wtorek, 16 czerwca 2020
Iść, ciągle iść...
Gonić marzenia...
Na włóczęgę już wyruszyć przyszła pora.
Las nas goni śpiewem ptaków, szumem drzew.
I wołają nas już pola i jeziora.
Zeszłoroczny nasz wesoły pomnąc śpiew.
Ludzie mają swoje sprawy, ludzie lubią się bogacić.
Pełne brzuchy mają, chcą mieć pełen trzos.
A ja gonię, a ja gonię swe marzenia.
Szczęścia szukam, gdzie kaczeńce i gdzie wrzos...
Tym, co iść nie lubią, mówię: do widzenia,
Za dni kilka, może znów powrócę tu.
Idę w świat, by tam dogonić swe marzenia.
Aby spełnić kilka swoich złotych snów.
Więc z dziewczyna swą pod rękę,
I z gitarą, i z piosenką...
Precz mi troski, przecz przykrości, słońce świeć!
Idę gonić, idę gonić swe marzenia...
I spokoju szukać pośród starych drzew...
Tak, to proste, że i gadać szkoda czasu.
Lepiej plecak wziąć i iść przed siebie wprost.
Szukać wiatru i zapachu szukać lasu.
Jak najdalej zadymionych wielkich miast.
Zrozum bracie, tak to trzeba.
Łóżkiem trawa, dachem drzewa
Z wiatrem biegać i z ptakami śpiewać w glos.
Trzeba gonić, trzeba gonić swe marzenia.
A nie czekać ile trosk przyniesie los.
Bułat Okudżawa
Właśnie dowiedziałam się, że 19 czerwca obchodzimy World Sauntering Day, czyli Dzień Leniwych Spacerów.
Święto jak najbardziej na czasie.
Ostatnio świat zwolnił, a nawet zatrzymał się. To skłoniło nas do wyciszenia się, do refleksji. Przestaliśmy pędzić na oślep narzekając na biegnący czas.
Na co dzień większość z nas gdzieś biegnie, je w pośpiechu, jest w „niedoczasie”, załatwia mnóstwo spraw jednocześnie i pobieżnie, nie ma czasu na odpoczynek... Nawet sposób odpoczywania zmusza nas do ciągłej aktywności, sportu, spotykań, bywania w różnych miejscach, zwiedzania, bawienia się. Bierne odpoczywanie, leniwe spacery, leżenie plackiem zwłaszcza dla młodszego pokolenia wyszło z mody. Jest też postrzegane jako strata czasu. Przecież w tym czasie można by tyle zrobić. Ale pośpiech, łapanie wielu srok z ogon mogą się w przyszłości na nas zemścić. Czyż nie lepiej przejść przez życie spacerując, zamiast dostawać zadyszki?
O tym, że spacer wpływa korzystnie na nasze zdrowie, mówił już starożytny grecki lekarz, ojciec medycyny – Hipokrates: „Spacer jest najlepszym lekiem człowieka”.
A ta pora roku wyjątkowo skłania do spacerowania.
Czerwiec to miesiąc najkrótszych nocy. To możliwość wstawania z łóżka o brzasku wraz z pierwszymi promieniami słońca. A przecież po przeciwnej stronie bieguna w grudniu ciężko nawet przy terkoczącym głośno budziku podnieść się siódmej. A rześki, świeży pachnący i rozświergotany czerwcowy poranek potrafi zachęcić do wyjścia na balkon z ciepłym kubkiem herbaty.
Kto jednak jest na tyle jeszcze zwariowany, aby o tej porze witać wraz ze mną dzień? Nie znam nikogo. Jednak to wczesne letnie wstawanie mam po mojej prababce, której imię przyjęłam na bierzmowaniu. Z opowiadań mojej cioci, wiem, że prababka wstawała o świcie, aby zająć się kwiatami, w tym pelargoniami (nawiasem pisząc ich prapra….. przodkowie kwitną na moim balkonie – to taka więź łącząca mnie z prababką, przekazana mi przez jej najmłodszą córkę)
W czerwcu napełniam duszę nadzieją i urzekającymi, prawdziwymi zapachami róż, akacji, piwonii, jaśminów…
Najbardziej jednak napływają marzenia przed nocą św. Jana. Warto wówczas zatrzymać zegarek, powiesić problemy na kołku i pójść do lasu w poszukiwaniu kwiatu paproci, A może go tak naprawdę nie ma?
Już tradycją stało się z czasem
I należy do dobrego tonu,
Żeby panny chodziły na spacer
Z żołnierzami swojego plutonu,
Żeby każdy chłopaczek nieduży
Zamiast marzyć że jest komandosem,
marzył sobie że w plutonie służy
I z plutonem śpiewa pełnym głosem
Andrzej Waligórski
Jednak warto w to wierzyć i dążyć do spełnienia marzeń
Marzenia... czym byłoby życie gdybyśmy nie mogli marzyć, śnić?
Dobrze jest czasem pomarzyć i mieć nadzieję na spełnienie.
Zazwyczaj wszystkie marzenia spełniają się tylko w bajkach, a w rzeczywistości nic samo łatwo nie przychodzi.
Najczęściej jednak nasze marzenia są zamknięte w pudełkach, które okryte kurzem naszej szarej codzienności leżą zapomniane na półkach. Często o nich zapominamy, nie odkurzamy…. Taka przechowalnia z zapomnianymi marzeniami. Może kiedyś znajdę kwitek i zabiorę je od Staruszka z długą siwą brodą, który każdego dnia je pilnuje i nie pozwala im wyfrunąć i odlecieć w świat. Ten Staruszek z długą siwą brodą wierzy, że kiedyś przechodząc koło przechowalni, zatrzymam się i zabiorę pozostawione u niego na przechowanie pudełko.
Dlatego każdego dnia, gdy przechodzę obok uśmiecha się do mnie i stara się o czymś powiedzieć.
Może o tym, że chyba o kilku moich marzeniach zapomniałam.
Moje marzenia leżą już tak długo na pólkach pokrytych kurzem. Tak, wiem powinnam je znowu zabrać z przechowalni. Nie powinnam o nich dłużej zapominać.
Moim największym, niespełnionym marzeniem jest posiadanie własnego, małego domku z ogródkiem gdzie w takie czerwcowe długie dni można posiedzieć napawając się zapachami mieszającymi się dookoła. Domku z przestronną, jasną kuchnią, ze świeżymi ziołami na parapetach. Domku z kominkiem w dużym pokoju….
Staruszek, który Czas się nazywa kiedyś mi powiedział: „Marzenia nigdy nie umierają. Jak myślisz, że są już martwe, to się mylisz. One tylko zapadły w długi sen zimowy, jak niedźwiedź. Jednak pamiętaj, gdy to marzenie drzemie za długo, to potem nagle budzi się głodne i złe jak miś.”
Nie mogę też zapomnieć mówić głośno o swoich marzeniach. Ne tylko Staruszek Czas jest dobrym słuchaczem. Wystarczy, że rozejrzę się dookoła i z pewnością znajdę obok osoby, które pomogą mi je spełnić.
Marzenia są jak obłoki...
Marzenia muszą być jak obłoki
żeby nie mogły przedwcześnie spadać na ziemię
więc bywają lekkie i pierzaste
siadają puchem na błękicie nieba
tańczą nad moją głową
wbrew rozumowi każą wierzyć
uporczywie myśleć że nadejdzie niedościgłe
że stanie się kolejny cud
a skoro obłoki płyną z każdą chwilą
więc nie miej za złe marzeniom
gdy ubiorą się w inne kształty i kolory...
Basia Wójcik
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pięknie napisane. Wydawało by się, że czas wolniej płynie. A ja mam odczucia wręcz odwrotne. Ta sytuacja odebrała mi w pół roku nie dając nic, oprócz strachu. W moim wieku każdy miesiąc to skarb. A teraz przykro mi jak nie mogę w pełni korzystać z każdego dnia. Nie nie mam wygórowanych potrzeb, ale chociażby ten spacer o którym piszesz jest jakby kradziony nie w pełni wykorzystany. Piszesz o marzeniach. Tak należy je mieć i przynajmniej próbować je realizować. A może po prostu tylko marzyć. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWarto miec marzenia duze i male. Jedne schowane glebiej, inne na wierzchu. Ale warto o nie dbac, pielegnowac i pamietac o nich. I realizowac, jesli nadarzy sie okazja.
OdpowiedzUsuńUwielbiam czerwiec za dlugie, cieple wieczory. Za kawe w altance, za swietliki, wieczorne spiewy ptasie i nawet za te niskolatajace nietoperze, ktorych sie strasznie boje, ale mają swoj urok :)
Być może Twoje marzenie o własnym domku z ogródkiem jeszcze się spełni;
OdpowiedzUsuńnigdy nic nie wiadomo :)
Uwielbiam te długie majowo-czerwcowe dni i trudno mi zaakceptować, że te dni zaczną stawać się coraz krótsze.
Serdecznie Cię pozdrawiam, Ismeno :)
Jak człowiek się spieszy to może przeoczyć mnóstwo pieknych rzeczy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spełnisz swoje marzenia <3
Pozdrawiam cieplutko
Spacery, nie tylko leniwe to najlepsza opcja na każdą okazję, każdą pogodę i na poprawę humoru, że o kondycji nie wspomnę. Nie wymagają sprzętu, planu, ani specjalnej odzieży.
OdpowiedzUsuńNa spacerze więcej widać niż z auta lub roweru i pogadać można z towarzyszem spacerów.
Dom z ogródkiem to także moje marzenie i chyba takim pozostanie, musiałabym bowiem coś odziedziczyć lub zagrać w Totka:-)
Droga Ismeno, oczywiście, że warto mieć marzenia.
OdpowiedzUsuńKilka moich marzeń, wiem, że się nie spełnią, ale inne, nowe, może tak...
19 czerwca czeka mnie trudny dzień, nie wiem, czy znajdę czas na spacer. Jednak jest też inny aspekt tego dnia. To co w tym dniu jest dla mnie szczęściem, to fakt, że moja Wnusia kończy 9 miesięcy.
Kochana, dziękuję za list. Odpisałam.
Cierpliwie będę czekać na Twój.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło w deszczowy wieczór.
Na peeno warto mieć marzenia zwłaszcza w trudnych chwilach, czym by było życie bez nich ? Pomimo pandemi czas bardzo szybko mi biegnie, dni mijają nie wiadomo, kiedy. Ostatnio zsniedbuję spacery, muszę koniecznie to zmienić.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci aby spełniły się wszystkie Twoje marzenia.
Pozdrawiam serdecznie
Marzenia się spełniają powoli i niespiesznie, są jak te leniwe spacery :-) Czasem nawet nie zauważamy, że coś się spełniło, bo przyszło tak po cichu i bez fanfarów. Nie przestawaj więc marzyć i daj czasowi czas.
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń Ismeno :-)
Czas koryguje niektóre z marzeń...Sięgam myślami wstecz i nie żal mi, że niektóre się nie spełniły. Teraz mam inne, dotyczą dobrego zdrowia, zgody, spełnienia marzeń moich Najbliższych. Niech oni będa szczęśliwi, to wystarczy.
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci spełnienia marzeń. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMarzyć zawsze warto i wierzyć, że się spełnią nasze zamierzenia!
OdpowiedzUsuńIść, ciągle iść, bez zatrzymywania się...
Pozdrawiam najserdeczniej i życzę tylko miłych dni:)
Czy świat zwolnił? Być może, ja zawsze jestem wolna, robię rzeczy, których nie muszę i raczej nie pochwalę się na blogu tysiącem spraw, które "załatwiłam". Załatwianie, wieczna nerwowość, poszczekiwanie na własne dzieci - odbieram to jako bardzo polskie cechy i przyglądam się im z daleka z uśmiechem, nawet tutaj, gdzie teraz mieszkam. Jeśli widzę tu obładowaną tobołami kobietę, która w wyjściu pcha się przede mnie, bo się śpieszy, prawie nigdy to nie jest Irlandka.
OdpowiedzUsuńMarzenia zawsze warto mieć, choć też, jeśli naprawdę nam zależy, warto wyjść im na przeciw.
Miło mi się czytało s. Marzenia są dla mnie motorem. Jeśli o czymś marzę, to nie czekam,aż coś spadnie z nieba tylko próbuję im wyjść na przeciw. Człowiek który nie ma marzeń to człowiek nieszczęśliwy. Ja jestem szczęśliwa, bo mam wiele marzęń:)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz Ismenko jaką mam chęć na takie leniwe spacery po lesie. Chętnie z Tobą spacerowałam. Też marzę o małym domku z ogródkiem. Uwielbiam kwiaty i drzewa. To całe dobrodziejstwo. Dziękuję za ten wspaniały letni post. U mnie wszystko w porządku, dziękuję za troskę. Nie miałam ostatnio czasu na blogowanie. Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńTak pięknie napisałaś, jak zawsze zresztą <3
OdpowiedzUsuńMarzenia są piękne, warto je mieć i wierzyć, że się spełnią, warto im troszkę w tym pomóc :)))
Twoje o ogrodzie na pewno się spełni, gdy nadejdzie odpowiednia chwila :))
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Czasami wybieram się na spacer, najczęściej do lasu. A wczoraj miałam okazję pierwszy raz od dłuższego czasu spacerować po uliczkach Krakowa, jakże teraz opuszczonych. Niesamowite uczucie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Tak, spacer jest dobry na wszystko. Wczoraj własnie spacerowałam wśród wysokich, starych drzew liściastych, pełna zadumy, ale już nie smutku. A tego wiersza Okudżawy nie znałam.
OdpowiedzUsuńA marzenia pomagają mi zasnąć. Wtedy mogę marzyć bez skrępowania. W codziennym rozgardiaszu zapominamy o marzeniach. A przecież nawet z pozoru nierealne marzenia mogą się spełnić. Może trzeba bardzo w to wierzyć i im pomagać? Życzę Ci spełniania marzeń!
Na włóczęgę już wyruszyć przyszła pora.. Przywołałas wspomnienia: początek wakacji, wyjazdy na obozy harcerskie, tam zawsze to śpiewaliśmy.. Uwielbiam spacery, dają mi olbrzymią radość i można wtedy pomyśleć o różnych sprawach. Mój dzisiejszy spacer był dość długi - 7km ale wspaniały, mieliśmy dziś prawdziwie letni dzień w Szkocji. Marzenia dodają blasku naszemu życiu, życzę Ci by spełniały się po kolei:) Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuń