piątek, 17 marca 2023

Opowieść nie tylko z sadu

Piękno zaczarowane
Urzeczona pięknem najprawdziwszym
zaczarowana widokiem jak z baśni
zanurzam się w stary sad
odmawiający wraz ze słońcem
poranne modlitwy
w cerkiewnym języku przeszłości
dołączam do głosu ptaków
szelestu przemykającej wśród traw sarenki
zatopiona w przeszłości
kryjącej się pod mchem porastającym krzyże
cisza przenika serce
promienie słońca otaczają wyobraźnię
która widzi niewidoczne
obejmują drewnianą świątynię
na wzgórzu wśród starych jabłoni
i jeszcze starszych historii
pisanych od wieków życiem
trwa cud majowego poranka
na starym wzgórzu
gdzie Bóg jest na wyciągnięcie ręki …
Jak zawsze o tej porze tkam opowieść o niezwykłym drzewie. 
Drzewa otaczano bowiem czcią w wielu kulturach. Często wyobrażano je sobie jak oś, wokół której uporządkowany był świat. Kult drzew odgrywa ważną rolę zwłaszcza w mitologii celtyckiej. W tej kulturze właściwie cała natura była postrzegana jako sfera sacrum. I może dlatego też interesuje się ich wierzeniami. Celtowie na samym początku oddawali cześć drzewom.
Drzewa czczone przez Celtów to cisy, jesiony, dęby, brzozy, buki, jabłonie, jarzębiny, leszczyny i wiązy. Była opowieść o celtyckich dębach, bukach, brzozach i polskich wierzbach. Dzisiaj opowiem o drzewie, drzewie jakże bliskim autorce dzisiejszych wierszy Basi
Tak, będę tkać opowieść o jabłoni. 
Jabłoń jest drzewem, które niemal w każdej kulturze ma swoje wyjątkowe miejsce i symbolikę
Dla Celtów jabłoń była świętym drzewem, a jabłka symbolem magii, wiedzy oraz objawienia. Była oznaką urodzaju i obfitości. To właśnie z drzewa jabłoniowego  druidowie sporządzali magiczne różdżki, a sami bogowie posługiwali się różdżkami sporządzanymi właśnie z jabłoni
Natomiast spożywanie owoców z zaczarowanych jabłoni zapewniało nieśmiertelność.
W centralnym punkcie celtyckich cmentarzy sadzono jabłonie. Wierzono, że dusza po śmierci wchodzi w jabłoń. Gdy drzewo uschło, znaczyło to, że dusza opuściła je, by ponownie narodzić się w ludzkim ciele.
Jabłoń jest nierozerwalnie związana z celtyckimi wyobrażeniami o Zaświatach. Sama nazwa najczęściej kojarzona z celtyckim rajem – Avalon - Wyspą Jabłoni.
Właśnie według legend gdzieś na dalekim oceanie jest Wyspa Jabłoni. Rosną tam drzewa, które owocują przez cały rok, a choroby i śmierć nie mają dostępu do jej brzegów. Harmonia i piękno, żyzność i bogactwo królują na tej wyspie.
Warto dodać, że według legend zmarli królowie oraz bohaterowie- w tym król Artur, śpią na właśnie na wyspie Avalon i czekają chwili, by zbudzić się i ruszyć na pomoc ojczyźnie.
Może kiedyś napiszę o tej wyspie.
Pięć pór roku
Wędruję
przez pięć pór roku
z sercem otwartym na radość
jakby
świat mógł zapewnić spokój
do którego zatęsknił człowiek
utrudzony ponad własną miarę
przebiegam
przez kolejne przedwiośnia
przeskakując kałuże
odbijające błękit nieba
potrącam
gałązki kwitnącej jabłoni
goniąc wiosnę po łąkach i sadach
dojrzewam
z kłosami zboża
falując wśród odgłosów lata
chłonę
barwy ciepłej jesieni
wraz z odlatującymi ptakami
chwytam
płatki śniegu
spadające z bezlistnych konarów
wrastam
w mój polski pejzaż
sercem i duszą na wieki.
W mitologii greckiej znajdujemy również opowieści związane z tym drzewem.
Pierwszą z nich jest znana wszystkim historia o tym, jak bogini Eris rzuciła boginiom jabłko z napisem „Dla najpiękniejszej” . O to miano rywalizowały Afrodyta, Atena i Hera. Parys, który został sędzią wybrał Afrodytę, a w nagrodę najpiękniejszą kobietę na ziemi- Helenę. Wiadomo, jaki był koniec tej historii.
Druga, mniej znana, opowiada o młodzieńcu Akontiosie, który zakochał się w pięknej Kidyppe. Podczas uroczystości na Delos rzucił jej jabłko z napisem: „Przysięgam na Artemidę, że poślubię Akontiosa”. Dziewczyna przeczytała tekst, tym samym zobowiązując się do ślubu. Kiedy wróciła do Aten i przygotowywała się do ślubu z innym mężczyzną, zapadła na tajemniczą chorobę. Powtórzyło się to trzykrotnie. Wreszcie ojciec dziewczyny dowiedział się od wyroczni w Delfach, że jest ona związana przysięgą i musi wyjść za mąż za Akontiosa. Wkrótce go zatem poślubiła.
Nie można także pominąć sadu Hery, który znajdował się na dalekim Zachodzie, u końca dni. Rosły w nim złote jabłka strzeżone przez nimfy Hesperydy oraz stugłowego smoka Ladona. Drzewo to dar ślubny ofiarowany Herze przez Gaję. Zdobycie złotych jabłek było jedną z 12 prac Heraklesa 
Dla Skandynawów jabłko było symbolem wiecznej młodości. Magiczne, złote jabłka Iduny zapewniały bogom wieczną młodość. W alfabecie runicznym jabłoń symbolizuje ingwaz.
Każdy też powie, że również w Biblii jest mowa o jabłku. 
Gdybyśmy zapytali przypadkowe osoby o to jaki owoc zerwała Ewa, to zapewne większość powie że było to jabłko. Jednak Pismo Święte nie wskazuje jaki owoc rósł na drzewie poznania dobra i zła w Ogrodzie Eden. 
Czy Ewa zerwała jabłko z jabłoni, czy może jabłko granatu, figi a może jeszcze inny owoc? O tym nie będę dzisiaj pisać, bo nie chcę odbiegać od tematu. Ale dodam, że legenda mówi, ze kawałek odgryzionego jabłka utkwił Adamowi w gardle i dlatego wypukłą grdykę u mężczyzn nazywa się właśnie "jabłkiem Adama".
Przykłady można mnożyć, jednak łączy jej jedno. We wszystkich opowieściach powtarzają się te same symbole jabłek i jabłoni.
Obraz
Jest taki obraz
Matka i synowie
Pod parasolem kwitnącej jabłoni
Białe płatki szczęścia
Spadają na roześmiane usta
Młodość miesza się z wiosną
Niczym radość synów z marzeniami matki
Pod parasolem miłości
Życie przybiera barwę słońca
Tańczą pszczoły
W tańcu wiosennej radości
A niebo przeczyste
Uśmiecha się do tej miłości bez granic.
W bajkach jabłka bywają zwykle złote i rosną w królewskim ogrodzie. Z reguły  dają się zerwać jedynie wybranej osobie. Bywają też jabłka zatrute. 
Również w przysłowiu pojawia się jabłko. Mówiąc „Nie daleko pada jabłko od jabłoni” mamy na myśli podobieństwo dziecka do rodzica.
Z reguły symbolizują one wieczność i nieśmiertelność, młodość, magię, mądrość i wiedzę. Jest to także symbol władzy królewskiej, który można spotkać w insygniach monarchów. Ponadto jabłko to również symbol rozkwitu miłości i płodności. Kwiat jabłoni często jest nazywany kwiatem panny młodej. Był też chętnie wykorzystywano do magii miłosnej. Dziewczyna, która chciała uzyskać wzajemność chłopca,  dawała mu do ugryzienia jabłko, by przywiązać go do siebie na zawsze.
Wianek ozdobiony jabłkami, wity podczas wieczoru poprzedzającego zaślubiny przez pannę młodą i jej druhny był zawieszany na rózdze, którą podczas wesela wnoszono do izby. Z rózgi zdejmowano wszystkie ozdoby i obrzucano nimi nowożeńców. Jabłka miały sprawić, że młodzi dochowają się dużej liczby potomstwa i będą wieść szczęśliwe życie.
Nie wiadomo, kiedy pojawiły się pierwsze jabłka.  Jednak najstarsze ślady sięgają około 6,5 tys. lat przed naszą erą i terenów bałkańskich. Na terenie Polski, w wykopaliskach Biskupina znaleziono ślady jabłoni, która rosła tam 3,5 tys. lat temu. Na początku była to dzika jabłoń. Z czasem drzewa jabłoni zaczęto sadzić w pobliżu domostw, ogrodów, a w końcu tworzyć sady.
Polscy ogrodnicy rozpoczęli własną hodowlę za panowania dynastii Jagiellonów. Przyczyniły się do tego klasztory i zakonnicy – głównie cystersi i benedyktyni. W XV w. wraz ze szczepieniem drzew i dalszym rozwojem praktyk ogrodniczych zaczęto dobierać i rozmnażać jabłka pod względem kształtu, koloru i smaku.
Według wierzeń jabłoń relaksuje i usuwa napięcia dnia codziennego. Przytulenie się do jej pnia wycisza, wzmacnia i  dodaje sił do realizowania zamierzonych celów.
W polskiej tradycji jabłoń była uznawana za symbol odkupienia, niewinności i czystości.
U Słowian jabłka wchodziły w skład posiłku spożywanego w czasie pogrzebu i na stypie. Powiedzenie „ziemia pachnie jabłkami”  sugerowało zbliżającą się śmierć. Jabłoń bywała uznawana za drzewo przodków, które wiązało się z życiem właściciela i jego rodziny. Gdy usychała, zwiastowało to śmierć, któregoś z członków. Zbyt wczesne kwitnienie wróżyło we wsi pogrzeb, a potem szybki ślub owdowiałego małżonka, jeszcze przed końcem żałoby.
Jabłkami dekorowano drzewka bożonarodzeniowe, kładziono je na wigilijnym stole, sporządzano z nich wigilijne potrawy. W niektórych rejonach Małopolski podczas Godów domy odwiedzali kolędnicy inscenizujący dzieje grzechu pierworodnego, wygnanie pierwszych rodziców z Raju. Ich podstawowym rekwizytem było wówczas niewielkie drzewko ozdobione jabłkami, jako symbol rajskiego drzewa, grzechu i odkupienia.
Wiosna
Rozszalała się wiosna
jak młodość nieposkromiona
zakochani bujają w obłokach
może ludzie zaczną się uśmiechać
gdy zobaczą kwitnące jabłonie
nic nie jest pewne
z bielą płatków opadną nadzieje
zieleń utraci soczystość
serca zgorzknieją przedwcześnie
nie tęsknij za młodością
poszukaj jej w trawach
zaczaruj łąkę i las
obudź uśpione marzenia
zmieszaj z pyłem księżycowym
podlej poranną rosą
poszukaj dwóch podobnych stokrotek
a niemożliwe stanie się możliwe
zatrzymaj wiosnę w sercu
żeby nie mogło się zestarzeć
otwórz okno
zaproś kosa do stołu
nie pozwól umrzeć marzeniom …
Jabłka były też wykorzystywane w medycynie ludowej. 
Poświęcone w dniu św. Błażeja lub w święto Matki Boskiej Zielnej pomagały na ból gardła. Spożywanie surowych owoców było polecane na zgagę. Owce powodowały wzmożenie apetytu, oczyszczały układ pokarmowy i łagodziły objawy artretyzmu. Na parchy pomagała maść ze smażonej na maśle kory, brodawki miały ustąpić po posmarowaniu ich sokiem z jabłka i wypowiedzeniu specjalnego zaklęcia.
Angielskie przysłowie mówi:  „Jedno jabłko dziennie trzyma lekarza z daleka ode mnie”. Moja mama powtarza "jabłko z wieczora odpędza doktora". Warto zatem je jeść.
Stosowano W medycynie ludowej stosuje się je w zaburzeniach układu pokarmowego oraz moczowego. Ma także właściwości oczyszczania organizmu z toksyn. Jedzenie jabłek sprzyja też odchudzaniu.
Jabłko to cenne źródło witaminy C, która wzmacnia naszą odporność. Jabłka zawierają duże ilości cukru-fruktozy, która powoli, ulega przemianom w naszym organizmie i w ten sposób zapobiega szybkiemu wzrostowi cukru we krwi. Pektyny i białka zawarte w jabłkach wchłaniają zbędne, często szkodliwe, produkty przemiany materii. Od wieków dojrzałe, surowe jabłka podawano w zaparciach, a duszone owoce przy biegunkach, nieżytach żołądka i jelit.
Ostatnio bardzo wykorzystuje się właściwości octu jabłkowego.
Najstarszym i najtańszym sposobem przechowywania owoców jest ich suszenie. Dawniej gospodynie, aby je wysuszyć, wieszały sznurki z krążkami jabłek na krokwiach domu. Dziś opracowane są technologie przechowywania owoców. Jednak środkami chemicznymi hamuje się czas ich dojrzewania. Cały rok mamy więc świeże owoce. Nie rezygnuje się jednak z suszonych owoców. Suszenie odbywa się w specjalnych suszarniach. W miarę suszenia następuje utrata wody i zagęszczanie cukru. Owoce suszone dają dużo więcej energii niż owoce świeże. Krążki suszonych ze skórką jabłek bogate są też w błonnik, korzystnie wpływający na układ pokarmowy. Zawierają żelazo. Niestety, w trakcie suszenia jabłka tracą witaminę C.
Korzystajmy więc z darów sadów. Jedzmy jabłka w każdej postaci. Nawet te dzikie. Ale kto o nich jeszcze pamięta?
Nostalgia wiosenna
Razem z płatkami jabłoni
rozkwitają moje zachwyty
zakorzenione w przeszłości.
Dotykam kory starych drzew
liczę wszystkie wiosny życia
gdy w zwolnionym tempie
przesuwają się białe i różowe
okruchy radości ścielące dywan
na pierwszokomunijnych fotografiach
nie ma już ludzi bliskich sercu
co odeszli wraz z płatkami jabłoni
i synowie wyrośli zbyt szybko
nie ma babci i jabłonki spod jej okna
nie wiem czy do starej cerkwi
napotkanej jeden raz w życiu
prowadzą te same stare jabłonie.
Pewnie wielu rzeczy już nie ma
więc biorę ostrożnie tegoroczne kwiaty
zanurzam w nich swoją twarz
może po latach
ktoś weźmie do ręki
fotografię z jabłonią w tle

15 komentarzy:

  1. No Popatrz tyle ciekawych informacji przekazałaś o skromnej jabłoni. Zawsze czegoś można jeszcze dowiedzieć się. Pozdrowienia już prawie wiosenne wysyłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. U Ciebie jak zawsze cudowna, duża porcja ciekawostek <3. Tyle rodzajów jabłek, że każdy może wybrać dla siebie ulubiony smak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym znaleźć się kiedyś na Wyspie Jabłoni.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Droga Ismenko, podziwiam Cię, podziwiam, podziwiam i dziękuję, dziękuję, dziękuję...Rzeczywiście, widok kwitnących jabłoni nie ma sobie równych. Kocham te dni, gdy ich kwiaty tak cudnie błyszczą w promieniach porannego słońca, a wieczorem malują się w lekki odcień niebieskości. Jabłonie nazywam pannami młodymi i nic nie jest w stanie pobić mojego zachwytu w fazie ich kwitnienia. A pierwszy z wierszy, o czym wiesz, powstał pod wpływem niebywałego olśnienia, nigdy nie zapomnę ścieżki wiodącej do maleńkiej cerkwi pośród starych, kwitnących jabłoni rozświetlonych przedpołudniowym słońcem. Takie zachwyty rzadko się zdarzają, ale jeśli się zdarzą, pamięta się je do końca życia. Dziękuję Ci za podjęcie tego tematu, za tyle ciekawych informacji, a w końcu za całego Twojego bloga, który jest kopalnią wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. W moim ogrodzie rosną trzy bardzo stareńkie jabłonie. Zachwycają mnie i budzą same pozytywne uczucia o każdej porze roku.Są domem i przystanią dla wielu ptaków i owadów. Dają cień w gorące dnia, dzielą sie swym spokojem i pieknem. Obdarowują mnie wspaniałymi, pachnącymi owocami, takimi jakich nie uswiadczysz w żadnym sklepie warzywniczym. Niekiedy martwię sie o te jabłonie, jak o kogos bliskiego, gdy widze, że cos im dolega, że zaczynaja próchnieć, usychac, łamać się. A potem oddycham z ulgą, gdy widzę, że nadal żyją, że potrafia wszystko przezwyciezyć, i kolejnej wiosny znowu obsypać sie jasnorózowymi płatkami.Są cudem, który będzie trwał, gdy mnie juz dawno nie będzie. Spoglądam wiec na nie z szacunkiem, ufnością i uwielbieniem.
    Ismeno! Pozdrawiam Cie serdecznie w słoneczny poranek!:-))

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozległą wiedze nam dałaś..dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham jabłonie w moim sadzie, Jesienią zachwycam się ich bogactwem. Są mi bliskie i chodzę obok nich i uśmiecham się z miłością...
    Piękny post, z każdym słowem identyfikuję się w pełni. Ogromną wagę również przywiązuję do symboliki. Ciekawi mnie.
    Dziś piękny dzień i nasze rodzinne spotkanie w najbliższym gronie. Pozdrawiam ciepło, rozradowana...

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkie drzewa sa piękne i potrzebne, ale jabłonie chyba darzymy szczególną sympatią, a jabłka to owoce, które nigdy się nie znudzą, jak chleb:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  9. Kwiaty jabłoni to jedne z wyjątkowych cudów wiosny. A ich owoce uwielbiam o każdej porze roku.
    Pozdrawiam serdecznie wraz z nieśmiałą nadzieją na nadejście wiosny - dzisiaj już poczułam jej przedsmak.
    Małgosia X

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja stale pamiętam wiersz Jonasza Kofty "Jak pięknie by mogło być" "Ziemia jest wielką jabłonią, wystarczy owoców, wystarczy cienia, dla tych, co pod nią się schronią" (śpiewała tę piosenkę Halina Frąckowiak). Mam tak dużo jabłek z zeszłego roku, że nie jestem w stanie tego przejeść, ani przerobić (już nie są pierwszej klasy, w marcu!). Przyjdzie mi chyba zrobić z nich cydr, a nawet calvados ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jabłka i jabłonie to symbol, źródło dla powiedzeń, aforyzmów i wszystkiego co opisałaś. :)

    Dlatego postanowiłem napisać o tych dwóch książkach, bo zrobiły na mnie wrażenie, jedna pozytywne raczej, a druga mieszane.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. U mojego dziadka w sadzie zawsze rosły jabłonie dające przepyszne jabłka. Nic innego mogło nie rosnąć, ale jabłoń musiała być. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie kojarzę w ogródku babci jabłoni, może dlatego z przyjaciółmi chodziłam na szaber do sąsiada, po papierówki i gruszki ulęgałki. Nie lubię jabłek, ale bardzo chętnie piję napój jabłko mięta. Natomiast uwielbiam jeść gruszki, ale napój z nich mi nie smakuje. Szarlotki nie lubię(tak jak innych ciast z owocami), ale cydru chętnie napiłabym się. Twój post bardzo ciekawy, zwykłe jabłko, a jednak zaczarowane. Wiersze Basi dodają notce splendoru. Pozdrawiam Was obie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie patrzę na jabłonkę w ogrodzie, którą zasadził jeszcze mój dziadek. Uwielbiam kiedy wiosną cała jest obsypana kwiatami :) Dla mnie to symbol wiosny i moich dziadków :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowne wiersze Basi okrasiły twą piękną opowieść o jabłoni. Aż mi się zachcialo jabłka prosto z drzewka :) mam ochotę na dobry kompot z jabłek chyba sobie zrobię w poniedziałek. Miło się czytało ten ciekawy tekst. Ściskam mocno Ismenko.

    Kasia Dudziak

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad