sobota, 20 września 2025

Na granicy nocy i dnia....

Wełtawo, rzeko błękitna
Dokąd kierujesz swój nurt?
Wyszehrad wolniej okrążasz
A potem spieszysz się znów
Wyszehrad wolniej okrążasz
A potem spieszysz się znów

Zatrzymaj bieg choć na chwilę
Na Pragę spojrzyj, a ja
Powierzę ci tajemnicę
Z którą popłyniesz w dal
Powierzę ci tajemnicę
Z którą popłyniesz w dal

Gdy już do mostu dopłyniesz
To nie zapomnij mych rad
Posłuchaj, jak szumią liście
Kiedy dojrzewa sad
Posłuchaj, jak szumią liście
Kiedy dojrzewa sad

Tam w dole pośród gęstwiny
Śpiewanie słowika brzmi
Przy studni stoi dziewczyna
Z oczu spływają łzy
Przy studni stoi dziewczyna
Z oczy spływają łzy

Fartuszek ma na sukience
Warkocze złociste dwa
A na różowej tasiemce
Serduszko na szyi ma
A na różowej tasiemce
Serduszko na szyi ma

Pozdrów ode mnie dziewczynę
I zapamiętaj jej twarz
A potem dalej popłyniesz
I będziesz miłość znać
A potem dalej popłyniesz
I będziesz miłość znać

Powiedz jej, że ją pamiętam
Może pocieszy ją to
Że w całym świecie dziewczęta
Płaczą z miłości co noc
Że w całym świecie dziewczęta
Płaczą z miłości co noc

Aaaaaa...
Aaaaaa...
Aaaaaaaaa...
Aaaaaa...
Że w całym świecie dziewczęta
Płaczą z miłości co noc
Co noc, co noc...
Minęło już parę dni od czasu ostatniej opowieści, a tęsknota za Pragą nie minęła.  Ale wiem, że Praga czeka na mnie jak stara przyjaciółka, której nie widziałam od lat, która jest i nie zapomniała o mnie. "Przyjedziesz, jak będziesz mogła. Ja zawsze każdego dnia przyjmę Cię z radością. Pamiętaj jestem, czekam... Nigdzie się nie wybieram."
Pisałam ostatnio o Moście Karola i to przywiało kolejne wspomnienia... Wspomnienia o porankach. 
Siadam zatem przy moim oknie i przywołuję w myślach obraz poranka na Moście Karola, kiedy jeszcze wszystko jest dookoła pogrążone w ciszy, a miasto śpi głębokim snem. Praga o świcie to miejsce, które ma w sobie coś niezwykłego. To czas, kiedy wszystko jeszcze jest w stanie zawieszenia. Powietrze jest chłodne, jeszcze nie rozgrzane przez słońce.
To jest ten magiczny czas, kiedy Praga budzi się powoli. Jej usta jeszcze milczą, ale już uśmiechają się, gdy jej wzrok spogląda na taflę Wełtawy. W wodzie przeglądają się złote kamieniczki z czerwonymi dachami, które chyba chciały pozostać na zawsze w tym lustrze wody. W rzece przegląda się także budzący się król Słońce. I on uśmiech się optymistycznie, wierząc, że będzie to kolejny dobry dzień. 
Dla Małej Dziewczynki, choć minęły już lata, to te chwile wciąż żyją w jej pamięci jako jeden z najpiękniejszych momentów dnia.
Wczesne słońce delikatnie muskając kamienne łuki, opadająca mgła, wiekowe rzeźby.... To zawsze tworzyło niepowtarzalny klimat, który trudno porównać z żadnym innym momentem.
W tej cichej, porannej chwili, kiedy miasto jest pogrążone jeszcze w głębokim śnie Mała Dziewczynka czuła jakby czas zwolnił, a świat zatrzymał się na moment, aby podziwiać piękno tego miejsca o poranku.
Nawet latem w powietrzu unosił się delikatny chłód, który wraz z mgłą powoli opadał. Jednak wcześniej mgła dodawała temu miejscu wyjątkowego uroku. Na kamiennych balustradach i rzeźbach jeszcze przez pewien czas widoczne były odciski nocy – drobne krople rosy, które błyszczały jak maleńkie kryształy, odbijając pierwsze promienie króla Słońce. Małej Dziewczynce zawsze się wówczas wydawało, że cały most był pokryty delikatnym, migotliwym od perełek rosy  welonem. Niestety wraz z budzącym się miastem, welon rozwiewał się i odsłaniał prawdziwe oblicze mostu.
Ale STOP. Nie zaczynamy jeszcze gwarnego dnia na Moście Karola. Zostajemy na granicy nocy i dnia. Bardziej dnia...
Wczesnym rankiem, gdy świat jeszcze śpi, a mgła delikatnie otula brzegi rzeki.
Woda Wełtawy o tej porze potrafiła być jeszcze spokojna i cicha, jakby jeszcze nie miała siły się obudzić. Odbijała tylko budzące się i przeglądające się w niej złote kamieniczki z czerwonymi dachami, figury na moście... A wszystko to  na tle nieba w odcieniach różu i złota dzięki uśmiechowi króla Słońce. Podobnie jak most ze swoimi figurami, powierzchnia wody  ukrywała (i chyba nadal ukrywa) tajemnice minionych nocy i dni. Czy nadal czeka na to, by je odkryć? A może chce je zachować dla siebie?  Może ktoś dawno temu przeglądający się w jej tafli o to prosił? Mała Dziewczynka patrząc na nią niby w lustro, czasami wierzyła, że jest ona pełna zwierzeń, łez, uśmiechów, wspomnień, marzeń i tęsknot.... Wierzy, że Wełtawa jest jak wielkie serce, które bije w rytmie miasta, słuchając jego radości i smutków. 
Rzeka Marzeń
Snują się marzenia po całym świecie
leniwie  niespiesznie otaczają wszystko mgłą czułości i miłości
rzekami płyną ku morzu pragnień i niespełnionych obietnic
po oceanach na falach się niosą z przesłaniem słonecznej nadziei
Lodowate złe i okrutne wiatry rozganiają czułe marzenia
zostawiając pustkę bez nadziei na lepsze
Gdzieś na obłokach strzępy tych marzeń legły zmęczone
czekając by litościwy los zaniósł je do źródeł wszelkiej dobroci
biegiem strumienia w dół do rzeki i znów do morza
mgłą nieskończoną otoczyć świat cały
może cud się zdarzy i lodowate wichry nie zmiotą tym razem.
Michał Różycki
Wełtawa — rzeka, która od wieków skrywa opowieści, niosąc je na swoich falach. Może w jej głębi kryją się historie miłości, które rozkwitały nad rzeką? Może są to łzy smutku, które kiedyś ktoś wypłakał w samotności, patrząc na wodę z mostu? Może też skrywa wspomnienia podróżników, którzy z zachwytem patrzyli na miasto odbijające się w rzece? A może na swoich falach Wełtawa unosi marzenia mieszkańców Pragi, tak jak unoszą się delikatnie liście na wietrze? Kto to wie?
W miarę jak król Słońce wspinał się coraz wyżej po niebie, a jego złote promienie zaczynały tańczyć na powierzchni rzeki, Mała Dziewczynka czuła, jak jej serce wypełnia przyjemne ciepło. W tej ciszy, w tym porannym świetle, gdy czas zatrzymał się na chwilę, wszystko wydawało się możliwe. Czasem Mała Dziewczynka myślała, że postacie na moście zdają się ożywać i opowiadać swoje historie i legendy. 
Woda również zdawała się szeptać do niej cichymi głosami dawnych opowieści. Ale czy naprawdę odsłaniała te historie?
Mała Dziewczynka czasami, gdy patrzyła na spokojną powierzchnię Wełtawy, miała wrażenie, że rzeka właśnie czeka na kogoś, kto odważy się odczytać jej sekrety, które jeszcze nie odnalazły swojego ujścia. Może rzeczywiście rzeka nie chce sama ujawniać tych opowieści, bo są one jak skarby, które trzeba odkrywać z szacunkiem i cierpliwością. Dlatego czeka na tego, kto potrafi słuchać jej szeptów, kto zrozumie, że każda fala, każdy wir, to jak słowo zapisane w wielkiej księdze miasta, pełnej miłości, tęsknoty i nadziei.
Może kiedyś Wełtawa uchyli rąbka tajemnicy i otworzy na chwilę tą księgę... 
Świt na Moście Karola.... Nie było tu jeszcze tłumu turystów, nie było hałasu samochodów, tylko Wełtawa, król Słońce, niebo, mgła, Mała Dziewczynka i wiatr. Wiatr, który czasami muskał jej włosy i szeptał „każdego roku czekamy na ciebie, Mała Dziewczynko”. 
PŁYNĄCA PARA
Rzeka jest siostrą czasu.
Płyną obydwoje
W świetle dnia,
W ciemni nocy.
Czas – niewidocznie,
Po cichu odmierza
Przemijanie.

Rzeka – uchwytna wzrokiem,
Z każdą falą
Ilustruje upływ czasu.

My płyniemy razem z nimi
Do nieznanego celu.
Andrzej Wróblewski
PUK, PUK... Odwracam wzrok od okna. No tak, to codzienność puka do moich drzwi. To sygnał, że czas na zmiany, na nowe wyzwania, na krok w nieznane. Już za parę dni okaże się co jest za kolejnym zakrętem. Ciekawa jestem jaka ta droga będzie. Przecież tyle razy już zaczynałam praktycznie od nowa... Ale z drugiej strony, gdyby nie te zakręty, nigdy by się pewne rzeczy nie wydarzyły, tylu ludzi bym nie spotkała... 
Powoli podchodzę do drzwi. Przez chwilę zastanawiam się, czy naprawdę chcę je otworzyć. Może lepiej udawać, że nikogo nie ma? Że jeszcze chwilę mogę się ukrywać w tej bezpiecznej ciszy? Ale nie. Przecież wiem, że nie mogę się wiecznie chować.
No dobrze... Dzisiaj mogę je uchylić na chwilę, tak nie do końca bo:
Wybierz się w drogę
Tak patrzysz dziś na mnie
Znowu smutny masz wzrok
Kolejna porażka bo nieprzemyślany krok
Tak widzisz się zdarza tobie mnie i innym też
Więc się nie przejmuj podnieś głowę nie spoglądaj wstecz
Wybierz się w drogę najwyższy czas
Przed tobą rzeka pole i las
Za tobą został pochmurny dzień
Wybierz się w drogę by odnaleźć
By odzyskać życia sens
Nie ma co czekać zbyt późno jest
Już wykonany ostatni gest
Przed tobą wolność i jasny los
Więc już nie wracaj starą drogą
I nadziei usłysz głos
Nie zawsze się uda znaleźć co dobre jest
Choć bardzo się starasz
To jest trudne przecież wiesz
Ten w życiu wygrywa
Co odrzuca myśli złe
I umie się radować chwilą a nie martwi się
Wybierz się w drogę najwyższy czas
Przed tobą rzeka pole i las
Za tobą został pochmurny dzień
Wybierz się w drogę by odnaleźć
By odzyskać życia sens
Nie ma co czekać zbyt późno jest
Już wykonany ostatni gest
Przed tobą wolność i jasny los
Więc już nie wracaj starą drogą
I nadziei usłysz głos
Już patrzysz weselej myślisz co ze sobą wziąć
Potrzeba niewiele wystarczy ci marzeń moc
Chcesz zacząć na nowo musisz
Zrzucić stary płaszcz
I zejść po schodach z wolną głową
Z tym co w sercu masz
Wybierz się w drogę najwyższy czas
Przed tobą rzeka pole i las
Za tobą został pochmurny dzień
Wybierz się w drogę by odnaleźć
By odzyskać życia sens
Nie ma co czekać zbyt późno jest
Już wykonany ostatni gest
Przed tobą wolność i jasny los
Więc już nie wracaj starą drogą
Weź w ramiona to co nowe
Spójrz wysoko ponad głowę
I nadziei usłysz głos
Stanisława Celińska


Tak wyjeżdżam na chwilę... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad