sobota, 18 kwietnia 2020

Dlaczego?!

Dlaczego?
Boję się tego słowa
wdziera się w moje serce
jak nieproszony gość
wykrada spokój i burzy porządek
złodziej myśli dobrych
wichrzyciel dotychczasowych nadziei
wlewa truciznę w dzban mojego serca
i podsuwa złe myśli


dlaczego tak?
dlaczego inaczej?
dlaczego źle?

ciągłe dlaczego
powracają z siłą intruza
która szarpie moją wiarę
wystawiając ją na nową próbę

nie spytam - dlaczego?
by nie zniszczyć resztek nadziei.
Basia Wójcik
Czasem los zsyła na nas jakieś trudne doświadczenie.  Najlepiej wówczas to postarać się nie poddać i wykorzystać tą sytuację jak najlepiej. Jak jednak znaleźć dobrą stronę, gdy wali się świat? Gdy człowiek zostaje zdany tylko na siebie i swoje towarzystwo. 
Najchętniej zawołałabym "dlaczego mnie to spotkało? To niesprawiedliwe".
Myśl, że w podobnej sytuacji jest wiele osób, że wszystko jest po coś, też nie pomaga. 
Wiadomo jednak, że czasu się nie cofnie. Muszę nauczyć się czekać. Zrozumieć, że nie tylko mój świat wywrócił się do góry nogami. Trzeba umieć spojrzeć do przodu i spokojnie poczekać, aż życie znowu bezpiecznymi torami potoczy się do przodu.
Można oczywiście robić plany, co zrobię, gdy to nareszcie się skończy.  Ale z drugiej strony przypominam sobie tak często powtarzane przez moją mamę słowa "Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość". Może więc nie planować. Co zatem robić?
Wszyscy mówią, że trzeba uśmiechać się, żartować... Ale jak to robić, gdy dookoła słyszę "Naprawdę musisz chodzić do pracy? Nie możesz pracować zdalnie? Naprawdę? Współczuję. Nie mogę wyobrazić sobie teraz wyjścia z domu".  Tak, wszyscy krewni, znajomi siedzą w domu i nie muszą wychodzić z domu (o przepraszam... Marysiu podziwiam Cię i przytulam zdalnie, ale ciepło i serdecznie)
Z mojego kalendarza zniknęły też wszystkie zaplanowane ważne sprawy: okulistka, dentystka, fryzjerka.... Nie musiałam ich odwoływać. Same wyskoczyły z terminarza. Teraz wszystko przez telefon. Ale jak to zrobić w przypadku właśnie tych wyżej wymienionych?
Kalendarz na najbliższe tygodnie pusty. Wszystko przeniesione na później, ale czy na pewno?  Czy jest mi lżej? Chyba nie. Wolałabym mieć zapełnione te dni. Chociaż z drugiej strony przecież wówczas narzekam, że nie nadążam. Jak zatem jest lepiej? Jakaś taka dziwna jestem. Trudno mnie zadowolić. I tak źle i tak niedobrze. Najważniejsze, to starać się nie poddawać i starać się nadążyć za rzeczywistością. Bo przecież życie toczy się dalej...
A życie toczy się dalej.
Nie czeka na płaczące serca,
Nie ogląda się za siebie.
Po prostu gna gdzie zapragnie.
Ucieka tak szybko
Nie stając na chwilę.
Nie myśli o zbłąkanych,
Nie daje wskazówek.

Życie odbiera znaki.
Zostawia bez pomocy.
Biegnie lekko
I nigdy się nie męczy.
Próbuję zwolnić,
Złapać oddech,
Lecz ono pcha mnie dalej.

Nie zważa na smutek,
Na ból i cierpienie.
Po prostu ciągnie mnie za sobą
Pozostawiając niezmywalne ślady.
Ślady krwi i łez...
Może kiedyś się zmęczy...
Wtedy to będzie koniec!
znalezione w Internecie
Może zająć się pisaniem, aby uspokoić myśli? Od dawna Jola (szkoda, że masz problem z dodawaniem komentarzy) namawia mnie na napisanie książki. Przecież pisanie jest dla mnie taką terapią. Zapomnieniem i oderwaniem od rzeczywistości. Ale żeby od razu książka? Czy te moje zielone, szumiące stronki nie wystarczą? 
Książki jednak uwielbiam. Przecież wychowałam się w czasach, gdy czytanie było częścią życia, przyjemnością i wyzwaniem.  Tak wyzwaniem. Może jest to niewyobrażalne dla dzisiejszego czytelnika, ale  kiedyś książki kupowało się spod lady, gdy były doskonałym towarem wymiennym. Zdobycie kolejnego tomu było naprawdę dużym sukcesem i powodem do dumy. 
Ale wracając do pisania. Oczywiście nade wszystko kocham zwykłe tradycyjne książki. Teraz jednak chyba lepiej i wygodniej jest pisać w sieci. No chyba, że znalazłaby się jakaś dobra dusza i całą tą książką się zajęła? 
Ale czy nakład się  rozejdzie?  Bo kto mnie czyta? Niewiele osób. Cieszę się, jak jest kilkanaście komentarzy. Są strony dużo bardziej popularne. Szkoda więc chyba czasu, papieru, drzew.... Najlepsze książki już przecież napisano. I nimi teraz powinniśmy się bez obawy zarażać. 
Książka
Książko, przyjaciółko wierna, miła
Tyś mnie wprowadziła w piękny świat bajkowy.
Wtedy poznałam Kopciuszka i Śnieżkę,
I krasnoludków wesołe rozmowy.
Dziewczynkę z zapałkami pana Andersena,
co marzła samotna w mroźny dzień zimowy
A gdy urosłam - przez morza i lądy
Tyś mnie prowadziła po szerokim świecie,
Przeżywałaś ze mną rozliczne przygody.
Pomnażałaś wiedzę, kraju urodę dałaś mi poznać
I miłość przyrody budziłaś we mnie.
Uczyłaś szanować wszystko co żyje.
A w ciemne wieczory, gdy cisza dokoła,
Na gwiazd miliony patrzyłam w zachwycie
Zadając pytanie - czy i tam są ludzie?
Czy jakieś inne istoty rozumne,
Prowadzą podobne do naszego życie.
Na wiele pytań dałaś mi odpowiedź,
I tyle podróży z tobą odbywałam.
Z tobą zwierzęta, ptaki i rośliny
I dalekie kraje poznawałam.
Choć już siwizna włosy przyprószyła.
Zawsze jesteś ze mną przyjaciółko miła.
Janina Gałczyńska

18 komentarzy:

  1. Witam Cię Ismeno.:)
    Napisałam długi komentarz i zniknął. Dlatego napiszę teraz kilka krótszych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem doskonale Twoje smuteczki. Sama się z nimi zmagam.
    Wczoraj widziałam od półtora miesiąca moją Wnusię. Nie poznała mojej twarzy. Płakała. To było takie smutne :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się boję boję ko spotkania z Wnusiem.
      Zobaczę go za tydzień.
      Widziałam go 1 marca, kiedy miał miesiąc💙👶

      Usuń
  3. Kochana
    Chociaż smutny ten Twój post, ale bardzo realny, osobisty.
    Dziękuję Ci za szczerość🤗🧡
    Obecnie panująca sytuacja i mnie przytłacza, na dodatek choroba nie odpuszcza.
    Wiele jest wokól do zrobienia, ale mnie forsować fizycznie się nie wolno.
    Nawet pisanie jest trudnością.
    Droga! niedługo będzie lepiej,powoli się poprawia.
    Od poniedziałku możemy wychodzić do lasu, a to dla mnie ogromna radość🌲😀
    Samotnym być trudno, wiem to od mojej Pani Marii.
    Dzwoni do mnie często, powtarza się, nie szkodzi, niech się wygada🤗
    Nie usuwaj proszę pięknych zdjęć, z nimi weselnej🏵️
    Przytulam, uśmiech serdeczny wysyłam, pozdrawiam słonecznie 🌤️🌷🍰☕😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Codziennie pracuję prawie 10 godzin zdalnie, więc dni jakoś mijają, a wiosna rządzi się własnym prawami.
    Może, jak trochę znikną zakazy, będzie lepiej. Ale ludzie nadal przecież będą narażeni na zakażenie... To wszystko jest przygnębiające. Jednak musimy wierzyć, że kiedyś wróci normalność.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, jak Cię pocieszyć, mogę tylko mocno przytulić Cię wirtualnie.:)
    A o książce pomyśl.:)
    Wiersz Basi piękny, pozostałe także. Nie wyświetlają mi się jednak obrazki.
    Posyłam Ci promyki słońca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdjęcia nie zniknęły:-)
    Nie martw się na zapas, smutki odpłyną, prędzej czy później.
    Jeśli to ulga, to pisz częściej lub pisz książkę, nie wiadomo, co z pisania wyjdzie:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Swojej pracy też nie jetem w stanie zabrać do domu. Muszę do niej iść, bo bez mojej pracy dziesiątki innych osób nie będą jej miały, albo nie dostaną za nią wynagrodzenia. Ściskam więc mocno, jest nas więcej :) chyba już wielu z nas dopadł taki smutek i tęsknota za normalnością. Nawet za tą zwyczajną, czasami trochę irytującą, ale jednak znaną i oswojoną.
    To Twoje miejsce i możesz tu rozporządzać według własnego serca. To też taka mała książka - pamiętnik. Pozdrawiam serdecznie! i życzę Ci mnóstwa słońca! Myślę, że 'lepiej', że dopadło nas to teraz, wiosną, kiedy przyroda robi się piękna i kolorowa. Nie wyobrażam sobie takich nastrojów w listopadzie... osobiście lubię jesień, ale to by mnie już przerosło.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja myślę, że najlepiej jest się przyzwyczaić do nowej rzeczywistości, zamiast się niepotrzebnie zadręczać. Tym bardziej, że nie wiadomo kiedy wszystko wróci do normy. Mi też wiele rzeczy przepadnie, w tym te na których najbardziej mi zależało, ale co mam zrobić? Mam się załamać? Przecież to nie zmieni niczego.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. To taki czas, by wreszcie zobaczyć, co tak naprawdę CHCĘ? Co mi pasuje, co nie. Takie wiesz, ogarnięcie kuwety ;) Bo może dawne strategie przetrwania, malowanie na szaro rajskiego ptaka, już nie wystarczają. Może trochę kolor przebija ;)
    Ja mam przyklejone na lusterku słowa: „Życie jest proste. Wszystko się wydarza dla Ciebie, nie Tobie. Wszystko dzieje się w idealnie dobrym momencie, ani zbyt wcześnie ani zbyt późno. Nie musi Ci się to podobać… tyle, że jest łatwiej, jeśli będzie.”
    – Byron Katie
    Czasem mnie złoszczą, ale potem sama z siebie się śmieję, bo tak własnie jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na niektóre pytania trudno od razu znaleźć odpowiedzi ale właśnie warto się zastanowić czego tak naprawdę chcę i... Może napisać te książkę:))) I nie zamartwiać się.. Uściski Ismeno:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trudny to czas. Muszę przyznać, że ja znoszę go dobrze. Niemniej jednak przykro mi słyszeć, że innym jest ciężko, co dobrze rozumiem. Współczuję Tobie i wszystkim tym, którzy cierpią z powodu tej sytuacji i codziennie się modlę za takie osoby. Wszystkiego dobrego życzę! A, i jeszcze jedno - jeśli czujesz taką potrzebę, pisz! Choćby i do szuflady na początek. Nigdy nie wiadomo, co z tego wyjdzie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Planować można a nawet trzeba, ale zawsze z przymrużeniem oka ;) Pozdrawiam, idzie maj...

    OdpowiedzUsuń
  13. Sytuacja jest wyjątkowa to prawda, ale to od nas zależy jak do niej podchodzimy, nasze nastawienie jest bardzo ważne, właściwie najważniejsze. Dziękuję Ismenko, że wspomniałaś o mnie, ale wiesz ja chodzę do pracy bez tego poczucia, że muszę, nie odczuwam też strachu. Będzie co ma być, a przecież Każdy dzień to piękne, cenne życie i cieszmy się nim. Pozdrawiam Cię serdecznie:)
    Ps. Pisz książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ismenko, trzymaj się dzielnie. Ja się czuję szczęśliwa, bo dla Ciebie warto było pisać poezję...

    OdpowiedzUsuń
  15. Droga Ismenko!
    Żyjemy w trudnym czasie. Wiele osób nie może sobie poradzić z tą sytuacją. Musimy to jakoś przetrwać.
    Wierzę, że jeszcze będzie pięknie i normalnie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przytulam Cię mocno i otulam ciepłym słowem. Przykro mi że Jesteś sama. Chętnie wzięłabym Cię gdzieś żebyś nie czuła się samotnie. Ja ostatnio nie mam weny. Trochę czytam, ale trudno mi się skupić. Ciągle coś mnie męczy. Z siostrą moją nie mam lekko, bo to trudna osoba, lubi wbić szpile. Póki nie załatwimy sprawy z testamentem do końca muszę współpracować. Ściskam Cię mocno Ismenko. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad