sobota, 2 kwietnia 2022

Czasem warto przytulić....

Przytul stracha

Strach ma strasznie wielkie oczy,
Strasznym wzrokiem wokół toczy...
Lecz gdy go za uszkiem głaszczę,
W śmieszny pyszczek zmienia paszczę.
Coś dziwnego z nim się dzieje,
Łagodnieje i maleje,
Mruży swoje kocie oczy
I w ogóle jest uroczy!
Strach ma strasznie wielkie oczy,
Strasznym wzrokiem wokół toczy,
Lecz ty dłużej się nie wahaj
I po prostu przytul stracha.
Małgorzata Strzałkowska
Ostatnio czytałam o lękach u dzieci. Bardzo ciekawy artykuł. Czasem zastanawiam się, czy rodzice wychowując swoje pociechy pamiętają o swoich przeżyciach z dzieciństwa. 
Już dawno uświadomiłam sobie jak duży może być strach u małych dzieci. Dla nas dorosłych, problem z którym  zmagają się nasze maleństwa może wydać się błahy, nieistotny, ale dla takiej małej istotki jest wyjątkowo duży.
Sama przecież doskonale pamiętam swoje lęki z lat jeszcze przedszkolnych. Tak, tak... Widocznie te przeżycia wypuściły rzeczywiście silne, długie korzenie w mojej duszy. 
Czego się bałam? Chociażby, że znowu przewrócę szklankę z gorąca herbatą.  Każdego dnia tak bardzo się starałam, że znowu ją potrącałam. Często jak słyszałam "tylko nie....", to akurat właśnie tak się działo. I to nie tylko w przypadku szklanki z herbatą. Może gdybym nie była tak skupiona na tym poleceniu, to wszystko byłoby inaczej? 
Mój strach w przedszkolu, że ktoś znajdzie schowany przeze mnie kubek z mlekiem lub zobaczy, jak wylewam jego zawartość do kwiatka.
Lęk przed przyznaniem się do otrzymanej dwói w szkole lub do przeskrobania  czegoś... 
Bo jak zareaguje mama? 
Strachy 
Po suficie i po ścianie
Chodzą dziwne niesłychanie
Strachy straszne, strachy złe
I okropnie straszą mnie

Uuuuuuuu.. Aaaaaa...

Mamy takie długie nogi.
Od sufitu do podłogi.
Długie nogi, długie ręce.

Chyba zamknę się w łazience!
Albo lepiej w przedpokoju.
Oj! Zostawcie mnie w spokoju!

Kto zobaczy nas z daleka,
Głośno wrzeszczy i ucieka!
Czasem nawet kapcie gubi.
No, bo strachów nikt nie lubi!

My tupiemy i kichamy.
Prędko! Prędko! Leć do mamy!
My jesteśmy bardzo złe.
Czy się boisz? Wcale nie!

Bo jesteście wymyślone-
Z tyłu, z boku, z każdej strony!
Zaraz mocno klasnę w ręce
I nie będzie strachów więcej!

Zaraz tupnę lewą nogą.
I gdzie strachy? Pod podłogą!
Jolanta Heller
O tych lękach po raz pierwszy tak naprawdę przypomniałam sobie kilka lat temu, gdy mój bratanek był mały. Nie zdawałam sobie zupełnie sprawy, że i on może mieć w wieku przedszkolnym takie lęki.
Wiem, że dziecko powinno uczyć się samodzielności, ale czasem przecież ono także chciałoby być dopieszczone, aby mu pomóc, coś za nie zrobić.
Jednak strach przed tym co powiedzą rodzice jest tak duży, że boją się poprosić o pomoc kogoś innego, nawet wówczas, gdy ich nie ma w pobliżu.
Mój Kajtek,  nie chciał, a może nie potrafił  zrobić czegoś co  powinien. Spytałam go, czy mogę mu pomóc. Oczka zabłyszczały mu radośnie, ale zaraz posmutniał i powiedział: ciociu, ale jak inni przyjadą, to powiemy, że zrobiłem to sam. Jak nie skończymy do ich powrotu, to jak przyjadą, to ja to już będę robił sam. To będzie nasza tajemnica. Dobrze ciociu?
Zrobiło mi się miękko na sercu. Jak temu  chłopcu zależało na pochwałach innych, że daje radę.
I co miałam zrobić? 
Sama doskonale pamiętam swoje lęki z dzieciństwa i muszę przyznać, że choć z perspektywy czasu wydają się błahe, to jednak wówczas przeżywałam je bardzo.
Prawie wszyscy uważają, że dziecko nie powinno mieć sekretów przed rodzicami. Mama i tata zawsze pomogą, wysłuchają i uratują jeśli tylko coś jest nie tak. Zawsze należy ufać rodzicom. Bo czy to w przyszłości nie prowadzi do kłamstwa? Ale to nie temat na dzisiaj. 
Patrząc na moje przeżycia z dzieciństwa również myślę, że dziecko od maleńkości trzeba uczyć, że rodzice wysłuchają co dziecko ma do powiedzenia, że można im zaufać i we wszystkim pomogą.
A z drugiej strony bratanek chciał mi zaufać. I ja nie powinnam tego zignorować. Bo może w przyszłości nie będzie mi ufać? 
I tak źle i tak niedobrze....  
Baba Jaga zza komina
W moim domu za kominem
Baba Jaga sobie mieszka,
jest maleńka jak guziczek
i w łupinie śpi orzeszka.

Chciałaby nastraszyć kogoś,
bardzo groźne stroi minki,
lecz czy można się przestraszyć
takiej tyciej ociupinki?

Płacze sobie więc cichutko,
Choć to przecież nie jej wina,
Że jest taka maciupeńka
Baba Jaga zza komina.
Małgorzata Strzałkowska
Widok smutnego, płaczącego lub przestraszonego dziecka martwi każdego.
Dzieci wyrażają emocje całymi sobą. Warto zatem samemu spytać dziecko jak się czuje, przytulić, posiedzieć obok, potrzymać za rękę. Czasem wystarczy, że się jest. 
Część rodziców nie docenia wagi bycia blisko dziecka.
Jednak czy dzisiaj rodzice mają tyle czasu i cierpliwości, aby porozmawiać ze swoją pociechą? Jeśli dziecko wie, że rodzic nie zignoruje żadnej rzeczy, nie  wykręci się brakiem czasu, to będzie wiedział, że może mu zaufać. 

16 komentarzy:

  1. Jak świat światem, tak zawsze dzieci miały swoje tajemnice chronione przed rodzicami. I tak nadal będzie. Różnica pokoleń to bariera. Dorośli przed dorosłymi też mają swoje tajemnice. Poza tym posiadanie tajemnicy to nie zawsze brak zaufania, także u dziecka. Po co było wiedzieć moim rodzicom, że w wieku 13 lat podkochiwałam się w Jacku:) Bardziej istotne wydaje mi się to, aby nauczyć dziecko, czego w tajemnicy zachować nie może, a poza tym niech sobie ma te swoje sekreciki:) Wtedy nie będzie się bało, że je posiada.
    Jednak taka sytuacja, że dziecko czegoś nie chce zrobić lub nie potrafi, wyręczy się kimś innym i to zatai to zaczątek cwaniaczkowania;) moja wnuczka też mówi : posprzątasz mi babcia książki, tylko nie mów mamie , że to ty? I ja nie sprzątam, ale jej prośba nie wynika ze strachu przed matka, tylko z lenistwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym się zastanowić co zrobić, żeby takie lęki nie przeszły do dorosłości, albo co sprawia, ze przechodzą. CO prawda nie pamiętam, czy jako dziecko bałam się, że coś wyleję, abo czegoś nie dam rady zrobić za to teraz panicznie. Może dlatego, że rodzice znów za bardzo mnie chronili i robili wiele rzeczy za mnie. Trzeba tu znaleźć złoty środek. Czasem dziecko musi zmierzyć się ze swoimi lękami. Dobrze, jeśli zakosztuje porażki (choć brutalnie to brzmi) ale usłyszy po tym, że nadal jest akceptowane, że to nic takiego i może spróbować drugi raz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Każde dziecko pragnie, żeby rodzice mu ufali i żeby ono mogło w każdej chwili zaufać rodzicom.
    Bycie blisko dziecka - jak piszesz - jest bardzo ważne.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przytulanie to podobno najlepsza witamina!
    Bycie blisko i rozmowy, wspólne spędzanie czasu, to o wiele lepsze, niż drogie zabawki i markowe ubranka.
    Leki i tajemnice to i tak będą, byle dziecko miało zaufanie i miało do kogo iść w potrzebie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam, że za szafą w naszej izbie siedziały wilki, a za kredensem małpy!!! Nikomu o tym nie powiedziałam, a gdy zostawałam sama, stałam na środku izby i patrzyłam raz w lewo, raz w prawo, czy wychodzą.Gdy po pewnym czasie powiedziałam o tym ukochanemu Tacie, przytulił mnie i powiedział: gdybyś mi powiedziała, odsunąłbym wszystkie szafy żebyś mogła zobaczyć, że tam nic nie ma...
    Ponieważ poświęcam mnóstwo czasu moim Wnukom, znam ich lęki i nigdy żadnego nie bagatelizuję, tłumaczę i czekam cierpliwie na dzień kiedy sami uznają je za błahe.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety dzisiejsze dzieci prędzej znajdą "oparcie" gdzieś na podwórku co z wiekiem czasami owocuję przykrymi następstwami, niż u własnych rodziców. A dzieci przecież dopiero poznają świat i mogą bać się wielu rzeczy czy sytuacji. i właśnie rola rodziców jest wyciągnąć pomocną dłoń. Pozdrawiam serdecznie, spokoju życzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dotknęłaś przysłowiowego czubka góry lodowej.. Lęki i traumy z dzieciństwa często długo nam towarzyszą. Moja 13-letnia córka zupełnie niedawno, pod wpływem moje dezaprobaty określonej sytuacji, opowiedziała o dziwnych praktykach stosowanych przez nauczycielki/opiekunki w jej przedszkolu. Nie mówiła o tym wcześniej, bo uznała to za pewnego rodzaju normę, choć budziło to jej opór, niezrozumiały dla mnie, bo przedszkole miało bardzo dobre opinie. Druga strona medalu to, że całe życie uczymy się bycia rodzicami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam serdecznie ♡
    Przytulanie to zdecydowanie coś, co rozwiewa wiele lęków i smutków. Warto o tym pamiętać.
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Te małe dziecięce lęki mają ogromną wagę i nie wolno ich bagatelizować. Mądry i wrażliwy rodzić umie się w te lęki wsłuchać i pomóc je przezwyciężyć.
    Przytulam mocno, mocno i przesyłam ciepłe pozdrowienia - na przekór pogodzie.

    OdpowiedzUsuń
  10. W każdą sobotę albo niedzielę spotykamy się wszyscy w domu rodzinnym na obiedzie. Zaczynamy od tego, że wszyscy do wszystkich się mocno przytulamy. Nie wyobrażam sobie że moglibyśmy tego nie robić.....

    OdpowiedzUsuń
  11. Rodzice i dom zapewniają poczucie bezpieczeństwa, obserwuję syna i synowa, ile czasu poświęcają dzieciom i jestem taka dumna, że mimo pracy zawodowej zawsze znajdują dla nich czas na zabawę, wycieczki. Mną się tak nie zajmowano, może stąd strachy z dzieciństwa towarzyszą mi w dorosłym życiu?
    Pozdrawiam Cię cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fakt- czasem wystarczy być obok...to takie dziś ważne:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba każde dziecko zmagało się z jakimiś lękami i obawami. Ja np. zawsze kiedy lądowałam w szpitalu bałam się, że rodzice się na mnie obrażą i mnie zostawią w nim. A teraz przyszło mi się zmagać z traumami dzieci, które uciekły z Ukrainy. Nie wszystkie dają się przytulić, ale z wieloma z nich rozmawiamy i tłumaczymy, że są już bezpieczne. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja pamiętam te strachy aż za dobrze...
    Na szczęście na lęki działa przytulas :) Stosujemy często w domu :)
    https://boskieksiazki.pl/pl/p/Niebieski-dom/1201
    Tak z myślą o dzieciach jeszcze, może komuś się przyda :))
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nikt nie rodzi się ze strachem. Strach przychodzi w życiu, najczęściej w dzieciństwie i w dużej mierze jest spowodowany postępowaniem rodziców i bliskich. Myślę, że przynajmniej połowa rodziców nie jest przygotowana mentalnie na wychowanie dzieci. To smutne.

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Kochana Ismenko :) wracam bo awaria neta sie skonczyla. Przy okazji troszke odpoczelam od mediow. Czasem trzeba. A roboty w domu pelno przed swietami. Probuje sobie przypomniec czego sie balam jako dziecko... hmmm kurcze. Czasem mnie dorosli straszyli diablem ze przyjdzie jak bede niegrzeczna albo Cyganami jak raz otworzylam komus drzwi bez pozwolenia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad