piątek, 5 kwietnia 2024

Bez Ciebie...

TĘSKNOTA
Tnie ostrzem świeżą łzę
nie zważając na okoliczności
uderza falami we wspomnienia
z natarczywością chwili budzi pamięć
wydobywa najskrytsze okruszki
kroi skołatane serce na tysiące
cząstek o nierównych krawędziach
wiesz że ich nie posklejasz
a jednak otwierasz ramiona
przygarniasz tęsknotę z czułością
rozmawiasz z nią jak z przyjaciółką
i karmisz się bólem o gorzko słodkim smaku…
Rok temu moje myśli rozpadły się na tysiące drobinek, kawałków... Nie mogłam zrozumieć wiadomości, którą dostałam. A przecież tak naprawdę była ona spodziewana. Chociaż do końca człowiek miał nadzieję, wierzył, że...
Nagle fala samotności uderzyła w mój okienny parapet. Chociaż nie czułam się samotna, to poczułam się opuszczona...
Przez długi czas nic dla mnie nie miało sensu. Przez Święta Wielkanocne jakoś przebrnęłam. 
Potrzebowałam czasu, aby moje roztrzaskane na kawałki myśli znowu poskładały się w całość. Chociaż tak naprawdę dzisiaj nie są już takie same.
Zrozumiałam, że żałoba potrafi nieodwracalnie zniszczyć wszystko. Odwiedza także przyjaciół, zwłaszcza tych najbliższych. Tak, wiem w rodzinę uderza mocniej i pozostaje dłużej, zapewne na zawsze. Jednak w moim sercu również pozostanie do końca. Jeszcze dzisiaj myślę o czekających mnie sekundach, minutach, dniach, tygodniach, miesiącach, latach bez mojej Przyjaciółki...
Nadal nie mogę znaleźć sobie miejsca. Moje myśli dryfują niczym łódka bez kotwicy po oceanie w małej łódce...
Podchodzę do okna. Spoglądam na wielką tarczę króla Słońce, chowającą się powoli za dachami domów... Uśmiecham się jednak do niej z wzajemnością.
Przyjaźń niezwykła
Przyjaźń wędruje polnymi ścieżkami
kłania się trawom
i zbiera stokrotki
o świcie osiada na rzęsach
z lekkim muśnięciem światła
kąpie się w promieniach słońca
napełniając się gotowością czuwania
unika zgiełku i sztucznych świateł
jakby anonimowość była pokarmem jej duszy
cichutko przemierza odległości
szybko i niezawodnie
by zdążyć na czas rozproszyć mroki
i rozłożyć parasol nad światem obojętności
właśnie usiadła na moim ramieniu
jest tam od dawna
nazywam ją przyjaźnią
ona wie
kim jest naprawdę.
Jesteśmy... Cały czas się łapię, że myślę o Niej w czasie teraźniejszym, A więc byłyśmy jak słońce i księżyc.
Wśród ludzi Ona wesoła, rozgadana... Ja zamknięta w sobie na wiele kluczy, milcząca... Jak udało się nam przetrwać przez te kilkadziesiąt lat od pierwszego dnia na studiach? Byłyśmy przecież tak różne... Często w środku byłam na nią zła, że się spóźnia, że nie przywiązuje wagi do czasu... Zazdrościłam jej jednak, że jest taka spontaniczna, pełna ciepła, nie przejmująca się... Taka była na zewnątrz... Może w środku przejmowała się bardzo? Nie... Jeżeli już to tylko trochę...
Z drugiej strony byłam ja ze swoją punktualnością, zorganizowaniem, zbyt poważnym podejściem do wielu spraw... Zapewne także i Ona była czasem rozdrażniona moją postawą... Nigdy jednak nie pokłóciłyśmy się, nie wymieniłyśmy się złym słowem...
Może właśnie dzięki tolerancji udało się nam przetrwać? A może po prostu nasze przeciwne cechy urzekły nas? Wszak od zawsze wiadomo, że plus z minusem się przyciągają...
Zawsze imponowała mi jej ogromna wiedza, ciekawość świata, nie przejmowanie się tym co myślą inni..
Umiałyśmy się pocieszyć, wysłuchać, zrozumieć... Zawsze dodawała mi otuchy, siły aby iść dalej do przodu....
Nigdy nie miałam siostry...
Wszak przyjaźń to także umiejętność uważnego słuchania, reagowania...
Nasze losy spotkały się na tej drodze, którą jest życie, aby po chwili związać się niczym nitki z dwóch kłębków spłątanych przez kota.... Jakże trudno je rozsupłać, rozłączyć...
Bardzo przywiązuję się do ludzi. Dlatego zawsze jest mi ciężko pogodzić się z sytuacją kiedy ktoś bliski odchodzi.... Wyjeżdża na stałe, odchodzi na zawsze....  Oczywiście po pewnym czasie rany się goją, ale blizna pozostaje do końca życia.
Ludzie są niepowtarzalni. Nie da się jedną osobę zastąpić drugą... A o taką przyjaźń w dzisiejszych czasach jest bardzo trudno. Z wiekiem też coraz trudniej...
DLA PRZYJACIELA
Ocieram łzy ukradkiem
płaczę choć nie chcę płakać
przecież przyjaźń na śmierć nie umiera
nie ginie wśród łoskotu
spadającej grudki ziemi
nawet nie pozwala uwieść się obłokom
i nie szybuje w odległe przestworza
        
kiedyś zakorzeniła się mocno w sercach
odczuwających tak samo odgłosy życia
oplotła te same marzenia i te same radości
stanęła pod krzyżem cierpienia
by ich drobinki przemieniać w wieczną nadzieję
przyjaźń wrosła we wspomnienia
zamieszkała w słowach i gestach
trochę staromodna powtarza wciąż to samo
i uczy rozdzielać dobro niezmiennie
przyjaźń nigdy nie umiera
choć płacze cichutko nad grobem.
wiersze Basia Wójcik
Moja cierpliwa klawiatura wysłuchuje moich trochę  chaotycznych zwierzeń.... Jednak, gdy w pobliżu pojawiają się osoby żywe, milknie... Chwila nostalgii zgasła jak iskierka ognia. Może to i dobrze. Pora wrócić do realnego życia.  Nie chcę jednak, aby moje wspomnienia się zacierały.
Pora zamknąć szufladę wspomnień. Również moje serce zostaje zatrzaśnięte....

„Szukamy ciepła nawet w kubku z gorącą herbatą, w zaparowanych oknach, bo tak bardzo tęsknimy za ciepłą duszą…”
Tadeusz Różewicz

„Prawdziwymi przyjaciółmi są ci, którzy nigdy nie opuszczają naszego serca, nawet jeśli na chwilę znikną z naszego życia.”
Autor nieznany

„To smutne, kiedy osoby, które dały ci najlepsze wspomnienia, stają się jednym z nich.”
Autor nieznany

„Dobrych przyjaciół trudno znaleźć, a jeszcze trudniej zapomnieć.”
John Green

„Przyjaciel to człowiek, do którego dzwonię po wielu miesiącach milczenia, a nie pyta: dlaczego się nie odzywałaś, tylko mówi: cieszę się, że właśnie dziś słyszę Twój głos.”
Roma Ligocka

25 komentarzy:

  1. Przytulam, mocno przytulam. Żałoba to powolny proces, w końcu najgorszy ból mija. Pozostają tylko piękne wspomnienia, do których się wraca. Zawsze jednak towarzyszy im to ukłucie tęsknoty. Minęło 15 lat odkąd odeszła moja babcia, a nie raz mam wrażenie, że ona tylko gdzieś wyszła, że wróci... Może już za nią nie płaczę, często uśmiecham się gdy o niej myślę, ale nadal czasem jest trudno.

    OdpowiedzUsuń
  2. „Ból rozstania może być Miłością, Powrotem, Czekaniem, Wspomnieniem…”. Jan Twardowski

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne epitafium dla przyjaciółki. Czas nieco przyćmiewa największy ból i choć to trudne do uwierzenia, przychodzi w końcu spokój i łagodne wspominanie. Oby pięknych wspomnień nigdy nie zabrakło...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten trudny czas nie minie... będzie tylko trochę mniej trudny.
    Należy dziękować losowi, że ją miałaś, że stanęła na Twojej drodze i pozostawiła po sobie tak wspaniałe wspomnienia.
    Nie każdemu jest to dane.
    Mocno Cię przytulam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Odczuwam wiele tęsknot, za ludźmi, za miejscami, za czasem... Ale nie potrafie sobie wyobrazić, jak by to było, gdyby zmarła moja przyjaciółka. Chyba mój świat rozpadłby się na milion okruchów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rok temu odszedł mój mąż. Nadal jestem w żałobie.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie wróciłam z wieczornego spaceru. Nade mną miliony gwiazd, jeden z moich Wnuków próbuje przypisać gwiazdy zmarłym, których pamięta, zwłaszcza wujkowi Wieśkowi…w myślach policzyłam osoby z mojej wioski, których już nie ma…dwa dni temu odprowadziliśmy sąsiada, dom stoi pusty i ciemny a jeszcze niedawno mieszkało tam 9 osób… tęsknię za tymi, którzy mają mieszkanie wśród gwiazd… BasiaW

    OdpowiedzUsuń
  8. Tęsknota, ból, żal, brak...Tak naprawdę to nigdy nie mija, tylko po prostu czasem sie stępnia, przycicha, przykrywa się milionem zdarzeń i uczuc.Ale potem, niby wierny cień znowu nas oplata, dociera do samego jądra serca i wywołuje kolejną falę smutku i tęsknoty nie do utulenia...
    Przytulam cię, Ismeno.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie napisałaś o przyjaciółce. Żałoba przybiera różne oblicza, z czasem zamienia się w tęsknotę, pamięć zostaje na zawsze. Tulę serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyrazy współczucia... Jak mi sie smutno zrobiło po przeczytaniu.
    Wspomnień nikt nigdy nam nie zabierze. Czasem widuję zmarłych dziadków w snach...
    Ściskam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie piszesz o swojej Przyjaciółce. Przytulam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam przyjaciółkę. Jest dużo starsza ode mnie. Kobieta - żywioł. Niezwykle mądra osoba. Piękny człowiek, piękny umysł, piękne serce i duch. Moja mentorka. Nie wyobrażam sobie dnia, w którym dostanę złą wiadomość.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana, Twoja przyjaciółka żyje nadal - w Twojej pamięci. Tak piękne słowa jej poświęciłaś.
    Tulę mocno.

    OdpowiedzUsuń
  14. Prawdziwy przyjaciel jest na wagę złota :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Żałoba i tęsknota za najbliższą osobą zostaje znami na zawsze ....wiem to z doświadczeniem!
    Ale to właśnie pamięć o zmarłej osobie ożywia ją nadal ....dla nas !

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie można ludzi zastąpić, ale jest bardzo wielu takich, którzy czekają i marzą o takiej przyjaźni.
    Przytulam mentalnie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciężko jest stracić kogoś bliskiego i, tak jak wspomniałaś, rana się zagoi, ale blizna pozostanie. Piękne wspomnienie, które na pewno trafiło tam, gdzie trafić powinno.
    Miłego i pogodnego tygodnia, Ismeno...

    OdpowiedzUsuń
  18. Czas zabliźnia, ale pustka pozostaje.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo współczuję. Trzy lata temu umarła moja przyjaciółka...Nagle...

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo mi przykro... Myślę ciepło o Tobie...

    OdpowiedzUsuń
  21. To już 20 lat jak moja ukochana babcia nie żyje. Babcia, która zaszczepiła we mnie pasję do czytania. Mimo, że upłynęło już tyle lat to ja nadal za nią tęsknię.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  22. Kochana Ismeno, jak dobrze Cię rozumiem po ostatniej Wielkanocy, gdy musiałam pożegnać Brata. Stąd cisza na blogu, a Twojego komentarza nie znalazłam w spamie.
    Taki tekst znalazłam na którymś z pomników: "Jesteś, boś cząstkę siebie zostawił" Twoja Przyjaciółka zostawiła część siebie w Tobie i zawsze o niej będziesz pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiem jak to jest, gdy ktoś znika, zarówno na jakiś czas tylko, jak i na zawsze. Ostatnio (parę lat) miałem trudne przejścia związane ze śmiercią bliższych lub nieco dalszych krewnych i członków rodziny. Też wydaje mi się, że przywiązuję się do ludzi i po ich odejściu boli mnie to długo. Nawet jak można by odnowić kontakt w jakiś sposób.

    Ja z lat 90. pamiętam sporo rzeczy, wcześniejsze szczątkowo już.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad