwiedzam. Uwielbiam grzebać w starych książkach. Staram się w bibliotece zachować klimat dawnych, cichych, magicznych bibliotek. Nie całkiem, ale to co najważniejsze: książka i człowiek spotykają się w ciszy i rozmawiają.
    Kiedy odejdę na emeryturę, to zapewne się zmieni. Pogodzonam :)
    Zmiany, choć nie zawsze mądre, są nieuniknione.

    OdpowiedzUsuń
  21. My czytamy wszyscy w rodzinie, kupujemy, wypożyczamy książki📚📗📖😊
    Pozdrowionka zostawiam kochana🤗🍀🌷

    OdpowiedzUsuń
  22. Przepraszam, mam inne odczucia. Ksiazki czy slowo (pisane, mowione, inne) nadal jest obecne. Ksiazki zmienily troche forme ale zawartosc ta sama. Sama ksiazka jest szerokim pojeciem. Nie wzystkie ksiazki generuja automatycznie madrosc, (moze ja poglebiaja w inny sposob?). Nie wszystkie "ksiazki" pobudzaja do myslenia, (no, moze do myslenia krytycznego tylko). Mnie dziwnie odpowiada taka sytuacja jaka jest teraz. Moze tylko przesyt, nadmiar informacji troche przyprawia o bol glowy. Ksiazek jest juz tak duzo na swiecie... lasow coraz mniej. Pisac kazdy moze: lepiej lub gorzej...

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię księgarnie, choć drażni mnie, że tak wiele w nich teraz książek o pięknych okładkach i nijakiej treści. Piszą wszyscy, taśmowo. Powstają nowe wydawnictwa i sieci księgarń. Tyle że zamiast klimatu i miejsca do myślenia mamy teraz biznes i wyścig szczurów.
    Rivulet

    OdpowiedzUsuń
  24. Kocham czytać, ale nie mam gdzie gromadzić książek. Za to jestem miłośniczką bibliotek. Uwielbiam szperać na regałach

    OdpowiedzUsuń
  25. Książki to moja wielka miłość od najmłodszych już lat. W moim rodzinnym domu, to właśnie one były prezentami na wszelkie uroczystości, dostawaliśmy książki na urodziny, imieniny, zakończenie roku szkolnego i inne okazje, wszystkie z dedykacjami. Cudownie się do nich wraca, niektóre mają ponad 70, należały do rodziców, czy starszych braci i są w nich dedykacje od osób, których dawno już z nami nie ma. Już jako mała dziewczynka kochałam chodzić do bibliotek i księgarni i to zostało mi do dziś. Niestety moja ulubiona, ogromna księgarnia została zamknięta już jakiś czas temu, te mniejsze również :( Na szczęście pozostały biblioteki, z półkami pełnymi książek i cudownym zapachem, jaki tylko tam można znaleźć :)
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad