niedziela, 22 września 2019

Wrzosowe myśli


Jesienne wrzosy
Już do schyłku lato zmierza ,
zboża z pola są zebrane.
Dnia krótszego noc domierza
w lesie liście malowane.

Na polanie pod mym borem ,
jest przepiękne wręcz zjawisko.
Fiolet mieni się kolorem,
to po prostu wrzosowisko.

Jak kobiercem wymoszczona,
na nim perły - krople rosy.
Zapach miodu się unosi ,
tak cudownie pachną wrzosy.

Nad polaną zachód słońca,
jak odbicie wrzosowiska.
Fiolet róż jakby w pląsach,
widać jesień bardzo bliska.
Znalezione w Internecie
Dziewiąty miesiąc, jak już pisałam, zawdzięcza swoje imię fioletowym wrzosom. Kwitną one w lasach, ogrodach przypominając, że za drzwiami czyha już złota jesień, z tańczącym babim latem. Wrzos - kwiat ziemi i symbol przemijania lata. Ten w kolorze lilaróż kojarzy się nie tylko z wrześniem, ale także z końcem wakacji i lata. Pewnie dlatego towarzyszy mu tęsknota i melancholia. A może jednak to wina szkockich wrzosowisk, które rozsławiły "Wichrowe wzgórza", nadając wrzosowi symbol tragicznej miłości.
Dla Celtów był rośliną magiczną (Czy już wspominałam, że Celtowie są mi szczególnie bliscy?). Kojarzyli go z pasją i miłością oraz umiejętnością zachowania duchowej równowagi. Ostrzegał przed zatraceniem się w emocjach, uczył opanowania.
Celtowie uważali też, że wrzos włożony pod poduszkę sprowadza prorocze sny. I to jest całkiem możliwe, bo na jego listkach żyją niewielkie grzyby o właściwościach halucynogennych. Druidzi wierzyli, że roślina ta otwiera bramy między światami.
Szkoci uważają, że kolor wrzosu pochodzi od krwi przelanej w walkach klanowych i dzięki temu noszona przy sobie roślina ma przynosić szczęście, chroniąc zwłaszcza przed przemocą. Natomiast spanie na wypełnionej wrzosem poduszce ma sprowadzać sny przepowiadające szczęście. Palenie gałązek wrzosu wraz z liśćmi paproci może ponoć sprowadzić deszcz, a w Irlandii jest też stosowane do wywoływania duchów śmierci. W Irlandii wzywano duchy zmarłych, paląc wrzosowe kadzidła. Natomiast pasterze okadzali nimi zwierzęta w noc letniego przesilenia, by chronić je przed chorobą. Miało to zapewnić obfite plony i płodność krów.

Kto zasnął upojony wonią kwitnącego wrzosu na ustronnym wrzosowisku mógł spotkać elfy, które to miejsce sobie bardzo upodobały. Wianki i ozdoby z wrzosu były też atrybutami czarownic oraz wróżek z legend celtyckich.


W Walii wrzos jest przynoszącym szczęście składnikiem ślubnych bukietów. Jest on bowiem poświęcony boginiom miłości. Czytałam, żadna szkocka panna młoda nie odważy się iść do ślubu bez fioletowych kwiatów we włosach lub chociaż w ślubnym bukiecie. Pomagają dochować czystości serca, a więc wierności sobie i złożonym przysięgom.
Natomiast biały wrzos wyjątkowy i dość rzadki, jest uważany za znak szczęścia. Ofiarowany dziewczynie bukiecik z białego wrzosu, to zapowiedź wiernej i prawdziwej miłości. Biały wrzos szczególnie sprzyja zakochanym i małżonkom, ta wiecznie zielona roślina, która potrafi niejedno wytrzymać, wróży wierność oraz stałość uczuć w związku.
 Wrzos można spotkać w całej Europie, zarówno na dalekiej północy, jak i w centrum oraz na południu. Co ciekawe jednak, można go również znaleźć w północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych, południowo-wschodniej części Kanady, a nawet w odległej Nowej Zelandii.

Jednak na dawnej Litwie wrzosy kojarzono z odchodzeniem i łzami. Wierzono, że na wrzosowiskach można spotkać wiedźmy, a w same roślinki wcielają się dusze nie mogące odejść z tego świata. Używano więc wrzosu w kadzidłach i obrzędach zaduszkowych. Dzisiaj też, jeśli poprosimy bukieciarkę, żeby stworzyła bukiet zaręczynowy, ślubny lub urodzinowy, w którym będą królowały wrzosy możemy spotkać się z odmową, bo podobnie jak kiedyś, uważa się, że wrzosy przynoszą pecha
Najbardziej jednak znane wrzosowiska, to mgliste i tajemnicze wrzosowiska Szkocji, które opisała Emily Jane Brontë.
W Szkocji wrzos pokrywa powierzchnię regionu na skalę niespotykaną nigdzie indziej. Odpowiada mu zarówno klimat, jak i gleba, na której niewiele poza wrzosem może urosnąć. Surowe szkockie warunki sprawiły, że wrzos stał się tam surowcem wielce pożądanym. Wrzosem pokrywano chaty, wypychano materace, a także zamiatano podłogę miotłą zrobioną z wrzosowych pędów Nawet łacińska nazwa wrzosu pochodzi od greckiego kalluno – „czyszczę”, „zamiatam”, „upiększam”.

Wrzos jest też ważnym składnikiem wielu produktów spożywczych i leczniczych: miodu, naparu z wrzosu czy piwa.Miód wrzosowy należy do najlepszych miodów kwiatowych. Posiada on ciemno rubinowo-pomarańczowe zabarwienie i jest spośród miodów najbardziej gęsty. Jest bardzo esencjonalny i posiada silny naturalny zapach dzięki zawartości olejków eterycznych.
Miód wrzosowy, może być świetnie się sprawdza, jako dodatek do potraw. Sosy słodko-kwaśne, mięsa w zalewie miodowej czy nawet jogurt, urozmaicone dodatkiem miodu- mają niepowtarzalny i oryginalny smak.
A ja tak uwielbiam miody.
Do dziś w Szkocji produkuje się napój o nazwie: fraoch, który bazuje na dawnych recepturach piwa wrzosowego. Jego nazwa oznacza w języku gaelic „wrzos”.

Poza tym wrzos był głównym źródłem pokarmu dla owiec, używano go również do farbowania wełny.
Właśnie kwitną wrzosy. Nasze ogrody, parki, lasy płoną głównie liliowym kolorem wrzosowych dywanów. Można też często u nas spotkać jego białe odmiany.Jednak w Szkocji biały wrzos jest najrzadszy. Panuje przekonanie, że prawdopodobnie rośnie w miejscach, w których nie przelano krwi. Albo też wskazuje groby Faerie, czyli Pięknego Ludu. Ale czy to prawda? Nie wiem.
Biały wrzos jest najcenniejszy. Uważa się, że chroni przed niebezpieczeństwami. Że skuteczniej niż fioletowy przyciąga szczęście.
Wrzesień kwitnący wrzosami jest oznaką kończącego się lata. Lubię tą porę roku. Jest jeszcze ciepło, dojrzewają wszelkie owoce w lesie i w sadzie, a słoneczne dni przeplecione chłodnymi porankami z rosą i mgłą pajęczyn zachęcają do spacerów. Krajobraz nabiera innych barw, a szczególnie zmieniają go kwitnące wrzosy.
I właśnie w tym czasie zazwyczaj powraca moja niespełniona tęsknota. Marzę o szkockich wrzosowiskach. Chciałabym kiedyś raz w życiu pospacerować po bezkresnych wrzosowiskach.

Jesienne wrzosy
Już do schyłku lato zmierza,
zboża z pola są zebrane.
Dnia krótszego noc domierza
w lesie liście malowane.

Na polanie pod mym borem ,
jest przepiękne wręcz zjawisko.
Fiolet mieni się kolorem,
to po prostu wrzosowisko.

Jak kobiercem wymoszczona,
na nim perły - krople rosy.
Zapach miodu się unosi,
tak cudownie pachną wrzosy.

Nad polaną zachód słońca,
jak odbicie wrzosowiska.
Fiolet róż jakby w pląsach,
widać jesień bardzo bliska.
- Cezary Berdych - Prymus 

21 komentarzy:

  1. Nie znałam tych wszystkich rewelacji o wrzosach, od dziś inaczej spojrzę na te rośliny. Zakupiłam sobie wrzos, by milej w domu było, ale najbardziej podobają mi się w lesie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj o poranku🌺
    Bukiet cudnych wrzosów czekał na mnie w wazonie na powitanie, kiedy wracałam że szpitala z pierwszym dzieckiem, czyli 27 sierpnia, lat temu 30❤️
    Wrzesień, to piękny miesiąc, pisałam o nim na swoim blogu.
    Wrzosy mam koniecznie w skrzynce na balkonie i jest miło, gdy na nie patrzę 😀
    Serdecznie pozdrawiam na miły dzień i tydzień cały 🌻🙋☀️☕

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię wrzos, ostatnio sprzedawali w leroi merlin w przeróżnych kolorach w doniczkach, żałuję że sobie nie kupiłam. Jak jeszcze będzie to sobie kupię czerwony. Mnie również Celtowie są bardzo bliscy, od zawsze mnie interesowała ich historia.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziś mąż wybrał się rowerem na grzyby, bo te lubią kryć się we wrzosowiskach. Znalazł sześć borowików, z których jutro będzie pyszny sos.
    Na działce mamy biały wrzos, ja z kolei wolę wrzos w oryginalnym kolorze liliowym. Nawet ostatnio kupiłam sobie piękny cieniutki szaliczek w tym kolorze.
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiele ciekawostek o wrzosach, których nie znałam. Lubię je, ale z niczym mi się nie kojarzą, to po prostu kwiat sezonowy jak konwalie w maju. Mam nadzieje, że pogoda porozpieszcza nas jeszcze trochę, bo ze słońcem jakoś łatwiej żyć.. Dobrego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja od zawsze lubiłam wrzosy, podoba mi się ich kolor, zapach... Smak miodu wrzosowego jest bardzo charakterystyczny a najsmaczniejszy zakupiony w Tomintoul - małej wiosce połozonej w sercu wrzosowych wzgórz. Serdecznie pozdrawiam ze Szkocji:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie wrzosowisko jak w Szkocji to marzenie........ale namiastke mam i ja, dzięki za tak mnóstwo wiadomości o tej cudnej krzewince pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne wrzosowisko jest lubię wrzos

    OdpowiedzUsuń
  10. Podobają mi się wrzosy, ale na razie nie mam ich. Końcówka września i początek jesieni niezbyt łaskawe. Ślę serdeczne pozdrowienia Ismeno.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie opisałaś ten czas kwitnienia wrzosów. Pamiętam czasy kiedy jeździłam do cioci w Bory Przemkowskie, szukając grzybów wychodziliśmy na pagórki zarośnięte wrzosami oświetlone pięknymi promieniami słonecznymi i ten wspaniały zapach lasu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż do dzisiaj nie wiedziałam zbyt wiele o wrzosach. Nawet przechodziłam obok nich obojętnie. Dziękuję za ten wartościowy spis ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię wrzosy.
    A Ty przepięknie o nich napisałaś.
    Bardzo Ci za to dziękuję.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej. Marzą mi się szkockie wrzosowiska...jeśli się uda bardzo bym chciała stanąć na tych fioletowych dywanach. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham wrzosy i aż żałuję, że nie ma u nas wrzosowisk na miarę tych ze wspomnianych przez Ciebie ,,Wichrowych wzgórz''(nota bene jednej z moich ulubionych książek). Coś pięknego. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. W moich stronach jest tylko jedna wrzosowa łąka.Kiedyś zakwitała ona właśnie gdy pielgrzymi ciągnęli na odpust, na Siewną do Odporyszowa. Teraz zakwita znacznie wcześniej. Każdego roku tam się zatrzymuję i robię zdjęcia. W domu trzymam zasuszony w doniczce wrzos aż do wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham wrzosy! I pozdrawiam cieplutko. Wrześniowo:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak pięknie i ciekawie napisałaś o wrzosach, ja też bardzo je lubię, zwłaszcza na szkockich, rozległych przestrzeniach.
    A wrzesień to mój miesiąc[































































































    Jak pięknie i ciekawie napisałaś o wrzosach, ja też je bardzo lubię, zwłaszcza na szkockich, rozległych przestrzeniach.
    A wrzesień to mój miesiąc;

    Jak pięknie i ciekawie napisałaś o wrzosach Ismeno, ja też je bardzo lubię, zwłaszcza na szkockich, rozległych przestrzeniach.
    A wrzesień to mój miesiąc;) Pozdrawiam wrześniowo:)




    OdpowiedzUsuń
  19. Uczciwie przyznaję, nie wiedziałam o białym wrzosie. Ten fioletowy zawsze kojarzył mi się z piosenką "Wrzosy, wrzosy lila mgła. Gdzieś we wrzosach chłopak padł. O poranku kroplą rosy zapłakały nad nim wrzosy". Może uda mi się kupić wrzosowy miód, bo chętnie spróbowałabym. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wrzosy zawsze kojarzyły mi się z lasem,gdzie zawsze rosły i z grzybobraniem. Od kilku lat kupuję jej do skrzynek, jakoś w ogrodzie nie chcą się przyjąć. Ciekawa jestem,jak smakuje miód wrzosowy.
    Pozdrawiam jeszcze wrześniowo

    OdpowiedzUsuń
  21. Tyle ciekawych informacji Ismeno. :)
    Kupiłam śliczne wrzosy i mam w donicach na balkonie, taka namiastka lasu :)
    Pozdrawiam Cię cieplutko w jesienny ciepły wieczór.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad