piątek, 14 maja 2021

Majowe czytanie

Czytanie
„No, już na dziś dość biegania!
Niech tu nisko siądzie Hania,
Julcia z lalką wyżej trochę,
Na kolana wezmę Zochę,
Bo Zosieńka jeszcze mała.
No i będę wam czytała.
O czym chcecie?”
„Ja chcę bajkę,
Jak to kotek palił fajkę!”

„A ja chcę o szklanej górze,
Gdzie to rosną złote róże!”
„A ja chcę o jędzy babie,
Co ma malowane grabie!”
„A to ja chcę o tym smoku,
Co to pękł z jednego boku!”
„Ejże! Co wam przyjdzie z bajki?
Czy to koty palą fajki?
Na cóż by się zdały babie
Jakieś malowane grabie?
Czy kto widział złote róże?
Czy kto był na szklanej górze?
Wszak wam wiedzieć będzie miło,
Co się u nas wydarzyło.

Posłuchajcie…
W bok Kruszwicy
Żył Piast w cudnej okolicy…
Miał synaczka…”
„Wiemy! Wiemy!”
„No i chcecie?”
„Chcemy! Chcemy!”
Maria Konopnicka

Nie wyobrażam sobie mojego życia bez książek. Bez telewizji, kina tak, ale nie bez książek. Internet też mogłabym ograniczyć, ale jego odrobina jest potrzebna, zwłaszcza w obecnym świecie. Mam tylko nadzieję, że Internet nie zabije książek.  Teatr miał zabić operę, film teatr, a telewizja film. Nic takiego się jednak nie stało. Teatr istnieje, opera też, a film tym bardziej. Chociaż ostatnio nie można z nich tak w pełni korzystać. Ale z drugiej strony znowu sięgnęliśmy po książki.

Niedawno natknęłam się na najnowszy raport o czytelnictwie w Polsce. Kiedyś już o tym pisałam. Nie będę się więc powtarzać, niewiele się bowiem zmieniło. Wspomnę tylko, że na zadawane od lat pytanie o czytanie w całości co najmniej jednej książki w ciągu ostatniego roku, twierdząco odpowiedziało 42% respondentów. Jest to najlepszy wynik od sześciu lat. Ale czy rzeczywiście można się tak w pełni cieszyć? W pewien sposób zostaliśmy zamknięci w domu i pewnie dlatego częściej sięgnęliśmy po książkę. 
Jednak jak wiele jest osób, które czytają książkę za książką?
Książki, a raczej ich czytanie to duża część mojego życia. Są dla mnie niczym świeże powietrze pośród zaduchu cywilizacji. Książki dają możliwość odcięcia grubą kreską problemów życia codziennego, dają niezapomniane wrażenia.
Od książek byłam, jestem i będę uzależniona, jakkolwiek czasy by się nie zmieniły. Po prostu wyniosłam to z dzieciństwa i nic tego nie zmieni.
Książka to nie tylko lekarstwo na problemy dnia codziennego. Potrafią być jak jak towarzysze podróży. Niektóre otwierają nam oczy na świat. Czasem są jak przyjaciel, który okryje ciepłym kocem, gdy za oknem szaruga niosąca melancholię. Niektóre znowu tylko przez chwilę zamącą nam w głowie i pozostawią z niczym.
PRZYJACIEL NA CAŁE ŻYCIE
Nie trzeba molem być książkowym,
grzbietu nad stołem ciągle schylać,
od kartek nie odrywać głowy
i książki w rękę brać co chwila.
Lecz w dzień powszechni czy w niedzielę
sam na sam z książką usiąść sobie,
witać się z nią jak z przyjacielem,
długo się bez niej nie móc obejść.
Nie trzeba bać się, że czasami
zmęczy nas książka albo znuży.
Bo ona chce pogadać z nami,
namówić chce nas do podróży,
pocieszyć chce, rozśmieszyć nieraz,
chce pożartować, bawić, uczyć
i kolorowych świat otwierać
czarną literą – cennym kluczem.
Hanna Łochocka
Ostatnio natknęłam się na książkę, która mnie zaskoczyła.
Przypadek spowodował, że zdecydowałam się sięgnąć po książkę Moniki Jaruzelskiej "Towarzyszka panienka".
- Mamo, to w końcu wierzysz w życie pozagrobowe?
- Wyłącznie.
- Jak to?
- Bo tu i teraz jest życie pozagrobowe. Kiedy chodzimy, jemy, oddychamy, wszystko to dzieje się poza grobem. Kiedy umieramy, trafiamy do grobu, więc możemy powiedzieć, że teraz cały czas żyjemy życiem pozagrobowym.
- Fajnie to wymyśliłaś, mamo.
- Nie ja, natura.
cytat z książki
Na początku podeszłam do niej z pewną rezerwą. Nie sądziłam, aby to była książka dla mnie. Nie wiedziałam czego się spodziewać. W końcu za namową pani z biblioteki postanowiłam po prostu sprawdzić, czy proza Moniki Jaruzelskiej mi się spodoba. I zdziwiłam się pozytywnie.
Książka okazała się autentyczna i… zwyczajna.
Na szczęście nie jest to książka o charakterze politycznym, jak się obawiałam.
Nawet muszę przyznać, że był to powrót do czasów moich dziecięcych i młodzieńczych lat.
„Towarzyszka panienka” to nie tylko opowieść o rodzinie, znajomych, przeżyciach autorki, ale przypomina też czasy, które są znane również mojemu pokoleniu.
Niespodziewane lekkie pióro i humor nadają książce specyficznego charakteru. Do tego wszystko zawarte w zwięzłej formie. Autorka porusza różne tematy, wiele bliskich każdemu z nas.
I jeśli nawet te trudne czasy były naprawdę ciężkie, to z nostalgią przypomniałam sobie obowiązkowe białe bluzki na szkolnych i granatowe spódniczki na szkolnych akademiach. Nawet uśmiechnęłam, gdy przypomniałam sobie moje zdjęcie na jednej z takich akademii, gdy wyróżniałam się ubiorem.  
Kto dzisiaj też pamięta oranżadę w proszku?
Dlatego sięgnęłam po kolejne części. 
"Rodzina" i "'Oddech" to też zbiór migawek z życia, krótkich scenek, ale z każdym rozdziałem coraz bardziej zmuszających do refleksji. Zwłaszcza ostatni tom jest bardziej poruszający i osobisty. Napisany już po śmierci ojca autorki.
W "Oddechu" Monika Jaruzelska opowiada o trudnych chwilach. O chorobie i śmierci ojca, o własnej trudnej chorobie, o uzależnieniu od papierosów, o relacji z matką...
Książka, co dla mnie jest dużym plusem składa się z krótkich rozdziałów.
Pewnie nie każdemu spodoba się poczucie humoru autorki.
Zastanawiam się też, czy wiele osób ją przeczyta, gdy na początku usłyszy nazwisko autorki. Przecież i ja musiałam zostać zachęcona. A teraz polecam ją sama.
O książkach i książeczkach
Książka to ten
Niewidzialny świat
Pełen barw
Dziecięcy, magiczny
Bez wad.
Każda historia
Choć w podtekście niezmiennym
„za górami”
Sens swój odkrywa,
Tak mało słów,
A tak wiele treści, jak często bywa.
Wystarczy ją tworzyć,
Dotknąć kruche stronice,
Poczuć zapach jej drogi przebytej,
By zanurzyć się w falach domysłów
Złudzeń,
Utopii dopiero odkrytej.
Jedna bawi
Druga uczy
Trzecia pyta,
Każda czar swój nieodparty
W wersach zamyka.
W” królestwie literatury”
Prym zgodnie wiodą,
Zapełniając półki,
Wnętrza domów zdobią.
Oczywiście każdej
Marzą się ambitne wyprawy,
Z lekka zniszczona to i żywot bardziej ciekawy…
I każdego dnia wołają do młodych
Głosem pełnym boleści:
„Czy w jednej na tysiąc głowie,
Choć tytuł się zmieści?”
Znalezione w Internecie

14 komentarzy:

  1. I ja nie wyobrażam sobie życia bez książek. A książkę Moniki Jaruzelskiej znam i uważam że jest bardzo dobra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie uczciłaś majowe Dni Książki, dziękuję w imieniu bibliotekarek:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Monika Jaruzelska ma kanał na YouTubie pod nazwą Towarzyszka Panienka. Prowadzi tam wywiady z ciekawymi ludźmi,
    pamiętam z Danielem Olbrychskim, z profesorem Jerzym Bralczykiem. Zachęcam do zapoznania się.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bez książek nie wyobrażam sobie życia. Miłość do nich zaszczepił mi Tato - nasze mieszkanie było pełne książek, leżały nawet na parapetach i w szafach za ubraniami, bo już nigdzie nie było miejsca. Po śmierci Taty pół wakacji zajęło mi porządkowanie jego biblioteki.
    A oranżadę w proszku dobrze pamiętam:)
    Przesyłam pozdrowienia pachnące bzem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ismeno, książki to moja pierwsze zamiłowanie, czytałam wszystko co mi wpadło w ręce, pamiętam lektury szkolne, które czytałam bez marudzenia potem fascynacje różnymi pisarzami, literaturą iberoamerykańska, dużo było tych zauroczen.
    Teraz korzystam z audiobooków.
    Pozdrawiam Cię wiosennie.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze lubiłam czytać książki, ale ostatnio jakoś mało czytam.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. O, super temat. W moim dzisiejszym poście też powrót do książki z lat szkolnych. Kocham czytać, dlatego nie korzystam z tv. A oranżadę w proszku czasami kupuję Wnukom i wyjadają tak jak my. Jedna firma nadal produkuje:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. I ja myślę, że papierowa wersja książki zostanie ponad czasowa. Ostatnio zrobiłam numer. Miałam wypożyczone dwa tomy książki W. Sawickiej, a jest jeszcze trzeci, który okazało się, że długo będzie nie dostępny w bibliotece.
    A ponieważ powieść mnie wciągnęła, długo nie namyślając się - zamówiłam i kupiłam 3 tom, przeczytałam i wkrótce zaniosę do biblioteki i im podaruje. Ot i wsio. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Recenzja bardzo zachecajaca Ismenko. Chetnie siegne po lekture tej pani. Bez ksiazek i czytania nie umialabym zyc. Tez moge powiedziec, ze jestem uzalezniona od czytania. Ksiazki od dziecka byly ze mna. Jako dziecko uwielbialam przegladac stare albumy o Tatrach. Mialam tez piekne kolorowe ksiazki dla dzieci po ang, rozkladane 3D.

    OdpowiedzUsuń
  10. My na dzień dzisiejszy nie wyobrażamy sobie życia bez puzzli i klocków hahaha.
    A bez książek w sumie też i bez podróży :D
    Kiedyś tv nie oglądałam wcale przez prawie 10 lat. Jedynie co widziałam, to urywki u przyjaciółki - bo ta seriale ubóstwia (każdej maści). Tv u mnie zaś był włączany też tylko wtedy jak przyjaciółka przychodziła do mnie na pogaduchy.
    Serdecznosci.

    OdpowiedzUsuń
  11. Spurpurowiałam ze wstydu, bo dwie pierwsze książki mam u siebie od chwili wydania. Zafundowałam je sobie na którąś z minionych Gwiazdek. O trzecim tomie dowiedziałam się niedawno ale go nie mam. Ogladałam dwa czy trzy wywiady z Moniką Jaruzelską i bardzo cenię Ją jako dziennikarkę i człowieka. Wspaniale, że poświęciłas post tej autorce i Jej książkom. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham książki... Są u nas w domu wszędzie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bez książek moje życie, a szczególnie wieczory, byłoby puste. Dom bez książek, to dom bez duszy.

    OdpowiedzUsuń
  14. books are indispensable in my life,i can't imagin without them.
    Kisses
    blonde human hair lace front wigs

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad