niedziela, 17 lutego 2019

Cukierek czy czekoladka?

Księżyc
Plotkowały drzewa w borze:
"Pan Księżyc jest nie w humorze."
"Pan Księżyc miał jakieś przykrości."
"Pan Księżyc jest blady ze złości."
"Pan Księżyc ma twarz taką srogą."
"Pan Księżyc dziś wstał lewą nogą."
"Pan Księżyc jest trochę nie w sosie."
"Pan Księżyc dziś muchy ma w nosie."

Jak tu Księżyc się nie zgniewa:
"Cóż, myślicie, głupie drzewa,
Że ja mam przyjemne życie?
Wy słońce tylko cenicie,
Was tylko słońce zachwyca,
Wy kpicie sobie z Księżyca,
A ja wam na to odpowiem -
Uważam, że jest rzeczą po prostu bezwstydną
Porównywać słońce ze mną,
Bo słońce świeci we dnie, gdy i tak jest widno,
A ja w nocy, gdy jest ciemno."
Jan Brzechwa
Księżyc prawie w pełni, a ja znowu jestem niespokojna. Różne myśli błąkają się po mojej głowie. Nie wiem jednak czego szukają i jak wskazać im właściwą drogę. A może wystarczyłoby zaśpiewać kołysankę? Może wówczas na chwilę przycupną w jakiejś szarej komórce i zasną? Ale przecież tam nie ma już wolnego miejsca. Wszystkie miejsca są już pozastawiane, a moich przemyśleń jest każdego dnia coraz więcej i więcej. Może z nadchodzącą niedługo (???) wiosną, a raczej przedwiośniem, powinnam zrobić tam porządek? Moja mama mówi zawsze, że jak wyrzuca się jedną niepotrzebną rzecz, to szybko w to miejsce przyjdzie nowe. Powinnam znaleźć nowe, puste miejsce, jednak co wyrzucić, o czym zupełnie zapomnieć? To nie jest takie proste. Przecież łatwo przywiązuję się do rzeczy, a co dopiero do myśli, wspomnień. Wszyscy mówią, że za dużo tego wszystkiego przechowuję. Należy przecież żyć tu i teraz i mieć dużo wolnego miejsca na nowe...
Dlaczego jednak nie potrafią zaakceptować mnie taką jaką jestem? Może dlatego trudno mi tak do końca zrozumieć innych ludzi. Może to wina tych, którzy chcieliby, abym była inna, bardziej do nich podobna? Wszyscy chcą abym była czekoladką w eleganckiej bombonierce. Czekoladki muszą przecież do siebie pasować, inaczej nie zmieściłyby się w pudełku. Każda ma swoje ściśle określone miejsce.
Najchętniej jednak stworzyłabym własną bombonierkę i powybierałabym tylko te czekoladki, które mi najbardziej smakują. Ale czy wówczas czułabym się lepiej? Pewnie nie, przecież ja w ogóle nie jadam  czekoladek. 
Lubię siebie taką jaką jestem i jest mi z tym dobrze. Trudno, że nie wszyscy to akceptują. Jednak jest to ich problem, nie mój. Chociaż czasami... Czasami trzeba stać się jedną z czekoladek. Nie lubię nakładać maski, którą noszą wszyscy i której się ode mnie oczekuje. Nie jestem już dzieckiem, wiem co robię, co i kiedy mi wolno, a co nie. Jednak, gdy słyszę taki komentarz „uśmiechnij się, bądź miła" natychmiast zaczynają rosnąć mi rogi - jak zresztą na rogatą istotę przystało
Choć papierków po cukierkach
Tu i ówdzie ślad
Marzy ci się bombonierka
Taka jak ja
Niby nic, a jednak zerkasz
Jak się dostać do pudełka
Odkryć tajemnicę słodką
Delikatnie zdjąć złotko

Choć papierków po cukierkach
Ślad i tam i tu
Marzy ci się bombonierka
Istny cud
Żeby tak nasycić się
Ale wciąż w zapasie mieć
I rozgryzać tę zagadkę
Po ostatnią czekoladkę
Nie znaczy to, że nie chcę być lepsza, że się nie staram. Wiem dobrze, co powinnam u siebie naprawić.
Przecież wystarczy otworzyć dowolną gazetę, żeby zrozumieć, że żyjemy w czasach zmiany. Mamy się zmienić na Nowy Rok, na wiosnę, schudnąć, odmłodnieć..... I to wszyscy razem, jak na komendę.
Dlaczego zmiana stała się taka ważna? Dlaczego stale mam coś zmieniać? Ale przecież co chwilę media zachęcają nas do „ulepszenia” swojego życia. Ale po co?
Czy rzeczywiście zachęca się nas do istotnych zmian wewnętrznych, czy tylko do bardzo powierzchownych korekt zachowania?
Niedawno przeczytałam, że ludzie zajmujący się marketingiem wytłumaczyli, co kryje się pod hasłem „new and improved”, które co jakiś czas pojawiało się w reklamach kolejnych produktów.
No i praktycznie nic się za tym nie kryje. Chrupki, które np do tej pory jedliśmy okrągłe, teraz są kwadratowe. Nie zmienił się ich smak, skład... Tylko kształt. Chciano tylko wywołać wrażenie, że coś się zmieniło, bo to zwiększało szanse na to, że klient kupi produkt.
Czy nie taką pozorną zmianę oferują nam różne poradniki, warsztaty czy też kursy? Czy to nie o niej piszą media, po której mamy być „nowe, lepsze, inne”?
Ta fascynacja zmianą sięga już lat 20. XX w.
Ale czy można zawsze twierdzić, że to, co nowe, jest lepsze tylko z tego powodu, że jest nowe? Chyba nie tylko moim zdaniem to  prowadzi nas czasem do skrajności, których świadkami jesteśmy coraz częściej i to nie tylko w przypadku rzeczy materialnych, ale też, co najsmutniejsze, relacji międzyludzkich.
Jeżeli te zachowania przeniesiemy na relacje społeczne, to nie będzie nam się już chcieć niczego naprawiać ani o nic dbać. Po prostu możemy starą znajomość odrzucić i poszukać nowej. Jednak, czy jeśli nie potrafiliśmy zadbać o „stare”, to o nowe tak naprawdę zadbamy?
Ale to już temat na inny wpis. Jak zwykle odeszłam od tematu.
Wracając więc do mnie, to:
Czasem chciałabym, aby moje życie było poukładane jak czekoladki w wedlowskiej bombonierce. Jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto większość słodyczy już powyjadał i zostawia puste sreberka emitujące czekoladki. No tak, to tylko złudzenie, że mam pełne pudełko......
Nie chcę się tylko zmieniać na siłę, aby być jedną z jednakowych czekoladek w eleganckiej bombonierce. Przecież, jak już pisałam, ja nie jadam czekoladek Może więc zostanę  tylko cukierkiem (oczywiście bez czekoladki) w papierowej torebce pełnej różnorodnych, wesołych smakołyków.
Czas na zmiany
To jest czas, żeby wszystko zmienić
Nie mów więc, że go nie cenisz
To jest ten dzień, w którym Ty wybierasz
Co zostawiasz, a co odmieniasz
Wybór nie jest łatwy wcale
Człowiek się nie poddaje
Zamyśla o swoich błędach
Wyciąga wnioski, się nie pałęta
Myśli, rozmyśla, notuje
Wszystko dokładnie szacuje
Czas na zmiany Kochany
Więc się nie wahaj ani.
Znalezione w Internecie

14 komentarzy:

  1. Witaj Ismenko, miło że wpadłaś do nas na chwilkę.
    Bombonierka z ulubionymi smakami - nie wiem czy by się tak dało zrobić, chyba że sama byś była w tym zakresie szefem.
    Każdy smak jest potrzebny i słodki i gorzki i słony i kwaśny i owocowy i miętowy - bo takie jest nasze życie.
    I nigdy nie zostaniemy przez wszystkich zaakceptowani ani nawet docenieni. jedno jest pewne - trzeba być sobą.
    Serdeczności i miłej niedzieli życzymy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy w życiu nie poddałam się i już na pewno się nie poddam trendowi do zmiany pod publiczkę. Nie interesuje mnie moda, chcę żyć po swojemu i mam w nosie to, czego wymaga się ode mnie (użyj tej farby do włosów, schudnij, chodź po górach, kochaj ludzi bez wyjątku, nie manifestuj swoich poglądów, bo nie wypada itd.). Nie widzę powodu, żeby dostosowywać się do świata - on przecież też nie dostosowuje się do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego uważasz, że ktoś każe Ci się zmienić? Przecież jesteś panią samej siebie, chcesz, to ulegaj modnym trendom, nie chcesz, to zostań sobą. Mnie nikt nie zmusi do czegoś, czego nie chcę zrobić.
    Zawsze lubiłam jeść czekoladki z bombonierki, niekoniecznie wedlowskiej i choć nie powinnam tego robić, to nawet przed chwilą po obiedzie zjadłam jedną czekoladkę z alkoholem.
    Serdeczności.
    P.S. Mam nadzieje, że komentarz się wgra, bo jeśli nie, to...

    OdpowiedzUsuń
  4. Droga Ismeno, temat jest złożony...
    Przecież nikt Cię nie zmusi do zmian, nie chcesz zakładać masek - nie nakładaj. Bądź sobą...
    Mnie niestety życie zmusiło, konkretne sytuacje do zakładania masek.
    Kiedy siedziałam przy łóżku chorej Córki, uśmiechałam się, dodawałam Jej wiary, że pokona chorobę ( zresztą sama siebie okłamywałam...)a serce kroiło się z lęku i bólu...
    Zakładałam maski przed osobami, dla których choroba Ani była sensacją...
    Ale to są inne sytuacje.
    Nie zmieniam się na komendę. Nie słucham tych wszystkich pseudo mądrych rad, co powinniśmy zrobić, by być naj...
    Życie wystarczająco mnie doświadczyło...
    Nie "wymazuję" moich zmarszczek na zdjęciach, które publikuję. Jestem sobą... Chociaż nie zawsze za uśmiechem kryje się uśmiech, ale to już inna bajka...
    Pozdrawiam Cię bardzo ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz jak ja jadam czekoladki? Odgryzam dno i wyrzucam. Wylizuję ze smakiem środek i resztę czekoladki też wyrzucam. Mąż i dzieci patrzą na to ze zgrozą :-) A ptasie mleczko obłupiam z czekolady i zjadam tylko piankę :-) Mój własny sposób, autorski, choć pewnie jest sporo takich jak ja na świecie. Znajdź swój sposób :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. W ostatnim czasie odstawiłam słodycze. Uwielbiałam gorzką czekoladę.
    Przypuszczam, że obecnie dodają zbyt dużo lecytyny i zepsuto wartościową słodycz.
    Żyję po swojemu i nic nie robię na czyjąś komendę. jestem sobą.
    Tobie Droga Ismenko też tego życzę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet czekoladki bywają zbyt słodkie lub niesmaczne, zależy co kto lubi... nie można lubić wszystkiego, nie musimy podobać się wszystkim.
    Tak naprawdę całe życie się zmieniamy pod wpływem wielu czynników, ale zmieniać się wedle czyichś oczekiwań, to zbyt dużo, chyba że jest sie małym dzieckiem pod opieka rodziców.
    Oby wiosna pachniała kwiatami, umysł czyniła lżejszym a myśli kolorowymi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak wiesz wczoraj miałam 64 urodziny, dziękuję za życzenia, to co proste ale szczere nie jest banalne. Na cóż nam wyszukane słowa, czekoladki i cukierki, kiedy nie sprawiają, że czujemy się dobrze. Każdy człowiek jest inny z urody, charakteru i to jest po coś.Ci, którzy ulegają namową by się zmieniać, bo świat się zmienia, oszukują siebie. Miej natłok myśli i wspomnień, bo one są dowodem, że żyjemy, anie tylko wegetujemy. Nie dopasowuj się do innych. Nie zmieniaj się, bo taką Cię lubię, a nie wiem czy zaakceptowałabym inną. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak zarezonuję :-)Kiedy się zmieniamy, czyli znajdujemy w sobie nowe kawałki do tej pory ukryte, zmienia się NASZ świat wokół. To o to chodzi. Tu nie ma oszustwa :-)I w takim świcie znalazłoby się miejsce dla Nowej Ismeny :-) Bo jak się je tę samą czekoladkę całe życie, to jednak obrzydnie. Chyba...bo może nie :-) Ale to i tak jest wybór :-) Wszystkiego NAJ z okazji urodzin :-)

      Usuń
  9. Jestem słodyczowym nałogowcem! Czekoladki i cukierki niezbyt mnie kręcą, ale ciasta, zwłaszcza własnej roboty- ogromnie.Zmiany wprowadzam tylko te, które sama uznam za słuszne. Każdy z nas jest inny i dobrze:-) Ciepło pozdrawiam.A Anioła chętnie dla Ciebie namaluję. Za życzenia pięknie dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydaje mi się, że wiele ludzie zakłada maski, ponieważ chce być takim, jakim oczekują od niego inni. Wiem, że jest to bardzo trudne aby być cały czas sobą. Czekoladki i wszelkiego rodzaju słodycze uwielbiam, chociaż zaczynam je ograniczać, ponieważ bardzo przytyłam.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Spojrzałam do Twojej bombonierki, a tam, oprócz różowych, różne czekoladki. Może i smak ten sam, ale już kreski na czekoladzie inne. I tak jest z nami. Jesteśmy tacy podobni do siebie, a jednak zupełnie różni. I czy powinniśmy z tego powodu się zmieniać? Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawsze trzeba być sobą, nie można ulegać złudnym modom i lansom. A jesteśmy atakowani z każdej strony. Ja w tym roku obiecałem sobie bycie oszczędnym, nawet w jedzeniu słodyczy :) Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
  13. a ja sie zmienilam a moze tak mi sie wydaje, ale wiem ze duzo wysilku kosztuja zmiany, najczesciej chcemy zmieniac innych ale nie koniecznie samych siebie, ale zmiany czasami sa potrzebne i dobrze jest to zrozumiec :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad