sobota, 25 lipca 2020

Czas pielgrzymek

Podróż
Jeśli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa
wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku
żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi
i abyś całą skórą zmierzył się ze światem

Zaprzyjaźń się z Grekiem z Efezu Żydem z Aleksandrii
poprowadzą ciebie przez uśpione bazary
miasta traktatów kryptoportyki
tam nad wygasłym atanorem tablicą szmaragdową
kołyszą się Basileos Valens Zosima Geber Filalet
(złoto wyparowało mądrość pozostała)
przez uchyloną zasłonę Izydy
korytarze jak lustra oprawione w ciemność
milczące inicjacje i niewinne orgie
przez opuszczone sztolnie mitów i religii
dotrzecie do nagich bogów bez symboli
umarłych to jest wiecznych w cieniu swych potworów

Jeżeli już będziesz wiedział zamilcz swoją wiedzę
na nowo ucz się świata jak joński filozof
smakuj wodę i ogień powietrze i ziemię
bo one pozostaną gdy wszystko przeminie
i pozostanie podróż chociaż już nie twoja

Wtedy ojczyzna wyda ci się mała
kołyska łódka przywiązana do gałęzi włosem matki
kiedy wspomnisz jej imię nikt z tych przy ognisku
nie będzie wiedział za jaką leży górą
jakie rodzi drzewa
kiedy tak iście mało potrzeba jej czułości
powtarzaj przed zaśnięciem śmieszne dźwięki mowy
że - czy - się
uśmiechaj się przed zaśnięciem do ślepej ikony
do łopuchów potoku do steczki do łęgów
przeminął dom
jest obłok ponad światem

Odkryj znikomość mowy królewską moc gestu
bezużyteczność pojęć czystość samogłosek
którymi można wyrazić wszystko żal radość zachwyt gniew
lecz nie miej gniewu
przyjmuj wszystko

Co to za miasto zatoka ulica rzeka
skała która rośnie na morzu nie prosi o nazwę
a ziemia jest jak niebo
drogowskazy wiatrów światła wysokie i niskie
tabliczki w proch się rozpadły
piasek deszcz i trawa wyrównały wspomnienia
imiona są jak muzyka przejrzyste i bez znaczenia
Kalambaka Orchomenos Kavalla Levadia
zegar staje i odtąd godziny są czarne białe lub niebieskie
nasiąkają myślą że tracisz rysy twarzy
kiedy niebo położy pieczęć na twej głowie
cóż może odpowiedzieć ostom wyżłobiony napis
oddaj puste siodło bez żalu
oddaj powietrze innemu

Więc jeśli będzie podróż niech będzie to podróż długa
powtórka świata elementarna podróż
rozmowa z żywiołami pytanie bez odpowiedzi
pakt wymuszony po walce

wielkie pojednanie
Zbigniew Herbert
Koniec lipca, początek sierpnia…  Czas pielgrzymek do miejsc związanych z naszą wiarą. 
Może jest to związane, że pod koniec lipca swoje święto mają dwaj pielgrzymi?
25 lipca wspominamy św. Jakuba Apostoła, który według legendy dotarł w podróżny misyjnej do Hiszpanii i św. Krzysztofa – patrona podróżnych i kierowców.
Jednak chyba już zapomnieliśmy, że pielgrzymowanie jest najstarszym sposobem prawdziwego podróżowania. W czasach, gdy nikomu jeszcze nie śniło się o turystyce, na dalekie szlaki ruszali kupcy i żołnierze, ale nimi nie kierowało pragnienie zrozumienia świata, siebie.
Wyższe, niematerialne cele przyświecały jedynie pątnikom.
Do miejsc świętych podążali i wciąż podążają wyznawcy niemal wszystkich religii - chrześcijanie, buddyści, muzułmanie, hinduiści. Jest to dowód, że chociaż pod wieloma względami różnimy się, to w głębi ducha jesteśmy do siebie podobni, odczuwamy te same potrzeby i tak samo staramy się je zaspokajać .
Oczywiście ludzie bywają różni i trzeba zachować minimum ostrożności. Z reguły jednak tych, którzy ostrzegą przed niebezpieczeństwem, jest więcej niż złoczyńców. Ryszard Kapuściński napisał w "Lapidariach: "To, że mogłem podróżować, że w ogóle żyję, zawdzięczam bardzo wielu osobom, których nie znam. Nie wiem, jak się nazywają, nie wiem, co robią. Po prostu ratowali mi życie lub umożliwiali pracę W sposób całkowicie bezinteresowny. Wierzę w dobrą stronę natury ludzkiej. W człowieku jest dużo dobra potencjalnego, tylko trzeba je w nim przebudzić, wydobyć je, a to można zrobić tylko przez okazanie mu życzliwości i szacunku".
Jeśli najwybitniejszy reporter, który znał świat jak mało kto, mówi, że ludzie są z natury dobrzy, wręcz nie wypada się z tym nie zgadzać. Taki zastrzyk optymizmu to kolejne dobro płynące z podróżowania. Jego działanie jest pod wieloma względami podobne do oddziaływania prawdziwego leku - najpierw lekki  szok, potem powolna, ozdrowieńcza terapia.
Wędrówką życie jest człowieka
Wędrówką jedną życie jest człowieka;
Idzie wciąż,
Dalej wciąż,
Dokąd? Skąd?
Dokąd? Skąd?

Jak zjawa senna życie jest człowieka;
Zjawia się,
Dotknąć chcesz,
Lecz ucieka?
Lecz ucieka!

To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił
Jednak iść! Przecież iść!
Będę iść!

To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił,
Będę szedł! Będę biegł!
Nie dam się!

Wędrówką jedną życie jest człowieka;
Idzie tam,
Idzie tu,
Brak mu tchu?
Brak mu tchu!

Jak chmura zwiewna życie jest człowieka!
Płynie wzwyż,
Płynie w niż!
Śmierć go czeka?
Śmierć go czeka!

To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił
Jednak iść! Przecież iść!
Będę iść!

To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił,
Będę szedł! Będę biegł!
Nie dam się!
Edward Stachura
Gdy docieramy do jakiegoś fascynującego miejsca, też w pierwszej chwili przeżywamy wstrząs. Jedni doznają oszołomienia, inni wpadają w zachwyt, niektórzy z trudem powstrzymują łzy. Każdy ma swoje marzenia i na swój sposób okazuje emocje, jakie wywołuje ich spełnienie.
Ale prawdziwa magia zaczyna się później, gdy już oswoimy się z tym, co najbardziej rzuca się w oczy, i zaczniemy wnikać pod powierzchnię oczarowujących nas miejsc czy zdarzeń.
Innych wrażeń doznajemy w mrocznej, gotyckiej katedrze,  gdy obchodzimy ją za przewodnikiem, a zupełnie innych gdy o sami, niespiesznie zanurzamy się w jej zakamarki i dajemy ponieść wyobraźni. To tylko jeden przykład i chyba nie ma sensu szukać następnych, gdyż odczucia te zależą od osobistej wrażliwości. Ktoś może pozostać obojętny na mistykę świątyń, a przeżyje "odlot", obserwując zachwycający pejzaż, uroczyste obrzędy czy zwyczajną ludzką krzątaninę. Pewne jest jedno - nie osiągniemy tej duchowej radości, jeśli bez przerwy będziemy zerkać na zegarek.
Ja najchętniej wędrowałabym przez dróżki świata samotnie, moim własnym tempem. Z dala od podzielonego sporami świata. Przecież gdzieś tam jest też wyciszony świat który niezmiennie przyciąga i fascynuje. Ze zwykłej, wydeptanej drogi skręciłabym w polną dróżkę, zdjęła buty i wędrowała dalej boso po zroszonej, ukwieconej, pachnącej i szumiącej jej mieszkańcami łące. Dookoła poza tym cisza. Gdybym w tej wędrówce natknęła się jeszcze na przydrożną kapliczkę, to do szczęścia nie potrzebowałabym więcej. Warto zawsze wówczas zatrzymać się, przysiąść przy nich i na chwilę wyciszyć. Może udałoby się usłyszeć jej historię lub prośby i modlitwy, z którymi pielgrzymowano tu przez wieki lub po prostu sami zwrócimy się się z własnymi. Kto wie może zostaną one wysłuchane?
Tak czasem takie samotne wędrowanie jest potrzebne.
Jestem chyba zbyt dużą indywidualistką, aby poddawać się jakimś rygorom na wakacjach. Dlatego takie samotne wędrowanie cenię najbardziej
Wędrówka
Pewnego dnia
wyjdę z domu o świcie,
tak cicho,
że nawet się nie zbudzicie.

I pójdę,
i będę wędrować po świecie,
i nigdy mnie nie znajdziecie.
I nie wezmę ze sobą nikogo,
tylko tego małego chłopaka,
co wczoraj na schodach płakał
i bał się wrócić do domu,
a dlaczego
to tego
nie chciał powiedzieć nikomu.

I jeszcze weźmiemy ze sobą
tego czarnego kotka,
co miauczy zmarznięty na progu
i każdy odpycha go nogą,
i nie chce go wpuścić do środka.

I będziemy tak szli i szli
drogami, lasami, polami,
i każdy dzieciak,
i każdy pies
będzie mógł iść razem z nami.

I będziemy tak szli i szli
aż kiedyś,
po latach wielu,
staniemy wreszcie u celu.
I będzie tam ciepła ziemia
i dużo, dużo nieba,
i każdy będzie miał to,
czego najbardziej mu trzeba.

I będzie wspaniale.
Tak!
I niczego nie będzie nam brak!
I tęsknić nie będę wcale!
I tylko czasami, czasami
pomyślę,
że byłoby dobrze,
gdybyście wy
byli z nami...
Danuta Wawiłow

19 komentarzy:

  1. I ja kocham samotne wędrowanie. Do tego najbardziej nadają się Bieszczady, zawsze odłączam się od grupy choćby na kilkanaście metrów. Nie znoszę ciągłego gadania na szlaku, a gadatliwych jest dużo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię wiersz Edwarda Stachury, który przytoczyłaś.
    Lubię wędrówki po dużych miastach, lubię obserwować ludzi, słuchać ich rozmów, oglądać nastrojowe uliczki, przydrożne kawiarenki.
    Takie wędrowanie bardzo mi odpowiada.
    Serdecznie Cię, Ismeno, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od kilku lat każdego roku starałam się iść na pielgrzymkę do Częstochowy. W tym roku tylko duchowo. A tak poza tym kocham pochodzić po górach, poobcować z przyrodą. Zwłaszcza po pracowitym okresie.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybrałaś bardzo piekne wiersze. Bardzo lubie samotne wedrówki, a najbardziej latem lubie wedrować brzegiem morza. Szum morza to prawdziwy balsam dla mojej duszy. Lubie też wedrowki po małych miasteczkach, mam wrażenie ,że czas tam wolniej płynie, a ludzie są bardziej życzliwi. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubie chodzić, wędrować. Byłam 2 razy na pielgrzymce do Częstochowy, wspominam ja z wielką przyjemnością. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Też bardzo lubię wędrować, jest to idealny czas na przemyślenia, ale teżna to, by wszelkie troski zostawić za sobą, choćby na chwilę. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najbardziej wzruszyła mnie wizyta w Luwrze, gdy stanęłam przed niedużym obrazem Leonarda da Vinci "Madonna z dzieciątkiem". Miałam łzy w oczach i długo wpatrywałam się w niewielkie dzieło wielkiego mistrza. Nawet "Mona Lisa" tak mnie nie wzruszyła.
    Pozdrawiam w niedzielę przed burzą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne wiersze,ja uwielbiam wędrówki także i te samotne, pełne wyciszenia,myśli i natchnienia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahh, ja nigdy nie byłam na pielgrzymce, ale chciałabym kiedyś

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię kiedy w wędrówkach towarzyszą mi bliscy, zwłaszcza moja córka. Wybieramy zwykle mniej uczęszczane miejsca czy trudniejsze szlaki, aby w spokoju rozkoszować się pięknem przyrody.

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny ten wiersz Herberta, inne też. Pięknie napisałaś o dobru człowieka. Ono zawsze siedzi gdzieś głęboko ukryte, trzeba je wydobyć jak talent. Pięknie. Pozdrawiam Cię serdecznie Ismenko. Dziękuję że Jesteś Kochana

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny, nostalgiczny post Ismeno.
    Oj tak, najtrudniejszą wędrówką - pielgrzymowaniem jest nasze życie.
    Ostatnio to dla mnie ciężka podróż.
    Wszystkiego dobrego.
    Pozdrawiam Cię ciepło i nadal lipcowo.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wędrujemy całe życie. Nasze życie jest wędrówką ku Niebu.
    Skłaniający do refleksji post kochana- dziękuję 🧡😘
    Pozdrawiam słonecznie 🌞🦋🌻💛🙋‍♀️

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie pielgrzymuje do miejsc kultu, podróżuję z podziwem dla matki natury i dla przygody w drodze, dla spotkań z ciekawymi ludxmi.
    Miejsca kultu odwiedzam także, podziwiam architekturę i sztukę.
    Lubie także opowieści drogi, historie zmagań z własnymi słabościami.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pielgrzymki do miejsc świętych uczą, utwierdzają w wierze i odnawiają "starego "człowieka...

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie jestem typem globtrotera. Rozumiem jednak tych, którzy pragną poznawać nowe miejsca i ludzi z nimi związanych. Pomimo ogromnej wiary w ludzkie dobro, bałabym się samotnego podróżowania. Tekst bardzo na czasie, bo wszak wakacje i urlopy najbardziej sprzyjają wędrówkom. Pozdrawiam już prawie sierpniowo.

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię wyprawy z psem bo jest bezpieczniej, zwłaszcza na łono natury.
    Pozdrawiam serdecznie Na

    OdpowiedzUsuń
  18. Każdy ma swój sposób na wędrowanie. "Gdzie mnie nie ma idę tam" - była kiedyś taka piosenka. Ja mam podobnie. Wielu uskrzydlających wędrówek Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad