sobota, 5 listopada 2022

Paciorki i łańcuszki..... Ciąg dalszy

Rozmodlona- Różańcowa
Gościsz w moim domu najczęściej
i na długie Cię zabieram ze sobą spacery
podróżujesz ze mną wytrwale
chociaż nigdy Cię nie pytam o zgodę
razem przemierzamy tajemnice radosne
kwiaty polne zrywając o poranku
na bolesnych razem stopy ranimy
i obie płaczemy w ukryciu
tajemnice światła też razem rozpalamy
pod słońcem pod gwiazdami i w blasku księżyca
w chwalebnych razem Boga wielbimy
a ja wciąż się uczę od Ciebie
pokornego niech się stanie
i choć ciągle błądzę po bezdrożach i pustyniach
zawsze palce zaciskam na paciorkach różańca
co jak diamenty rozświetlają
ciemności mego zlęknionego serca                                  

Wiem, że nie wszystkich temat zainteresował, ale skoro zaczęłam, to skończę ten mini cykl.

W krajach tradycji wschodniej przyjęło się kilka określeń na sznur modlitewny. W Grecji nazywa się go komboskini (komboskinion), na Półwyspie Bałkańskim – brojanica. W kulturze wschodniosłowiańskiej używane jest z kolei słowo czotki, pochodzące od cerkiewnosłowiańskiego terminu czotka określającego po prostu mały koralik lub kamień.
Niekiedy też używa się terminu werwica wskazującego na linkę lub sznurek. Znamiennie nazywa się czotki w Rumunii – metanii, co wskazuje na grecki źródłosłów w pojęciu metanoia, opisującym głęboką przemianę duchową. Być może nazwa rumuńska jest najtrafniejsza, oddając doskonale zadanie, jakie mają spełniać czotki.
Prawosławny sznur modlitewny (gr. komboskion, po polsku zwany "czotki") to wełniane węzełki lub koraliki nawleczone na sznurek, zakończony krzyżem (z reguły łacińskim). Służy do dwóch celów. Po pierwsze jego zadaniem jest ciągłe przypominanie o modlitwie, dlatego noszony jest na ręku. Po drugie pomaga w odliczaniu modlitw.
Ich wymyślenie w tradycji prawosławnej przypisuje się Pachomiuszowi Starszemu lub Antoniemu Wielkiemu, którzy w ten to podobno sposób zastąpili żmudny i głośny zwycza wrzucania przez modlących się mnichów kamieni do miseczki po każde odmówionej modlitwie.
Prawosławny sznur modlitewny to sznurek używany przez  osoby religijne do odliczania czasu modlitwy na „Modlitwę Jezusową”. można je spotkać w każdym kraju opartym na chrześcijańskiej religii prawosławnej. Te kraje to Rosja, Serbia, Czarnogóra, Grecja, Białoruś, Bułgaria, Cypr, Gruzja, Kraje te mają też własne imię dla tego błogosławionego i cudownego przedmiotu.
W Rosji, na Białorusi, w Gruzji, Mołdawii i Ukrainie nazywa się to „Berbicą”.
W Grecji i na Cyprze nazywa się to Komvhoskhinion / Komboskini lub po prostu Chotki.
W Serbii, Czarnogórze i Macedonii nazywa się to Brojanica
W Bułgarii nazywa się to Broenica
W Rumunii nazywa się to „Matanni”
Początkowo sznury te były dostępne tylko w kolorze czarnym, ale obecnie można je dostać w dowolnym kolorze z dzianiny w krzyże i koraliki. Autentyczne bransoletki modlitewne są ręcznie robione przez mnichów i mniszki w Chrześcijańskim Klasztorze Prawosławnym, Najczęściej czotki zakończone są Krzyżem z tzw. kitką, a dokładnie nazywa się to golgotą. Frędzelki tworzą coś w rodzaju wzniesienia, na którym wznosi się krzyż, symbolizujący cel ostateczny – śmierć, a potem zmartwychwstanie.
Z czotkami związane są również różne ilości węzełków. Występują czotki z 12/33/50/100/300/500 a nawet z tysiącem węzełków. Najczęściej można spotkać te z 100-tkami nawiązanie do 10 przykazań Bożych (10×10). Te co mają 33 węzełki, nawiązują do 33 lat życia i działalności Chrystusa ewentualnie to liczba stopni w drabinie do nieba św. Jana Klimaka.
Niezależnie od liczby koralików czotki służą do odmawiania Modlitwy Jezusowej, czyli do wielokrotnego wymawiania imienia Jezusa w formie modlitewnej.
Jest więc też Lestovka (od staroruskiego słowa „lestwica”, czyli „drabina”) – rodzaj czotek służących do modlitwy u staroobrzędowców. W odróżnieniu od czotek nowoobrzędowców, lestowka  przypomina elastyczną drabinę i symbolizuje w tradycji staroobrzędowców drabinę duchowego wznoszenia się z Ziemi do Nieba. Zamiast paciorków posiada małe belki, najczęściej wykonywana jest z materiałów skórzanych. Kończy się trójkątnym kawałkiem tkaniny lub materiału (lub dwoma zachodzącymi na siebie trójkątami) symbolizującymi Trójcę Świętą i bosko-ludzką naturę Chrystusa.
Lestowka  – to tradycyjne dawne prawosławne czotki na Rusi. Lestowka nazywana jest także „mieczem duchowym” do wypędzania duchowych przeciwników.
Powtarzanie modlitewnych wezwań jest w tym wypadku formą wspinania się coraz wyżej po drabinie biegnącej z ziemi do nieba.
Jednak Lestowka ma dość skomplikowaną i pracochłonną konstrukcję, dlategodziświększość ludzi, którzy mienią się być Chrześcijanami (czyli mówimy o „nowoobrzędowcach”), zamiast lestowek już od dawna stosują modlitewne „czotki”, typowe dla cerkiewnego życia w krajach katolickich Europy Zachodniej.
Poszczególne sekwencje koralików oddzielone są paciorkiem lub węzłem o innym wyglądzie, pełniącym tylko funkcję estetyczną. Na końcu czotki znajduje się tak zwana golgota, kitka, frędzelki układające się jakby w kształt wzgórza, na szczycie którego jest krzyż.
Podobnie jak czotka, tak i lestovka ma formę zamkniętą, co obrazuje nieustanną, wieczną modlitwę.
Odwiedzając Grecję czy też Cypr, na ulicach można spotkać mężczyzn przesuwających w dłoniach sznurki z koralikami, czasem podrzucających je czy kręcących nimi. To jednak nie czotka, a komboloi. Wyglądem rzeczywiście przypomina różańce lub czotki, ale nie ma żadnego znaczenia religijnego (choć dawniej być może takie miało, będąc pierwowzorem komboskionu).
Przesuwanie w dłoniach koralików jest formą masażu dłoni i ma wpływać odprężająco. Przypuszcza się, że niegdyś było też symbolem władzy: „bawiący się" komboloi pokazywał, że ma czas, aby to robić, że sam nie jest zmuszony do zajęć fizycznych, a jednocześnie pokazywał, że nie siedzi zupełnie bezczynnie. Ponadto, gdy komboloi wykonane było i jest z cennych materiałów, podkreśla status posiadacza.

Świętym nieznajomym z imienia
Zapalam świeczki na waszych grobach
i zrzucam zeschłe liście
które jesienią piszą poemat
o codziennym życiu w którym nie brakło łez
o krzyżu dźwiganym razem z Chrystusem
bez Szymona i bez Weroniki

z modlitwy szeptanej o zmierzchu i poranku
z łez i potu zbieranych przez lata
spadające kasztany układają różaniec
podawany do rąk żywym
przez nieznanych świętych
zapalających dla nas światełka na niebie.
Różaniec jest jedną z najbardziej popularnych modlitw na świecie.
Powszechnie różaniec oznacza modlitwę w czasie której rozważa się wydarzenia z życia Jezusa i jego Matki Maryi. Polega na wielokrotnym odmawianiu modlitw "Ojcze Nasz" i "Zdrowaś Mario", których ilość odmierzana jest kolejnymi koralikami. Nazwa różaniec odnosi się także do nabożeństwa, podczas którego wierni wspólnie odmawiają tą modlitwę. Sam przedmiot to charakterystyczny sznur modlitewny, zakończony małym krzyżem. Za krzyżem znajduje się w różnych odstępach 5 koralików, następnie następuje połączenie w formie tarczy, na której często umieszczany jest wizerunek Matki Boskiej, spina on sznur składający się 54 koralików.
Od początku chrześcijaństwa wielu wiernych bardzo poważnie traktowało słowa św. Pawła: „Nieustannie się módlcie”. Odpowiedzią na to wezwanie, szczególnie w środowiskach pustelniczych i zakonnych, były krótkie modlitwy powtarzalne, które skupiały myśli a serca wznosiły ku Bogu.
Znane są opowieści o pustelniku Pawle z Teb (III w.), który starał się odmawiać każdego dnia trzysta razy „Ojcze nasz”. Do liczenia modlitw używał trzystu kamyków, które kładł sobie na kolana i stopniowo zrzucał.
Pierwowzorem Różańca mógł być był psałterz benedyktyński. Czyli wspólne odmawianie wszystkich 150 psalmów w ciągu tygodnia. Benedyktyni z Cluny odmawiali za swoich zmarłych braci 50 Ojcze nasz za spokój ich dusz. Templariusze takich Ojcze nasz musieli odmówić już 100. Codziennie przez tydzień. Dwunastowieczni cystersi, którzy nie odmawiali brewiarza musieli codziennie odmówić 50 Ojcze nasz. Już u nich dla ułatwienia modlitwy pojawia się sznur z paciorkami.
Co ciekawe, zaczęto go nazywać Rosarium, czyli Wieńcem z róż. Ale to jeszcze nie był Różaniec. Przynajmniej nie w takiej formie, w jakiej znamy go dzisiaj. Wciąż brakuje Zdrowaś Maryjo.
Za najstarszy chrześcijański „różaniec” uważa się sznurek z nawleczonymi kulkami, znaleziony w grobie św. Gertrudy z Nivelles (+658). Niestety, ten cenny zabytek gdzieś zaginął. Najstarszy zachowany wizerunek różańca pochodzi z XIII stulecia. Jest on wyrzeźbiony na nagrobku zmarłego w roku 1273 rycerza Gerarda, należącego do zakonu templariuszy. Liczy 158 paciorków. Dopiero na początku XVI wieku zaczęto paciorki grupować w dziesiątki.
Istnieje wiele pięknych legend i opowieści różańcowych.  Czy wszystkie się naprawdę wydarzyły?   Zapewne nie do końca. A może ktoś zna inne różańcowe legendy niż te, które przytaczam?
Jedna głosi, że modlitwę różańcową podyktowała świętemu Benedyktowi sama Maryja. Zakonnik toczył mało skuteczne boje z herezjami głoszonymi przez albingensów, czyli francuską sektę, która odrzucała świat materialny, a Jezusa nie uznawała za człowieka. Benedykt modlił się, pościł bezskutecznie. W końcu objawiła mu się Najświętsza Panienka i poleciła, by do swojego arsenału dorzucił tzw. Psałterz Maryi, czyli 150 zdrowasiek i 15 Ojcze nasz. Benedykt posłuchał i zadziałało.
Kolejna legenda opowiada o człowieku,  który codziennie splatał wieniec z róż, aby nim przyozdobić figurę Madonny. Pewnego dnia otrzymał jednak widzenie, z którego dowiedział się, że Maryja znacznie bardziej ucieszyłaby się z innego wieńca – powtórzonej pięćdziesiąt razy modlitwy „Zdrowaś Maryjo”. Modlitwy stawać się miały w dłoniach Matki Bożej różami, z których sama splatałaby sobie najpiękniejszy wieniec.
Zaciskam w dłoni paciorki różańca,
zamykam tajemnice życia,
te radosne mieszają się z bolesnymi
a chwalebne z tajemnicami światła
wszystkich jest w sam raz
tyle ile mi potrzeba
by idąc po ziemi spoglądać w niebo,
mój wysłużony różaniec
ciągle przemierza życiowe przestrzenie
i niejedno pamięta choć milczy
zamyka nieustannie moje życie
w kolejnych paciorkach lęków i nadziei,
w których niezmiennie odbija się
Oblicze Różańcowej Matki.
Przez długi czas powstanie różańca kojarzono z postacią św. Dominika, który miał go „otrzymać” od samej Matki Bożej podczas objawienia. Widać jednak, że różaniec powstawał przez wieki i nie sposób przypisać jego wynalezienie jednemu człowiekowi. Niewątpliwie natomiast św. Dominik i jego bracia, którzy jako wędrowni kaznodzieje przemierzali świat, ogromnie przyczynili się do rozpowszechnienia tej modlitwy.
Do końca nie jest także pewne pochodzenie nazwy „różaniec”. Niektórzy badacze szukali jej źródła w sanskrycie, czyli starożytnym języku używanym w Indiach, jednak ta hipoteza nie znalazła znacznego poparcia.
Wiele wskazuje na to, że różaniec zawdzięcza swą nazwę średniowiecznej poezji maryjnej, której róża była w tym okresie ulubionym symbolem Matki Bożej.
Termin rosarium można spotkać na przełomie XIII i XIV wieku, jednak bez żadnych odniesień religijnych. Dopiero w XV stuleciu nabrał on znaczenia „Ogrodu różanego”, używanego jako jeden z tytułów nadawanych Maryi.
Nazwa różańca może pochodzić z rozpowszechnionego w niektórych krajach elementu średniowiecznego stroju, a właściwie noszonej w tamtych czasach ozdoby. Niemieckie słowo Rosenkranz oznaczało wieniec lub wianuszek z klejnotów, szlachetnych metali albo po prostu z kwiatów, nakładany na głowę. W XIII wieku ten świecki zwyczaj został przeniesiony do kultu maryjnego. Czciciele Maryi zaczęli Jej wizerunki ozdabiać wieńcami z kwiatów. Zwyczaj ten można spotkać nadal w wielu parafiach.
W 1569 r. Pius V, dominikanin, specjalnym dokumentem nadał różańcowi nową formę  ustalając jednolitą formę Różańca, składającego się z trzech części (radosna, bolesna i chwalebna) po pięć tajemnic każda. Natomiast od około 1600 r. pojawił się zwyczaj odmawiania na początku trzech „Zdrowaś Maryjo” z prośbą o wiarę, nadzieję i miłość. 
Przez wieki dominikanie mieli wyłączne prawo zakładania bractw różańcowych i do dziś są bardzo mocno związani z różańcem.
Do wielkiego rozpowszechnienia Różańca przyczynili się następcy św. Piotra. Szczególne zasługi ma Leon XIII, który poświęcił tej modlitwie wiele swych dokumentów, wskazując ją jako skuteczne narzędzie duchowe wobec bolączek społeczeństwa. W promowaniu Różańca wyróżnili się także bł. Jan XXIII i Paweł VI. Dopiero w 2002 r. papież Jan Paweł II wydał list apostolski Rosarium Virginis Mariae, w którym zaproponował czwartą tajemnicę (choć tak naprawdę, chronologicznie drugą) – światła.
Do spopularyzowania Różańca przyczyniła się przede wszystkim sama Matka Boża. Prawie we wszystkich swoich ostatnich objawieniach Maryja trzymała w ręku różaniec i usilnie prosiła o jego odmawianie. Tak było  w Lourdes (1858 r.), w Fatimie (1917 r.) i nie tylko. Ale to już inna opowieść. Może powstanie, ale jak Basia napisze kolejne wiersze (przynajmniej trzy).
Nasze życie oplecione Różańcem
przebiega przez wszystkie Tajemnice
szukając w Radosnych ulgi
i ciągłych promyków dobroci.

Nasze życie przez Bolesne trudy
wciąż się wspiera na Chrystusa Krzyżu
by nie upaść gdy droga zbyt ciężka
i zaciskają się palce na paciorkach
Tajemnic Bolesnych.

Nasze życie z Chwalebnymi Tajemnicami
mocno stąpa obok Marii i Jezusa
a Różaniec nas zbliża do Nieba
i Człowieka ku nam prowadzi.

Nasze życie poszukuje Światła
by nie zgubić najprawdziwszej Drogi
w Tajemnicach za Jezusem podążamy
prowadzeni przez Maryję Różańcem.
wiersze Basia Wójcik

17 komentarzy:

  1. Intrygujący wpis, dużo wiedzy zawarłaś Ismeno. Wiersze Basi z przesłaniem. Pozdrawiam serdecznie z zapłakanego mojego miasta

    OdpowiedzUsuń
  2. Zebrałaś ogrom informacji. Bardzo ciekawy wpis. Niewiele na ten temat wiedziałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznaję, że bardzo mnie zainteresowały wszystkie informacje, człowiek uczy się przez całe życie. Uwielbiam Twoje posty za ich dokładność i wiedzę, za piękny styl i różnorodność tematów. U Ciebie każdy znajdzie coś dla siebie. A modlitwę różańcową kocham, od prawie 7 lat odmawiam Nowennę Pompejańską i nigdy mnie nie nuży. Dziękuję za bliskie memu sercu, wiersze❤️

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej podoba mi się legenda o wieńcu splatanym z róż.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo pracy włożyłaś w przygotowanie posta, ale jest bardzo ciekawy.
    Pozdrawiam zapachem pierniczków oblewanych czekoladą, skubanych podczas przeglądania blogów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z kwiatów? Brzmi ciekawie. Nie słyszałam o tym wcześniej. Bardzo fajny wpis :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Różne rodzaje różańca widziałam kiedyś na Jasnej Górze, a w licheńskiej bazylice jest mnóstwo dziękczynnych.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zawsze przeczytałam z wielkim zainteresowaniem i przyjemnością.
    Pozdrawiam najserdeczniej i najcieplej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zawsze ogrom ciekawych wiadomości u Ciebie, Twoje posty to kopalnia wiedzy :* Bardzo dużo się tu dowiaduję na różne tematy i bardzo to doceniam :))
    Ściskam Cię najserdeczniej <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Dużo interesujących informacji. Nie wiedziałem wcześniej właściwie nic o sznurach modlitewnych czy różańcach z różnych stron świata i z różnych religii. Teraz wiem więcej i dziękuję za to. :)

    Dziękuję. Chociaż muszę powiedzieć, że pocieszające jest to, że Babcia już nie cierpi. Bo ostatnie miesiące, a szczególnie ostatni już były pełne cierpienia. Aż trudno nawet było słuchać co opiekunka nam opowiadała przez telefon, nie mówiąc o odwiedzaniu Babci w takim stanie.

    Pozostało nam jeszcze ze 2-3 razy pojechać do mieszkania Babci, żeby zakończyć sprawę np. mebli. Na pewno wszystkiego się nie da zamknąć, bo trzeba zachować np. wspomnienia o zmarłej osobie. Przynajmniej tak mi się zdaje.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy post, dzięki któremu poszerzyłam wiedzę. Człowiek uczy się całe życie.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie tam ten temat bardzo interesuje. Lubię czytać ciekawostki różnych religii. Zebrałaś sporą garść informacji, brawo :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie interesuje ten temat. Nie przypuszczalam, że można tyle napisać i taki ogrom mieć wiedzy o różańcu i jego "zamienników". Jest w nim ogromna siła i nadzieja.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tyle interesującej mnie wiedzy zawarłaś w tym poście. I wiersze Basi, które bardzo lubię. Jestem zaskoczona, że prawosławni bracia również mają różaniec. Mam koleżanki i kolegów prawosławnych, ale nigdy nie wspomnieli o różańcu w ich kościele. Bardzo często odmawiam różaniec, a ostatnio na You Tube - Teobańkologia. Różaniec prowadzi ks. Teodor. Dziękuję za tę wiedzę i serdecznie pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo ciekawy post o różańcu Ismenko. Dużo rzeczy nie wiedziałam. Jestes bardzo rzetelną bloggerką Kochana. Ściskam mocno

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
  16. Od pewnego czasu moja ulubiona modlitwa na Różańcu...

    OdpowiedzUsuń
  17. Modlitwa ma moc, tylko musi być regularna, codzienna🙏💜
    Nieważne, w jaki sposób się modlimy, ale istotne, żebyśmy byli wierni i prawdziwi.
    Pozdrawiam serdecznie kochana😊🧡

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad