POŚPIECH
Zdążam ku tobie różana jutrzenko
biegnę póki tchu starczy
kaleczę stopy o codzienność
czy pył zdołam strzepnąć
miłość jest szybsza
pierwsza z nas wszystkich
wejdzie
przytuli
poczochra poszarpane włosy
opatrzy skaleczone stopy
usiądzie cichutko
o nic nie zapyta…
Rozpoczął się Nowy Rok.
Dni stają się powoli coraz dłuższe, ale ja jeszcze nie przyspieszam... Lubię ten spokojny rytm, chociaż czasem chętnie zapadłabym w sen zimowy.
Tak, Nowy Rok.... Kiedyż minął ten poprzedni?
Jeszcze raz na spokojnie czytam życzenia, miłe słowa, które mnie zawsze dowartościowują i pozwalają z większym optymizmem patrzyć na otaczający mnie świat. Życzeń nigdy za dużo:
Chciałabym, aby spełniły się te świąteczne i noworoczne życzenia. Te łatwe i trudne do spełnienia. Niech się spełnią wszystkie krok po kroku. Niech dotychczasowa szara codzienność będzie pomalowana radośniej niż wczoraj.
Mam nadzieję, że Nowy Rok będzie lepszy, a przynajmniej nie gorszy od minionego i los uśmiechnie się też do nas. Że przyjdzie nowe...
Dlatego bardzo wzruszyła mnie ta karteczka, którą dostałam niedawno.
Na początku, może to trochę egoistyczne, ale postaram się zatroszczyć najpierw o siebie, nakarmić moją duszę... Potem mogę zabrać się za obowiązki, codzienność, postanowienia... Tych ostatnich staram się robić jak najmniej, bo życie zaskakuje. Jednak gdzieś tam te postanowienia są, chociażby te zeszłoroczne i niezrealizowane i teraz dają znać o sobie.
Wszyscy mówią, piszą, że Nowy Rok to koniec starego i początek nowego, że to czas, aby zostawić przeszłość... Czy tak naprawdę można odgrodzić się od niej i tylko skupić na teraźniejszości? Oczywiście chciałabym, aby przyszło nowe, inne, zwłaszcza to lepsze.... Przecież nowe daje nam nadzieję, którą być może w starym roku utraciliśmy... Dla mnie trudne jest jednak takie postawienie granicy, odcięcie się od tego co minęło.
Często zastanawiam się dlaczego tak rzadko oglądamy się do tyłu. Biegniemy przed siebie szukając czasem niemożliwego. Nie patrzymy pod nogi. A przecież na drodze można tyle znaleźć. Nie tylko rzeczy, ale i osób...
Kiedy potykamy się o leżący kamień, szybko podnosimy się, strzepujemy kurz i biegniemy dalej.
Rodzice mówili nam przecież : "Patrz pod nogi!". Mała Dziewczynka bardzo tę uwagę wzięła sobie do serca. Może aż za bardzo? Jednak dzięki temu wiele razy przekonała się, że pieniądze leżą dosłownie na ziemi. Świadczą o tym świnki skarbonki. Jedna jest już pełna od różnych monet nie tylko polskich, które znalazła. Są tam też banknoty... Jednak, te o wyższych nominałach Mała Dziewczynka wydawała.
Pisane radością
przez mgłę zamyślenia
wiem, że widzisz mój uśmiech
i choć jesteś daleko
posyłam ci moją radość
byś mógł zobaczyć
jak raduje się serce każdą chwilą istnienia
ta radość rozprasza mroki codzienności
i z podmuchem wiatru biegnie do ciebie
by obudzić dotykiem serca
uśpione okruchy piękna.
Zastanawiam się kogo gonimy, co chcemy za wszelką cenę osiągnąć? Może gdybyśmy czasem przystanęli i rozejrzeli się dookoła, to zauważylibyśmy tych co nie mają już tyle sił, aby za nami nadążyć, a którzy potrzebują naszej uwagi.
Jednak my wolimy nie oglądać się do tyłu. Szkoda nam na to czasu. Przecież musimy biec dalej. Czasem tylko zatrzymujemy się na chwilę z nadzieją spoglądając w niebo.
Tkając tą opowieść znalazłam cytat:
Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego". Łk, 9, 57-62
Ale prawda jest taka, że życie musi toczyć się dalej. Nie należy stale oglądać się do tyłu. Chociaż łatwiej jest oglądać się z sentymentem wstecz, a o wiele trudniej podejmować nowe zadania, jakie stają przed nami.
No tak…. Pora spojrzeć do przodu. To co stare, minione już nie wróci.
Wspomnienia rozwiewają się powoli i znowu odpływają do szuflady. Ulotniła się gdzieś atmosfera dawnych lat. Nie wiadomo kiedy znowu pojawi się przeszłość i zaprowadzi mnie do miejsc, osób, za którymi tęsknię. Czy aby na pewno będę znowu za nią ponownie podążać? Na pewno tak. Trudno mi się jej oprzeć.
Jednak naszą codzienność możemy tworzyć sami. Od nas także zależy, jak ona będzie wyglądać...
Dlatego muszę jednak w tej pędzącej rzeczywistości czasem zatrzymać się i rozejrzeć dookoła. Pijąc rano herbatę wyjrzeć przez kuchenne okno na świat w dole. Wiosną zachwycić się pierwszymi kwiatami, latem smakiem owoców, jesienią kolorami, zimą spokojem.... A przez cały rok obserwować zmiany jakie zachodzą dookoła. Chociażby jak przez miesiące zmieniają się kolory liści na drzewach. Bo przecież zieleń wiosenna jest inna od tej letniej.
Ale koniec. Zamykam moje fotografie, wspomnienia i inne myśli w szufladzie. Szkoda, że czasem nie mogę tam też upchnąć teraźniejszości, która już puka do drzwi. Pora je otworzyć....
Skarb
W twoich oczach odnajduję ukryty skarb
którego szukam całe życie
by nikt nie zagłuszył ciszy
której na imię piękno
otaczam odnaleziony skarb moimi myślami
niczym najlepszą cząstkę codziennego istnienia
mój skarb
dziwna rzecz dla poszukujących złota
i drobiazg dla ściskających atrybuty władzy
śmieszność dla rozumnych zimnym myśleniem
a dla mnie radość
której strzegę przed zgiełkiem świata
dar dla którego słów nie znajduję
a on promykiem przemierza moje serce.
wiersze Basia Wójcik