piątek, 9 lipca 2021

Życie cudem jest

Życie cudem jest
Kapać jak ze świecy, kroplą być
Znaczyć każdy dzień.
W ciemną chmurę palce wbić
I uformować słońcu dźwięk.
Z zimna dobyć ciepły głos.
Zrozumieć małych kwiatów cień.
Z zakamarków życia wziąć,
To, co chcę.
Dziś wiem, życie cudem jest.
Co chcę, mogę z niego mieć.
Jak dźwięk słyszę jego głos.
Co dzień pragnę więcej.
Po lekkich śladach bosych stóp
Czasem się lawina śle.
A wielki grzmot i błysk czarnych chmur
Z ziemią też spotkania chce.
I mały motyl wie, gdzie jego brzeg.
Natura już ubiera Cię.
A krawcy świata zły szyją strój.
Nie daj się już...
Dziś wiem, życie cudem jest
Co chcę, mogę z niego mieć.
Jak dźwięk słyszę jego głos
Co dzień pragnę bardziej go.
Dziś wiem, życie cudem jest
Co chcę, mogę z niego mieć.
Jak dźwięk słyszę jego głos
Co dzień pragnę więcej.
Dziś wiem, życie cudem jest
Co chcę, mogę z niego mieć.
Jak dźwięk słyszę jego głos
Co dzień pragnę więcej.
De Su
Królewna Lato ostatnio najczęściej ubierała ogrodniczki i kalosze. Zwiewną, kolorową sukienkę zostawiała w szafie. I ja raczej zostawałam w domu i zamiast cieszyć się ciepłym latem, którego nie było, uciekałam w świat literatury. I tak trafiłam na niezwykłą pozycję.
To książka „Wiek mądrości. Lekcje z życia ocalonej z Zagłady Alice Herz-Sommer”, Caroline Stoessinger. Rzadko czytam książki biograficzne. Jednak jedno słowo zamieszczone na okładce sprawiło, że sięgnęłam po tą książkę.
Jakie jest to magiczne słowo, które przyciągnęło mnie niczym magnes? "Praga". Jak wiadomo, albo i nie, jestem zakochana w tym mieście. Nic więc dziwnego, że nie mogłam się oprzeć, aby nie przeczytać tej książki. I nie zawiodłam się, chociaż na początku bałam się, że będzie to głównie opowieść o Holokauście. Ale nic bardziej mylnego. „Wiek mądrości" to historia o życiu pianistki Alice Herz-Sommer, która w momencie pisania książki przez Caroline Stoessinger, miała 110 lat.
Nic dwa razy
Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było jakby róża
przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?

Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.
Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.
Wisława Szymborska
Historia Alice Herz-Sommer dosłownie zauroczyła mnie.
Alice Hertz-Sommer  urodziła się i dorastała w Pradze. W dzieciństwie spędzała weekendy i święta w towarzystwie Franza Kafki (nazywała go "wujkiem Franzem"), a Gustav Mahler, Sigmund Freud i Rainer Maria Rilke byli przyjaciółmi jej matki.
Alice skończyła konserwatorium muzyczne w Pradze, wyszła za mąż i urodziła syna. Po dojściu Hitlera do władzy i aneksji Czechosłowacji, część jej rodziny wyemigrowała do Palestyny. Ona została, nie chciała opuszczać matki.
Z mężem i synkiem trafiła do Terezina, miasta-getta stworzonego przez Niemców dla Żydów. Tam z innymi muzykami Alice Herz-Sommer daje koncerty, które w pewien sposób dodawały otuchy więźniom getta. Sama zresztą mówiła: „Muzyka była naszym pokarmem. Tworząc ją pozostawaliśmy przy życiu”
"Muzyka uratowała mi życie. Muzyka to Bóg"
Jej mąż zostaje wywieziony do Dachau i już stamtąd nie wraca. W Terezinie Alice straciła matkę przyjaciół.
Po wojnie pod koniec lat 40. wraz z synem wyjeżdża z Pragi do Izraela. Tam na organizowanych w jej domu koncertach bywali Golda Meir, Artur Rubinstein, Leonard Bernstein, Isaac Stern. W Jerozolimie przyglądała się procesowi Adolfa Eichmanna.
Jej syn Raphael też został muzykiem. Gdy dostał posadę w Londynie, opuścił Izrael. I co zrobiła Alice? W wieku 83 lat przeprowadziła się dla syna do Londynu.
Przez całe życie Alice powtarzała, że na naukę nigdy nie jest za późno, że najcenniejsze jest to, co mamy w głowie.
Dlatego w Londynie chodziła na zajęcia Uniwersytetu Wieku. Udzielała lekcji muzyki i codziennie grała przez trzy godziny. Miała 107 lat, gdy spróbowała obsługi iPhone'a.
Niestety musiała się też zmierzyć z przedwczesną śmiercią jedynego syna.
Mimo smutnych wydarzeń w jej życiu nie popadła w zgorzknienie. Zawsze była pełna optymizmu, ciągle uśmiechnięta, pełna chęci życia, stale od nowa odkrywająca muzykę. W życiu patrzyła przed siebie, nie za siebie. Dla niej każdy dzień był cudem.
A jacy my jesteśmy? Często popadamy w zgorzknienie, niechęć, lenistwo, rutynę. A przecież powinniśmy cieszyć się życiem, bo czas ucieka, lata mijają i nie żyjemy w aż takich trudnych czasach w jakich żyła Alice.
Alice Herz- Sommer była niezwykłą osobą i w pełni zasłużyła na oba nazwiska.
Zmarła 23 lutego 2014 tego roku, całkiem niedawno, dożywszy ponad 110 lat.

SŁOWAMI ALICE SOMMER-HERZ

Wielkoduszność przede wszystkim.

Dopiero na starość doceniamy urodę życia.

Gdy gram Bacha, jestem w niebie.

Wdzięczność jest niezbędna do szczęścia.

Niepotrzebne są nam rzeczy. Liczą się przyjaciele.

Zrozumienie innych ludzi jest drogą do pokoju.

Musimy cenić czas. Każda chwila, która mija na zawsze.

Bądź dobry. To nic nie kosztuje, a wszyscy na tym zyskują


Muzyka jest moim światem.

Muzyka to marzenie. Przenosi nas do raju.

Jestem tak stara, ponieważ nieustannie używam mózgu.

Mózg jest najlepszym lekarstwem dla ciała.

Śmiech jest wspaniały. Wszyscy czujemy się wtedy szczęśliwsi.

Poczucie humoru pozwala nam zachować równowagę ducha w każdych okolicznościach, nawet w obliczu śmierci.

Narzekanie nie pomaga, lecz sprawia, że czujemy się jeszcze gorzej.

Jeśli kochamy swą pracę, nigdy się nie nudzimy. Nuda jest niezdrowa.

Jeśli kochamy naszą pracę, możemy cieszyć się każdym osiągnięciem, choćby najmniejszym.

Szkoła jest ważna, lecz to, czego dzieci nauczą się w domach rodzinnych, pozostaje na całe życie. Wspaniała atmosfera intelektualna mojego domu pełnego muzyki oddziałuje na mnie do dziś.

Szkoła to tylko początek. Uczymy się przez całe życie. Przyjaźń od dzieciństwa wiele dla mnie znaczyła. Zakochałam się w umyśle i wiedzy mego przyszłego męża. W małżeństwie przyjaźń jest ważniejsza niż romantyczna miłość.

Nigdy nie jestem zmęczona, ponieważ mój umysł wciąż pracuje.

Bądź zorientowany. Technika jest cudowna. Nauczyłam się iść do przodu z nadzieją.

Dzieci potrzebują bezwarunkowej miłości, by dorosnąć i w pełni stać się istotami ludzkimi. Moja rada to przekonywać dziecko, nigdy nie używać ostrych słów. Cierpliwość, dobroć i miłość - tego właśnie potrzebują dzieci.

Jestem bogatsza od największych bogaczy na świecie, ponieważ jestem muzykiem.

Dzieci muszą uczyć się muzyki. To pomaga w całym dalszym życiu.

W towarzystwie młodych ludzi jestem młodsza. Kocham ludzi. Interesuje mnie życie innych.

Nikt nie może okraść twojego umysłu. Podziwiam Żydów za to, że przykładają niezwykłą wagę do nauki. Wykształcenie dzieci to dla rodziny największa wartość.

Moim zdaniem wojna prowadzi tylko do wojny. Prawie każda religia na świecie nakazuje: "Nie zabijaj", ale większość z nich zabija w imię Boga. Nawet na sztyletach hitlerowców widniały słowa: Gott mit uns.

Każdy dzień to cud. Bez względu na to, jak trudne są okoliczności, mamy swobodę wyboru postawy wobec życia, możemy się nim cieszyć. Zło nie jest niczym nowym. Od nas zależy, jak postąpimy zarówno wobec dobra, jak i zła. Nikt nie może nas z tego zwolnić.

Życie jest piękne. Wspaniale jest siedzieć z przyjaciółmi i rozmawiać o wszystkim.

Optymizm pomagał mi w najczarniejszych chwilach. Pomaga i teraz.

Im więcej czytam, myślę i rozmawiam z ludźmi, tym lepiej zdaję sobie sprawę, jak bardzo jestem szczęśliwa.

Jestem artystką. W niektóre dni jestem z siebie bardzo zadowolona. Nieźle, myślę sobie. Ale im dłużej gram, tym mocniej sobie zdaję sprawę, że jestem dopiero na początku. Nieważne, jak dobrze znam, na przykład twórczość Beethovena, zawsze mogę pójść dalej i jeszcze dalej. Jedną z zalet bycia muzykiem jest to, że można ćwiczyć ten sam utwór co najmniej sto lat i odkrywać nowe znaczenia, nie nudząc się przy tym. Studiuję język muzyki z takim samym zapałem, z jakim badacze nieustannie zgłębiają na nowo Pismo Święte. Praca artysty nigdy nie jest skończona. To samo dotyczy życia. Możemy tylko dążyć do doskonałości, szukać sensu. Ja ćwiczę życie

10 komentarzy:

  1. Wspaniała kobieta i artystka. Do końca zachowała radość życia.
    Ja niestety często popadam w zgorzknienie.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowita kobieta, nieprzeciętny życiorys!
    Moja teściowa i babcia tez wiele w życiu przeszły, ale pozostały pogodne, życzliwe i dobre do końca życia.
    Nie żyły aż tak długo, niestety i pod koniec nacierpiały się strasznie, co uważam za niesprawiedliwość losu.
    Pogody ducha w każdym wieku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowita lekcja życia.
    Mi niestety nie udaje się zachować pogody ducha.
    Pozdrawiam Ismeno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieprzeciętna kobieta, która przeżyła długie i bardzo pełne życie. Pełne i wielkiego smutku i radości.
    Z prawdziwą ciekawością przeczytałam Twój post, dziękuję <3
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachęciłaś mnie do przeczytania książki o tej niezwykłej kobiecie.
    Serdeczne uściski i letnie pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przedstawiłaś wspaniałą postać. Osobiście podziwiam i głęboko szanuję ludzi, którzy doświadczyli okropieństw wojny. Mawia się, że muzyka łagodzi obyczaje, ale robi to sztuka w ogóle. Niemcy byli okrutni, bestialscy, ale zdarzały się wyjątki. Powstało kilka filmów pokazujących, że muzyka ratowała ludziom życie, bo oprawca okazywał się melomanem. Życie cudem jest bez względu na to kiedy się je przeżywa, bo ważne jest jak się to robi. Usciski.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już szukam tej książki, ponieważ bardzo lubię biograficzne książki. A, że życiem jest cudem, potwierdzam...

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniała musiała to być Kobieta. Nieraz zastanawiam się i zadaję sobie pytanie dlaczego tak lekceważąco podchodzimy do życia. W ostatnim okresie czasu często słyszałam powiedzenie, "co ma być to będzie" Nie lubię tego słuchać. Przecież to my w dużej mierze kształtujemy przebieg naszego życia. My go niszczymy w bezmyślny sposób, lub budujemy piękne współistnienie z innymi z naturą. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam takie podejście do życia i takich ludzi otwartych na zmiany, z poczuciem humoru, mimo przeciwności losu. Pięknego wieku dożyła, warto przeczytać wszystkie sentencje które wynotowalas, taki krótki poradnik na życie.:))
    Moc serdeczności Ci zostawiam.:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Życie jest cudem, ale nie każdy docenia ten fakt.
    Zachęciłaś mnie kochana do przeczytania tej książki- dziękuję📖🤗🍀
    Milutko pozdrawiam🌺😊💚🌻🌞

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad